Myśląc o mężczyznach
2009-02-02 21:34:13
Rozważań o polityce prorodzinnej ciąg dalszy. Przechodzę do propozycji. Część to konkretne postulaty, wypracowane w łonie feminizmu. Inne to idee nieubrane w doprecyzowaną formę, wymagające przedyskutowania. Raczej kierunkowskazy lub próby myślowe, niż przepisy do wprowadzenia. Mam nadzieję, że włączycie się w ich (konstruktywną) krytykę.

Zapraszam także do dodawania własnych pomysłów na prawne i instytucjonalne rozwiązania, które przyczynią się do równego podziału obowiązków domowych między kobietami i mężczyznami.

Zdaję sobie sprawę, że polityka prorodzinna realizująca postulat ekonomicznej równości płci oraz postulat uznania każdego rodzaju pracy za godną szacunku i wynagrodzenia, nie może sprowadzać się do wyrwanych z kontekstu, partykularnych rozwiązań. Jeśli taką się staje - zalecza jedynie skutki patriarchalnego modelu państwa.
Dlatego moją ambicją nie jest zarysowanie całościowej wizji polityki prorodzinnej, a jedynie tego jej aspektu, który dotyczy włączenia ojców w pracę domową i rodzinną.
Inkluzja ta spowodowałaby m.in. uczynienie pracy, którą dotychczas wykonują kobiety, widzialną, uznaną właśnie za pracę i wynagradzaną. A także umożliwiłaby kobietom branie udziału w szeroko rozumianym życiu publicznym.

1. Obowiązkowy podział urlopu rodzicielskiego (dziś zwanego macierzyńskim) między rodziców.
- ponieważ kobiety mogą potrzebować odpocząć po ciąży i porodzie, a także dlatego, że pierwszy okres życia dziecka wymaga ciągłego karmienia, część pierwsza urlopu powinna przysługiwać matce

2. Wprowadzenie do kodeksu pracy zapisu o obowiązkowym umożliwieniu pracującym mężczyznom, którym urodziło się dziecko:
- pracy w domu
- elastycznego czasu pracy (wybór godzin i dni, w których pracują)
- pracy przez telefon
- pracy w niepełnym wymiarze godzin

3. Nałożenie na przedsiębiorstwa obowiązku prowadzenia żłobków i przedszkoli dla dzieci pracowników i pracownic.
- kwestią sporną pozostaje, jakie - i czy wszystkie - przedsiębiorstwa powinny zostać objęte podobnym obowiązkiem. Czy np. powinny to być jedynie firmy zatrudniające powyżej określonej ilości osób? Jeśli tak to jakiej?
- sposobem na rozwiązanie problemu małych firm mogłoby być tworzenie terytorialnych okręgów przedsiębiorstw w celu zakładania wspólnych żłobków i przedszkoli
- osobną kwestią pozostaje wymóg tworzenia żłobków i przedszkoli, jaki spoczywa na państwie. Z pewnością nie powinien on przejść w całości na pracodawców, choćby ze względu na osoby bezrobotne i pracujące w innych trybach niż te przewidziane umową o pracę

4. Praktyczne udostępnienie mężczyznom możliwości brania urlopów wychowawczych bez ryzyka utraty pracy

5. Wprowadzenie dni wolnych przysługujących mężczyznom na wywiadówki dziecka oraz ze względu na chorobę dziecka
- być może należałoby wprowadzić obowiązek udowodnienia, że taki dzień wolny został wykorzystany zgodnie z celem, do jakiego został powołany?

6. Zmiana programu edukacji przedszkolnej i podręczników szkolnych pod kątem ról płciowych
- wprowadzenie jednakowej dla chłopców i dziewczynek edukacji do wrażliwości, empatii i okazywania uczuć
- afirmacja wzorców, zgodnie z którymi mężczyźni w jednakowym stopniu co kobiety zajmują się dziećmi, opieką nad chorymi, słabymi i starszymi, a także sprzątaniem, gotowaniem i innymi obowiązkami domowymi, tyle samo czasu spędzają w domu oraz otrzymują uznanie za swoją pracę na rzecz rodziny

7. Dostępność praktycznych warsztatów edukacyjnych dla mężczyzn, których partnerki są w ciąży, przygotowujących do opieki nad niemowlęciem

8. Parytety dla mężczyzn w szkołach pielęgniarskich i położniczych oraz wśród wychowawców przedszkolnych i wczesnej edukacji szkolnej, a także wśród opiekunów rodzinnych

9. Najtrudniejszą, ale i najbardziej palącą kwestią pozostaje sprawa równego dostępu do domowego budżetu i równego prawa do korzystania z niego.
- Czy państwo powinno instytucjonalnie zmuszać kobiety, by miały swoje konta bankowe? Czy przy wypłacie pensji pracodawca powinien wymagać od pracownic numeru konta założonego na jej nazwisko?
- Jak mógłby wyglądać "nadzór" nad losami pensji wypłacanych mężczyznom, których żony pozostają na urlopie rodzicielskim, wychowawczym lub są bezrobotne, bo zajmują się domem i dziećmi?
Może należałoby powołać instytucję, do której kobiety mogłyby się zgłaszać, gdy mąż nadużywa swojej władzy nie tylko stosując przemoc psychiczną i fizyczną, ale także ekonomiczną?

Na razie tyle tego karkołomnego przedsięwzięcia. Tymczasem polecam blog o nieodpłatnej pracy kobiet.


poprzedninastępny komentarze