2011-07-20 10:32:38
Dziś w czasach kiedy to polski ruch narodowy wybielany jest w sposób oczywisty należy przypomnieć tę prawdziwą i ukrywaną prawdę o „polskich patriotach”. Jednym z tych, którzy szczególnie blisko współpracowali z naczelnym antysemitą RP Romanem Dmowskim był Jędrzej Giertych, który szczególnie przesiąkł antysemicką propagandą. Mało kto dziś zdaje sobie sprawę jakież to paszkwile wypisywał dziadek byłego wicepremiera i ministra edukacji.
Polityka historyczna, która za sprawą IV RP zapoczątkowali nam bracia Kaczyńscy przynosiła efekty. W Warszawie stanął pomnik Romana Dmowskiego, żołnierzy NSZ, którzy niejednokrotnie współpracowali z hitlerowskim okupantem przy mordowaniu ludności cywilnej wychwala się pod niebiosy, nazywając ich dumnie „żołnierzami wyklętymi” choć bardziej pasuje tu- zważywszy na zbrodnie jakich dokonywali- określenie „żołnierzy przeklętych”. Nie byłoby jednak tego zwrotu gdyby nie przed wojenna polityka prowadzona przez obóz narodowy, który swój skrajny antysemityzm wypisał sobie na swych sztandarach.
W "Deklaracji Obozu Narodowo-Radykalnego", opublikowanej w dodatku nadzwyczajnym "Sztafety" (Warszawa, 15 kwietnia 1934 r., nr 13/19) czytamy między innymi: "Żyd nie może być obywatelem Państwa Polskiego i - póki jeszcze ziemie polskie zamieszkuje - powinien być traktowany jedynie, jako przynależny do państwa". W konsekwencji Żydzi winni opuścić Polskę, gdyż "odżydzenie miast i miasteczek jest niezbędnym warunkiem zdrowego rozwoju gospodarstwa narodowego". Za słowami poszły czyny. Zbrodnie dokonywane przez żołnierzy NSZ są znane, jednak wybielane bądź pomniejszane przez propagandzistów obozu narodowego. Warto przypomnieć choćby zbrodnię we wsi Wierzchowiny w powiecie krasnostawskim, kiedy to śmierć poniosło ok. 200 mieszkańców. Oddziały Józefa Kurasia ps. „Ognia” nie jednokrotnie napadały i mordowały ludność żydowską.
Wróćmy jednak do samego Jędrzeja Giertycha, który po II wojnie światowej mieszkając w Londynie wydawał swoje pismo pt. „ Opoka”, w której przedstawiał swój punkt widzenia na bieżące sprawy, które toczyły się w kraju. W nr XVII z grudnia 1982 roku nakreślił on przyczyny swojego wrogiego nastawienia do żydów. Lektura ohydna, ale konieczna do poznania.
Zaczyna on od starej religijnej propagandy pisząc, że „Naród żydowski odrzucił pana Jezusa”. Przypominając od razu, że Sobór Watykański II łaskawie uznał, że dzisiejsze pokolenie żydów jest z tego grzechu zwolnione. Nie napisał jednak jakiego pochodzenia był sam Jezus. Zapewne nie przeszło by mu to przez gardło. Niestety chrześcijaństwo ma długą tradycję antysemicką, która co rusz oskarżała Żydów o nienawiść do Chrystusa, żeby przypomnieć tylko św. Piusa X, papieża, który mawiał: „Żydzi nie uznali Pana naszego, , nie możemy uznać żydów”. W jaki sposób zostali oni „odrzuceniu” aż nadto pamiętamy z historii.
