Pobudka!
2015-10-19 10:59:33
Dekadę temu lewica oddała władzę. Nie brakowało pomyłek, błędów, wypaczeń. Szorstką przyjaźń zastąpiły kłótnie o krzesła. Ten żenujący spór trwa do dziś. Co więcej, rządzą nami nie politycy, którzy mają strzec interesów państwa i obywateli, lecz kelnerzy, taśmy, Stonoga, Falenta. Wszyscy przeciw wszystkim. Tak wygląda Polska po 10 latach PO-PiS-owej wojny na górze.

Mamy dziś od czynienia z demokracją medialną. To bardzo niebezpieczne zjawisko. Bowiem to media, w myśl tej zasady, to media, zdominowane przez konserwatywno-liberalne elity, decydują o tym, co jest osią sporu w debacie publicznej. To one narzucają tematy, rzekomo ważne, oczywiście tylko i wyłącznie z ich punktu widzenia. Nie ma w nim mowy o problemach związanych z nierównościami, biedą, wykluczeniem, przemocą. Liczy się nawalanka, oczywiście ta dwupartyjna, pomiędzy PO i PiS. Sondaże decydują, kto jest wart wziąć udział w debacie.

Przyznam, że nie wierzyłem w projekt Zjednoczonej Lewicy. Miller i Palikot to politycy, którzy rzadko ustępują komuś miejsca. Punktem kulminacyjnym były wybory prezydenckie, kiedy to lewica ciężko oberwała. Obaj zdali sobie sprawę, że dalsza wojenka między nimi, do niczego dobrego nie doprowadzi. Barbara Nowacka to realna alternatywa z jednej strony przed cyniczną Platformą, a z drugiej, przed bezwzględnym PiS. Potwierdzają to sondaże, tak i dla Zjednoczonej Lewicy, która zajmuje silną trzecią pozycję, bez niej bowiem, taki wynik byłby dziś niemożliwy, i samej Barbary Nowackiej, jest ona lepiej oceniana niż Ewa Kopacz i Beata Szydło. To prawdziwa liderka, ideowa, a to w polityce ogromna w wartość, która nikomu nie narzuca swoich poglądów, choć mocno ich broni, będąc świadoma swoich wartości.

Nikt poza lewicową koalicją nie ma szans, aby przeciwstawić się z jednej strony, cynicznej władzy, która przez osiem lat niszczyła państwo, nie doprowadziła do żadnej jakościowej zmiany życia obywateli. Buczenie posłów PO w momencie przemówienia nowego Prezydenta RP, potwierdza tylko tezę, że władza żyje w swoim wyimaginowany świecie, pełnym iluzji, w oderwaniu od realnego życia, jakie znosić musza Polski i Polacy. PO oferuje dziś Polakom tylko strach przed PiS a nie wizję realnego rozwoju. Ponad 500 tys. dzieci w Polsce nie dojada, blisko 450 tys. nie ma wszystkich podręczników, a blisko 600 tys. nie chodzi do dentysty z powodu biedy - wynika z raportu GUS. Najmłodsi są w naszym kraju najbardziej narażeni na ubóstwo. na 8,9 mln dzieci w wieku 0–24 lata „na utrzymaniu" w niedostatku lub biedzie żyje 1,4 mln. jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, prawie 36 proc. dzieci w Polsce rodzi się w biedzie lub nędzy. Czyli w rodzinach, gdzie dochód netto na osobę nie przekracza 539 zł. Tak, to oburza, ale buczeniem rzeczywistości się nie zmieni. Z drugiej strony musi być siła, która przeciwstawi się wizji państwa PiS. Dziś w modzie jest, aby nie bać się tej partii. Strach nie ma tu jednak nic do rzeczy, chodzi o rozwój państwa, nie jego stagnację i ugrzęźnięcie w sentymentach. Sprytny ruch Jarosława Kaczyńskiego, aby to Beata Szydło była kandydatka na premiera, jest cyniczny i fałszywy. Niestety, wielu daje się na to nabrać. Nie uwierzę w to, że Jarosław Kaczyński zapomniał o porażkach swojej partii, o Smoleńsku. To nie w jego stylu. Wreszcie, PiS to nie partia socjalna, co potwierdziła sama Beata Szydło mówiąc, że powrotu do trzeciej stawki podatkowej, dla najbogatszych, nie będzie.

Jeśli zabraknie lewicy, czego sobie i demokracji nie życzę, możemy na długie lata zapomnieć o większej sprawiedliwości i równości, o faktycznym rozdziale Kościoła od państwa. Jeśli nie zrobi tego lewica, to nie zrobi tego nikt. Wybór między gospodarczym liberalizmem a konserwatywnym prawem, to żadna alternatywa. Lewica historycznie zawsze miała 8-13%, tyle właśnie przed wojną zbierała PPS. To dziś jest nie tylko możliwe, ale konieczne i pożądane.

Współrządzenie wystarczy, aby realnie zmienić politykę, zmienić życie Polek i Polaków. Co więcej, mądre i odpowiedzialne współrządzenie zaprocentuje w przyszłości. Tak, aby za cztery lata, to lewica nadawała ton debacie publicznej. Demokracja nie zna pojęcia głosu nieważnego. Warto 25 października pójść do urn i zagłosować mądrze, na listę nr 6.






poprzedninastępny komentarze