2010-02-06 11:38:33
Wizja demokracji według „Gazety Wyborczej” jest iście kuriozalna: demokracja ma polegać na tym, że rządy nie realizują woli wyborców- ale wręcz przeciwnie, przeprowadzają reformy wbrew woli społeczeństwa. Demokracja nie jest więc, według tej najbardziej opiniotwórczej i oświeconej gazety w Polsce, „władzą ludu”, jak wskazuje znaczenie słów –demos (lud) i –kratos (władza), lecz władzą elit (wyrażaną najlepiej przez dziennikarzy wskazanej gazety). Jedynym elementem demokratycznym w takiej „demokracji” są same wybory- gdzie społeczeństwo może głosować wedle swojej woli, choć i wtedy najlepiej gdyby od razu głosowało na partie, których programy nie są zbieżne z ich wolą i interesami. Wtedy Wyborcza nie musiała by się jak zwykle po wyborach martwić, że „znowu społeczeństwo wybrało populistów, zamiast mądrych reformatorów”…
Dlatego Donald Tusk i jego rząd nie zbierają zbyt pochlebnych ocen Wyborczej. Rafał Kalukin pisze:
„Dwa lata rządów tej ekipy to dostatecznie wiele, by zorientować się, jak postrzega ona władzę. Kunktatorsko, ostrożnie, wręcz lękliwie. Wedle schematu: rzucamy pomysł, mielimy argumenty w medialnym maglu, zamawiamy sondaże i w zależności od ich wyników sprawę zostawiamy albo zgłaszamy projekt. Ale projekt minimum, wypłukany po drodze z najważniejszych propozycji. (...) Tusk zawsze polegał na swojej intuicji w wyczuwaniu nastrojów społecznych. Ale nigdy, w żadnym momencie swej politycznej kariery, nie potrafił postąpić wbrew tym nastrojom.”.
Oto, jaki zarzut pada wobec Tuska: że śmie on konsultować ze społeczeństwem swoje zamierzenia. A gdy napotyka na opór społeczny- śmie rezygnować z „najważniejszych”, czytaj „najbardziej dotkliwych społecznie” propozycji… Jak można w ogóle podchodzić do władzy „kunktatorsko, ostrożnie, wręcz lękliwie”! Jak można bać się władzy! Trzeba ją brać pełnymi garściami i korzystać, nie oglądając się na opinię publiczną! „Wyczuwanie nastrojów społecznych”? O zgrozo! Polityk (a raczej reformator- wyższe stadium polityka według „Wyborczej”) ma być nieczuły na nastroje społeczne! A wręcz postępować wbrew tym nastrojom, wtedy na pewno zostanie pochwalony przez Gazetę Wyborczą…
Można nie zgadzać się z linią polityczną Donalda Tuska, ale jednak przyznać i uszanować należy fakt, że ma on poparcie większości społeczeństwa, a to jedyna i niepodważalna w demokracji ocena działalności politycznej. Jeśli komuś nie podoba się to, co robi Donald Tusk- to w demokracji nie ma innej drogi, niż przekonanie społeczeństwa do innej opcji. Kuriozalne natomiast jest zarzucanie Tuskowi, że postępuje wbrew woli społeczeństwa a szczególnie swoich wyborców. Przecież po to na niego głosowali, żeby realizował politykę, która im się podoba- a nie przeciwną… Może to właśnie jest wyraz dojrzewania polskiej demokracji? Może wreszcie skończą się czasy, że politycy wygrywają wybory, a potem realizują programy wbrew społeczeństwu a nawet swoim wyborcom? Demokracja to władza ludu, a nie elit na czele z redakcją „Gazety Wyborczej”!
Dlatego Donald Tusk i jego rząd nie zbierają zbyt pochlebnych ocen Wyborczej. Rafał Kalukin pisze:
„Dwa lata rządów tej ekipy to dostatecznie wiele, by zorientować się, jak postrzega ona władzę. Kunktatorsko, ostrożnie, wręcz lękliwie. Wedle schematu: rzucamy pomysł, mielimy argumenty w medialnym maglu, zamawiamy sondaże i w zależności od ich wyników sprawę zostawiamy albo zgłaszamy projekt. Ale projekt minimum, wypłukany po drodze z najważniejszych propozycji. (...) Tusk zawsze polegał na swojej intuicji w wyczuwaniu nastrojów społecznych. Ale nigdy, w żadnym momencie swej politycznej kariery, nie potrafił postąpić wbrew tym nastrojom.”.
Oto, jaki zarzut pada wobec Tuska: że śmie on konsultować ze społeczeństwem swoje zamierzenia. A gdy napotyka na opór społeczny- śmie rezygnować z „najważniejszych”, czytaj „najbardziej dotkliwych społecznie” propozycji… Jak można w ogóle podchodzić do władzy „kunktatorsko, ostrożnie, wręcz lękliwie”! Jak można bać się władzy! Trzeba ją brać pełnymi garściami i korzystać, nie oglądając się na opinię publiczną! „Wyczuwanie nastrojów społecznych”? O zgrozo! Polityk (a raczej reformator- wyższe stadium polityka według „Wyborczej”) ma być nieczuły na nastroje społeczne! A wręcz postępować wbrew tym nastrojom, wtedy na pewno zostanie pochwalony przez Gazetę Wyborczą…
Można nie zgadzać się z linią polityczną Donalda Tuska, ale jednak przyznać i uszanować należy fakt, że ma on poparcie większości społeczeństwa, a to jedyna i niepodważalna w demokracji ocena działalności politycznej. Jeśli komuś nie podoba się to, co robi Donald Tusk- to w demokracji nie ma innej drogi, niż przekonanie społeczeństwa do innej opcji. Kuriozalne natomiast jest zarzucanie Tuskowi, że postępuje wbrew woli społeczeństwa a szczególnie swoich wyborców. Przecież po to na niego głosowali, żeby realizował politykę, która im się podoba- a nie przeciwną… Może to właśnie jest wyraz dojrzewania polskiej demokracji? Może wreszcie skończą się czasy, że politycy wygrywają wybory, a potem realizują programy wbrew społeczeństwu a nawet swoim wyborcom? Demokracja to władza ludu, a nie elit na czele z redakcją „Gazety Wyborczej”!