Przepychanki w raju prywatyzacyjnym
2011-11-24 00:23:17
W ostatnim czasie opinię publiczną zelektryzowała wiadomość o postawionych zarzutach dotyczących korupcji i prania brudnych pieniędzy przy okazji procesów prywatyzacyjnych spółek PLL LOT i STOEN. Zszokowani dziennikarze rozwodzą się nad fenomenem korupcji szukając dowodów na sięgające czasów komuny spiski i chwytają się coraz to bardziej komicznych wywodów. W publikowanych materiałach prasowych widzimy jak niektórzy oskarżeni dziarsko stoją po prawicy ministra sprawiedliwości i najwyraźniej dobrze się tam czują. Widok ten - to najbardziej trafny obraz tego co w Polsce od lat się wyprawia.

A prywatyzuje się u nas od góry do dołu, brak jakichkolwiek sukcesów na polu inwestycyjnym rząd odbija sobie prywatyzując co popadnie. Jednym z niewielu prawdziwych darów naszych elit władzy jest bezczelność z jaką oczernia się okres PRL, żyjąc jednocześnie z wypracowanego w tamtym okresie mienia. Maksyma rządów po 89' brzmi: nieważne czy rentowne, czy stratne, lepiej prywatne. Jest rzeczą pewną, że przy takim ogromie prywatyzowanej własności państwowej dopuszczono się lobbingu, łapówkarstwa i korupcji na gigantyczną skalę.

A nawet jeśli prywatyzacja odbywała się bez działań o charakterze korupcyjnym, to głupota jako działalność na szkodę państwa również jest karalna. Nawet w prawodawstwie prywatnych inicjatyw gospodarczych można zostać pociągniętym do odpowiedzialności za działanie na szkodę firmy. W Polsce od wielu już lat w tej materii panuje całkowita, milcząca zgoda, którą zakłócił nieznacznie jedynie Andrzej Lepper.

To, że oddano ponad 70% bankowości [a w rzeczywistości praktycznie całą] w łapy zagranicznych instytucji i zewnętrznego kapitału wychodzi na wierzch dopiero gdy pojawia się szansa na wykup kilku z przechodzących kryzys przedstawicielstw zagranicznych banków. To samo stało się z praktycznie każdym sektorem gospodarki po 89. Wystarczy wspomnieć o jednej z pierwszych podjętych decyzji: "w ramach reformy MSW, o rozwiązaniu V zarządu specjalizującego się w przestępstwach gospodarczych, a także likwidacja Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną przy KG MO."[1] Przy tak prowadzonej, wyjątkowo przemyślanej polityce prywatyzacyjnej, która prowadziła i prowadzi kraj wprost do ruiny gospodarczej ciężko mówić o pojedynczych "winnych". Satysfakcjonujące byłyby chyba jedynie zbiorowe procesy i wieloletnie odsiadki czołówki elit politycznych. Odsiadka nie zaszkodziłaby też wielu "ekspertom".

Pieniędzy, które niezbędne są do wykupu podupadających zagranicznych banków rząd nie wygrzebie z dziurawego skarbca. Bo co ma przynosić wpływy do budżetu? Sprzedaż gadżetów z Euro 2012? Czy Donald Tusk pójdzie drogą Chaveza? A może nacjonalizacją zajmie się znudzony filantropią i grafomaństwem Janusz Palikot? Powoli, powoli szykuje się kolejny skok na kasę - znając przebiegłość liberalnych partii eksploatacja gazu łupkowego zostawi Polskę okradzioną z pieniędzy i zaczadzoną w smrodzie.

[1]http://nowakrytyka.pl/spip.php?article455

poprzedninastępny komentarze