2012-07-30 00:44:55
Chris Kyle, czyli "najskuteczniejszy snajper w historii USA" nie kryje swojego dorobku, a wręcz przeciwnie - chwali się i szczyci tym, że podczas amerykańskiej inwazji na Irak zabił co najmniej 160 ludzi. W Polsce, nakładem wydawnictwa ZNAK właśnie ma ukazać się autobiograficzna książka Kyle'a, zatytułowana "Cel Snajpera".
W świecie celebrytów, ludzi słynnych z tego, że są słynni prawdziwie autentyczne osiągnięcie Chrisa Kyle'a budzi wielki szacunek. Promocją jego osoby i działalności zajęły się wszystkie polskie czołowe portale internetowe. Kyle traktowany jest jak człowiek, który spełnił swój patriotyczny obowiązek, wykazał się męstwem, odwagą i stanowi wzór do naśladowania. Całą robotę odwala w tym przypadku liczba. 160 zabitych brzmi jak dobry wynik w grze komputerowej, takiej jak Counter Strike czy innej, z licznego grona niezwykle modnych gier-strzelanek. Fetowanie osiągnięcia tego mordercy wydaje się nie mieć końca. Musimy mieć jednak świadomość tego, że w imperialistycznych wojnach zginęło nie 160, a setki tysięcy osób, Chrisów Kyle'ów jest więc cała rzesza, prawdziwa chmara.
Do czego musiało dojść, żeby snajper-morderca mógł stać się herosem zachodniej cywilizacji (tej cywilizacji, która zawsze szczyciła się swoim humanizmem i etyką postępowania)? Przede wszystkim dehumanizacji i uprzedmiotowieniu ulec musieli mieszkańcy państw Wschodu, w szczególności Irakijczycy, których narodowość stała się tożsama z pojęciem terroryzmu. Dzięki temu Chris Kyle zabijając terrorystów, zabijał nie ludzi, a zagrażające nam zjawisko - terroryzm. Gloryfikacja amerykańskich morderców i polskich okupantów przychodzi łatwo, bo życie ludzkie przestało mieć znaczenie. Kult praw człowieka, o które Zachód zabiega wtedy, gdy chce zaatakować jakieś państwo z pozycji moralnej po to, by następnie usprawiedliwić militarną inwazję to nie kult człowieka, lecz kult wyłącznie Człowieka Zachodniego.
Kapitalizm liberalny przedstawia jednoznaczną wizję człowieka. Człowiek kupuje. Człowiek sprzedaje się na wolnym rynku. Człowiekowi zależy wyłącznie na pieniądzach. Człowiek jest bogaty i zamożny. Człowiek jest piękny i ma 'seksowne' ciało. Człowiekiem jest tylko pan i władca. Człowiekiem jest więc tylko podobny do mnie - do władcy.
Prawa człowieka dotyczą wyłącznie ludzi wpasowujących się w powyższą definicję. Zgodnie z tą definicją człowieka, osoby które nie są kapitalistycznie piękne, nie sprzedają się i nie kupują, nie są władcami, zakrywają ciało... nie są też i ludźmi. Stąd już bardzo krótka droga do wojny, legalnego mordowania i systematycznej likwidacji. Ofiary nie robiły zakupów w centrach handlowych, nie wyjeżdżały na wakacje do ciepłych krajów, nie miały konta na facebooku... a więc nie istniały. Tylko w nielicznych miejscach krążą jeszcze pogłoski, zgodnie z którymi Chris Kyle zlikwidował ludzi a nie ruchome, komputerowe cele o niskim ilorazie sztucznej inteligencji.