Dalej ten znany działacz narodowy przytacza znane i chętnie powielane slogany o tradycyjnej polskiej tolerancji. I o ile można się zgodzić z faktem, że Żydzi nie napotykali w okresie I Rzeczypospolitej prześladowań, to już II RP okazała się pod tym względem zgoła odmienna, o czym Giertych już nie pisze. Jak silny był wówczas antysemityzm sięgamy po wyważony konserwatywny krakowski „Czas” z 1934 roku, w którym czytamy ” Antysemityzm jest z pewnością sto razy u nas silniejszy od antyklerykalizmu czy ruchu antykapitalistycznego, czy ruchu za reformą rolną, bo wszystkie inne hasła radykalne zmuszają jednak do pewnego wysiłku umysłowego. A antysemityzm pozwala wcale nie myśleć. Masz krzywy nos, w mordę, co twoje-to moje. I skończona parada“. Jeśli dodamy do tego tradycję, która bliska jest Giertychowi- czyli getta ławkowe, pogromy żydowskie w Polsce jeszcze przed wojną, czy śmierć pierwszego prezydenta Gabriela Narutowicza, który zginał, gdyż jak argumentowała prawica- „został wybrany głosami niepolskimi”, chodziło oczywiście o mniejszości narodowe z Żydami na czele- to zdamy sobie sprawę, że tradycyjna polska tolerancja zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki a wszystko przez paskudną propagandę, która trafiła na podatny grunt tuż przez wybuchem II wojny światowej.
Jednak czy Żydzi wg Jędrzeja Giertycha są choć trochę Polsce przyjaźni? Nigdy w życiu! „ Nie jest antysemityzmem świadomość, że środowisko żydowskie zawiera w sobie pierwiastek zagrożeń wobec społeczeństwa chrześcijańskiego, jego ducha i jego cywilizacji. Obok powyższego wszystkiego, należy pamiętać, że Żydzi stanowili, a po części wciąż stanowią, poważne zagrożenie, szczególnie dla Polski”- pisze autor „Opoki”. Nie wyjaśnia jednak na czym te zagrożenie polega, lecz paszkwil poszedł w świat. Szkoda, że ten polski nacjonalista, który podobno wierzył w Boga, dla którego postać papieża Polaka była autorytetem, nie pamięta jego słów- „ Antysemityzm jest grzechem przeciwko Bogu i ludzkości”. Ileż to razy musiał się on spowiadać...
Giertych snuje też tragiczne wizje odnośnie zagrożenia, jakim dla chrześcijaństwa stanowią Żydzi- „ Na zakończenie powiem jeszcze jedno. Żydzi są w całym świecie potężną, szeroko wpływami swoimi rozgałęzioną, zbiorową siłą, która reprezentuje dążenie do obalenia przeważającej roli chrześcijaństwa w świecie.(...) Walczymy o wielkie idee- a mianowicie o zwycięstwo Kościoła i wiary. Tak jak Żydzi walczą o unicestwienie tego Kościoła i tej wiary”. W tym przypadku również nie mam solidnych i konkretnych przykładów świadczących o tym jakoby Żydzi mieli obalić Kościół, tego nam bowiem Giertych nie wyjaśnia, bo i po co? Antysemityzm nie wymaga racjonalnego myślenia...
Na koniec podsumowuje on walkę, jaką toczy Polska o narodowe istnienie- „ Prowadząc naszą walkę o narodowe istnienie, musimy zdawać sobie z tego sprawę, że musimy bronić się nie tylko przeciwko wrogom zagrażającym nam geograficznie i politycznie, ale przeciwko całemu, wielkiemu obozowi w skali światowej, nieprzyjaznemu nam ideowo. Obozowi temu przewidzą Żydzi”. Czyżby zapomniał, że wynaradawianiem Polaków zajął się swego czasu Adolf Hitler? Że pomógł mu w tym radziecki dyktator Józef Stalin? Doprawdy ciężko zrozumieć ten tok rozumowania. Ale chrześcijańskie miłosierdzie samo w sobie jest ciężkie do zrozumienia.
