2013-09-11 10:44:20
11 września (środa)
Dzień branżowy składający się z 6 pikiet przed:
Ministerstwem Zdrowia,
Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej,
Ministerstwem Gospodarki,
Ministerstwem Spraw Wewnętrznych,
Ministerstwem Skarbu,
Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej.
Pikiety rozpoczną się o godz. 12.00, a po ich zakończeniu przejdą pod Sejm RP, gdzie odbędzie się wspólna manifestacja. Od tego momentu rozpocznie też swoje funkcjonowanie miasteczko namiotowe, które będzie obecne do 14 września.
12 września (czwartek)
Dzień ekspercki, w ramach którego odbędą się debaty eksperckie.
W miasteczku namiotowym przed Sejmem RP odbędą się trzy panele â pierwszy o godz. 13.00, kolejne o 15.00 i 17.00. Zakres tematyczny i osoby biorące udział w dyskusji są obecnie ustalane. Ich ostateczny program zostanie ustalony 2 września na kolejnym spotkaniu międzyzwiązkowego sztabu protestacyjnego.
13 września (piątek)
Dzień otwarty (Hyde Park) z wolną trybuną dla organizacji biorących udział w manifestacji.
W tym dniu przed w miasteczku przed Sejmem RP od godz. 12.00 nadal będą kontynuowane debaty eksperckie, w tym szczególnie temat referendów obywatelskich. Ok. godz. 16.30 scena i mikrofon zostaną udostępnione organizacjom społecznym, inicjatywom obywatelskim a także wszystkim organizacjom biorącym, lub wspierającym nasz protest.
14 września (sobota)
Kulminacja akcji. Wielka ogólnopolska manifestacja „Dość lekceważenia społeczeństwa”.
Początek manifestacji o godz. 12.00 w trzech punktach Warszawy (błonia przy Stadionie Narodowym, Plac Defilad przy Pałacu Kultury i Nauki, Sejm RP). Pochody z trzech wymienionych kierunków spotkają się przy Rondzie De Gaulle, skąd o godz. 13.00 ruszy czoło manifestacji ulicami Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście do Placu Zamkowego.
Tam na scenie przy Zamku Królewskim odbędzie się finał akcji i wystąpienia liderów trzech central związkowych.
Po manifestacji część autokarów „Solidarności” wyruszy na Ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy do Częstochowy.
--------------------------------------------------
Przegląd tygodnia, czyli: Mielony z buraczkami
--------------------------------------------------
Mamy nowego pułkownika
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podpisał decyzję o pośmiertnym mianowaniu rotmistrza Witolda Pileckiego na stopień pułkownika.
Niesposób oprzeć się wrażeniu, że gdzie konie kują tam Siemoniak nogę podkłada! Mamy więc dla niego liczne inne propozycje – pułkownika Emilię Plater na generała, majora Hubala na pułkownika, kaprala Wałęsę na plutonowego (albo od razu sierżanta?), generała Sowińskiego na marszałka itp itd.
Migalski też podkłada nogę...
Marek Migalski, niegdyś rzekomo neutralny naukowiec i ekspert polityczny, potem kupiony przez kaczyńskiego a ostatnio poseł jakieś marginesowej partyjki, wzywa do politycznego bojkotu Zimowych Igrzysk w Soczi. Zainicjowana przez niego kampania "Olympic shames" ma wyrażać sprzeciw wobec, jak to określił, reżimu prezydenta Władimira.
No proszę, proszę...
Kościół potrzebuje aniołków?
Sejm zajmie się wkrótce "obywatelskim" projektem ustawy zmuszającej kobiety do rodzenia dzieci z nieuleczalnymi wadami genetycznymi. Podobno pod projektem zebrano w kościołach 400 tysięcy podpisów, co jest kapitałem politycznym dla prawicy. Tak zwani "obrońcy życia" szykują awanturę, a sam pomysł przypomina zachowanie kościoła katolickiego w Chinach pod koniec XIX wieku kiedy to misjonarze kupowali umierające z głodu dzieci by zdążyć je ochrzcić przed śmiercią!
Już straszą
Poseł Artur Górski z PiS postuluje, by stosowane w Polsce urny, wykonane ze sklejki pomalowanej w biało-czerwone barwy, zastąpić pudełkami wykonanymi z przezroczystego plastiku. Wtedy będzie widać, czy ktoś głosów nie dorzucił! Identyczny pomysł zgłaszał już kiedyś europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Miałoby to być przetestowanie w warszawskim referendum.
To kolejny pomysł na podgrzewanie nastrojów poprzez kreowanie teorii spiskowych i choć "Bufetowa" nigdy się nam nie podobała, to nastroje wokół referendalnych pomysłów stają się z dnia na dzień coraz bardziej odstręczające
Pomysł PSLu na PSL
PSL rozpaczliwie szuka dobrego sposobu na wyeksponowanie swej tożsamości i jego szef Janusz Piechociński chce zaproponować Platformie zmianę struktury rządu poprzez likwidację ministerstw: administracji i cyfryzacji, skarbu oraz sportu i turystyki, a także stworzenie resortu energii i środowiska i przywrócenie MSWiA. Efektem takich zmian powinna być redukcja liczby urzędników. Plany PSL już (częściowo) popiera z kolei PiS, co jest wyraźnym zaproszeniem do ewentualnej koalicji po kolejnych wyborach...
Propozycja nie do odrzucenia ma być przedstawiona koalicjantowi przy okazji prac nad budżetem, już po jego skierowaniu do Sejmu, kiedy PO będzie "na musiku".
1,5 tys. na tacę?