Utrata uprzywilejowanej pozycji na światowym rynku pracy jest czymś niewyobrażalnym. Chris Kyle to bohater, który zapewnił Zachodowi niezmierzone ilości Big Maców z McDonalda i tysiące litrów ropy do naszych wspaniałych, błyszczących samochodów. Cóż z tego, że przy okazji nie obyło się bez ofiar, lecz skoro ofiary nie były ludźmi, nikt o nich nie słyszał - żadna z nich nie wystąpiła przecież w "Tańcu z gwiazdami". Chris Kyle, nie Jezus, jest prawdziwym męczennikiem Zachodu. To właśnie Kyle musiał odwalić 'brudną robotę', a jak sam wspomina "miał opory" przed strzelaniem do kobiety z dzieckiem na rękach, ale opory te zdołał w sobie zwalczyć i dzięki temu sięgnął nieba, ideału, złamał ostatnią barierę w obronie 'wartości zachodu', które to umożliwiły i które na to zezwalają.
Na Zachodzie wszyscy szkolą się na Chrisów Kyle'ów. Trening jest bardzo skuteczny. Nie wszystkich zdołano niestety wysłać na czas do Iraku... Być może gdyby sprawcy masakry na premierze "Batmana", Jamesowi Holmesowi zdołano by dostarczyć na czas Irakijczyków zapobieżono by tragedii... Holmes w Iraku byłby kimś użytecznym, może nawet pobiłby rekord Kyle'a.
Chris Kyle może mordować. Polska, Stany Zjednoczone i inne kraje mogą brać udział w wojnach. Społeczeństwa nie reagują. Nie wierzą w to, że inny świat jest możliwy. Ofiara z trupów na zagranicznych wojnach wydaje się być ofiarą skromną i niezauważalną. Gdy ginie jeden z nas - reagujemy. Gdy ginie nie ktoś, a coś i płynie dla nas z tego korzyść... fetujemy.
-----------------------------------
Dopiero co rozpoczęły się Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Przy okazji przemarszu reprezentacji Syrii komentatorowi wymknęło się, że państwa uczestniczące w wojnach nie mogą - zgodnie z prawem olimpijskim - brać udziału w igrzyskach. Dla komentatora jedynym światowym agresorem jest Syria. Nie USA, nie Wielka Brytania, Nie Francja, nie Polska... lecz Syria. Mordercą również nie jest Barack Obama, nie jest nim Nicolas Sarkozy, nie jest nim Chris Kyle. Mordercami są ci, którzy działają przeciw nam, czyli przeciw imperializmowi, kimkolwiek by nie byli, z dzieckiem na rękach lub bez...
W świecie celebrytów, ludzi słynnych z tego, że są słynni prawdziwie autentyczne osiągnięcie Chrisa Kyle'a budzi wielki szacunek. Promocją jego osoby i działalności zajęły się wszystkie polskie czołowe portale internetowe. Kyle traktowany jest jak człowiek, który spełnił swój patriotyczny obowiązek, wykazał się męstwem, odwagą i stanowi wzór do naśladowania. Całą robotę odwala w tym przypadku liczba. 160 zabitych brzmi jak dobry wynik w grze komputerowej, takiej jak Counter Strike czy innej, z licznego grona niezwykle modnych gier-strzelanek. Fetowanie osiągnięcia tego mordercy wydaje się nie mieć końca. Musimy mieć jednak świadomość tego, że w imperialistycznych wojnach zginęło nie 160, a setki tysięcy osób, Chrisów Kyle'ów jest więc cała rzesza, prawdziwa chmara.
Do czego musiało dojść, żeby snajper-morderca mógł stać się herosem zachodniej cywilizacji (tej cywilizacji, która zawsze szczyciła się swoim humanizmem i etyką postępowania)? Przede wszystkim dehumanizacji i uprzedmiotowieniu ulec musieli mieszkańcy państw Wschodu, w szczególności Irakijczycy, których narodowość stała się tożsama z pojęciem terroryzmu. Dzięki temu Chris Kyle zabijając terrorystów, zabijał nie ludzi, a zagrażające nam zjawisko - terroryzm. Gloryfikacja amerykańskich morderców i polskich okupantów przychodzi łatwo, bo życie ludzkie przestało mieć znaczenie. Kult praw człowieka, o które Zachód zabiega wtedy, gdy chce zaatakować jakieś państwo z pozycji moralnej po to, by następnie usprawiedliwić militarną inwazję to nie kult człowieka, lecz kult wyłącznie Człowieka Zachodniego.
