2010-08-13 13:03:35
Po tekście Pawła Lisickiego( i odpowiedzi Jarosława Kaczyńskiego), w którym stwierdził on, że obecna polityka prezesa Prawa i Sprawiedliwości legitymizująca ‘’krzyżowe’’ protesty toruje drogę anty-chrześcijańskiej lewicy w stylu Zapatero, na polskiej prawicy porównanie do obecnego premiera Hiszpanii stało się sposobem delegitymizowania wewnętrznych przeciwników.
Z jednej strony dobrze, że sięga się po przykłady zagraniczne, gdyż pozwala chociaż na chwilę skierować uwagę na to co dzieje się poza polskim podwórkiem. Z drugiej strony, szkoda, że robi się to w dość prymitywny sposób rozpatrując politykę innych krajów, wyłącznie przez pryzmat pojedynczych spraw, którymi żyje akurat nasza opinia publiczna.
O ile dokonanie przez Kaczyńskiego porównanie prawicowego prezydenta Bronisława Komorowskiego ( który nawet zaprzysiężenie kończył formułą ‘’Tak mi dopomóż Bóg’’) do lidera laickiej lewicy Zapatero, jest podobnie jak inne wypowiedzi prezesa PiS w ostatnich dniach, oderwane od rzeczywistości, o tyle diagnoza Lisickiego, że przegięcie przez PIS ( i ruch jego poparcia) dewocyjnej nuty – może wywołać reakcję w drugą stronę. Niemniej odruch antyklerykalny czy też nawet bardziej uniwersalna walka w obronie państwa świeckiego to jeszcze za mało by szukać analogii do polityki Zapatero.Bowiem sprawy obyczajowe i kulturowe stanowiły może i najbardziej kontrowersyjny, ale tylko jeden z wielu wymiarów urzędującego już drugą kadencję socjalistycznego premiera.
nie tylko przemiany obyczajowe
Inne, nie mniej ważne kontury tych rządów to wycofanie się z Iraku i Afganistanu oraz reorientacja polityki zagranicznej z proamerykańskiej ( jaką prowadził jego prawicowy poprzednik, Aznar) na bardziej proeuropejską oraz poszerzenie kontaktów z krajami Ameryki Południowej; lekkie odejście od centralizacji w kierunku federalizmu, liberalizacja polityki wobec imigrantów, a w polityce społecznej podniesienie płacy minimalnej, wprowadzenia zasiłku z tytułu urodzenia dziecka i zasiłek dla rodzin opiekujących się osobami niesamodzielnymi (dziećmi, chorymi, niepełnosprawnymi, starszymi). Powyższe zmiany jeszcze z czasów pierwszej kadencji można różnie oceniać, niemniej ich uwzględnienie wydaje się konieczne by porównywać przemiany w ostatnim czasie w Polsce z tym co dzieje się w Hiszpanii.
Jak twierdzi Jakub Majmurek w tekście z 2008 roku, pt. ‘’Zapateryzm się obronił’’ pierwsza faza rządów premiera z partii socjalistycznej korygowała przy pomocy klasycznych socjaldemokratycznych instrumentów model śródziemnomorski w kierunku model kontynentalnego ( nieco od niego odstając np. we wskaźnikach rozwarstwienia dochodowego, ale za to wyprzedzając wszystkie kraje śródziemnomorskie, w tym zwłaszcza sąsiadkę z Pirenejskiego Półwyspu – Portugalię, gdzie rozwarstwienie jest szczególnie wysokie).
Jak sugerował lewicowy publicysta kolejna( już trwająca) kadencja pokaże czy rządy Zapatero sprawdzą się z punktu widzenia lewicowych wartości. Dziś po dwóch latach wiemy już więcej. Obecnie premier akurat planuje cięcia budżetowe i oszczędności, także socjalne. Pamiętajmy jednak by w ocenie uwzględnić dodatkową i niekorzystną zmienną jaką było pojawienie się ekonomicznego kryzysu. Mimo wszystko inną jest rzeczą gdy ktoś szuka za wszelką cenę jak największych cięć w imię ideologicznej konstrukcji jak najszczuplejszego budżetu, a inną – gdy jest się nieco przypartym do muru przez wywołaną w dużej mierze zewnętrznymi okolicznościami gospodarczą recesję.
przykład dla lewicy
Nawet jeśli rządy Zapatero nie okazały się równie progresywne w sferze społeczno-gospodarczej jak obyczajowej, jeśli zestawimy to co działo zarówno w sferze politics jak i policy w Polsce i w Hiszpanii po 2004 roku, z punktu widzenia socjaldemokratycznego różnica jest oczywista.W prawicowym dyskursie jednak współczesna Hiszpania podobnie jak Holandia i w nieco mniejszym stopniu Szwecja są sprowadzone tylko do kilku, najczęściej obyczajowych, motywów. Owszem są one ważne, ale zasługują na pokazanie ich w szerszym, historycznym, międzynarodowym i społeczno-gospodarczym kontekście. To, że prawica z reguły nie potrafi całościowo objąć fenomenu rządów Zapatero ani mnie nie dziwi, ani smuci.
Ważniejsze jest pytanie czy polska socjaldemokracja, kiedy już po w miarę szybkiej – mam nadzieję – auto-marginalizacji PiS wróci do głównego nurtu polityki, będzie umiała dokonać bilansu zalet i słabości polityki Zapatero i wziąć przynajmniej w niektórych obszarach przykład z tego najbardziej wyrazistego i jak dotąd skutecznego ( mimo oporu sporej części środowisk katolickich i konserwatywnych uzyskał reelekcję) polityka europejskiej lewicy.