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce zakazu agitacji politycznej w kościołach. Przedstawił projekt zmian w kodeksie wyborczym. Ksiądz lub polityk, który złamałby zakaz, mógłby być ukarany grzywną do 1,5 tys. zł. 70 proc. Polaków sprzeciwia się kościelnej propagandzie politycznej - wskazuje sondaż TNS Polska. 108 artykuł kodeksu wyborczego, zabrania agitacji na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, zakładów pracy i jednostek wojskowych. SLD chce do tego dopisać także kościoły i związki wyznaniowe. Pomysł dobry, ale coś zbyt tani! Politykom prawicy i tak opłaci się rzucić dodatkowo 1,5 tys. na tacę....
Beata Kempa, wiceprezes Solidarnej Polski.
złożyła w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie w trybie wyborczym pozew przeciwko spółce "Forum", która wydaje sprzyjającą PiS-owi "Gazetę Polskę Codziennie". Pismo reklamowało w radiu swoją publikację która dowodziła, że Kazimierz Ziobro, kandydat Solidarnej Polski do Senatu, był członkiem PZPR. Oprócz pozwu w trybie wyborczym do sądu trafi pozew cywilny.
Obgryzają sobie głowy
Według najnowszego badania Homo Homini, poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wynosi 34 proc. Platforma Obywatelska uzyskała w sondażu 21 proc., SLD - 15 proc. Poparcie dla trzech najbardziej popularnych partii (PiS, PO i SLD) spadło o 1 pkt. proc. Skutek jest taki, że przed starciem o mandat senatora na Podkarpaciu szefowie prawicowych partii obrzucają się inwektywami:
Mały, przestraszony utratą władzy Donald Tusk chwyta się bardzo nieładnych metod. Mały kłamczuszek, tak bym to określił - mówił podczas konferencji prasowej w Krynicy Jarosław Kaczyński. To odpowiedź na słowa premiera, że lider PiS jest patronem "ogolonych na łyso młodzieńców".
Po wywiadzie prezesa PiS dla "Rz" mam dodatkową motywację, by bronić Polski przed rządami kogoś takiego jak Jarosław Kaczyński - powiedział Donald Tusk. Skrytykował szefa PiS m.in. za słowa o przedsiębiorcach i prezydencie Bronisławie Komorowskim.
Biznes po kaczyńsku
Na XXIII Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju Jarosław Kaczyński, przedstawił swoje, dość oryginalne poglądy na przedsiębiorczość i zarazem na demokrację. Chce odkręcić swoje decyzje sprzed kilku lat i po dojściu do władzy wprowadzi nową stawkę podatku dochodowego (39 proc.), opodatkuje też transakcje giełdowe. Tylko delikatnie wspomniał o kwestiach czasu pracy i wyraźnie zapowiedział, że nie zlikwiduje umów śmieciowych "bo wielu młodym one odpowiadają".
- Państwo potrzebuje silnej legitymizacji moralnej, historycznej, tradycyjnej, jeżeli ma spełniać swoje zadania wobec gospodarki - mówił Kaczyński. I powoływał się na doświadczenia Korei Południowej, która przeżywała swój okres wojskowej dyktatury i Izraela.
Jego zdaniem obecnie, po przeszło 20 latach od transformacji ustrojowej, duży i średni biznes, ale też ten mały w wielu przypadkach nadal stanowi przystań dla ludzi dawnego systemu. - Jest pytanie, "kto z tych ludzi zweryfikował"? To oni "płacą za mało pracownikom".
Problem załatwią "po kaczyńsku" specjalne podatki które w czasach wczesnego PRL zwano "domiarami" i które wtedy służyły do zwalczania "wroga klasowego".
Łysole, fani Rydzyka?
Kilkanaście zamaskowanych osób zaatakowało toruńską "Galerię nad Wisłą". Zniszczyli werandę, poprzewracali meble i powybijali szyby, używając do tego figurek, które stały w ogrodzie. Grozili, że jeszcze wrócą i podpalą budynek - alarmują artyści z Grupy Samokształceniowej. Napastnikom ponoć nie spodobała się planowana wkrótce wystawa fotograficzna o lesbijskich podtekstach.
"Galerię nad Wisłą" założył ponad 20 lat temu przy ul. Przybyszewskiego w Toruniu prof. Marian Stępak z UMK. W tym roku użyczył ją młodym kuratorom - Grupie Samokształceniowej - którzy własnymi siłami wyremontowali część pomieszczeń. Od maja spotykali się tu twórcy i aktywiści oraz osoby spoza artystycznych środowisk. Mieli tu pracownię i miejsce relaksu. W galerii odbywały się wystawy, pokazy i warsztaty.
Kościelna gigantomania
Ruszył montaż 320-tonowej kopuły kościoła wznoszonego przez o. Tadeusza Rydzyka przy Porcie Drzewnym w Toruniu. Po zakończeniu tych prac kościół "Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i Błogosławionego Jana Pawła II" będzie miał 50 metrów wysokości. Zwieńczy go złota korona z czterometrowym krzyżem oraz figury aniołów. Świątynia byłaby wyższa ale wysokość nakazał ograniczyć Urząd Lotnictwa Cywilnego bo niedaleko znajduje się lotnisko.
Jest i pewne novum sygnalizujące, że radiomaryjny antysemityzm zaczyna się ukrywać. Oto w kaplicy pamięci na tablicach z czarnego granitu będą wyryte nazwiska Polaków, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców za ratowanie Żydów podczas okupacji.
Jak wydoić budżet państwa?
Wydawało się, że Episkopat zaakceptował likwidację funduszu kościelnego i zastąpienie go dobrowolnym odpisem podatkowym w wysokości 0,5 proc. Kard. Kazimierz Nycz, w lutym, na wspólnej konferencji prasowej z Michałem Bonim. komentował zmiany z zadowoleniem i obaj ogłosili "roboczy kompromis".
