2009-02-09 12:29:09
Ci wszyscy, którzy twierdzą, że nie wolno płacić okupu za uwolnienie porwanych osób- wyrażają tym samym pogląd, że pieniądze są ważniejsze od życia ludzkiego… Taką też postawę, niestety, reprezentuje polski rząd- co potwierdził w dzisiejszym wywiadzie w Radiu Zet, Wiceminister Spraw Zagranicznych, Jacek Najder.
Prawdą jest, że zapłacenie okupu powoduje, że będzie więcej prób porwań. Ale byłyby to porwania dla okupu- to oczywiste, skoro mówimy o porwaniach wywołanych świadomością, że strona jest gotowa zapłacić okup za porwanego. A zatem skutek zapłacenia okupu jest natury tylko finansowej- oznacza większe wydatki na okupy dla porywaczy.
Czy to jest problem dla rządu? Czy dlatego odmówił porwanemu ostatniej szansy na jego uwolnienie- gdyby zadeklarował, że jest gotów zapłacić za niego okup?
Jak widać, pieniądze okazały się ważniejsze, niż ratowanie życia porwanego i już niestety zabitego Piotra S. Wiceminister powiedział jeszcze coś, co potwierdza moją tezę- że gdyby zgłosiła się rodzina lub inna instytucja, gotowa zapłacić okup- to wtedy rząd by starał się to umożliwić. Czyli, jak się okazuje- gdyby ktoś inny niż rząd wyłożył pieniądze, to wtedy rząd nie byłby bezwzględnie przeciwko płaceniu okupu? Nie mówiłby, że naraża się w ten sposób innych Polaków?
Jednak myślę że rządzący nie są tacy nieludzcy, żeby przedkładać oszczędności ponad życie człowieka… Chodzi raczej o to, o jakiego człowieka chodzi… Widocznie „zwykły, szary obywatel” który wpadł w ręce porywaczy nie zasługuje na potraktowanie jak „człowiek”, gdzie należy mu się ochrona życia ponad wszelkie koszty finansowe. Co innego, gdyby chodziło o kogoś ważnego… Wtedy z pewnością potraktowano by go jak „człowieka”.
I nie chodzi tylko o przypadek porwanego p. Piotra. Dlatego sprawą warto analizować głębiej. Taka postawa rządzących przekłada się na codzienną politykę- na to choćby, że rząd nie dba zbytnio, żeby każdy w Polsce był należycie leczony, gdy jego życiu zagraża niebezpieczeństwo… Dlatego uważam, że ludzie o takiej postawie moralnej nie powinni stanowić elity rządzącej krajem.
Prawdą jest, że zapłacenie okupu powoduje, że będzie więcej prób porwań. Ale byłyby to porwania dla okupu- to oczywiste, skoro mówimy o porwaniach wywołanych świadomością, że strona jest gotowa zapłacić okup za porwanego. A zatem skutek zapłacenia okupu jest natury tylko finansowej- oznacza większe wydatki na okupy dla porywaczy.
Czy to jest problem dla rządu? Czy dlatego odmówił porwanemu ostatniej szansy na jego uwolnienie- gdyby zadeklarował, że jest gotów zapłacić za niego okup?
Jak widać, pieniądze okazały się ważniejsze, niż ratowanie życia porwanego i już niestety zabitego Piotra S. Wiceminister powiedział jeszcze coś, co potwierdza moją tezę- że gdyby zgłosiła się rodzina lub inna instytucja, gotowa zapłacić okup- to wtedy rząd by starał się to umożliwić. Czyli, jak się okazuje- gdyby ktoś inny niż rząd wyłożył pieniądze, to wtedy rząd nie byłby bezwzględnie przeciwko płaceniu okupu? Nie mówiłby, że naraża się w ten sposób innych Polaków?
Jednak myślę że rządzący nie są tacy nieludzcy, żeby przedkładać oszczędności ponad życie człowieka… Chodzi raczej o to, o jakiego człowieka chodzi… Widocznie „zwykły, szary obywatel” który wpadł w ręce porywaczy nie zasługuje na potraktowanie jak „człowiek”, gdzie należy mu się ochrona życia ponad wszelkie koszty finansowe. Co innego, gdyby chodziło o kogoś ważnego… Wtedy z pewnością potraktowano by go jak „człowieka”.
I nie chodzi tylko o przypadek porwanego p. Piotra. Dlatego sprawą warto analizować głębiej. Taka postawa rządzących przekłada się na codzienną politykę- na to choćby, że rząd nie dba zbytnio, żeby każdy w Polsce był należycie leczony, gdy jego życiu zagraża niebezpieczeństwo… Dlatego uważam, że ludzie o takiej postawie moralnej nie powinni stanowić elity rządzącej krajem.