Po raz kolejny zastosowano artykuł 755 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego o tzw. zabezpieczeniu powództwa, który pozwala na wydanie zakazu pokazywania dzieła do czasu zakończenia sprawy o ochronę dóbr osobistych. Do tej pory jednak zakaz dotyczył głównie książek i filmów dokumentalnych.
Sądowy zakaz rozpowszechniania "Nocnika" Andrzeja Żuławskiego, czyli fikcji literackiej, jest zatem sprawą precedensową. Niedawno wycofania książki Artura Domosławskiego "Non-fiction" żądała pani Alicja Kapuścińska. Zarzucała biografowi Ryszarda Kapuścińskiego naruszenie jej dóbr osobistych poprzez włączenie do książki wątków rodzinnych i intymnych Pisarza. Sąd odrzucił wniosek. I słusznie. Mistrz reportażu Artur Domosławski opisuje bowiem wyłącznie fakty, całkowicie unika obraźliwych sformułowań czy napastliwego języka. Spór o "Non-fiction" toczy się wokół pytania, na ile biografie wybitnych twórców czy osób publicznych w Polsce muszą być hagiograficzną laurką, zamiast stanowić zapis prawdziwego życia, także osobistego, bohatera.
Spór wokół "Nocnika" Andrzeja Żuławskiego toczy się natomiast wokół tabloidowej afery romansu starszego pana z młodą, atrakcyjną aktorką show-biznesu. Pewnie nie wzbudziłby takich kontrowersji, gdyby nie wulgarne, z feministycznej perspektywy - dyskryminujące - opisy głównej bohaterki Esterki, która określana jest m.in. mianem "ślicznego ścierwa", które "spycha się do najdoskonalszego ssania ch..."
Żuławski jako pisarz przyjmuje rolę pseudo-moralisty, wypowiada się o prawdzie, etyce, obrzuca swoją literacką bohaterkę wyzwiskami, poucza ją i jej powieściowych rodziców, jak należy moralnie żyć. Nawet jako fikcja literacka, brzmi to kuriozalnie w ustach reżysera, znanego z rozlicznych skandali erotycznych, chętnie – pewnie za przyzwoleniem Żuławskiego – opisywanych na łamach bulwarowych mediów.
Spór wokół "Nocnika" Żuławskiego ma zatem dwa oblicza. Z jednej strony dotyczy niebezpiecznego precedensu zakazywania fikcji literackiej przez sąd. To zagrożenie wolności, gwarantowanej w art. 31 Konstytucji RP i wolności słowa z art. 54. Nakaz wycofania książki podważa też prawo do wolności twórczości artystycznej i swobodnego korzystania z dóbr kultury (art. 73. Konstytucji RP).
Z drugiej jednak strony, pogardliwe sformułowania Żuławskiego o Esterce są obraźliwe dla kobiet. Czy pod płaszczykiem fikcji literackiej dopuszczalna jest mowa nienawiści i dyskryminacji?
Konflikt wokół "Nocnika" jest zatem kolejną dyskusją o granicach wolności w sztuce. To znakomita materia polemiczna dla środowisk feministycznych w Polsce. To też pytanie o prawo do prywatności oraz ochrony dobrego imienia i reputacji.
Lidia Makowska
Komentarz prawny Indeksu 73
Przepis o tzw. zabezpieczeniu powództwa - choć złagodzony w 2005 r. - nadal pozwala na wydanie zakazu prezentacji dzieła do czasu zakończenia sprawy o ochronę dóbr osobistych. Artykuł 755 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego zakłada, że: "w sprawach przeciwko środkom społecznego przekazu o ochronę dóbr osobistych, sąd odmówi udzielenia zabezpieczenia polegającego na zakazie publikacji, jeżeli zabezpieczeniu sprzeciwia się ważny interes publiczny."
W 2007 r. ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski zakwestionował ten przepis pod względem zgodności z Konstytucją RP (art. 31 ust. 3 oraz art. 54 ust.1). - Niestety Trybunał Konstytucyjny pomimo tego, że sprawa jest już od ponad 2 lat na wokandzie nie wydał jak do tej pory wyroku – alarmował w październiku 2009 r. Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która w lipcu 2009 r. skierowała pismo monitujące do Trybunału Konstytucyjnego w celu przyspieszenia rozstrzygnięcia sprawy.
"Zabezpieczenie powództwa od lat budzi w środowisku dziennikarskim i wśród obrońców wolności słowa ogromne kontrowersje. Instytucja ta, stosowana w procesach o ochronę dóbr osobistych, prowadzi do niekiedy długotrwałego wstrzymania publikacji materiałów prasowych, a w najbardziej skrajnych przypadkach nabiera cech cenzury prewencyjnej" - pisał Dawid Sześciło w Biuletynie Programu Spraw Precedensowych HFPC (nr 3, marzec 2007).
Mamy nadzieję, że obecna Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Irena Lipowicz, skutecznie zajmie się doprecyzowaniem kwestii zabezpieczenia powództwa.
Tekst pochodzi ze strony internetowej inicjatywy Indeks 73.