Niedawno jednak okazało się, że Kościół katolicki już nie jest zadowolony. W piśmie przysłanym z sekretariatu Episkopatu jest m.in. Wyraźne stwierdzenie, że "strona kościelna zgłosiła szereg zastrzeżeń zawierających rozbieżności w stosunku do projektu rządowego".
KUL cienko przędzie
Łączenie katedr, likwidacja kierunków studiów, zwolnienia – to recepta KUL na kryzys finansowy uczelni. Umów o pracę nie przedłużono już 52 pracownikom KUL. Choć lubelski uniwersytet jest w całości finansowany z budżetu państwa, nadal potrzebuje "społecznych form wsparcia". Chodzi o datki z tacy zbierane w kościołach. Z roku na rok drastycznie one maleją, w 2007 r. uczelnia miała z tego tytułu 10,2 mln zł, teraz to ok. 3 mln zł.
"Gazeta Wyborcza" komentuje, że KUL "dotkliwie odczuwa skutki niżu demograficznego" bo w porównaniu z poprzednim rokiem uniwersytet stracił prawie 30 proc. kandydatów. Nam się jednak wydaje, że padł ofiarą konkurencji "uczelni" doktora Rydzyka. To tam udają się fanatyczni katolicy a normalni trafiają do zwykłych uczelni państwowych.
Religia obowiązkowa?
W Polsce ma być jak w Arabii Saudyjskiej. Biskupi żądają wprowadzenia obowiązku uczęszczania na religię! Dziś "etykę" wybiera zaledwie 4,5 proc. uczniów bo inni chętni na mają na to szansy skoro ich szkoła nie organizuje tego typu zajęć, ale i tak uczniowie nie traktują religii poważnie. Dość powszechne lekceważenie tego przedmiotu wynika przede wszystkim z rozpaczliwie niskiego poziomu wykładowców i sprowadzania wymogów do obowiązku spełniania religijnych praktyk. Nie bez znaczenia jest też "rozziew mentalny" jaki rodzi się miedzy przekazywaną przez szkołę współczesną wiedzą a "rydzykoidalną" wizją świata.
WikiLeaks a "sprawa polska"
Portal WikiLeaks ujawnił 690 prywatnych rozmów z facebookowego konta Przemysława Holochera, byłego szefa ONR, a obecnie jednego z liderów Ruchu Narodowego. Po pojawieniu się tej informacji, wedle niektórych gazet "w sieci zawrzało", bo są tam m.in. uzgodnienia jak by tu obciążyć "lewaków" pobiciem jakiegoś staruszka.
Ciekawe komu chce się czytać wynurzenia pana H? Przecież i tak wiemy doskonale kim (i jacy) są "narodowcy"!
Szemrany biznes w akcji
We wtorek kierowcy jadący drogą krajową nr 7 zauważyli na poboczu w okolicy Grójca nagiego, zakrwawionego mężczyznę. Miał na ciele liczne rany oraz odcięte cztery palce u ręki. Natychmiast wezwano policję. Mężczyzna trafił do szpitala. Okazało się, że to 23-letni mieszkaniec Katowic, który pracował na budowie na Mazowszu. Sprawcy, to mężczyźni w wieku 21 i 29 lat a jeden z nich jest właścicielem firmy, w której pracował poszkodowany i ośmielił się żądać tysiąca złotych zaległej wypłaty. Wywieźli go więc do lasu podziurawili nożami i w przekonaniu, że nie żyje przysypali ziemią i ściółką. Wygrzebał się jakoś i doczołgał do szosy...
Fotele po 10 tysięcy
Funkcjonariusze CBA rozpoczęli kontrolę w gabinetach MSZ przy alei Szucha. Chodzi o sprawdzenie wybranych procedur dotyczących udzielania zamówień publicznych. Ostatnio Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła złe gospodarowanie publicznymi środkami podczas zakupu 28 foteli za 300 tys. zł.(!) Wcześniej kontrolerzy NIK znaleźli w magazynach ministerstwa nieużywane od ponad dekady zestawy łączności satelitarnej.
CBA kontroluje również cztery inne resorty – sportu, sprawiedliwości, nauki i kultury a tymczasem to resort środowiska postanowił nagrać krótki filmik promocyjny przed szczytem klimatycznym. Przez dwa tygodnie sześć osób siedziało na pięknej wyspie Kiribati, na co poszło 230 tysięcy złotych. Wszystko oczywiście bez przetargu.
Chyba tym w ministerstwach coś się popieprzyło?
Biegły wycenił zegarek Nowaka
Prokuratura poinformowała, że po kilku miesiącach intensywnej pracy biegłego, zapewne zegarmistrza, wpłynęła wreszcie opinia dotycząca wyceny wartości zegarka należącego do ministra Nowaka. Będą kolejne przesłuchania.
Przypomnijmy, że tygodnik "Wprost" ujawnił, iż minister Sławomir Nowak posiada drogi zegarek, którego nie wpisał do rejestru korzyści bo - jak sam mówił - "wymienił się na niego z kolegą".
Mrożek by tego nie wymyślił!
17 września odbędą się uroczystości pogrzebowe Sławomira Mrożka. Urna z prochami pisarza zostanie złożona w krypcie Panteonu Narodowego w kościele pw. św.św. Piotra i Pawła, gdzie (jak dotąd) spoczywają tylko doczesne szczątki ks. Skargi.. Nabożeństwo poprowadzi sam Metropolita Krakowski ks. kard. Stanisław Dziwisz.
Urna z prochami wystawiona będzie wcześniej w Barbakanie, potem zostanie przewieziona karawanem konnym do kościoła a uroczystości będą transmitowane na telebimie ustawionym na pl. św. Marii Magdaleny d. Wita Stwosza.
