Poza historyczne spory
2011-12-14 01:17:33
30 Rocznica stanu wojennego to okazja do kolejnej reanimacji historycznych upiorów. I paradoksalnie debata ta, wraz z upływem czasu, jest coraz bardziej żywa, coraz głośniejsza i coraz usilniej reanimowana. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że stan wojenny, prezentowany jako niedoszłe powstanie i topienie Polski we krwi jest mitem wysoce użytecznym. Grupy prawicy toczą spór o to, która z nich bardziej się wycierpiała, znajdywane są i będą pewnie do końca rządów prawicy kolejne ofiary, a każda będzie pielęgnowana tak by zasypać IPN-owskimi prelekcjami, wystawami i propagandą całą Polskę. Stan wojenny jako moment, w którym krwawo został stłumiony duch narodu to wersja starannie fabrykowana przez prawicowe środowiska.

Na lewicy, w odróżnieniu do prawej strony sceny politycznej nie ma zgody. Wiąże się to z faktem, że ludzie o lewicowych przekonaniach i rodowodach stali w czasie stanu wojennego po obu stronach. Wiązało się to z różniącymi poszczególnych ludzi przekonaniami i oglądami. W istocie rzeczy na chwilę obecną nie ma większego znaczenia, kto i po której stronie usiłował popchnąć transformację na lewo - wiemy, że nie udało się to wszystkim. Wiemy też, że sytuacja Polski na arenie międzynarodowej nie umożliwiała podejmowania samodzielnych decyzji. Bolesnym faktem jest, że zarówno opozycja jak i establishment lat 80-tych był manipulowany i sterowany z zewnątrz, a geopolityczna klęska ZSRR wiązała się jednoznacznie z triumfem kapitalizmu made in U$A i późniejszym wdrażaniem planu Balcerowicza. Nierealnym był inny scenariusz, bo ani Solidarność ani PZPR nie niósł sobą lewicowego, socjalistycznego ładunku, który miałby potencjał niezbędny do realizacji takiego projektu (sytuacja globalna również go wykluczała). Należy się cieszyć, że same (nieuniknione w takiej sytuacji) przemiany odbyły się względnie bez większych ofiar i nie nastąpiła potencjalna interwencja ze strony ZSRR ani nie doszło do prawdopodobnej, krwawej wojny domowej.

Każdy na lewicy zdać powinien sobie sprawę z jednej rzeczy. Stan wojenny to narzędzie, które jest fragmentem szerokiego, ideologicznego frontu prawicy, który to ma na celu atak na pojęcia takie jak: lewica, socjalizm, czy komunizm. Demonizowany PRL służy za fundament konstytuujący dzisiejsze elity władzy, służy za usprawiedliwienie dla reform po 89' i neoliberalnej gospodarki. Przekreślając jednoznacznie wszelkie dokonania PRL-u Radosław Sikorski rzeczywiście może twierdzić, że żyjemy w czasach dla Polski najlepszych. Wekslowanie każdej lewicowej opozycji w stronę "zbrodniczych" - Jaruzelskiego, PRL-u i Lenina jest praktyką, która wyznacza standard prawicowej polityki historycznej i poprzez piętnowanie służy za wytrych umożliwiający kontynuację własnej działalności.

Jakie w takiej sytuacji jest zadanie lewicy na dzisiaj? Zadaniem lewicy nie jest podział na historyczne sekty. Należy wyjść poza produkowane przez ideologiczny kombinat prawicy spory historyczne, wyjść natychmiast. Mimo wszystkich swoich wad PRL był systemem bliższym władzy robotniczej i społeczeństwem większej społecznej własności i bardziej egalitarnej wspólnoty. Potencjalna transformacja PRL w ustrój całkowicie socjalistyczny poniosła klęskę, zdradzona rewolucja stała się kontrrewolucją. Jednym słowem - Polskę dotknął szokujący w swej skali regres. I ten regres, ta dzisiejsza, kapitalistyczna rzeczywistość i zmiana jej jest zadaniem na teraz. Lewica to nie kult ofiar smoleńskich ani kult wodzów z zamierzchłej historii. Lewica, socjalizm to alternatywa ustrojowa i wymierny projekt, który nie rządzi się logiką kaczystów. Społeczeństwo i nowe pokolenia (dla których stan wojenny to archeologia) oczekują nowego projektu, czekają na nową lewicę i na nowy projekt socjalistyczny.

poprzedninastępny komentarze