2011-11-04 17:30:24
Polskie społeczeństwo posłusznie, niczym stado baranów maszeruje na rzeź. To zdziczałe posłuszeństwo to efekt dwudziestoletniego panowania hegemonii wolnorynkowego neoliberalizmu, której jednocześnie towarzyszy masowa eksplozja 'indywidualizmu' konsumenckiego. Wąski jest krąg zahipnotyzowanych konsumentów - postępuje bowiem stopniowa degradacja społeczna mas pracujących. Zwiększa się rozwarstwienie płacowe, spada wysokość rent i emerytur, coraz większe jest bezrobocie. Wysysaniu szmalu z publicznej kasy nie towarzyszy obiecywany boom inwestycyjny, nie sposób również zaobserwować znaczącego napływu zagranicznego kapitału do Polski. Jeśli odejmiemy specjalne 'strefy gospodarcze' (których istnienie zależy od pozbawiających kasę państwa zwolnień podatkowych) obraz rodzimego kapitalizmu nie skłania nas do optymizmu.
Rdzenni kapitaliści, choć w powszechnej świadomości to ich sukces i skuteczna ekspansja jest przedmiotem i powodem dla zaistnienia transformacji ustrojowej nie zdołali w Polsce założyć choćby jednej jednostki o randze korporacji (!). Ta lumpenburżuazja to warstwa, która funkcjonuje na zasadzie pacyfikowania oporu na rzecz wyzysku, który potęgowany jest dopiero na etapie zewnętrznej, międzynarodowej działalności kapitalistycznej. Działalność naszej, narodowej burżuazji to działalność ciułacza, to drobne interesiki i drobne szwindle. Pieniądze z wyprzedaży majątku publicznego sprawnie wyemigrowały wraz z absolwentami pracującymi na zmywakach za granicą. Mieliśmy i mamy nadal do czynienia z wyprzedażą resztek majątku narodowego na niespotykaną miarę. Polskie 'sukcesy prywatyzacyjne' stają się towarem eksportowym do zadłużonych państw UE. "Krzysztof "Chris" Walenczak opowiedział fascynującą historię o tym, jak Polska z powodzeniem pozbyła się ponad pięciuset publicznych spółek i zamierza wkrótce zrobić to samo z trzystu kolejnymi. " - recenzował niedawno jedną z konferencji ekonomicznych w Grecji Steve Forbes.
Kapitał z prywatyzacji nie przyczynił się do rozwoju jakichkolwiek form zmasowanej przedsiębiorczej działalności polskich podmiotów. Nie pomogły nawet kreatywność, przedsiębiorczość i zaradność, które od lat nieustannie zaszczepia się w społeczeństwie poprzez aparat zmasowanej indoktrynacji na każdym poziomie edukacji [od przedsiębiorczości w szkole po ćwiczące studentów i naukowców jak małpy w cyrku granty]. Ta ofensywa propagandy sukcesu rodzimej przedsiębiorczości niewiele wspólnego ma z rzeczywistością. Wszyscy kupujemy w "Biedzie" czyli sklepach sieci "Biedronka", stosujemy kosmetyki zagranicznych marek, chodzimy do kina na zagraniczne produkcje a życie zorganizowane jest wokół i poprzez konsumpcję importowanych marek od kociej karmy po adaptowane seriale we wszystkich sieciach telewizyjnych. W Polsce zdaje się nie istnieć program gospodarki innej niż neoliberalna [sterowana z zewnątrz i na służbie imperializmu] , wszystkie siły parlamentarne, nawet jeśli różnie rozkładają akcenty, dążą w istocie do tego samego - do transformacji kraju w rezerwuar taniej siły roboczej. Kapitalistyczny wolny rynek to w Polsce "Biedakapitalizm", gdzie bardziej wartościowe ochłapy wybierane są przez zagraniczne potęgi.
Rdzenni kapitaliści, choć w powszechnej świadomości to ich sukces i skuteczna ekspansja jest przedmiotem i powodem dla zaistnienia transformacji ustrojowej nie zdołali w Polsce założyć choćby jednej jednostki o randze korporacji (!). Ta lumpenburżuazja to warstwa, która funkcjonuje na zasadzie pacyfikowania oporu na rzecz wyzysku, który potęgowany jest dopiero na etapie zewnętrznej, międzynarodowej działalności kapitalistycznej. Działalność naszej, narodowej burżuazji to działalność ciułacza, to drobne interesiki i drobne szwindle. Pieniądze z wyprzedaży majątku publicznego sprawnie wyemigrowały wraz z absolwentami pracującymi na zmywakach za granicą. Mieliśmy i mamy nadal do czynienia z wyprzedażą resztek majątku narodowego na niespotykaną miarę. Polskie 'sukcesy prywatyzacyjne' stają się towarem eksportowym do zadłużonych państw UE. "Krzysztof "Chris" Walenczak opowiedział fascynującą historię o tym, jak Polska z powodzeniem pozbyła się ponad pięciuset publicznych spółek i zamierza wkrótce zrobić to samo z trzystu kolejnymi. " - recenzował niedawno jedną z konferencji ekonomicznych w Grecji Steve Forbes.
Kapitał z prywatyzacji nie przyczynił się do rozwoju jakichkolwiek form zmasowanej przedsiębiorczej działalności polskich podmiotów. Nie pomogły nawet kreatywność, przedsiębiorczość i zaradność, które od lat nieustannie zaszczepia się w społeczeństwie poprzez aparat zmasowanej indoktrynacji na każdym poziomie edukacji [od przedsiębiorczości w szkole po ćwiczące studentów i naukowców jak małpy w cyrku granty]. Ta ofensywa propagandy sukcesu rodzimej przedsiębiorczości niewiele wspólnego ma z rzeczywistością. Wszyscy kupujemy w "Biedzie" czyli sklepach sieci "Biedronka", stosujemy kosmetyki zagranicznych marek, chodzimy do kina na zagraniczne produkcje a życie zorganizowane jest wokół i poprzez konsumpcję importowanych marek od kociej karmy po adaptowane seriale we wszystkich sieciach telewizyjnych. W Polsce zdaje się nie istnieć program gospodarki innej niż neoliberalna [sterowana z zewnątrz i na służbie imperializmu] , wszystkie siły parlamentarne, nawet jeśli różnie rozkładają akcenty, dążą w istocie do tego samego - do transformacji kraju w rezerwuar taniej siły roboczej. Kapitalistyczny wolny rynek to w Polsce "Biedakapitalizm", gdzie bardziej wartościowe ochłapy wybierane są przez zagraniczne potęgi.