Lewica na straży PRAWDY
2010-02-20 18:19:36
Prawica mówi o sobie, że jest „strażniczką prawdy”. Zazwyczaj jednak jest to prawda wątpliwa, jest to raczej opinia, zazwyczaj „nagięta” to własnych interesów politycznych prawicy, nazywana „prawdą” po to, żeby wykluczyć wszelką krytykę i wątpliwości, a nader wszystko- zamknąć usta lewicy. Tymczasem to lewica niejednokrotnie musi bronić prawdy, tej autentycznej.

Ulubioną „prawdą” prawicy jest „prawda historyczna”. Jeśli chodzi o historię powojenną Polski, to jest ona w skrócie następująca: władza powojenna w Polsce była terrorem; ludziom nie można było głosić opinii nieprzychylnych władzy, bo byli natychmiast za to aresztowani, torturowani i skazywani na ciężkie więzienia; władze PRLu były antypolskie i antyspołeczne, całkowicie podporządkowane interesom Moskwy; gospodarka niemal nic nie produkowała- w sklepach był praktycznie tylko ocet; Kościół był stale prześladowany, a księża mordowani (poza tymi, którzy współpracowali z SB); itd… itp… „prawdy historyczne”.

Co w tej sytuacji ma robić lewica, jeśli nie bronić PRAWDY, tej autentycznej prawdy? Prawdy, która nie jest tak czarno-biała jak ją maluje prawica, a raczej, jak mówi przysłowie- „leży pośrodku”? PRL była niedemokratyczną dyktaturą, ale od powszechnego terroru jej daleko. Opozycja, gdyby była rzeczywiście tak zwalczana jak to opisuje dzisiejsza prawica, nie miałaby prawa zaistnieć, a jej działacze którzy po 89r. zajęli znaczące pozycje w polskiej polityce nie mieliby szansy dożyć demokratycznych czasów… Gospodarka miewała lepsze i gorsze czasy, a wobec odcięcia od myśli zachodniej rozwinęła się i tak nieźle, skoro po 89roku było co prywatyzować, a np. obecna energetyka bazuje głównie na tym, co zostało stworzone w tamtych czasach… Kościół zaś miał się dobrze, skoro państwo przecież wspierało pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Ojczyzny, a sam Jan Paweł II darzył dużym szacunkiem Generała Wojciecha Jaruzelskiego- wedle obecnie głoszone przez prawicę „prawdy” krwawego dyktatora porównywalnego z Nicolae Czauczesku czy Erichem Honeckerem, a może i Stalinem…

W innych sprawach także lewica musi bronić prawdy przez „prawdą” głoszoną przez prawicę- na przykład w sprawach światopoglądowych (np. o tym, że ludzie religijni są automatycznie dobrymi ludźmi, niewierzący zaś z gruntu źli i amoralni), czy też w sprawie polityki społeczno-gospodarczej (np. twierdzenie, że podwyższanie podatków prowadzi zawsze do obniżenia dochodów budżetu, czy wystarczy dbać o dochody bogatych- a oni podzielą się swym bogactwem z biednymi). Wielką „nieprawdą” głoszoną przez prawicę jako „prawda” jest też utożsamianie komunizmu (sowieckiego) z myślą i praktyką socjalistyczną (a zwłaszcza socjal-demokratyczną).
Słowem- lewica nie może bać się słowa „PRAWDA”, musi odzyskać je od prawicy, która to słowo zawłaszczyła- i niestety mocno skompromitowała…

poprzedninastępny komentarze