Podejrzana Komisja Majątkowa
2010-06-10 16:19:58
Kontrowersyjna działalność Komisji Majątkowej zatacza coraz szersze kręgi. Wychodzą na jaw kolejne przekręty I nie jest już to wymysł jakiś nawiedzonych antyklerykałów, bezbożników i innych masonów, tak oficjalnie mówi dziś Prokuratura.

Komisja Majątkowa jak powszechnie wiadomo miała zajmować się zwrotem zajętego przez PRL kościelnego mienia. Jednak w Polsce Ludowej nie palono kościołów, mitem jest też stwierdzenie o cierpieniu i wiecznym prześladowaniu kleru przez władze. Masa odbudowanych kościołów za państwowe pieniądze tuz po wojnie jest faktem. Zapomina się o prześladowaniu innych kościołów i związków wyznaniowych czy prywatnych właścicieli, którzy po 89 roku nie mogli liczyć na przychylność państwa jaką cieszył się Kościół Katolicki.

"Rzeczpospolita" donosi właśnie o kolejnym matactwie Komisji Majątkowej. Tym razem chodzi o sfałszowane orzeczenie Komisji na podstawie którego zakon elżbietanek otrzymał grunty w Białołęce. Zarzuty postawiono siedmiu osobom, w tym członkom Komisji i rzeczoznawcom, którzy wyceniali grunt.

Podejrzani to przedstawiciele strony kościelnej- dr Krzysztof Wąsowski, warszawski adwokat, od lat pracujący w Komisji Majątkowej ze strony kościelnej, i ksiądz Mirosław Piesiur, wieloletni wiceprzewodniczący Komisji Majątkowej, a także dyrektor finansowy Archidiecezji Katowickiej.
Podejrzani czyli tych "siedmiu wspaniałych" to orzekający Komisji Majątkowej w sprawie przekazania 47 hektarów w Warszawie - Białołęce zakonowi poznańskich elżbietanek. Oprócz nich to dwaj rzeczoznawcy , którzy na wniosek pełnomocnika elżbietanek Marka Piotrowskiego, byłego funkcjonariusza SB, dziś biznesmena o wielkich wpływach w Kościele katolickim, wyceniali grunt(swoją droga interesująca kariera).

Ciekawych kler dobrał sobie współpracowników prawda? Ale trochę do siebie pasują. zarówno SB jak i Kościół tylko kradł i żerował na majątku państwa i ludzkich charakterach.

Kiedy już "ubogie" elżbietanki odzyskały(ukradły)ziemię, nie przeznaczyły jej na cele społeczne bądź na działalność misyjną- przecież to się nie opłaca. Postanowiły więc odsprzedać grunt Stanisławowi M., biznesmenowi z Pomorza. Zapłacił za nie 30 mln zł, mimo, iż według władz Białołęki ziemia w tym miejscu jest warta nawet 240 mln zł.Straty jakie poniosła Białołęka są więc ogromne. Oprócz reprezentantów strony kościelnej podejrzani są również przedstawiciele strony rządowej Andrzej M. oraz Zbigniew F.

Oskubanie państwa dobiega już końca. Obecnie w łapy klery wpadło już 24 mld złotych! Na transformacji kler wyszedł znakomicie, w przeciwieństwie do społeczeństwa. Do rozpatrzenia czeka jeszcze 240 wniosków, szacuje się , że to już tylko 6%, ale jak podkreśla szef MSWiA Jerzy Miller są to sprawy najtrudniejsze. Można więc spodziewać się szarpania ze strony Kościoła o każdy grosz do końca, który i tak uzyska, bo kto potrafi mu się przeciwstawić? I to jeszcze przed wyborami!



poprzedninastępny komentarze