Kto skorzysta na tarczy - czyli GOA i GON
2008-08-20 22:36:43
Media i politycy przekonują nas, że wszyscy skorzystamy na instalacji w Polsce tarczy antyrakietowej i stacjonowaniu amerykańskich wojsk.

Wydaje mi się, że skorzystają jednak głownie niektóre grupy zawodowe


Oto kilka przykładów


Agenci, a w zasadzie agentki (choć bądźmy postępowi i nie dyskryminujmy mniejszości seksualnych) towarzyskie - jak wiadomo amerykańscy żołnierze jako wysoce kulturalni potrzebują czasem towarzystwa.
W agencjach zatrudnienie znaleźliby też oczywiście agenci ochrony, pilnujący aby wredni terroryści nie zakradli się gdy nasi dzielni sojusznicy będą zaznawać uroków życia towarzyskiego.

Przy sprzyjających warunkach bazy US Army to również szansa na zaistnienie Gospodarki Opartej o Alkohol (GOA). W USA żołnierze poniżej 21 roku życia mogą już zabijać wrogów wolności, ale nie mogą pić alkoholu. Gdyby tylko stworzyć im możliwość mogliby wyszaleć się u nas. Stworzy to wiele miejsc pracy, zarówno w polmosach, jak i tak cenionej przez liberałów (między innymi tych z PO) drobnej branży wytwórczo usługowej, którą jest bimbrownictwo.

Tutaj pojawia się pewien problem, który będzie stanowił wyzwanie dla rządu. Należałoby wynegocjować, w ramach wspierania GOA, możliwość odwożenia zmęczonych degustacją braci zza oceanu na izby wytrzeźwień. Ich pracownicy też mają prawo skorzystać dzięki naszym dzielnym obrońcom, a nie mogą ze względu na całkowite wyłączenie żołnierzy spod polskiej jurysdykcji (oczywiście byłby to wyjątek, bo gościom nie powinno się robić problemów z powodu np. jakichś drobnych kradzieży, piractwa drogowego czy rozbojów).

Wreszcie skorzystałaby na tym grupa nieco kontrowersyjna, ale jak by nie było, też zmniejszająca bezrobocie - dilerzy (bynajmniej nie samochodów). Wiadomo przecież że w Polsce nasi sojusznicy nie mieliby tak mocnych wrażeń jak w Iraku czy Afganistanie, co najwyżej możliwość wzięcia udziału w tradycyjnej bójce na sztachety. Potrzebne będą wobec tego środki potęgujące przeżycia i poradzić sobie z nudą.
Dlatego kolejnym wyzwaniem dla rządu byłoby stworzenie wokół przyszłych baz już nie tylko stref GOA, ale wręcz Gospodarki Opartej na Nałogi, gdzie zalegalizowano by sprzedaż amerykańskim gościom wszelkich środków uprzyjemniających im życie.

Jak widać prawdziwy jest argument, że przybycie obcych wojsk stanowi wielką szansę dla regionów, w których miałyby stacjonować. To że przywiozą ze sobą własne zaopatrzenie i będą korzystać z amerykańskich firm usługowych nie jest żadną przeszkodą. Trzeba tylko chcieć i lokalni bezrobotni tudzież pracownicy różnych upadających zakładów powinni już dziś zastanowić się nad przekwalifikowywaniem się.

poprzedninastępny komentarze