Dlaczego kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, i jak to zmienić?
2010-03-08 18:58:19
Faktem jest, że średnio kobiety zarabiają ok. 30% mniej niż mężczyźni. Nie jest jednak prawdą, że wynika to z gorszego traktowania kobiet w miejscu pracy. Kobiety, średnio rzecz biorąc, mają niższe kwalifikacje od mężczyzn, a jest to wynikiem ich zaangażowania w wychowanie dzieci i pracę w domu. Jeśli kobieta ma kilka lat (a wystarczy czasem że kilka miesięcy) przerwy w pracy zawodowej- to będzie to miało ujemny wpływ na jej karierę zawodową. Podejrzewam że gdyby porównać zarobki kobiet, które nie mają dzieci i nie prowadzą domu, to zarobki takich kobiet byłyby porównywalne z zarobkami mężczyzn (dla podobnego wykształcenia i długości stażu zawodowego).

Zresztą, to samo dotyczy porównania mężczyzn którzy mają dzieci i aktywnie włączają się w ich wychowanie, z mężczyznami którzy takich obowiązków nie mają. Ci pierwsi także będą prawdopodobnie gorzej zarabiać, gdyż nie będą mogli przeznaczyć tak dużo czasu na pracę i dokształcanie się, co mężczyźni bez obowiązków rodzinnych. Widać więc, że problem generalnie nie dotyczy stosunków między płciami, ale raczej między tymi co mają dzieci i tymi, co ich nie mają, lub mają ale nie angażują się zbytnio w ich wychowanie.

Nie zmienimy tej sytuacji, że kobieta (lub mężczyzna) która/który zajmuje się wychowaniem dzieci i pracą domową, będzie miała/miał niższe dochody z pracy zawodowej. Można jednak im ten ubytek dochodów zrekompensować- wprowadzając stosowne świadczenia rodzinne oraz wyrównanie składki emerytalnej. To byłoby sprawiedliwe ekonomicznie, gdyż z pracy wychowawczej, a jest ona niezwykle angażująca- każdy kto ma dzieci ten to potwierdzi- korzystają przecież potem również ci, którzy wychowaniem dzieci się nie zajmują, a także przedsiębiorcy- którzy mają dzięki temu kogo w przyszłości zatrudniać i komu sprzedawać swoje produkty i usługi.

Póki co jednak w Polsce obowiązuje konserwatywna opinia, ukrywająca de facto wyzysk ekonomiczny rodzin- że przecież wychowanie dzieci to sama przyjemność, a w przyszłości dzieci odwdzięczą się rodzicom (także ekonomicznie), nie ma więc potrzeby rekompensować rodzicom kosztów bezpośrednich jak i pośrednich (związanych z utratą pewnych szans zawodowych) wychowania dzieci. Takiemu spojrzeniu sprzyja rzecz jasna fakt, że mężczyźni na ogół nie zajmują się wychowaniem dzieci, nawet jeśli je mają, albo robią to z niewielkim zaangażowaniem, nie tracąc zbytnio na karierze zawodowej- więc utrzymanie obecnego status quo jest im na rękę. Zwłaszcza, że to oni głównie musieli ponieść ciężar wypłaty rekompensat finansowych, głównie kobietom.

I dlatego jednak ów problem ekonomiczny ma jednak swoje podłoże w dominacji płci męskiej nad kobiecą… I dlatego jeśli na przykład więcej mężczyzn zacznie wychowywać dzieci, nawet "sztucznie zachęconych" do tego regulacjami prawnymi, to oni na pewno bardziej niż kobiety będą walczyć o ekonomiczną rekompensatę za ich pracę... I wtedy może to zostanie właściwie uregulowane ekonomicznie...

poprzedninastępny komentarze