2011-12-03 17:08:27
Dzisiaj dotarła do nas informacja na temat prawdopodobnej eksmisji Krytyki Politycznej z zajmowanego przez nią dotychczas lokalu "Nowy Wspaniały Świat" w Warszawie[1]. Jeśli KP zostanie wyrzucona ze swej siedziby dobiegnie końca pewien etap działalności wydawnictwa, klęską zakończy się też dotychczasowa jego polityka. Jest to dobry moment na przemyślenia dotyczące dotychczasowej formuły, roli i osiągnięć KP, zastanowić należy się także nad wpływem KP na środowiska lewicowe.
KP tworzono z myślą o wykreowaniu płaszczyzny pod działalność zmarginalizowanej i rozbitej po 89' inteligencji. Presja i natura samej idei, która przyświecała KP pchnęła ją okresowo w stronę lewicowych przekonań i szczególnie krytyki konserwatywnych i zawłaszczonych przez kościół obszarów świadomości społecznej. Sierakowski i s-ka zajęli dogodne i bezpieczne miejsce w kraju, w którym jedynym legalnym buntem był bunt przeciwko obskuranckim i ziejącym wulgarnością braciom Kaczyńskim. Nisza w jaką weszła KP była też niszą finansową - oto bowiem okazało się, że promowanie i funkcjonowanie w oparciu o doktryny liberalizmu może umożliwić wydawnictwu przetrwanie finansowe i rozwój instytucjonalny na legalnej drodze.
KP stała się dozwolonym buntem finansowanym przez państwo, działającym przy wsparciu Gazety Wyborczej. To zbliżenie do Michnika i establishmentu wiązało się z adoptowaniem solidarnościowego mitu i coraz ostrożniejszym nawiązywaniem do tradycji lewicowej, socjalistycznej. Objawy tej tendencji to m.in mariaż z ambasadą Izraela oraz wydawanie dzieła Karola Marksa ze wstępem Beylina. "Krytyka" stawała się coraz mniej krytyczna, a coraz bardziej zainteresowana wejściem w rolę przyszykowaną dla niej przez ministra Zdrojewskiego. Wszelka spójność czy poczucie misji, zadań przekształciło się w chaotyczne i jałowe produkowanie konsumpcyjnej, liberalnej, śmieciowej treści. Ekspansja na Ukrainę, adaptowanie neoliberalnego podejścia w kwestiach polityki zagranicznej i kulturowej, przy jednoczesnym realnym pacyfikowaniu treści socjalizmu skłania mnie do dużej ostrożności i sceptycyzmu przy ocenie efektów działalności Krytyki Politycznej.
Historia KP jest przykładem-świadectwem. Zbuntowana inteligencja, potencjalna siła opozycyjna została w bardzo prosty sposób zindoktrynowana neoliberalizmem - na poziomie instytucjonalnym i następnie ideologicznym i na końcu funkcjonalnym. Sukcesy wydawnicze oraz ożywienie zastygłej matrycy polityczno-kulturowej to z pewnością ważniejsze z zasług tej instytucji. Romans z liberałami i Platformą dobiega powoli końca - Polski liberalizm nie potrzebuje nieprzewidywalnej i niecałościowej, niesubordynowanej komórki, pseudo think-tanku. Wiele nowszych, rodzących się w ostatnich latach pism liberalnych z dużym powodzeniem zastąpi KP na miejscu ideologicznego zaplecza neoliberalizmu. Stąd decyzja władz Warszawy i niechęć, rozbrat liberałów z KP - przyśpieszony po wydarzeniach z 11 Listopada, kiedy to skojarzenie KP z niemieckimi anarchistami zadziałało na szkodę wizerunkową PO i GW. Ciekawi mnie jak "Krytyka" zareaguje na tą rosnącą wrogość, czy będzie to reakcja zdychającego zwierzęcia, czy może zwrot w stronę prawdziwej pozycji krytycznej.
W Polsce istnieje przestrzeń pod lewicową, socjalistyczną, inteligencką instytucję. Taka instytucja, jeśli w przyszłości powstanie musi przede wszystkim charakteryzować się dużą odwagą i nieustępliwością. Intelektualna, ideologiczna praca jaką należy w Polsce wykonać nie ma nic wspólnego z krążeniem między Dunin, Graff i Sierakowskim. Polsce potrzebna jest radykalna, bezwzględna przy ocenie przemian i kapitalizmu pięść inteligencji. Przerwanie tematu tabu, jakim stała się polityka nie wystarczy, musi za nim iść spójna, agresywna propozycja alternatywy. Jest pewien paralelizm między SLD a KP. Obie te, "legalne lewice", podążyły podobnym tropem - zostały rozpuszczone i następnie wmieszane do wspólnego kotła podporządkowanego establishmentowi buntu.