Kapitalizm liberalny przedstawia jednoznaczną wizję człowieka. Człowiek kupuje. Człowiek sprzedaje się na wolnym rynku. Człowiekowi zależy wyłącznie na pieniądzach. Człowiek jest bogaty i zamożny. Człowiek jest piękny i ma 'seksowne' ciało. Człowiekiem jest tylko pan i władca. Człowiekiem jest więc tylko podobny do mnie - do władcy.
Prawa człowieka dotyczą wyłącznie ludzi wpasowujących się w powyższą definicję. Zgodnie z tą definicją człowieka, osoby które nie są kapitalistycznie piękne, nie sprzedają się i nie kupują, nie są władcami, zakrywają ciało... nie są też i ludźmi. Stąd już bardzo krótka droga do wojny, legalnego mordowania i systematycznej likwidacji. Ofiary nie robiły zakupów w centrach handlowych, nie wyjeżdżały na wakacje do ciepłych krajów, nie miały konta na facebooku... a więc nie istniały. Tylko w nielicznych miejscach krążą jeszcze pogłoski, zgodnie z którymi Chris Kyle zlikwidował ludzi a nie ruchome, komputerowe cele o niskim ilorazie sztucznej inteligencji.
Utrata uprzywilejowanej pozycji na światowym rynku pracy jest czymś niewyobrażalnym. Chris Kyle to bohater, który zapewnił Zachodowi niezmierzone ilości Big Maców z McDonalda i tysiące litrów ropy do naszych wspaniałych, błyszczących samochodów. Cóż z tego, że przy okazji nie obyło się bez ofiar, lecz skoro ofiary nie były ludźmi, nikt o nich nie słyszał - żadna z nich nie wystąpiła przecież w "Tańcu z gwiazdami". Chris Kyle, nie Jezus, jest prawdziwym męczennikiem Zachodu. To właśnie Kyle musiał odwalić 'brudną robotę', a jak sam wspomina "miał opory" przed strzelaniem do kobiety z dzieckiem na rękach, ale opory te zdołał w sobie zwalczyć i dzięki temu sięgnął nieba, ideału, złamał ostatnią barierę w obronie 'wartości zachodu', które to umożliwiły i które na to zezwalają.
Na Zachodzie wszyscy szkolą się na Chrisów Kyle'ów. Trening jest bardzo skuteczny. Nie wszystkich zdołano niestety wysłać na czas do Iraku... Być może gdyby sprawcy masakry na premierze "Batmana", Jamesowi Holmesowi zdołano by dostarczyć na czas Irakijczyków zapobieżono by tragedii... Holmes w Iraku byłby kimś użytecznym, może nawet pobiłby rekord Kyle'a.
Chris Kyle może mordować. Polska, Stany Zjednoczone i inne kraje mogą brać udział w wojnach. Społeczeństwa nie reagują. Nie wierzą w to, że inny świat jest możliwy. Ofiara z trupów na zagranicznych wojnach wydaje się być ofiarą skromną i niezauważalną. Gdy ginie jeden z nas - reagujemy. Gdy ginie nie ktoś, a coś i płynie dla nas z tego korzyść... fetujemy.
-----------------------------------
Dopiero co rozpoczęły się Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Przy okazji przemarszu reprezentacji Syrii komentatorowi wymknęło się, że państwa uczestniczące w wojnach nie mogą - zgodnie z prawem olimpijskim - brać udziału w igrzyskach. Dla komentatora jedynym światowym agresorem jest Syria. Nie USA, nie Wielka Brytania, Nie Francja, nie Polska... lecz Syria. Mordercą również nie jest Barack Obama, nie jest nim Nicolas Sarkozy, nie jest nim Chris Kyle. Mordercami są ci, którzy działają przeciw nam, czyli przeciw imperializmowi, kimkolwiek by nie byli, z dzieckiem na rękach lub bez...