2014-01-12 17:09:28
Sława i rozgłos wokół WOŚP to dowód na potencjalnie niezwykłą skuteczność dobrej kampanii reklamowej i marketingu. WOŚP to zjawisko użyteczne systemowo, lecz faktycznie – całkowicie niefunkcjonalne.
Czy ktokolwiek w Polsce przeżywa ekscytację, czy cieszy się z płacenia podatków? Nie.
A przecież to poprzez podatki trafia do budżetu państwa o wiele więcej środków na służbę zdrowia niż poprzez zbiórkę śmiesznie niskiej kwoty przez Orkiestrę. To dowodzi, że z jednej strony mamy do czynienia z wielkim oddziaływaniem ideologicznym opartym na przekazie emocjonalno-reklamowym, a z drugiej, że skompromitowana sama w sobie jest polska państwowość, z której niewiele osób czerpie tak naprawdę jakąkolwiek radość, niewiele osób czuje się też przez polskie państwo faktycznie reprezentowane.
Trudno się temu dziwić, jeśli polskie państwo pozwala na masowe, podatkowe ucieczki firm z Polski do światowych rajów podatkowych, przymyka oko na masowe bezrobocie, czy jest sprawcą największego kryzysu w polskiej służbie zdrowia od dziesięcioleci.
Polacy rezygnują nawet z fizycznej obecności w Polsce.
Akcja Owsiaka właśnie z tego korzysta, ze społecznego głodu i pragnienia masowego, solidarnego działania i społecznej wspólnotowości - które niszczy sam kapitalizm. Klasowy charakter tej akcji jest jednak oczywisty. Pomoc jest zbyt skromna, by cokolwiek znaczyła w skali makro dla całego społeczeństwa. Jest jednak aż nadto wystarczająca, by moralnie usprawiedliwić i umocnić sumienia wyzyskiwaczy. Z perspektywy indywidualnej, jednostkowej każda zresztą kwota powyżej pół miliona złotych robi na - przeważnie niezamożnych - odbiorcach wrażenie.
Działalność charytatywna to czysta manipulacja wrażeniami. Dla każdej rady nadzorczej kwoty tego rzędu to kpina, sama suma zwolnień podatkowych dla sieci Carrefour w zeszłym roku osiągnęła poziom 14 milionów złotych.
Ostatnie lata to lata krystalizacji polskiego liberalizmu politycznego. Polska lewica, która powstać musi w oparciu o krytykę i przezwyciężenie ideologii kapitalistycznej musi także uporać się z ideologią działalności charytatywnej. Działalność charytatywna w sferze zdrowotnej i innych podstawowych obszarach obowiązkowej aktywności państwa to społeczna kompromitacja. W tym sensie - akcje charytatywne nie są dla lewicy wrogiem, lecz jedynie manifestacją uciśnionych w kapitalizmie ludzkich odruchów i uczuć, przyciętych do poziomu dobroczynności najbardziej dobrotliwych z wyzyskiwaczy.
Lewica dążyć musi do odzyskania państwa i odzyskania na jego rzecz tych właśnie pozytywnych uczuć i emocji, które teraz - w sposób nieprzekonujący i fikcyjny pod względem realnego oddziaływania - zagospodarowuje WOŚP i jej podobne akcje.
Prawdziwa dobroczynność nie jest czymś na pokaz. Tak samo jak nie można dopuścić do tego, aby osoby niepełnosprawne żebrały o pomoc na wizji ku uciesze amoralnej gawiedzi i w ramach medialnego spektaklu - tak samo nie można uzależniać czyjegokolwiek zdrowia, czy życia od takiego aktu, jakim jest np. wrzucenie monety do puszki w jeden dzień raz w roku.
Tylko sadysta pragnąłby wrzucaniem monet do puszki ratować lub kończyć życia ludzkie.
Każdy humanista i każdy tak naprawdę człowiek jest tego rodzaju odpowiedzialnością w sposób naturalny: oburzony i zniesmaczony. Cele, które stawia przed sobą Orkiestra powinny być zrealizowane i to dawno temu, po cichu, w sposób naturalny i oczywisty.
Zawłaszczanie przez kapitalizm idei, uczuć i emocji związanych z poczuciem wspólnotowości i państwowości nie może przesłonić faktów - wszystkie problemy wokół których kręcą się prywatne akcje charytatywne pozostają problemami nierozwiązanymi. Jest tak dlatego, ponieważ w systemie kapitalistycznym nie tylko akcje charytatywne są prywatne – prywatne pozostaje także ludzkie cierpienie.
