2010-04-10 20:46:53
Gdy obserwuję to co dzieje się w polskich mediach od dzisiejszego poranka, trudno mi oprzeć się wrażeniu, że od kilku tysięcy lat niewiele się zmieniło. Naiwnie wierzyłem, że żałoba to raczej moment zadumy i skupienia. Co pomyślelibyśmy o człowieku biegającym po ulicy krzyczącym teatralnie „o jak mi źle!” „moi bliscy umarli, zjednoczcie się ze mną!”? Każdy uznałby że albo oszalał on, ma bardzo marne poczucie humoru, lub jest po prostu pijany więc plecie co mu ślina na język przyniesie. Żałoba nie służy przecież obnoszeniu się z nią, podkreślaniu na każdym kroku ani narzucaniu jej wszystkim dookoła. To moment zadumy, a nie teatralnych popisów.
Tymczasem w Polsce rozpętano przy pomocy wszystkich mediów żałobną histerię. Zrozumiała jest zmiana programów czy upamiętnienie tych, którzy zginęli, z prezydentem włącznie (jak byśmy się z nim politycznie nie zgadzali, w końcu człowiek to człowiek), ale wszystko powinno mieć swoje proporcje. Gdy reporterzy łamiącym głosem nadają wiadomości z miejsca wypadku, czy ganiają za zszokowanymi ludźmi zgromadzonymi w Katyniu, aby ci mogli popłakać w mikrofon to po prostu przypomina to show przekraczający granice dobrego smaku.
Ten show jest zresztą wykorzystywany politycznie. Nagle marszałek Bronisław Komorowski oraz Marek Borowski z SdPl zgodnie stwierdzają, że oto „nie ma podziału na lewicę i prawicę”. Adam Michnik płacze w radiu TOK FM nad śmiercią prezydenta, mówiąc o nim w samych superlatywach.
Taka „żałoba” (show) w bardzo prosty sposób rozwiązuje najbardziej palące kwestie społeczne
- Kolejarze walczą o swoje miejsca pracy?
Drodzy kolejarze, a fe, powinniście razem ze swoimi szefami pokonać różnice, wszyscy jesteśmy Polakami i w imię jedności musimy być dziś razem. Zresztą główne centrale związkowe na pewno same to zrozumieją, składając kwiaty i dając na msze zamiast protestować.
- Ludzie domagają się mieszkań komunalnych?
Zgroza! Jak można w tak podniosłym momencie myśleć o kwestii tak przyziemnej jak dach nad głową?
- Działacze antywojenni chcą debatować o sprzeciwie wobec wojny?
Niedoczekanie! Sama Inicjatywa Stop Wojnie uznaje przecież, że w takiej sytuacji trudno nawet debatować, nie mówiąc już o jakichś protestach.
Stan taki potrwa oczywiście przez kilka dni, w których o realnych problemach społecznych nie padnie ani jedno słowo. Wychodzi więc na to, że najważniejszą cechą żałoby narodowej jest danie się manipulować politykom bardziej niż na co dzień.
Nie zdziw się jednak czytelniku/ czytelniczko, jeśli po żałobie narodowej obudzisz się w sytuacji w której neoliberałowie sięgnęli po pełnię władzy, kolej została ostatecznie zniszczona, a polscy żołnierze w Afganistanie znowu strzelają do tubylców. Przecież nie można było się sprzeciwiać, w tych dniach „musieliśmy być razem”.