2009-05-03 17:37:47
Gazeta Wyborcza nieprzerwanie od 89 roku uprawia propagandę sukcesu polskiej transformacji- co nie dziwi o tyle, że gazeta ta ma przemożny wpływ na polską politykę, nawet wtedy kiedy rządzą siły przez nią nie popierane- musi więc chwalić sytuację Polski, za którą gazeta ze swoim naczelnym, Adamem Michnikiem, jest sama współodpowiedzialna.
W czwartkowym wydaniu czytelnicy mogli przeczytać na pierwszej stronie, że „Fiaty z Polski ratują amerykańskiego Chryslera”. I jak to zwykle bywa, także w tym przypadku wiadomość opublikowana w Gazecie Wyborczej błyskawicznie rozeszła się po głównych mediach w Polsce. Komunikat dla opinii publicznej jest taki, że oto Polska jest już tak silną gospodarką, że ratuje podupadającą gospodarkę USA. Tymczasem news jest od początku do końca zwykłą propagandą sukcesu, niewiele mającą wspólnego z rzeczywistością. Fiaty 500, bo o nich mowa w artykule, są przecież produktem włoskiej firmy Fiat, a nie polskiej. U nas są produkowane, ale główna myśl przede wszystkim biznesowa, bo to ona jest najważniejsza (koncepcja produktu, design, marketing, organizacja produkcji i sprzedaży, finansowanie, itd. itp.) pochodzi z Włoch. FIAT jest po prostu firmą włoską i samochody tej firmy są produktami WŁOSKIMI. Czy to trzeba tłumaczyć redaktorom z Wyborczej? Zresztą tekst jest o tyle nielogiczny, że wiadomość o udzieleniu licencji na produkcję tego samochodu jest niepomyślna na Polski- oznacza bowiem, że za oceanem powstanie konkurencja dla produkcji w Polsce, i samochody które do tej pory były wytwarzane w polskiej fabryce na sprzedaż w Ameryce będą produkowane tam, a nie tutaj… Ale fakty i realia są nieważne dla redaktorów Wyborczej- liczy się cel i efekt propagandowy: Polska gospodarka jest potęgą.
Gazeta Wyborcza od wielu miesięcy pisze o światowym kryzysie, który dotarł także do Polski- ale również w tym przypadku stosuje odpowiednie zabiegi propagandowe, żeby po raz kolejny pokazać, że „Polska jest potęgą, polska transformacja jest sukcesem, bo światli ludzie wytyczyli jej kierunki- Mazowiecki, Balcerowicz i oczywiście Adam Michnik”. Tak więc po pierwsze kryzys to wyłącznie wina Zachodu, a my jesteśmy całkowicie NIEWINNĄ ofiarą kryzysu. Nic to, że i Polska, tak jak cały Zachód, zadłużała się bez opamiętania w czasie boomu gospodarczego, że większość wzrostu w Polsce wygenerowana została dzięki kredytom i to także zagranicznym, których spłatą w razie ewentualnego (a w kapitalizmie nieuniknionego) załamania koniunktury nikt się wtedy nie martwił. Drugim zabiegiem propagandowym w relacjonowaniu kryzysu przez Gazetę Wyborczą jest utrzymywanie, że mimo naszych kłopotów wypadamy bardzo dobrze na tle całej Unii Europejskiej. Najpierw z przewidywanym 1% wzrostem mieliśmy być „tygrysem kryzysowej Europy”, ostatnio, gdy przewidywania mówią o 1% spadku PKB- Wyborcza raczyła napisać, że „jesteśmy na podium”, bowiem zajmujemy trzecie miejsce w rankingu państw o najniższym spadku PKB…
