2012-08-16 09:13:12
Nagrodą poza wspomnianą "przygodą życia" będzie możliwość wpisania sobie tej jakże pożytecznej i nobilitującej pracy do CV, co sprawi że przed byłym wolontariuszem otworzą się drzwi do wspaniałej kariery zawodowej.
Na pytanie, czy praca będzie płatna odpowiadam - wolontariusz nie będzie musiał płacić ani grosza za możliwość jej podjęcia!!!
Pomysł z wolontariatem przy pracach domowych, który kiedyś uznalibyśmy za dobrowolne niewolnictwo, przyszedł mi na myśl po przejrzeniu informacji na temat wolontariatu podczas EURO 2012 oraz Igrzysk Olimpijskich w Londynie.
Wcześniej uważałem wolontariat za formę pracy dla organizacji pozarządowych, wynikających z chęci pomocy potrzebującym, nie mający nic wspólnego z wykonywaniem komercyjnych zadań. Skoro jednak miasta organizatorzy EURO były na tyle bezczelne aby pod hasłem „Wszyscy jesteśmy gospodarzami” werbować darmową siłę roboczą, czemu ja mam być inny?
Przynajmniej, w przeciwieństwie do MKOL czy UEFA nie zarabiam grubych milionów na reklamach, przyznawaniu przywilejów oficjalnych sponsorów itp.
Teraz na poważnie - rozprzestrzenienie się formy "wolontariatu" na dziedziny takie jak obsługa komercyjnych imprez sportowych, to nic innego jak wyraz zdziczenia systemu. Zadowoleni staruszkowie czy studenci wierzący że "przeżyli przygodę życia" są po prostu pożytecznymi idiotami wielkich korporacji (w tym UEFA czy MKOL), które dzięki ich pracy maksymalizują zyski. Gdyby nie wolontariat potrzebni byliby pracownicy, zagwarantowanie im pensji czy praw pracowniczych, a to jak wiadomo luksusy na które kapitaliści nie mogą sobie pozwolić.
Oczywiście awans społeczny dzięki "wpisaniu wolontariatu do CV" to miraż. Jakoś nie widzę w Polsce ogłoszeń "zatrudnimy byłego wolontariusza EURO 2012 od zaraz na stanowisko kierownicze".