Z jednej strony dobrze, że sięga się po przykłady zagraniczne, gdyż pozwala chociaż na chwilę skierować uwagę na to co dzieje się poza polskim podwórkiem. Z drugiej strony, szkoda, że robi się to w dość prymitywny sposób rozpatrując politykę innych krajów, wyłącznie przez pryzmat pojedynczych spraw, którymi żyje akurat nasza opinia publiczna.
O ile dokonanie przez Kaczyńskiego porównanie prawicowego prezydenta Bronisława Komorowskiego ( który nawet zaprzysiężenie kończył formułą ‘’Tak mi dopomóż Bóg’’) do lidera laickiej lewicy Zapatero, jest podobnie jak inne wypowiedzi prezesa PiS w ostatnich dniach, oderwane od rzeczywistości, o tyle diagnoza Lisickiego, że przegięcie przez PIS ( i ruch jego poparcia) dewocyjnej nuty – może wywołać reakcję w drugą stronę. Niemniej odruch antyklerykalny czy też nawet bardziej uniwersalna walka w obronie państwa świeckiego to jeszcze za mało by szukać analogii do polityki Zapatero.Bowiem sprawy obyczajowe i kulturowe stanowiły może i najbardziej kontrowersyjny, ale tylko jeden z wielu wymiarów urzędującego już drugą kadencję socjalistycznego premiera.
nie tylko przemiany obyczajowe
Inne, nie mniej ważne kontury tych rządów to wycofanie się z Iraku i Afganistanu oraz reorientacja polityki zagranicznej z proamerykańskiej ( jaką prowadził jego prawicowy poprzednik, Aznar) na bardziej proeuropejską oraz poszerzenie kontaktów z krajami Ameryki Południowej; lekkie odejście od centralizacji w kierunku federalizmu, liberalizacja polityki wobec imigrantów, a w polityce społecznej podniesienie płacy minimalnej, wprowadzenia zasiłku z tytułu urodzenia dziecka i zasiłek dla rodzin opiekujących się osobami niesamodzielnymi (dziećmi, chorymi, niepełnosprawnymi, starszymi). Powyższe zmiany jeszcze z czasów pierwszej kadencji można różnie oceniać, niemniej ich uwzględnienie wydaje się konieczne by porównywać przemiany w ostatnim czasie w Polsce z tym co dzieje się w Hiszpanii.
Jak twierdzi Jakub Majmurek w tekście z 2008 roku, pt. ‘’Zapateryzm się obronił’’ pierwsza faza rządów premiera z partii socjalistycznej korygowała przy pomocy klasycznych socjaldemokratycznych instrumentów model śródziemnomorski w kierunku model kontynentalnego ( nieco od niego odstając np. we wskaźnikach rozwarstwienia dochodowego, ale za to wyprzedzając wszystkie kraje śródziemnomorskie, w tym zwłaszcza sąsiadkę z Pirenejskiego Półwyspu – Portugalię, gdzie rozwarstwienie jest szczególnie wysokie).
Jak sugerował lewicowy publicysta kolejna( już trwająca) kadencja pokaże czy rządy Zapatero sprawdzą się z punktu widzenia lewicowych wartości. Dziś po dwóch latach wiemy już więcej. Obecnie premier akurat planuje cięcia budżetowe i oszczędności, także socjalne. Pamiętajmy jednak by w ocenie uwzględnić dodatkową i niekorzystną zmienną jaką było pojawienie się ekonomicznego kryzysu. Mimo wszystko inną jest rzeczą gdy ktoś szuka za wszelką cenę jak największych cięć w imię ideologicznej konstrukcji jak najszczuplejszego budżetu, a inną – gdy jest się nieco przypartym do muru przez wywołaną w dużej mierze zewnętrznymi okolicznościami gospodarczą recesję.
przykład dla lewicy
Nawet jeśli rządy Zapatero nie okazały się równie progresywne w sferze społeczno-gospodarczej jak obyczajowej, jeśli zestawimy to co działo zarówno w sferze politics jak i policy w Polsce i w Hiszpanii po 2004 roku, z punktu widzenia socjaldemokratycznego różnica jest oczywista.W prawicowym dyskursie jednak współczesna Hiszpania podobnie jak Holandia i w nieco mniejszym stopniu Szwecja są sprowadzone tylko do kilku, najczęściej obyczajowych, motywów. Owszem są one ważne, ale zasługują na pokazanie ich w szerszym, historycznym, międzynarodowym i społeczno-gospodarczym kontekście. To, że prawica z reguły nie potrafi całościowo objąć fenomenu rządów Zapatero ani mnie nie dziwi, ani smuci.
Ważniejsze jest pytanie czy polska socjaldemokracja, kiedy już po w miarę szybkiej – mam nadzieję – auto-marginalizacji PiS wróci do głównego nurtu polityki, będzie umiała dokonać bilansu zalet i słabości polityki Zapatero i wziąć przynajmniej w niektórych obszarach przykład z tego najbardziej wyrazistego i jak dotąd skutecznego ( mimo oporu sporej części środowisk katolickich i konserwatywnych uzyskał reelekcję) polityka europejskiej lewicy.