Mrożek zainauguruje funkcjonowanie Panteonu Narodowego, "miejsca spoczynku najwybitniejszych twórców narodowej sztuki, kultury i nauki, każdego, kto godzien jest miana Wielkiego Polaka niezależnie od jego poglądów i przekonań".
Cholernie nudno mają w tym IPN-ie
Pułkownik Mirosław Hakiel, który przez ostatnie lata pracował w Straży Granicznej, został powołany przez Ministra Spraw Wewnętrznych na funkcję koordynatora do walki z przestępczością stadionową. I już odezwali się obrońcy kiboli.
Obrzucono go inwektywami jak byłego "ubeka" chociaż do pracy w milicji wstąpił dopiero w pamiętnym z "czerwcowych wyborów" 1989 r. i był zatrudniony jako inspektor w wydziale polityczno-wychowawczym Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Krakowie
Jakie były bowiem zadania "wydziałów polityczno-wychowawczych"? "Były odpowiedzialne za planowanie, bezpośrednie wykonywanie i kontrolę wśród funkcjonariuszy SB i MO, członków ich rodzin oraz koordynowanie pracy ideowo-wychowawczej, wspólnie z organizacjami partyjnymi" - tak definiują zadania wspomnianych struktur historycy Instytutu Pamięci Narodowej wedle przepisów formułowanych w latach "słusznie minionych".
To tacy historycy, którzy chętnie by posadzili nawet Mazowieckiego, za to, że był premierem w "PRL" u!
---------------------
Z zagranicy:
---------------------
Kolejny skandal pedofilski – nasi udają idiotów
Nuncjusz apostolski w Dominikanie arcybiskup Józef Wesołowski został odwołany ze stanowiska w związku z oskarżeniami o pedofilię - tę wiadomość przekazał rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi. Decyzję podjął papież. Arcybiskup Santo Domingo kardynał Nicolas de Jesus Lopez Rodriguez wysłał do Watykanu obszerne dossier dotyczące stawianych nuncjuszowi zarzutów, tymczasem nasi hierarchowie odżegnują się od wyraźnego potępienia sprawcy skandalu i jak zwykle kręcą... Może to wynikać ze strachu przed cieniem, jakie tego typu seksualne skandale rzucają na Jana Pawła II, dziwnie tolerancyjnego wobec takich przypadków.
Papież ochrzci bezpłatnie?
Zwykle dobrze poinformowany portal Vatican Insider podał, że 35-letnia ekspedientka Anna Romano z Wiecznego Miasta wysłała list do papieża Franciszka. Opowiedziała mu, że mężczyzna, z którym była związana, zostawił ją mówiąc, że nie ma zamiaru zajmować się mającym się urodzić dzieckiem. Namawiał ją też na aborcję. Przyznała, że w chwili desperacji także to rozważała, ale ostatecznie postanowiła urodzić, choć ryzykuje, że dziecko rozwódki nie zostanie nawet ochrzczone, bo jest to dziecko pozamałżeńskie i nie ma na to pieniędzy Po jakimś czasie zadzwonił jej telefon komórkowy, a ona usłyszała w nim głos papieża mówiącego: - Ochrzczę twoje dziecko. Bezpłatnie. My, chrześcijanie, nie możemy dać sobie odebrać nadziei.
Rakiety gotowe
W Syrii ożyto broni chemicznej i to akurat w momencie, gdy przebywała tam delegacja eksportów ONZ, którzy mieli badać tego typu przypadki. Wygląda to na prowokację, tylko czyją – Asada czy al Kaidy? Rosyjscy eksperci twierdzą, że broni chemicznej w Syrii mogli użyć rebelianci. Ich zdaniem wskazuje na to między innymi rodzaj pocisku znalezionego w pobliżu miejsca, gdzie miało dojść do ataku chemicznego, przeciwnego zdania są Amerykanie, którzy opierają się na swoich i izraelskich podsłuchach.
Obama, który już dawno ogłosił, że użycie broni chemicznej będzie "cienką czerwoną linią" której przekroczenie wywoła odwet "wspólnoty międzynarodowej" jest w kłopocie. Rada Bezpieczeństwa ONZ decyzji nie podejmie, na spotkaniu G20 w Petersburgu też nie było żadnego porozumienia... A tu rakiety są gotowe, tylko nie wiedzą w co uderzyć!
Islamiści wyrżną chrześcijan syryjskich?
Powiązana z Al-Kaidą grupa Jabhat al-Nusra zaatakowała miejscowość Maaloula w zachodniej, gęsto zaludnionej części Syrii. Większość, liczących 2 tys. mieszkańców chrześcijańskiej wioski wciąż mówi w języku aramejskim, używanym jeszcze w czasach biblijnych.
Na początku akcji członek grupy dokonał samobójczego ataku bombowego w miejscu wjazdu do wioski, kontrolowanego przez siły rządowe. Potem nastąpiła potyczka między rebeliantami i siłami Asada. Po zdobyciu punktu kontrolnego rebelianci zajęli miejsce w najwyżej położonym budynku w mieście i rozpoczęli stamtąd ostrzał artyleryjski.
Głupio by wyglądało, gdybyśmy pomogli wyrżnąć ostatnich syryjskich chrześcijan...
W Niemczech jak u nas
najpierw socjaldemokratycznego kandydata na kanclerza oskarżano o współpracę ze STASI, jakiś szantażysta oskarżył Steinbruecka i jego małżonkę Gertrud a nielegalne zatrudnienie sprzątaczki i zagroził, że upubliczni sprawę, jeżeli polityk SPD nie zrezygnuje z kandydowania w wyborach 22 września.
