Obserwacja nibydebaty nad proponowaną przez Gowina ustawą podejmującą kwestie bioetyczne pokazuje, jak projekt ten – wyjątkowo restrykcyjnie regulujący kwestię in vitro, nadto, niejako mimochodem prowadzący do całkowitego zakazu aborcji, z projektu bardzo skrajnego stał się projektem kompromisowym, i to bez zmiany przecinka.
Co wydarzyło się do dziś:
1. Premier tworzy pluralistyczny zespół, który ma wypracować założenia do ustawy bioetycznej. Zespół w wyniku fundamentalnych różnic tworzy dwa odmienne projekty – jeden – bardzo restrykcyjny, którego istotą jest zakaz tworzenia i zamrażania zarodków nadliczbowych i diagnostyki preimplantacyjnej (nota bene w tworzeniu tych założeń brali udział przedstawiciele Kościoła katolickiego), drugi projekt – dopuszczający te procedury.
2. Premier upoważnia Gowina do przygotowania projektu ustawy uwzględniającej wyłącznie restrykcyjne założenia.
3. Kościół krytykuje projekt Gowina, bo choć w ograniczonym zakresie, jednak zezwala na jakieś metody wspomaganego rozrodu, których Kościół nie akceptuje. Zapewne na tym etapie, Kościół choć zakulisowo popiera projekt Gowina, woli, by ustawa przeszła pozornie bez jego zaangażowania.
4. Projekt spotyka się z krytyką środowisk liberalnych, w tym środowisk naukowych i części mediów, za jego zideologizowany i restrykcyjny charakter.
5. Projekt Gowina krytykują przedstawiciele własnej partii, głównie za dyskryminację związków partnerskich w dostępie do procedur.
6. Kościół, widząc czarne chmury nad Gowinem, decyduje się na stanowcze publiczne opowiedzenie się za projektem Gowina. Swoje wsparcie uzasadnia pragmatycznie; choć projekt nie jest wystarczająco restrykcyjny, lecz jednak wprowadza istotne ograniczenia. Co więcej, Kościół zachęca posłów katolików, by dla spokoju własnego sumienia zgłosili projekt całkowicie zakazujący in vitro, a jeśli on zostanie odrzucony, by poparli projekt Gowina w jego obecnym kształcie.
7. PiS podchwytuje apel Kościoła i zapowiada zgłoszenie projektu całkowicie zakazującego in vitro.
8. Projekt Gowina zaczyna być wychwalany jako projekt kompromisowy, bo głównym punktem odniesienia przestaje się współczesna nauka i medycyna, tylko stanowisko Kościoła.
Co prawdopodobnie nastąpi:
9. Zespół Platformy zespół szybko zakończy prace nad projektem Gowina, zmiany będą najwyżej kosmetyczne, być może dopuści się procedury nie tylko dla małżeństw, ale i to nie jest pewne (bo może to otworzyć drogę parom homoseksualnym).
10. Parlament przegłosuje ustawę Gowina głosami PO i PiS, jako tzw. kompromis społeczny.
Skąd my to znamy?
Wanda Nowicka
Tekst pochodzi z blogu Autorki (nowicka-wanda.blog.onet.pl).