Wydawać by się mogło, że ta okropna endecka ideologia nie ma dziś w Polsce racji bytu, że nie ma dla niej miejsca. Niestety, nawet najmniejsza negacja bądź jej wybielanie spotkać się musi ze zdecydowaną ripostą, aby przestrzec następne pokolenia przed zgubną chorobą antysemityzmu, zwłaszcza, że nie dawna rocznica mordu w Jedwabnem po raz kolejny zjednoczyła prawicowych publicystów w obronie polskiej ksenofobii.
Polityka historyczna, która za sprawą IV RP zapoczątkowali nam bracia Kaczyńscy przynosiła efekty. W Warszawie stanął pomnik Romana Dmowskiego, żołnierzy NSZ, którzy niejednokrotnie współpracowali z hitlerowskim okupantem przy mordowaniu ludności cywilnej wychwala się pod niebiosy, nazywając ich dumnie „żołnierzami wyklętymi” choć bardziej pasuje tu- zważywszy na zbrodnie jakich dokonywali- określenie „żołnierzy przeklętych”. Nie byłoby jednak tego zwrotu gdyby nie przed wojenna polityka prowadzona przez obóz narodowy, który swój skrajny antysemityzm wypisał sobie na swych sztandarach.
W "Deklaracji Obozu Narodowo-Radykalnego", opublikowanej w dodatku nadzwyczajnym "Sztafety" (Warszawa, 15 kwietnia 1934 r., nr 13/19) czytamy między innymi: "Żyd nie może być obywatelem Państwa Polskiego i - póki jeszcze ziemie polskie zamieszkuje - powinien być traktowany jedynie, jako przynależny do państwa". W konsekwencji Żydzi winni opuścić Polskę, gdyż "odżydzenie miast i miasteczek jest niezbędnym warunkiem zdrowego rozwoju gospodarstwa narodowego". Za słowami poszły czyny. Zbrodnie dokonywane przez żołnierzy NSZ są znane, jednak wybielane bądź pomniejszane przez propagandzistów obozu narodowego. Warto przypomnieć choćby zbrodnię we wsi Wierzchowiny w powiecie krasnostawskim, kiedy to śmierć poniosło ok. 200 mieszkańców. Oddziały Józefa Kurasia ps. „Ognia” nie jednokrotnie napadały i mordowały ludność żydowską.
Wróćmy jednak do samego Jędrzeja Giertycha, który po II wojnie światowej mieszkając w Londynie wydawał swoje pismo pt. „ Opoka”, w której przedstawiał swój punkt widzenia na bieżące sprawy, które toczyły się w kraju. W nr XVII z grudnia 1982 roku nakreślił on przyczyny swojego wrogiego nastawienia do żydów. Lektura ohydna, ale konieczna do poznania.
Zaczyna on od starej religijnej propagandy pisząc, że „Naród żydowski odrzucił pana Jezusa”. Przypominając od razu, że Sobór Watykański II łaskawie uznał, że dzisiejsze pokolenie żydów jest z tego grzechu zwolnione. Nie napisał jednak jakiego pochodzenia był sam Jezus. Zapewne nie przeszło by mu to przez gardło. Niestety chrześcijaństwo ma długą tradycję antysemicką, która co rusz oskarżała Żydów o nienawiść do Chrystusa, żeby przypomnieć tylko św. Piusa X, papieża, który mawiał: „Żydzi nie uznali Pana naszego, , nie możemy uznać żydów”. W jaki sposób zostali oni „odrzuceniu” aż nadto pamiętamy z historii.
