„Gazeta Wyborcza” oraz TVN ogłosiły plebiscyt „Ludzie wolności”. W 25 rocznice tak zwanej „wolnej Polski” można wybierać ludzi, którzy stali się symbolem zmian. Chodzi o to abyśmy poszukali tych, którzy nie zmarnowali talentu powiedział dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.

W związku z tym chciałbym zgłosić swojego kandydata. Jest nim schwytany niedawno przez policję szef gangu wyłudzającego pieniądze metodą „na wnuczka”.

Ten nieznany mi z imienia i nazwiska bohater zasługuje na wyróżnienie jako symbol zmian bardziej niż zgłoszeni dotychczas kandydaci. Pokazał, że w Polsce można być człowiekiem sukcesu. Nie zmarnował talentu i w wolnej Polsce tworzył gospodarkę opartą na wiedzy, propagowaną między innymi przez takie tuzy „demokratycznej” propagandy jak Tomasz Lis, czy Adam Michnik. Podobnie jak oni wykorzystywał dobry wizerunek oraz ładnie brzmiące sformułowania aby zdobyć pieniądze. Co więcej robił to nie oczekując na poklask i sławę.

Wyróżnienie szefa gangu byłoby też gestem symbolicznym. W mikroskali wykorzystał te same mechanizmy, których używali liderzy „demokratycznej opozycji” na przełomie lat 80 i 90 zeszłego wieku. Oni mówili społeczeństwu o konieczności zaciśnięcia pasa i zmianach, które przyniosą wszystkim powszechną szczęśliwość. Szef gangu oraz jego ludzie z kolei wmawiali starszym ludziom, że pieniądze są potrzebne na pomoc członkom rodziny. To przekazanie funduszy miało więc pomóc w wyjściu z sytuacji kryzysowej, a przekazane pieniądze oddane z nawiązką. Nawet efekt działań był podobny – utrata przez wiele osób oszczędności życia i perspektyw. Szef gangu powinien więc tłumaczyć się podobnie, te zrabowane pieniądze to nieuniknione koszty, które trzeba było ponieść i mu przekazać w imię wspierania najbardziej przedsiębiorczych i utalentowanych.

Wreszcie, jeżeli „Człowiek wolności” ma być człowiekiem sukcesu, to szef gangu pasuje idealnie. Dawał pracę pośrednikom, mniejszym oszustom, paserom i innym ludziom, znaczy się tworzył miejsca pracy.
Teraz jest prześladowany, za wykazywanie własnej inicjatywy, przez policję i sądy niczym wielu innych kapitalistów, których wciąż rujnuje państwo.

Przyznanie szefowi gangu wyłudzającego pieniądze nagrody „Człowiek wolności” byłoby wiec ogromnym impulsem dla wszystkich tych, którzy walczą ze społeczeństwem o wprowadzenie neoliberalizmu, systemu powszechnej szczęśliwości, tak promowanego przez „Gazetę Wyborczą” i TVN.