Nie uprawiajmy polityki, zadowalajmy rynki
2012-02-26 01:57:18
Trwa rządowa ofensywa antysocjalna. Donald Tusk lekceważy malejące słupki poparcia deklarując, że gotów jest umrzeć za swą "męską decyzję" o podniesieniu wieku emerytalnego. W mniemaniu Tuska cierpienia społeczeństwa są niczym wobec niewygody odpowiedzialności i przykrej "konieczności historycznej" jaką na swoje barki bierze premier. Sytuacja, w której polityk i jego partia świadomie psuje sobie opinię i renomę to w naszym kraju polityczne novum. Donald Tusk doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli zrobi to co planuje to straci władzę, szacunek i najprawdopodobniej wszelką polityczną przyszłość - i kompletnie się tym nie przejmuje! Premier przestał być politykiem, nie jest ani liberałem (od którego można spodziewać się przynajmniej konkretnych wyliczeń i usprawiedliwień), ani prawicą ludową (która nie zwykła palić za sobą wszelkich mostów), stał się wraz z Platformą Obywatelską podwykonawcą zleceń - bardzo konkretnych zleceń.

W udzielonym dziś wywiadzie telewizyjnym Jan Krzysztof Bielecki (słusznie określony przez Leszka Millera mianem jednej z najbardziej wpływowych postaci polskiej polityki) wyjawił cel rządowej strategii. Ten cel to "robienie tego, czego oczekują rynki", co więcej robienie tego nawet z wyprzedzeniem ich oczekiwań! Bielecki z dwudziestoletnim zapasem wie już czego oczekiwał od Polski będzie zagraniczny kapitał - tu nie ma miejsca na elastyczność. Doktryna służby rynkom zawładnęła rządem na dobre, co więcej, lobby rynkowe (czyli lobby kapitalistów) posiada tak dużą władzę nad rządzącymi, że jest w stanie poświęcić całą dzisiejszą kadrę, byle tylko przeforsować korzystne dla siebie ustawy - i potem zastąpić stare popychadła nowszymi.

W jednym z niedawnych artykułów Forbesa apelowano o zaufanie do "rządów technokratów". Ci technokraci - przedstawieni jako naukowcy, eksperci, specjaliści z dziedziny nauk ścisłych - to nic innego jak neoliberalna kadra, przysłana prosto z magazynów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, neoliberalnych think-tanków i instytucji. U nas, ta wymarzona w artykule rzeczywistość nastała już jakiś czas temu. W ten sposób polityków zastąpiono skorumpowanymi wolą polityczną neoliberalnych grup nacisku urzędnikami niższego szczebla, figurantami - dla których jedynym zmartwieniem jest to, by utrzymać się przez pewien czas na powierzchni, zasłużyć się u swego pana, a na starość (gdy twarz zostanie utracona a zaufanie zmaleje do zera) bezpiecznie zająć miejsce w szykowanej przez pryncypała radzie nadzorczej.

poprzedninastępny komentarze