[1] http://www.lewica.pl/?id=25691&tytul=Warszawa:-Koniec-Nowego-Wspania%B3ego-%A6wiata?
KP tworzono z myślą o wykreowaniu płaszczyzny pod działalność zmarginalizowanej i rozbitej po 89' inteligencji. Presja i natura samej idei, która przyświecała KP pchnęła ją okresowo w stronę lewicowych przekonań i szczególnie krytyki konserwatywnych i zawłaszczonych przez kościół obszarów świadomości społecznej. Sierakowski i s-ka zajęli dogodne i bezpieczne miejsce w kraju, w którym jedynym legalnym buntem był bunt przeciwko obskuranckim i ziejącym wulgarnością braciom Kaczyńskim. Nisza w jaką weszła KP była też niszą finansową - oto bowiem okazało się, że promowanie i funkcjonowanie w oparciu o doktryny liberalizmu może umożliwić wydawnictwu przetrwanie finansowe i rozwój instytucjonalny na legalnej drodze.
KP stała się dozwolonym buntem finansowanym przez państwo, działającym przy wsparciu Gazety Wyborczej. To zbliżenie do Michnika i establishmentu wiązało się z adoptowaniem solidarnościowego mitu i coraz ostrożniejszym nawiązywaniem do tradycji lewicowej, socjalistycznej. Objawy tej tendencji to m.in mariaż z ambasadą Izraela oraz wydawanie dzieła Karola Marksa ze wstępem Beylina. "Krytyka" stawała się coraz mniej krytyczna, a coraz bardziej zainteresowana wejściem w rolę przyszykowaną dla niej przez ministra Zdrojewskiego. Wszelka spójność czy poczucie misji, zadań przekształciło się w chaotyczne i jałowe produkowanie konsumpcyjnej, liberalnej, śmieciowej treści. Ekspansja na Ukrainę, adaptowanie neoliberalnego podejścia w kwestiach polityki zagranicznej i kulturowej, przy jednoczesnym realnym pacyfikowaniu treści socjalizmu skłania mnie do dużej ostrożności i sceptycyzmu przy ocenie efektów działalności Krytyki Politycznej.
Historia KP jest przykładem-świadectwem. Zbuntowana inteligencja, potencjalna siła opozycyjna została w bardzo prosty sposób zindoktrynowana neoliberalizmem - na poziomie instytucjonalnym i następnie ideologicznym i na końcu funkcjonalnym. Sukcesy wydawnicze oraz ożywienie zastygłej matrycy polityczno-kulturowej to z pewnością ważniejsze z zasług tej instytucji. Romans z liberałami i Platformą dobiega powoli końca - Polski liberalizm nie potrzebuje nieprzewidywalnej i niecałościowej, niesubordynowanej komórki, pseudo think-tanku. Wiele nowszych, rodzących się w ostatnich latach pism liberalnych z dużym powodzeniem zastąpi KP na miejscu ideologicznego zaplecza neoliberalizmu. Stąd decyzja władz Warszawy i niechęć, rozbrat liberałów z KP - przyśpieszony po wydarzeniach z 11 Listopada, kiedy to skojarzenie KP z niemieckimi anarchistami zadziałało na szkodę wizerunkową PO i GW. Ciekawi mnie jak "Krytyka" zareaguje na tą rosnącą wrogość, czy będzie to reakcja zdychającego zwierzęcia, czy może zwrot w stronę prawdziwej pozycji krytycznej.
W Polsce istnieje przestrzeń pod lewicową, socjalistyczną, inteligencką instytucję. Taka instytucja, jeśli w przyszłości powstanie musi przede wszystkim charakteryzować się dużą odwagą i nieustępliwością. Intelektualna, ideologiczna praca jaką należy w Polsce wykonać nie ma nic wspólnego z krążeniem między Dunin, Graff i Sierakowskim. Polsce potrzebna jest radykalna, bezwzględna przy ocenie przemian i kapitalizmu pięść inteligencji. Przerwanie tematu tabu, jakim stała się polityka nie wystarczy, musi za nim iść spójna, agresywna propozycja alternatywy. Jest pewien paralelizm między SLD a KP. Obie te, "legalne lewice", podążyły podobnym tropem - zostały rozpuszczone i następnie wmieszane do wspólnego kotła podporządkowanego establishmentowi buntu.
[1] http://www.lewica.pl/?id=25691&tytul=Warszawa:-Koniec-Nowego-Wspania%B3ego-%A6wiata?