2009-06-12 20:23:52
Osoby:
Izabela Premiera-Nowacka – była opozycyjna wicepremier, posłanka
Magdalena Czwartek – autorytet, przyjaźni się z kapitalistkami, w wolnych chwilach gnębi pracownice w ciąży, prawie europosłanka
Robert Biedrona - szef Kampanii na Rzecz Hipokryzji, wielokrotnie prawie poseł
Pracownica - po prostu pracownica
Miejsce: biuro jednej z organizacji pozarządowych, na dzień przed Paradą Równości.
Izabela Premiera-Nowacka: … i ja jej na to – masz bardzo zacofany dyskurs.
Wszyscy zebrani: hahahaha!!!
Robert Biedrona: Podowcipkowaliśmy sobie, ale czas wziąć się za pracę
Magda Czwartek wyraźnie zniesmaczona: Pracę?!
Robert Biedrona: OK, przesadziłem, dyskusję o jutrzejszej paradzie
Izabela Premiera – Nowacka: Mamy chyba w tej sprawie interesantkę
wchodzi kobieta, skromnie ubrana, nieco stremowana
Pracownica : Dzień dobry. Przyszłam właśnie w sprawie parady, bo wiedzą państwo, ja pracuję w supermarkecie i wyczytałam, że dzisiaj można zgłaszać się do pomocy przy jutrzejszej paradzie. Słyszałam też, że tematem będzie równość, więc chciałam...
Magdalena Czwartek : Supermarket. Tak, wiem, że ludzie tam zatrudnieni stykają się z wieloma problemami.
Pracownica : Ja właśnie w tej sprawie, chciałam...
Magdalena Czwartek : Wiem, wiem, nie musi się pani trudzić. Nam też przeszkadza ten wszechobecny seksizm w reklamie. W tych wszystkich supermarketach kobiety na plakatach sprowadza się do obiektu seksualnego. Ja też kiedyś protestowałam przeciwko pokazywaniu biustów na bilbordach. Chce pani o tym opowiedzieć na Paradzie?
Pracownica: No, niezupełnie, raczej chodzi o to...
Premiera-Nowacka: Niech zgadnę – wszystkie instrukcje w zakładzie pracy są pisane tylko w formie męskiej i czuje się pani przez to dyskryminowana. Wie pani, ja na przykład, gdy byłam w rządzie walczyłam o to aby w ustawach były podawane obie formy. Nawet jak pisałam w sprawie likwidacji wcześniejszych emerytur dla górników, to wspomniałam też na początku o górniczkach, ale koledzy z rządu się śmiali i musiałam to wykreślić
zaczyna płakać
Magdalena Czwartek: Nie martw się Izka tymi mizoginistyczno szowinistycznymi męskimi świniami.
Pracownica: Przepraszam, ale o to też mi nie chodziło. Problem w tym że chcą mnie zwolnić z pracy, bo...
Biedrona: Niech zgadnę. Na pewno jest pani lesbijką, którą prześladuje heteronormatywne kierownictwo. To bardzo ciekawy temat!
Pracownica: Ja lesbijką? Przecież ja mam męża i dzieci!
na sali konsternacja, gospodarze szepczą między sobą, ciszę przerywa Magdalena
Magdalena Czwartek: To o co w końcu Pani chodzi! Wie pani, że nie interesują mnie prawa rozrodcze Polek!
Pracownica łamiącym się głosem: Ale ja jestem w ciąży i właśnie założyłam związek zawodowy, a pracodawcy grożą, że nie będę mogła wrócić po urlopie macierzyńskim. Chciałam o tym opowiedzieć na demonstracji.
Premiera-Nowacka: Nie widzę nic złego we współpracy z pracodawcami. Osoby takie jak Henryka Bochniarz mogą być pomocne w promowaniu kobiet. Tworzy pani niepotrzebne podziały, kobiety powinny się wzajemnie promować!
Pracownica: Ale mnie właśnie chcą wyrzucić!
Magdalena Czwartek: W polskim życiu politycznym za dużo jest bolszewizmu. Powinna pani brać przykład z wykorzystujących emancypacyjny efekt kobiet zakładających własne firmy!W moim przekonaniu, żyjemy już od dość dawna w państwie fundamentalizmu religijnego! To jest poważny problem, a nie jakieś związki zawodowe.
Pracownica z płaczem wybiega z pomieszczenia
Biedrona: Ile w tym zbędnego patosu. Nigdy nie zetknęła się z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną, jest wręcz heteronormatywna, a ciągle narzeka. Pewnie jeszcze kwestionuje dorobek transformacji.
Premiera-Nowacka: Tak jak ci górnicy walczący o przywileje.
Magdalena Czwartek: Wróćmy lepiej do ważnych spraw. Iza, powinnaś zadzwonić do organizatorek, żeby było dużo baloników.
Biedrona: A ja zadzwonię do kolegów Wszechpolaków czy jak się oni tam teraz nazywają. Zrobią kontrę, pokrzyczą o pedałach i lesbach to się trochę wzajemnie wypromujemy w TV. Teraz po eurowyborach biedaczki chyba słabo przędą.