Wydawało się, żę takie numery to specjalność "młodych demokracji" ze wschodu Unii Europejskiej i że, zgodnie z teorią konwergencji Raymonada Aron'a, system polityczny będzie się cywilizował. Tymczasem dzieje się odwrotnie i zachód nabiera cech wschodnich. Dlaczego?
JD
2013-08-20 00:28:37
SLD opublikował swój „program ekonomiczny”
Sojusz Lewicy Demokratycznej upublicznił swój, przygotowywany w bólach, program gospodarczy, który podobno ma ukierunkować działania tej partii w nadchodzącym wkrótce wyborczym maratonie. Zrobiliśmy szybki przegląd i pierwsze wrażenia są fatalne! Skandaliczną wpadką jest brak jakiegokolwiek odniesienia do najważniejszego obecnie problemu – zerwania przez kapitał liczącego już sto lat konsensusu w sprawie 8 godzinnego dnia pracy!
To straszny błąd strategiczny, bo walka o przywrócenie tego podstawowego prawa pracowniczego powinna być osią przewodnią programu lewicy. Można tłumaczyć, że program był przygotowany zanim PO wprowadziło zmiany, ale to nie jest żadne wyjaśnienie! Trzeba było przemielić program i dopisać to co absolutnie niezbędne!
Brak też w programie wypunktowania innej, kluczowej sprawy, a mianowicie przypomnienia oczywistej prawdy, że wszelkie wydłużanie czasu pracy (czy to godzinowe czy wiekowe) jest w warunkach strukturalnego i pogłębiającego się bezrobocia niedopuszczalne! Przeciwnie – trzeba promować "dzielenie się pracą". Jak? To sprawa specjalistów, ale podobno SLD ma ich pod dostatkiem.
Jest w programie ekonomicznym jedynej obecnej w parlamencie partii lewicowej trochę starych pomysłów, pojawiających się od czasu do czasu a nigdy nie zrealizowanych jak np. czasowa (przez okres 18 miesięcy) pomoc finansowa dla przedsiębiorców, którzy zatrudnią na umowę o pracę swojego pierwszego lub drugiego pracownika (osoba spoza najbliższej rodziny i osób pozostających w tym samym gospodarstwie domowym). Pomoc ta miałaby polegać na opłacaniu przez państwo składek na ubezpieczenie społeczne za tych pracowników z limitem do 80% przeciętnego wynagrodzenia. To pomysł na narzędzie z natury nieszczelne, bo przedsiębiorcy mogą (jak zresztą robią to i dziś) świadczyć sobie usługi wzajemne, zatrudniając członków rodziny ale ostatecznie można to traktować jako formę pomocy społecznej, pod warunkiem, że ci ludzie rzeczywiście będą pracowali a nie tylko pobierali dopłaty do ZUS i wtedy może to mieć pewne znaczenie "socjalizujące".
Inny pomysł SLD to radykalna reforma szkoleń osób bezrobotnych, bo dziś niemal wszystkie formy takich szkoleń to sposób na "zasilanie" zaprzyjaźnionych z urzędem firm i całe morze korupcji! Przypomnijmy, że niemal wszystkie polskie partie polityczne przed kolejnymi wyborami obiecywały wyczyścić tę Stajnię Augiasza. Bez skutku, bo opór materii jest bardzo silny ! Inna starą śpiewką jest obietnica powołania profesjonalnej, wyspecjalizowanej służby, czy zgoła dyplomacji ekonomicznej, która ma pobudzić nasz eksport. Niby racja, tylko gdzie wtedy szukać posad dla "swojaków"? Intryguje nas też "uznanie za priorytet państwa – doprowadzenie do ekspansji polskich banków i ubezpieczycieli na rynkach obcych". Kogo też eksperci SLD mają na myśli? Gdzie są te "polskie banki"? Czy chodzi o SKOK Stefczyka? No i pytanie, czy jeśli jakiś bank czy ubezpieczyciel jest na giełdzie, to jest to jeszcze "polska firma" skoro inwestować w nią może każdy?
Zabawnie wygląda troska lewicowej partii o finanse osób zatrudniających pomoce domowe. Podatnikom rozliczającym się na podstawie ustawy o podatku dochodowym od osób
fizycznych według skali podatkowej (a więc nie „ryczałtowcom” czy osobom płacącym
podatek liniowy) SLD chce umożliwić odliczanie od dochodu kosztów zatrudnienia
pomocy w gospodarstwie domowym. Niby chodzi o cel szczytny, czyli ok 50 tys. nowych miejsc pracy, ale że trąci to feudalizmem, chyba nikt nie może mieć wątpliwości!,
Traki krok chciała przed kilkoma laty wykonać PO, ale szybko wystraszyła się skutków finansowych dla budżetu. No i pojawia się podobny problem jak z dopłatami do ZUS dla nowych pracowników. Kto to sprawdzi, czy owe "gosposie" czy "pomoce domowe" rzeczywiście pracują, czy to po prostu sposób na opłacenie ZUS teściowej?
Sojusz lewicy demokratycznej jest, jak się okazuje, ogromnie wrażliwy na poglądy "mainstreamu". Oto z programu dowiadujemy się, rzeczy kuriozalnej a mianowicie, że przy 14,5 procentowym bezrobociu "Polski system gospodarczy cierpi z powodu niżu demograficznego".
Przecież to oczywista bzdura! Nie dalej jak przed kilkoma miesiącami sam Leszek Miller zauważył, że jeśli kiedyś w Polsce zbraknie rąk do pracy, to na pewno nie zabraknie przybyszy zza wschodniej granicy, którzy będą chcieli zarobić. Skąd więc taka wolta?
To oczywiście nie koniec problemu i dziełko pt. "Nowa Strategia Dla Polski – Rozwój zamiast stagnacji" wart jest głębszej analizy, ale na razie bardziej nas niepokoi niż cieszy a niepokoić powinien szczególnie członków SLD.
