Nałęcz G.W. Bushem polskiej "lewicy"
2010-01-10 20:14:03
Kiedy czytam peany na cześć profesora Nałęcza ("Obamy polskiej lewicy")przychodzi mi na myśl parafraza fraszki Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego

- Patrz Obama na mnie z USA
raz Nałęcz skandował
i popatrzył się Obama
po czym zwymiotował


Nie jestem fanem Obamy, ale porównywanie go z Tomaszem Nałęczem jest jednak obrazą prezydenta naszego nowego wielkiego brata. Jeśli już miałbym porównywać Tomasza Nałęcza z jakimś lokatorem Białego Domu, to, przynajmniej jeśli chodzi o stosunek do imperialnej polityki i "wojny z terroryzmem" bliżej mu do G.W. Busha (choć oczywiście w wydaniu light, kowboj z Teksasu jest jednak niedoścignionym wzorem "mondrości")

aby nie być gołosłownym kilka cytatów:

Nasi młodzi przyjaciele mają prawo do swych poglądów. W sprawie Afganistanu ich poglądy są jednak nie tyle młodzieńczo, co dziecinnie naiwne
"Obama polskiej lewicy" o sprzeciwie młodzieżówki UP wobec agresji na Afganistan

W roku 1939 szlachetni francuscy pacyfiści i wyrachowani politycy uważali, że nie ma sensu "umierać za Gdańsk"
Historyczne odniesienie pana profesora wobec przeciwników "wojny z terroryzmem"

do wiru partyjnych swawoli wciągnięto kolejną wartość, jaką jest polityka zagraniczna, polska racja stanu i bezpieczeństwo Polski.
O wyjeździe Andrzeja Leppera do Iraku w roku 2002

Ktoś może powiedzieć, że było to dawno. Problem w tym że "Obama polskiej lewicy" za żadne z tych stwierdzeń nie przeprosił po tym jak broniona przez niego wizja "wojny z terroryzmem" jako "obrony demokracji" rozleciała się jak domek z kart.

Tomasz Nałęcz ma wielce "lewicowe" poglądy nie tylko na "wojnę z terroryzmem". W debacie przy okazji 1 maja 2008 roku w TVN24 jasno powiedział, że mówienie o wyzysku

to język sprzed stu lat i próby wprowadzenia tego rodzaju utopii miały miejsce w Rosji bolszewickiej w 17 roku, na Kubie, a teraz w Wenezueli

Nasz rodzimy Obama przyznał się też, że jako nowoczesny lewicowiec majówki spędza odpoczywając, a nie demonstrując.

Jeszcze jedna sprawa. Obama, jaki by nie był, nigdy nie wystąpiłby w TV z portretem dyktatora w tle, tymczasem jego "polski odpowiednik" wprost obnosi się z miłością do Józefa Piłsudskiego, pomimo że jako historyk powinien dobrze wiedzieć czym były rządy sanacji.

Jestem jednak pełen wiary w Profesora, który się sondażom nie kłania. Umie się uśmiechać, nie najgorzej dobiera krawaty do marynarek i z pewnością ma jeszcze wiele innych zalet czyniących z niego nadzieję lewicy.

poprzedninastępny komentarze