2011-09-05 19:28:01
Ponownie Jarosław Kaczyński przedstawił opinii publicznej Zytę Gilowską jako największy autorytet ekonomiczny dla PiS. Wygląda też na to, że Minister Rostowski boi się debaty z Zytą Gilowską- używając dla wykluczenia jej z debaty argumentu, że nie może ona brać udziały w debacie wyborczej, dopóki jest członkiem RPP. Czy rzeczywiście więc Zyta Gilowska jest „taka mocna” jako ekonomistka?
Moim zdaniem- nie, wręcz przeciwnie- swoją działalnością jako Minister Finansów, zwłaszcza w końcówce rządów PiS, pokazała że kompletnie nie rozumie procesów ekonomicznych w skali globalnej, które mają zasadniczy wpływ także na Polskę. Otóż pod koniec rządów PiS i jej urzędowania na stanowisku wicepremiera i Ministra Finansów, w Polsce był wysoki wzrost gospodarczy. Jednocześnie Polska miała już wtedy wysoki dług publiczny (choć sam deficyt roczny, inaczej nazywany cyklicznym, dzięki wzrostowi gospodarczemu, był stosunkowo niski). Z perspektywy czasu jest oczywistym, że „mądrze” byłoby wtedy wykorzystać ten wzrost gospodarczy, skutkujący wzrostem dochodów do budżetu, na spłatę części długu publicznej, powodując jego zmniejszenie. A jednak Pani Minister Gilowska postąpiła odwrotnie- postanowiła obniżyć podatki. Przez to dług publiczny dalej narastał, a w kryzysowe w globalnej gospodarce lata weszliśmy z obniżonymi podatkami. No ale przecież Pani Minister Gilowska, ten „niekwestionowany autorytet gospodarczy” jak określił ją poseł Joachim Brudziński, najwyraźniej nie brała w najmniejszym stopniu pod uwagę możliwości nastania globalnego kryzysu finansowego, który odbił się także na polskich finansach publicznych… Okres działalności Zyty Gilowskiej jako Ministra Finansów spokojnie można więc nazwać okresem „radosnej twórczości” w polskich finansach publicznych- przekonaniu, że można „bezkarnie” obniżać podatki bez negatywnych konsekwencji w przyszłości…
Nie można przy tym twierdzić, że kryzys był nieprzewidywalny. Otóż kryzysy, Pani Gilowska powinna to wiedzieć, w kapitalistycznej gospodarce zdarzają się od czasu do czasu. W ostatnich latach nawet coraz częściej… Nigdy więc rozsądny ekonomista nie powinien zakładać nieustannego wzrostu gospodarczego… Niestety żaden ekonomista przed 98 rokiem, rokiem kryzysu, nigdy nie napomknął o możliwości nastania światowego kryzysu finansowego. A przy tym Polska jest uzależniona od zagranicznych rynków zbytu i kapitałowych, dlatego planując jakąkolwiek politykę finansową w Polsce należy brać pod uwagę sytuację globalną… Wzrost gospodarczy, czy wzrost dochodów budżetowych, nigdy nie jest nieprzerwany!
Z drugiej strony jednak Minister Rostowski nie jest od Zyty Gilowskiej merytorycznie lepszy, ogólnie poziom debaty ekonomicznej w Polsce jest niski i na tym tle Zyta Gilowska należy do ścisłej czołówki ekonomistów w Polsce. A do tego ma jeszcze jeden potężny atut- niesamowitą sprawność językową, w stylu „szybciej mówi niż myśli”, ale to na polskie standardy polityczne a zwłaszcza medialne jest wielką zaletą, a nie wadą… Po prostu potrafi ona „przegadać” rozmówcę, niekoniecznie mając odpowiednie argumenty merytoryczne… Dlatego nie dziwię się obawom Rostowskiego, natomiast Prezes Kaczyński mógłby mieć więcej krytycyzmu wobec kompetencji Zyty Gilowskiej, którą można uznać za główną autorkę „filozofii ekonomicznej” Platformy Obywatelskiej… Gospodarczo więc PiS nie jest alternatywą dla PO…
Moim zdaniem- nie, wręcz przeciwnie- swoją działalnością jako Minister Finansów, zwłaszcza w końcówce rządów PiS, pokazała że kompletnie nie rozumie procesów ekonomicznych w skali globalnej, które mają zasadniczy wpływ także na Polskę. Otóż pod koniec rządów PiS i jej urzędowania na stanowisku wicepremiera i Ministra Finansów, w Polsce był wysoki wzrost gospodarczy. Jednocześnie Polska miała już wtedy wysoki dług publiczny (choć sam deficyt roczny, inaczej nazywany cyklicznym, dzięki wzrostowi gospodarczemu, był stosunkowo niski). Z perspektywy czasu jest oczywistym, że „mądrze” byłoby wtedy wykorzystać ten wzrost gospodarczy, skutkujący wzrostem dochodów do budżetu, na spłatę części długu publicznej, powodując jego zmniejszenie. A jednak Pani Minister Gilowska postąpiła odwrotnie- postanowiła obniżyć podatki. Przez to dług publiczny dalej narastał, a w kryzysowe w globalnej gospodarce lata weszliśmy z obniżonymi podatkami. No ale przecież Pani Minister Gilowska, ten „niekwestionowany autorytet gospodarczy” jak określił ją poseł Joachim Brudziński, najwyraźniej nie brała w najmniejszym stopniu pod uwagę możliwości nastania globalnego kryzysu finansowego, który odbił się także na polskich finansach publicznych… Okres działalności Zyty Gilowskiej jako Ministra Finansów spokojnie można więc nazwać okresem „radosnej twórczości” w polskich finansach publicznych- przekonaniu, że można „bezkarnie” obniżać podatki bez negatywnych konsekwencji w przyszłości…
Nie można przy tym twierdzić, że kryzys był nieprzewidywalny. Otóż kryzysy, Pani Gilowska powinna to wiedzieć, w kapitalistycznej gospodarce zdarzają się od czasu do czasu. W ostatnich latach nawet coraz częściej… Nigdy więc rozsądny ekonomista nie powinien zakładać nieustannego wzrostu gospodarczego… Niestety żaden ekonomista przed 98 rokiem, rokiem kryzysu, nigdy nie napomknął o możliwości nastania światowego kryzysu finansowego. A przy tym Polska jest uzależniona od zagranicznych rynków zbytu i kapitałowych, dlatego planując jakąkolwiek politykę finansową w Polsce należy brać pod uwagę sytuację globalną… Wzrost gospodarczy, czy wzrost dochodów budżetowych, nigdy nie jest nieprzerwany!
Z drugiej strony jednak Minister Rostowski nie jest od Zyty Gilowskiej merytorycznie lepszy, ogólnie poziom debaty ekonomicznej w Polsce jest niski i na tym tle Zyta Gilowska należy do ścisłej czołówki ekonomistów w Polsce. A do tego ma jeszcze jeden potężny atut- niesamowitą sprawność językową, w stylu „szybciej mówi niż myśli”, ale to na polskie standardy polityczne a zwłaszcza medialne jest wielką zaletą, a nie wadą… Po prostu potrafi ona „przegadać” rozmówcę, niekoniecznie mając odpowiednie argumenty merytoryczne… Dlatego nie dziwię się obawom Rostowskiego, natomiast Prezes Kaczyński mógłby mieć więcej krytycyzmu wobec kompetencji Zyty Gilowskiej, którą można uznać za główną autorkę „filozofii ekonomicznej” Platformy Obywatelskiej… Gospodarczo więc PiS nie jest alternatywą dla PO…