(drat)
--------------------------------------
Przegląd Tygodnia czyli:
Mielony z buraczkami
--------------------------------------
Umarł Mrożek
Są tacy co kwestionują jego wielkość.... A przecież cała nasza kochana Polska jest "jak z Mrożka"!
Koniec polityki kolonialnej?
Przy świaecznej okazji Bronisław Komorowski oświadczył otwarcie, że do finału zbliża się udział Polaków w misji w Afganistanie. Ma to być dowód na to, że nasz kraj odchodzi w końcu od "polityki ekspedycyjnej". - Chcemy jak największe środki budżetowe przynależne siłom zbrojnym, przeznaczać nie na misje zewnętrzne, ale na modernizację armii pod kątem potrzeb obronnych naszego terytorium - oświadczył Komorowski.
Tymczasem ciągle wspieramy islamistów!
Widać wyraźnie jakie są skutki irackiej awantury, coraz wyraźniejsze są rydzykoidalno-islamskie efekty "arabskiej wiosny", a my z uporem godnym lepszej sprawy chcemy wojować w Afganistanie. Rząd skierował wniosek do prezydenta o przedłużenie misji Polskiego Kontyngentu Wojskowego o kolejne pół roku, do połowy kwietnia 2014 r. Czysta paranoja!
Złoty medalista z Żarowa
24-letni Paweł Fajdek z Żarowa na Dolnym Śląsku został sensacyjnym mistrzem świata w rzucie młotem. Polak już w pierwszej próbie znokautował rywali rzutem na 81,97. Fajdek został najmłodszym zwycięzcą tej konkurencji w historii MŚ. Przebił Szymona Ziółkowskiego, który w poniedziałek był dziewiąty.
Podopieczny Czesława Cybulskiego w pierwszej kolejce wszedł do koła, zakręcił i posłał młot na odległość 81,97. Poprawił swój rekord życiowy o 62 centymetry i najlepszy w tym roku wynik na świecie o 95 cm.
I wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że wszystkie media totalnie odpuszczają sobie nazwę klubu w którym ćwiczy Fajdek. Dla warszawskich dziennikarzy wszystko co nie jest Legią jest nieważne!
Zacznijmy się bać o losy tego pokolenia
Z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS (ostatnie opublikowane wyniki dotyczą roku 2011) wynika, że w gospodarstwach domowych bez osób pracujących (choćby w szarej strefie) było 8,7 proc. (626 tys.) nieletnich. Jednak od tego czasu bezrobocie wyraźnie wzrosło i pod koniec roku może osiągnąć poziom 14,5 proc. To wynik tylko nieco niższy niż w 2006 r. Wygląda więc na to, że aż 720 tys., czyli 11 proc. dzieci żyje obecnie w rodzinach, w których nikt nie ma płatnego zajęcia – wnioskuje komentujący dla gazety Waldemar Urbanik z Wyższej Szkoły Humanistycznej TWP w Szczecinie..
Dzieci z takich rodzin nie uczestniczą w płatnych zajęciach pozalekcyjnych, czy w wycieczkach, nie wyjeżdżają na wakacje i mają utrudniony dostęp do elementarnych osiągnięć cywilizacyjnych jak choćby Internet, który jest dziś (wbrew temu co sądzą nauczyciele) podstawową pomocą dydaktyczną.
Dzieci z takich środowisk uczą się często specyficznej zaradności, niekiedy o charakterze przestępczym ostrzega prof. Stanisława Golinowska z UJ cytowana przez portal "Nowy Obywatel".
Znowu rośnie PiSowi , a może nie?
Od chwili, gdy PO przeforsowała swój program likwidacji 8 godzinnego dani pracy każdy głos wpierający tę partię to przejaw wrogości wobec szeroko rozumianego świata pracy, niestety spadek głosów na PO to zarazem wzmocnienie nacjonalistów z PiS. Wedle ostatnich prognoz, na Platformę Obywatelską chce teraz zagłosować 25,6 proc. ankietowanych, to na PiS - 33,8 proc. Poparcie dla PiS wzrosło o 3 punkty proc. SLD znajduje się w stagnacji z 14,1-proc. Poparciem, PSL, ma swoje 6,2 proc. a Ruch Palikota - 6 proc.
Wedle TNS Polska 74 proc. badanych źle, a 18 proc. dobrze ocenia pracę rządu; premier Tusk ma 19 proc. zwolenników (czyli o 1 proc. więcej niż cały rząd) i 72 proc. przeciwników. Prezydenta Komorowskiego wspiera 48 proc. respondentów, a krytykuje 39 proc.
odmienne wyniki przynoszą badania CBOS. Wedle tych badań Platforma Obywatelska zanotowała wzrost poparcia o 1 punkt proc. (z 24 do 25 proc.) w stosunku do analogicznego badania z lipca; poparcie dla PiS w tym czasie spadło o dwa punkty procentowe - z 26 do 24 proc.
Wprawdzie autorzy badań podejrzewają, że lepsze notowania PO w sierpniu mogą być związane ze zwiększoną obecnością tego ugrupowania w mediach i że jest to skutek nietypowej wewnętrznej kampanii, związanej z wyborami lidera partii, jednak trudno te prasowe doniesienia (os porach Tyska z Gowinem) uznać, za korzystne dla partii. Chyba , że przyczynił się do wzrostu notować przeciek z Wrocławia gdzie Tusk wprost mówił o "Pisiorach" co wydaje się normalnym, ludzkim odruchem.
