2012-11-30 20:16:29
Pisałem Wam o walce jaką Drag Queen Żaklina toczy na warszawskim Mokotowie o prawo do mieszkania komunalnego z Naczelniczką Wydziału Zasobów Lokalowych P. Aleksandrą Różycką. Od kilku dni cała Polska żyje uchwałą Sądu Najwyższego w podobnej sprawie i znowu pojawia się nazwisko homofobicznej zauszniczki Julii Pitery.
Sprawa Drag Queen Żakliny nie jest pierwszym przypadkiem gdy Pani Różycka odmówiła prawa do mieszkania komunalnego osobie homoseksualnej. Wcześniej na Mokotowie mieszkała para gejów. Gdy jeden z mężczyzn (formalny najemca) zmarł, drugi wystąpił do dzielnicy z prośbą o podpisanie umowy na lokal w którym mieszka od 9 lat. To nie była pierwsza taka sprawa w Polsce. Pani Aleksandra Różycka odmówiła gejowi prawa do zawarcia umowa z powodu … tego, że nie żył w związku heteroseksualnym.
Aleksandra Różycka naruszyła prawo, konkretnie konstytucyjny zakaz dyskryminacji.
Podobnie jak Drag Queen Żaklina, nie wymieniany z nazwiska gej poszedł do sądu Rejonowego na Mokotowie i - tak jak Żaklina - przegrał. Nie poddał się jednak i zwrócił się o pomoc do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Trzeba tutaj zaznaczyć, że swoją rolę w całej sprawie odegrał Radny Rady Warszawy – Krystian Legierski. Plus dla Krystiana !
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swojej apelacji do Sądu Okręgowego podniosła, że termin „osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu” zawarte w art. 691 k.c. znajduje zastosowanie również do osób pozostających w związkach z osobami tej samej płci. Fundacja przywołała orzeczenie w sprawie Kozak przeciwko Polsce (nr skargi 13102/02), w którym ETPC stwierdził, że blankietowe wyłączenie partnerów homoseksualnych z możliwości wstąpienia w stosunek najmu jest niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka i narusza konwencyjny zakaz dyskryminacji (art. 14 w związku z art. 8 EKPC).
Sąd Okręgowy zapytał o interpretację Sad Najwyższy a ten w trybie uchwały faktycznie uchylił decyzję Naczelniczki Aleksandry Różyckiej z PO.
Tymczasem sprawa Jacka Kudlińskiego (Drag Queen Żakliny) nadal trwa. Aktualnie los eksmisji Jacka jest znowu w rękach zarządu dzielnicy. Mokotowem rządzi PO i to od tej partii zależy jak sprawa zostanie załatwiona, jednak swoje wpływy w dzielnicy posiada też mokotowskie SLD – mam nadzieję, że działacze sojuszu zachowają się tak jak im nakazuje socjaldemokratyczne sumienie. Szczególne nadzieję pokładam w Zastępcy Burmistrza Mokotowa. Bardzo liczę na Piotra Boresowicza. Myślę, że to właśnie od niego zależy jak będzie postrzegane SLD w stolicy przez środowisko LGBTQ.
Po moim poprzednim tekście nt. Żakliny doszło do mobilizacji wielu osób związanych ze środowiskiem LGBT. Dotyczy to zarówno naszych posłów (Posłanka Anna Grodzka, Poseł Robert Biedroń) ale także członkowie Komitetu Honorowego Parady Równości: Wiceprzewodnicząca SLD Paulina Piecha Więckiewicz, szef SLD w Warszawie Sebastian Wierzbicki. Sprawą zainteresował się też bezpartyjny ale coraz bardziej wpływowy Burmistrz Ursynowa - Piotr Guział.
Efektem mojego ostatniego tekstu były też telefony pracowników Mokotowskiego Ratusza w sprawie innych zjawisk związanych z Panią Różycką. Te rozmowy jeszcze bardziej zainteresowały mnie sytuacją w mokotowskim ratuszu. Jednak publikacja na te tematy musi trochę poczekać – oprócz tekstu chciałbym przeprowadzić kilka video wywiadów z pracownikami ratusza. Teraz najważniejszą sprawą jest los Jacka Kudlińskiego.