Jeszcze wcześniej, zanim zaczął się kryzys, Gazeta Wyborcza, obojętne czy rządziła PO czy PiS, piała z zachwytu nad „sukcesami” Polski, nad tym jak to Polakom żyje się coraz lepiej i dostatniej. Pisała więc na pierwszych stronach o tym, jak to „Polacy szturmują egzotyczne plaże”. Nic to, że większość Polaków nie wyjedzie w wakacje nawet poza swoje miejsce zamieszkania… Nic to, że ów szturm dotyczy w gruncie rzeczy zaledwie kilku procent mieszkańców Polski. Nic to, że w porównaniu z turystyką z państw Zachodnich, turystyka z Polski jest nieznacząca. Ważne, żeby czytelnik Gazety Wyborczej dostał komunikat: oto Polacy zalewają plaże na całym świecie, bo są bogaci, bogatsi nawet bardziej niż Niemcy. Potem zresztą nie dziwne, że ludzie akceptują komunikat, iż Polacy ratują gospodarkę USA…
Przykładów tej propagandy jest wiele- połączone są one z przemilczaniem lub marginalizowaniem polskich problemów, np. faktu, jak wielu ludzie w Polsce żyje w biedzie. Wyborcza pisze o budownictwie apartamentowców i ich bajońskich cenach, a pomija fakt jak wielu ludzie mieszka w ruderach. Pisze o karierach młodych, zdolnych i świetnie wykształconych, jakie robią kariery- a zapomina o większości młodych (i starszych) Polaków, którzy nie mają na to najmniejszych szans, a polski rynek pracy zapewnia godziwą płacę tylko nielicznym. Itd… itp…
Propaganda sukcesu którą uprawia Gazeta Wyborcza, mimo wszystko najbardziej opiniotwórcze polskie medium, a w ślad za nią większość innych mediów w Polsce, jest szkodliwa dla Polski. Zakłamując rzeczywistość, nie pozwala krytycznie spojrzeć na polską transformację, uniemożliwia więc jakąkolwiek korektę jej kierunków i rozwiązań. Zapewnia tylko dobre samopoczucie polskim elitom. Najgorsze, że i społeczeństwo zostaje w ten sposób „uśpione” i nie często nie widzi, nie daje sobie sprawy z sytuacji, w którą wpędziły go elity. Prawda jednak zawsze wyjdzie na jaw, bo rzeczywistość Inie da się zakłamywać w nieskończoność- ale wtedy na naprawę będzie za późno, więc cena za błędy, którą zapłaci przecież społeczeństwo, a nie elity- znacznie wyższa…
W czwartkowym wydaniu czytelnicy mogli przeczytać na pierwszej stronie, że „Fiaty z Polski ratują amerykańskiego Chryslera”. I jak to zwykle bywa, także w tym przypadku wiadomość opublikowana w Gazecie Wyborczej błyskawicznie rozeszła się po głównych mediach w Polsce. Komunikat dla opinii publicznej jest taki, że oto Polska jest już tak silną gospodarką, że ratuje podupadającą gospodarkę USA. Tymczasem news jest od początku do końca zwykłą propagandą sukcesu, niewiele mającą wspólnego z rzeczywistością. Fiaty 500, bo o nich mowa w artykule, są przecież produktem włoskiej firmy Fiat, a nie polskiej. U nas są produkowane, ale główna myśl przede wszystkim biznesowa, bo to ona jest najważniejsza (koncepcja produktu, design, marketing, organizacja produkcji i sprzedaży, finansowanie, itd. itp.) pochodzi z Włoch. FIAT jest po prostu firmą włoską i samochody tej firmy są produktami WŁOSKIMI. Czy to trzeba tłumaczyć redaktorom z Wyborczej? Zresztą tekst jest o tyle nielogiczny, że wiadomość o udzieleniu licencji na produkcję tego samochodu jest niepomyślna na Polski- oznacza bowiem, że za oceanem powstanie konkurencja dla produkcji w Polsce, i samochody które do tej pory były wytwarzane w polskiej fabryce na sprzedaż w Ameryce będą produkowane tam, a nie tutaj… Ale fakty i realia są nieważne dla redaktorów Wyborczej- liczy się cel i efekt propagandowy: Polska gospodarka jest potęgą.