Wedle CBOS-u do Sejmu weszłyby jeszcze: SLD z 9 proc. poparciem (wzrost o 2 punkty proc.) oraz PSL - 5 proc. (bez zmian).Poniżej progu znalazły się: Ruch Palikota - 2 proc. (o 1 punkt procentowy mniej niż w lipcu), Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego i Solidarna Polska (które uzyskały po 2 pkt proc., bez zmian) oraz PJN, która uzyskała 1 proc. głosów (bez zmian).
Komendant sam mebluje swój pokój?
W centrum prawicowej zawieruch znalazł się komendant policji z Radomia, który ośmielił się zdjąć krzyż w swoim gabinecie a nawet (o zgrozo) w sali konferencyjnej komendy miejskiej! Pożaliła się na to do posłów PiS grupa anonimowych policjantów, która wysmażyła regularny donos do komendanta wojewódzkiego i do.. biskupa, a zasłużony dla PiS "agent Tomek" wystosował nawet w tej sprawie pismo do ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Atakowany komendant przyznał bezczelnie, że krzyż w swoim gabinecie zdjął sam, ale też twierdzi, że usunięcia krzyży w komisariatach podwładnym nie nakazywał. Przecież wiadomo, że na przestępcę nic lepiej nie działa jak odstraszający przykład bolesnej kary, więc lepiej, żeby na policji, w prokuraturze i w więziennych celach krzyże jednak zostały! Może bandziory się wystraszą?
Radzą sobie inaczej
Z najnowszego badania CBOS wynika, że 75 proc. Polaków uważa, że aborcja to zło i nigdy nie może być usprawiedliwiona - informuje "Rzeczpospolita". To o 6 punktów procentowych więcej niż 3 lata temu. Kolejne sondaże pokazują, że wśród Polaków maleje akceptacja dla zabiegu przerywania ciąży. Wynika to zapewne w indoktrynacji na lekcjach katechezy ale też z powszechności antykoncepcji, która powoduje, że niechciana ciąża w cywilizowanych środowiskach bywa już rzadkością.
Pendolino jak "dereamliner"?
Takie skojarzenia miał nawet sam minister Nowak! W samo południe na Dworzec Główny we Wrocławiu wjechał witany owacyjnie przez urzędników, obywateli i orkiestry dęte, pociąg Pendolino, pierwszy szybki pociąg tego typu w naszym kraju. Na razie nie może wozić pasażerów ponieważ nie ma jeszcze certyfikatu Urzędu Transportu Kolejowego, pytanie zresztą, czy nie lepiej było się oprzeć na certyfikatach włoskich, bo niby skąd nasi urzędnicy mają cokolwiek na ten temat wiedzieć? Pociąg (bez certyfikatu) więc wjechał na peron dworca pchany przez lokomotywę PKP Cargo. Dla zwiedzających dostępne są dwa wagony...
Pupa dał...?
"Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z witryną internetową, przedstawiającą Zdzisława Pupę - kandydata na Senatora RP. Znajdziecie na niej program gospodarczy oraz dotychczasową Jego działalność społeczną" napisano w tekście rozesłanym do pracowników zdominowanego przez PiS Urzędu Marszałkowskiego na Podkarpaciu. Na Podkarpaciu wkrótce odbędą się wyboru uzupełniające do senatu. Wszelako wedle Krajowego Biura Wyborczego takie działanie jest nielegalnej, bo prowadzenie kampanii w budynkach administracji publicznej jest zabronione.
Tusk premierem jak w "prima aprilis"?
- To jest pierwszy w dziejach Polski, a może i świata – proces o dowcip primaaprilisowy – mówił.na procesie wytoczonym mu przez Tuska redaktor naczelny "NIE" Jerzy Urban. - Jak podkreślił, żart się udał, bo wyobrażenie społeczne o stylu bycia władzy pokrywa się z wizerunkiem przedstawionym w artykule.
Przedstawicielka premiera mecenas Magdalena Witkowska podkreślała tymczasem, że tekst godzi w dobre imię Donalda Tuska i nie ma znaczenia dla sprawy, czy publikacja ukazała się z okazji 1 kwietnia. Jak podkreśliła, zwyczaj nie stoi przed przepisami prawa i nie uchyla ich nawet w takim dniu jak prima aprilis.
Uwolnić "marychę"
"Polityka narkotykowa przynosi szkody" - powiedział na antenie Radia TOK FM były minister zdrowia w rządach Leszka Millera i Marka Belki, Marek Balicki. Jego zdaniem, polityka antynarkotykowa nie przynosi rezultatów, a tylko z tego powodu polscy lekarze nie przepisują pacjentom, którzy tego potrzebują, środków przeciwbólowych. Zużycie morfiny i innych opioidów jest kilkunastokrotnie niższe niż w krajach Europy Zachodniej w dodatku uwolnienie od bólu pacjenta wielu lekarzy traktuje jak łaskę a nie psi obowiązek medycyny.
Jeśli w Polsce nie usunięto jeszcze marihuany z listy środków zakazanych w medycynie to tylko ze względu na strach polityków wiedzących, że urabiana przez lata PRL i przez kościół opinia publiczna popiera restrykcyjną politykę wobec egzotycznych narkotyków. Wódy i piwa to nie dotyczy..
--------------------
Z zagranicy:
--------------------
Jak się pozbyć żony?
Małżonka byłego czeskiego prezydenta Vaclava Klausa ma zostać ambasadorem Republiki Czeskiej na Słowacji. Decyzje w tej sprawie podjął rząd tymczasowy Jiřego Rusnoka, choć z informacji czeskiej prasy wynika, że część ministrów przyjęła nominację bez entuzjazmu jako „polityczny handel" bo podczas kampanii prezydenckiej obecny prezydent usłyszał od ustępującej pary prezydenckiej wiele ciepłych słów wsparcia. Livia Klausova jest z pochodzenia Słowaczką, a jej ojciec w czasie wojny był funkcjonariuszem faszyzującego reżimu ks. Tiso.