Dalej ten znany działacz narodowy przytacza znane i chętnie powielane slogany o tradycyjnej polskiej tolerancji. I o ile można się zgodzić z faktem, że Żydzi nie napotykali w okresie I Rzeczypospolitej prześladowań, to już II RP okazała się pod tym względem zgoła odmienna, o czym Giertych już nie pisze. Jak silny był wówczas antysemityzm sięgamy po wyważony konserwatywny krakowski „Czas” z 1934 roku, w którym czytamy ” Antysemityzm jest z pewnością sto razy u nas silniejszy od antyklerykalizmu czy ruchu antykapitalistycznego, czy ruchu za reformą rolną, bo wszystkie inne hasła radykalne zmuszają jednak do pewnego wysiłku umysłowego. A antysemityzm pozwala wcale nie myśleć. Masz krzywy nos, w mordę, co twoje-to moje. I skończona parada“. Jeśli dodamy do tego tradycję, która bliska jest Giertychowi- czyli getta ławkowe, pogromy żydowskie w Polsce jeszcze przed wojną, czy śmierć pierwszego prezydenta Gabriela Narutowicza, który zginał, gdyż jak argumentowała prawica- „został wybrany głosami niepolskimi”, chodziło oczywiście o mniejszości narodowe z Żydami na czele- to zdamy sobie sprawę, że tradycyjna polska tolerancja zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki a wszystko przez paskudną propagandę, która trafiła na podatny grunt tuż przez wybuchem II wojny światowej.
Jednak czy Żydzi wg Jędrzeja Giertycha są choć trochę Polsce przyjaźni? Nigdy w życiu! „ Nie jest antysemityzmem świadomość, że środowisko żydowskie zawiera w sobie pierwiastek zagrożeń wobec społeczeństwa chrześcijańskiego, jego ducha i jego cywilizacji. Obok powyższego wszystkiego, należy pamiętać, że Żydzi stanowili, a po części wciąż stanowią, poważne zagrożenie, szczególnie dla Polski”- pisze autor „Opoki”. Nie wyjaśnia jednak na czym te zagrożenie polega, lecz paszkwil poszedł w świat. Szkoda, że ten polski nacjonalista, który podobno wierzył w Boga, dla którego postać papieża Polaka była autorytetem, nie pamięta jego słów- „ Antysemityzm jest grzechem przeciwko Bogu i ludzkości”. Ileż to razy musiał się on spowiadać...
Giertych snuje też tragiczne wizje odnośnie zagrożenia, jakim dla chrześcijaństwa stanowią Żydzi- „ Na zakończenie powiem jeszcze jedno. Żydzi są w całym świecie potężną, szeroko wpływami swoimi rozgałęzioną, zbiorową siłą, która reprezentuje dążenie do obalenia przeważającej roli chrześcijaństwa w świecie.(...) Walczymy o wielkie idee- a mianowicie o zwycięstwo Kościoła i wiary. Tak jak Żydzi walczą o unicestwienie tego Kościoła i tej wiary”. W tym przypadku również nie mam solidnych i konkretnych przykładów świadczących o tym jakoby Żydzi mieli obalić Kościół, tego nam bowiem Giertych nie wyjaśnia, bo i po co? Antysemityzm nie wymaga racjonalnego myślenia...
Na koniec podsumowuje on walkę, jaką toczy Polska o narodowe istnienie- „ Prowadząc naszą walkę o narodowe istnienie, musimy zdawać sobie z tego sprawę, że musimy bronić się nie tylko przeciwko wrogom zagrażającym nam geograficznie i politycznie, ale przeciwko całemu, wielkiemu obozowi w skali światowej, nieprzyjaznemu nam ideowo. Obozowi temu przewidzą Żydzi”. Czyżby zapomniał, że wynaradawianiem Polaków zajął się swego czasu Adolf Hitler? Że pomógł mu w tym radziecki dyktator Józef Stalin? Doprawdy ciężko zrozumieć ten tok rozumowania. Ale chrześcijańskie miłosierdzie samo w sobie jest ciężkie do zrozumienia.
Wydawać by się mogło, że ta okropna endecka ideologia nie ma dziś w Polsce racji bytu, że nie ma dla niej miejsca. Niestety, nawet najmniejsza negacja bądź jej wybielanie spotkać się musi ze zdecydowaną ripostą, aby przestrzec następne pokolenia przed zgubną chorobą antysemityzmu, zwłaszcza, że nie dawna rocznica mordu w Jedwabnem po raz kolejny zjednoczyła prawicowych publicystów w obronie polskiej ksenofobii.