2012-07-26 08:03:01
Aby było bardziej literacko, oto jak mógłby wyglądać słynny dialog premiera z obywatelem:
- Panie premierze, jak żyć?
- Zapisz się pan do PO i złóż CV w jakiejś instytucji.
W związku z tym, że już to wiemy dzięki "taśmom PSL" dziennikarze śledczy oraz komentatorzy polityczni z zaskoczeniem odkryli iż różne instytucje są opanowane przez działaczy partyjnych.
W Polsce partie przecież dotąd były grupami ideowymi, a nie agencjami pracy prowadzącymi nabór na stanowiska w administracji. PO, PSL, PiS i inne ugrupowania spierały się o to jak budować Polskę, a następnie przedstawiały różne koncepcje modyfikacji pomysłów Leszka B, tudzież Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Sam Leszek B, który jak wiadomo wielkim ekspertem jest, także włączył się do dyskusji. Uczciwie trzeba powiedzieć, że komentatorzy sami go wywołało, a kilku mądrali zaproponowało nawet żeby przewodniczył komitetowi mianującemu urzędników.
Należy również przyznać iż nawet Leszka B stać na moment prawdziwej refleksji. Sam zdyskredytował wszystkie swoje osiągnięcia twierdząc, że
- Zbyt długie uprawianie propagandy sukcesu może być ryzykowne dla ją uprawiających.
Potem pan profesor wrócił wprawdzie do zwyczajowego smęcenia o konieczności prywatyzacji (wiadomo, w prywatnych przedsiębiorstwach nie ma kolesiostwa, a jeśli dyrektorzy noszą to samo nazwisko co właściciel, to jest to czystym zbiegiem okoliczności).
Ja proponuję z kolei, aby uniknąć w przyszłości błędów przeszłości i premiera, ministrów oraz wszystkich przedstawicieli administracji mógł jednoosobowo mianować ekspert od wszystkiego, Leszek B. Ktoś, kto na początku lat 90 przewidywał kilkuletnie kłopoty i kilkusettysięczne bezrobocie musi być wielkim analitykiem patrzącym w przyszłość.
Więcej! Niech Balcerowicz zostanie też na przykład selekcjonerem drużyny piłkarskiej, ba wszystkich drużyn, wszystkich dyscyplin, w końcu niemal nie ma tematu na którym by się nie znał.