Gdzie jest lewicowy elektorat - I
2013-04-26 01:04:54
W związku ze zbliżającym się Świętem Pracy jeszcze bardziej aktualne niż zwykle staje się pytanie o to, gdzie znajduje się w Polsce elektorat lewicy.

W poszukiwaniach tego typu prowadzonych przez socjalreformistyczne odłamy liberalizmu uznające się za lewicę zawsze dominuje tendencja kulturalistyczna i psychologiczna. W takich interpretacjach o społeczeństwie dyskutuje się jako o ekonomicznie bezwolnych jednostkach wyznających pewne mity i symbole. W takich też interpretacjach nacisk stawia się nie na obiektywne przesłanki ekonomiczne, lecz na wyznawane wartości, rodzaj mentalności, czy świadomości - pomijając ich genezę.

Idąc krok po kroku zacząć musimy od samych podstaw.

Prawdziwa lewica to zawsze głos niezadowolonych, innymi słowy źle urządzonych, przeciwników porządku kapitalistycznego i jego metod. Prawdziwa lewica nie jest więc odpowiednia ani dla właścicieli, ani też dla korzystających z porządku kapitalistycznego reprezentantów klasy średniej.

W rzeczy samej. Klasa średnia to w krajach Unii Europejskiej konstrukt stricte reakcyjny i kontrrewolucyjny. To grupa uprzywilejowanych pracowników najemnych korzystających z owoców imperialistycznego wysiłku narodowych burżuazji. Klasa średnia, nieuzwiązkowiona, korzystająca z przywilejów kapitalizmu, służy za bufor, za tamę przeciwko proletariatowi, ludziom bez oszczędności, pracownikom najemnym żyjącym z dnia na dzień[1]. To klasa średnia umożliwia także funkcjonowanie demokracji parlamentarnej stanowiąc zaplecze neoliberalnych partii wszelkiej maści. Istnienie klasy średniej, tych "ludzi sukcesu", stanowić ma empiryczny dowód na skuteczność kapitalizmu i jego sprawne funkcjonowanie (mimo degradaji zdecydowanej większości). Nic więc dziwnego w tym, że im w gorszej światowej sytuacji znajduje się dany kapitalizm, im mniej jest imperialistyczny i im bardziej nastawiony jest na eksploatację jak najtańszej siły roboczej - tym mniej jest w takim społeczeństwie klasy średniej.

Klasa średnia, jako element prokapitalistyczny to na polską metę standardowy elektorat PO. Dobrze zarabiający, uprzywilejowani pracownicy najemni, z bogatych domów, z nadziejami na awans do klasy właścicielskiej... to wszystko przy wsparciu ideologii indywidualistycznej i konsumpcjonistycznej.

To właśnie narodziny klasy średniej w Polsce pogrzebały jednocześnie 2/3 społeczeństwa, które w wyniku transformacji straciły. Pracownicy żyjący z dnia na dzień, ludzie pracy bez majątków i ludzie roli bez ziemi - te grupy stały się wyklęte. To spośród reprezentantów tych części społecznych lewica powinna dziś rekrutować swój elektorat. Elektorat w olbrzymiej mierze prosocjalistyczny, z tęsknotą za osiągnięciami socjalizmu Polski Ludowej - czego dowodzą chociażby niedawne badania CBOSu, z których wynika, że ledwie jedna trzecia Polaków uważa, że kapitalizm jest lepszy od poprzedniego, socjalistycznego systemu.

Tylko jedna trzecia! Czy to nie jest mniej więcej tyle ile głosuje na Platformę? Czy to nie jest tyle ile mniej więcej skorzystało na transformacji? Tak właśnie jest.

***



W głębokim błędzie są ci, którzy tożsamości polskiej szukają między dworkiem a folwarkiem. Wyparcie z analiz faktu olbrzymiego poparcia społecznego dla przemian stricte socjalistycznych to maskowanie faktycznie socjalistycznej świadomości społecznej. Po ponad 20 latach uskuteczniania kosmicznej skali antysocjalistycznej propagandy (także na "lewicy", która w Polsce lokuje się gdzieś między walką z Leninem a postulatem promocji wegetarianizmu i antymarksizmu) społeczeństwo nie dało się przekonać, że państwo nie powinno tworzyć miejsc pracy, nie dało się nawet przekonać, że kapitalizm jest lepszy od socjalizmu. Klęska godna współczucia biorąc pod uwagę starania i nakłady systemu kapitalistycznego i jego agentów.

Jest lepiej niż nam się wydaje.

Społeczeństwo w Polsce jest o wiele lepiej wykształcone niż chcieliby nam to wmówić systemowi teoretycy, doszukujący się źródeł takich rezultatów sondaży w manipulacjach i ciemnocie. Ciemnoty w Polsce jest o wiele mniej niż chciałby tego sam system, posługujący się masowo ogłupiaczami społecznymi, przesłonami i zasłonami dymnymi. Także Polacy wcale nie są marzącymi o dworku wyznawcami sarmatyzmu, nie są też wcale postchłopskim niereformowalnym ciałem. Są siłą zawracaną z drogi postępu, bardzo uświadomioną klasowo tkanką społeczną, której bierność i klęska wzięła się z kapitalistycznego, imperialistycznego układu międzynarodowego i zburżuazyjnienia elit politycznych w Polsce, popieranych przez wąski wycinek zadowolonych z trwania obecnego układu...


[1] Sytuacja ta jest o tyle komiczna, że często najbardziej 'rewolucyjnym' pragnieniem lewicowców jest awans do klasy średniej, bez żadnej analizy roli jaką ona spełnia i antagonizmu istniejącego pomiędzy klasą średnią a proletaryzującymi się ludźmi umów śmieciowych.

poprzedninastępny komentarze