Czy ktokolwiek w Polsce przeżywa ekscytację, czy cieszy się z płacenia podatków? Nie.
A przecież to poprzez podatki trafia do budżetu państwa o wiele więcej środków na służbę zdrowia niż poprzez zbiórkę śmiesznie niskiej kwoty przez Orkiestrę. To dowodzi, że z jednej strony mamy do czynienia z wielkim oddziaływaniem ideologicznym opartym na przekazie emocjonalno-reklamowym, a z drugiej, że skompromitowana sama w sobie jest polska państwowość, z której niewiele osób czerpie tak naprawdę jakąkolwiek radość, niewiele osób czuje się też przez polskie państwo faktycznie reprezentowane.
Trudno się temu dziwić, jeśli polskie państwo pozwala na masowe, podatkowe ucieczki firm z Polski do światowych rajów podatkowych, przymyka oko na masowe bezrobocie, czy jest sprawcą największego kryzysu w polskiej służbie zdrowia od dziesięcioleci.
Polacy rezygnują nawet z fizycznej obecności w Polsce.
Akcja Owsiaka właśnie z tego korzysta, ze społecznego głodu i pragnienia masowego, solidarnego działania i społecznej wspólnotowości - które niszczy sam kapitalizm. Klasowy charakter tej akcji jest jednak oczywisty. Pomoc jest zbyt skromna, by cokolwiek znaczyła w skali makro dla całego społeczeństwa. Jest jednak aż nadto wystarczająca, by moralnie usprawiedliwić i umocnić sumienia wyzyskiwaczy. Z perspektywy indywidualnej, jednostkowej każda zresztą kwota powyżej pół miliona złotych robi na - przeważnie niezamożnych - odbiorcach wrażenie.
Działalność charytatywna to czysta manipulacja wrażeniami. Dla każdej rady nadzorczej kwoty tego rzędu to kpina, sama suma zwolnień podatkowych dla sieci Carrefour w zeszłym roku osiągnęła poziom 14 milionów złotych.
Ostatnie lata to lata krystalizacji polskiego liberalizmu politycznego. Polska lewica, która powstać musi w oparciu o krytykę i przezwyciężenie ideologii kapitalistycznej musi także uporać się z ideologią działalności charytatywnej. Działalność charytatywna w sferze zdrowotnej i innych podstawowych obszarach obowiązkowej aktywności państwa to społeczna kompromitacja. W tym sensie - akcje charytatywne nie są dla lewicy wrogiem, lecz jedynie manifestacją uciśnionych w kapitalizmie ludzkich odruchów i uczuć, przyciętych do poziomu dobroczynności najbardziej dobrotliwych z wyzyskiwaczy.
Lewica dążyć musi do odzyskania państwa i odzyskania na jego rzecz tych właśnie pozytywnych uczuć i emocji, które teraz - w sposób nieprzekonujący i fikcyjny pod względem realnego oddziaływania - zagospodarowuje WOŚP i jej podobne akcje.
Prawdziwa dobroczynność nie jest czymś na pokaz. Tak samo jak nie można dopuścić do tego, aby osoby niepełnosprawne żebrały o pomoc na wizji ku uciesze amoralnej gawiedzi i w ramach medialnego spektaklu - tak samo nie można uzależniać czyjegokolwiek zdrowia, czy życia od takiego aktu, jakim jest np. wrzucenie monety do puszki w jeden dzień raz w roku.
Tylko sadysta pragnąłby wrzucaniem monet do puszki ratować lub kończyć życia ludzkie.
Każdy humanista i każdy tak naprawdę człowiek jest tego rodzaju odpowiedzialnością w sposób naturalny: oburzony i zniesmaczony. Cele, które stawia przed sobą Orkiestra powinny być zrealizowane i to dawno temu, po cichu, w sposób naturalny i oczywisty.
Zawłaszczanie przez kapitalizm idei, uczuć i emocji związanych z poczuciem wspólnotowości i państwowości nie może przesłonić faktów - wszystkie problemy wokół których kręcą się prywatne akcje charytatywne pozostają problemami nierozwiązanymi. Jest tak dlatego, ponieważ w systemie kapitalistycznym nie tylko akcje charytatywne są prywatne – prywatne pozostaje także ludzkie cierpienie.