Łukasz Pałucki
Organizator Parady Równości w Warszawie
Sprawa Drag Queen Żakliny nie jest pierwszym przypadkiem gdy Pani Różycka odmówiła prawa do mieszkania komunalnego osobie homoseksualnej. Wcześniej na Mokotowie mieszkała para gejów. Gdy jeden z mężczyzn (formalny najemca) zmarł, drugi wystąpił do dzielnicy z prośbą o podpisanie umowy na lokal w którym mieszka od 9 lat. To nie była pierwsza taka sprawa w Polsce. Pani Aleksandra Różycka odmówiła gejowi prawa do zawarcia umowa z powodu … tego, że nie żył w związku heteroseksualnym.
Aleksandra Różycka naruszyła prawo, konkretnie konstytucyjny zakaz dyskryminacji.
Podobnie jak Drag Queen Żaklina, nie wymieniany z nazwiska gej poszedł do sądu Rejonowego na Mokotowie i - tak jak Żaklina - przegrał. Nie poddał się jednak i zwrócił się o pomoc do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Trzeba tutaj zaznaczyć, że swoją rolę w całej sprawie odegrał Radny Rady Warszawy – Krystian Legierski. Plus dla Krystiana !
Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swojej apelacji do Sądu Okręgowego podniosła, że termin „osoba, która pozostawała faktycznie we wspólnym pożyciu” zawarte w art. 691 k.c. znajduje zastosowanie również do osób pozostających w związkach z osobami tej samej płci. Fundacja przywołała orzeczenie w sprawie Kozak przeciwko Polsce (nr skargi 13102/02), w którym ETPC stwierdził, że blankietowe wyłączenie partnerów homoseksualnych z możliwości wstąpienia w stosunek najmu jest niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka i narusza konwencyjny zakaz dyskryminacji (art. 14 w związku z art. 8 EKPC).
Sąd Okręgowy zapytał o interpretację Sad Najwyższy a ten w trybie uchwały faktycznie uchylił decyzję Naczelniczki Aleksandry Różyckiej z PO.
Tymczasem sprawa Jacka Kudlińskiego (Drag Queen Żakliny) nadal trwa. Aktualnie los eksmisji Jacka jest znowu w rękach zarządu dzielnicy. Mokotowem rządzi PO i to od tej partii zależy jak sprawa zostanie załatwiona, jednak swoje wpływy w dzielnicy posiada też mokotowskie SLD – mam nadzieję, że działacze sojuszu zachowają się tak jak im nakazuje socjaldemokratyczne sumienie. Szczególne nadzieję pokładam w Zastępcy Burmistrza Mokotowa. Bardzo liczę na Piotra Boresowicza. Myślę, że to właśnie od niego zależy jak będzie postrzegane SLD w stolicy przez środowisko LGBTQ.
Po moim poprzednim tekście nt. Żakliny doszło do mobilizacji wielu osób związanych ze środowiskiem LGBT. Dotyczy to zarówno naszych posłów (Posłanka Anna Grodzka, Poseł Robert Biedroń) ale także członkowie Komitetu Honorowego Parady Równości: Wiceprzewodnicząca SLD Paulina Piecha Więckiewicz, szef SLD w Warszawie Sebastian Wierzbicki. Sprawą zainteresował się też bezpartyjny ale coraz bardziej wpływowy Burmistrz Ursynowa - Piotr Guział.
Efektem mojego ostatniego tekstu były też telefony pracowników Mokotowskiego Ratusza w sprawie innych zjawisk związanych z Panią Różycką. Te rozmowy jeszcze bardziej zainteresowały mnie sytuacją w mokotowskim ratuszu. Jednak publikacja na te tematy musi trochę poczekać – oprócz tekstu chciałbym przeprowadzić kilka video wywiadów z pracownikami ratusza. Teraz najważniejszą sprawą jest los Jacka Kudlińskiego.
Łukasz Pałucki
Organizator Parady Równości w Warszawie