Gazeta Wyborcza od wielu miesięcy pisze o światowym kryzysie, który dotarł także do Polski- ale również w tym przypadku stosuje odpowiednie zabiegi propagandowe, żeby po raz kolejny pokazać, że „Polska jest potęgą, polska transformacja jest sukcesem, bo światli ludzie wytyczyli jej kierunki- Mazowiecki, Balcerowicz i oczywiście Adam Michnik”. Tak więc po pierwsze kryzys to wyłącznie wina Zachodu, a my jesteśmy całkowicie NIEWINNĄ ofiarą kryzysu. Nic to, że i Polska, tak jak cały Zachód, zadłużała się bez opamiętania w czasie boomu gospodarczego, że większość wzrostu w Polsce wygenerowana została dzięki kredytom i to także zagranicznym, których spłatą w razie ewentualnego (a w kapitalizmie nieuniknionego) załamania koniunktury nikt się wtedy nie martwił. Drugim zabiegiem propagandowym w relacjonowaniu kryzysu przez Gazetę Wyborczą jest utrzymywanie, że mimo naszych kłopotów wypadamy bardzo dobrze na tle całej Unii Europejskiej. Najpierw z przewidywanym 1% wzrostem mieliśmy być „tygrysem kryzysowej Europy”, ostatnio, gdy przewidywania mówią o 1% spadku PKB- Wyborcza raczyła napisać, że „jesteśmy na podium”, bowiem zajmujemy trzecie miejsce w rankingu państw o najniższym spadku PKB…
Jeszcze wcześniej, zanim zaczął się kryzys, Gazeta Wyborcza, obojętne czy rządziła PO czy PiS, piała z zachwytu nad „sukcesami” Polski, nad tym jak to Polakom żyje się coraz lepiej i dostatniej. Pisała więc na pierwszych stronach o tym, jak to „Polacy szturmują egzotyczne plaże”. Nic to, że większość Polaków nie wyjedzie w wakacje nawet poza swoje miejsce zamieszkania… Nic to, że ów szturm dotyczy w gruncie rzeczy zaledwie kilku procent mieszkańców Polski. Nic to, że w porównaniu z turystyką z państw Zachodnich, turystyka z Polski jest nieznacząca. Ważne, żeby czytelnik Gazety Wyborczej dostał komunikat: oto Polacy zalewają plaże na całym świecie, bo są bogaci, bogatsi nawet bardziej niż Niemcy. Potem zresztą nie dziwne, że ludzie akceptują komunikat, iż Polacy ratują gospodarkę USA…
Przykładów tej propagandy jest wiele- połączone są one z przemilczaniem lub marginalizowaniem polskich problemów, np. faktu, jak wielu ludzie w Polsce żyje w biedzie. Wyborcza pisze o budownictwie apartamentowców i ich bajońskich cenach, a pomija fakt jak wielu ludzie mieszka w ruderach. Pisze o karierach młodych, zdolnych i świetnie wykształconych, jakie robią kariery- a zapomina o większości młodych (i starszych) Polaków, którzy nie mają na to najmniejszych szans, a polski rynek pracy zapewnia godziwą płacę tylko nielicznym. Itd… itp…
Propaganda sukcesu którą uprawia Gazeta Wyborcza, mimo wszystko najbardziej opiniotwórcze polskie medium, a w ślad za nią większość innych mediów w Polsce, jest szkodliwa dla Polski. Zakłamując rzeczywistość, nie pozwala krytycznie spojrzeć na polską transformację, uniemożliwia więc jakąkolwiek korektę jej kierunków i rozwiązań. Zapewnia tylko dobre samopoczucie polskim elitom. Najgorsze, że i społeczeństwo zostaje w ten sposób „uśpione” i nie często nie widzi, nie daje sobie sprawy z sytuacji, w którą wpędziły go elity. Prawda jednak zawsze wyjdzie na jaw, bo rzeczywistość Inie da się zakłamywać w nieskończoność- ale wtedy na naprawę będzie za późno, więc cena za błędy, którą zapłaci przecież społeczeństwo, a nie elity- znacznie wyższa…