No i rodzi się pytanie czy w Bratysławie będzie jej towarzyszył małżonek czy dla Klausa był to sposób na pozbycie się żony, choć Bratysława od Pragi niedaleko?
Manning kandydatem do Nobla!
Komitet Noblowski poinformował o otrzymaniu petycji z podpisami ok. 100 tys. osób popierających przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla amerykańskiemu żołnierzowi Bradleyowi Manningowi, który przekazał tajne informacje portalowi WikiLeaks
Kandydaturę Manninga do prestiżowego wyróżnienia wysunęła w czerwcu laureatka pokojowego Nobla z 1976 roku, Irlandka Mairead Maguire. Argumentowała wówczas, że ujawnienie tajnych dokumentów pomogło zakończyć wojnę w Iraku, ponieważ doprowadziło do szybszego wycofania zagranicznych oddziałów z tego kraju i zniechęciło władze USA do kolejnych interwencji na Bliskim Wschodzie.
Islamska twarz syryjskiej rebelii
Coraz wyrażniejsze jest islamistyczne oblicze przeciwników syryjskiego dyktatora Assada. Amerykańska prasa pisze, że można już ostatnio określić, skąd pochodzi wykorzystywany przez syryjską opozycję sprzęt wojskowy. Opłacany przez Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordanię, Arabię Saudyjska i inni dawców sprzęt ( amunicja i rakiety przeciwlotnicze) dociera statkami do Turcji z Sudanu. Północno sudańscy islamiści nie potrzebują broni przeciwlotniczej, bo starcia z południem ostatnio ucichły i zawsze miały charakter walki partyzanckiej.
Amerykanie nie są zachwyceni, bo zaangażowanie Sudanu północnego jeszcze bardziej komplikuje wojnę domową, a niesympatyczny reżim Assada miał jedną dobrą cechę, mianowicie Assad wywodzi się z nielicznej sekty Alawitów i zawsze (jak Saddam Husajn w Iraku) próbował równoważyć wpływy rożnych islamskich frakcji i wspierał syryjskich chrześcijan.
Tymczasem po raz kolejny do rozgrywki włączył się Izrael, który, już po raz drugi, zbombardował kolumny aut przewożące z Syrii do Libanu rosyjskie systemy przeciwlotnicze.
W Nigerii walczą z USA
W Nigerii jest bardzo niespokojnie od kilku lat. O wpływy walczą tam islamiści z rożnych ugrupowań jak Boko Haram, która ma na koncie tysiące ofiar. Ostatnio przywódca tej sekty rozesłał do mediów nagranie wideo, na którym chwali się atakami, zapowiada kolejne i grozi - USA. - Siła i uzbrojenie bojowników (Boko Haram) jest lepsze niż (wojsk) Nigerii. Teraz możemy z łatwością stawić czoło Stanom Zjednoczonym - mówi Abubakar Shekau w nagraniu.
Walczymy z USA, ale na razie zarżniemy sąsiada....
Dwie Palestyny?
Sama zapowiedź rozmów palestyńsko-izraelskich powoduje zawsze nasilenie aktów terroru i wymuszeń z obu stron. Najpierw Izrael wydał zgodę na budowę kolejnych bloków na palestyńskich terenach Zachodniego Brzegu a za to wypuścił 26 palestyńskich bojowników, potem Hamas ostrzelał rakietami terytorium Izraela ze strefy Gazy.
Może pora już przyjąć do wiadomości, że istnieje nie jedno, ale dwa państwa palestyńskie?
2013-08-12 17:13:55
W Polsce jeszcze na to nie wpadli, ale to kwestia czasu. Jak rzecz wygląda w praktyce? Oto pracodawca dzwoni do pracownika, gdy go potrzebuje. Ten musi być dostępny, choć może odmówić wykonania zadania. Na umowach "zero godzin" najczęściej zatrudniani byli do niedawna studenci lub emeryci finansowego pracodawcy coraz częściej dają takie kontrakty ludziom, dla których to jedyne źródło utrzymania; widmo bezrobocia sprawia, że w praktyce są oni na każde wezwanie. Ale gdy zachorują, nie dostają chorobowego, a płatny urlop otrzymują proporcjonalnie do przepracowanych godzin.
Niedawno brytyjski Urząd Statystyczny informował, że na umowach zero godzin pracuje już 250 tys. osób, jednak obserwujący sytuacje działacze związków zawodowych twierdzą, że prawdziwa liczba jest znacznie wyższa. Najnowsze badanie Chartered Institute of Personnel Development (CIPD), organizacji skupiającej menedżerów wskazuje, że 19 proc. brytyjskich menedżerów stosuje w swych firmach takie kontrakty. Co gorsza, okazuje się, że podobne praktyki stosuje 24 proc. instytucji sektora publicznego! Tylko w służbie zdrowia jest prawie 100 tys. takich umów a, jak pisze Gazeta Wyborcza 350 takich "sezonowych" pracowników zatrudnia Buckingham Palace. CIPD szacuje, że umowy zero godzin ma nawet milion Brytyjczyków.
W sektorze prywatnym takie kontrakty stosuje aż 48 proc. hoteli i firm gastronomicznych. Systemem tym objętych jest aż 90 proc.(!) z 92 tys. brytyjskich pracowników McDonald's, a sieć sklepów sportowych Sports Direct zatrudnia tak aż 20 tys. z 23 tys. swoich pracowników.
Ostatnio sprawą zajęli się posłowie Labour Party i zamierzają podjąć kroki w parlamencie w celu zakazania takich umów.
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Prezydent niedoreformator
We wtorek minęły 3 lata od momentu, gdy prezydent Bronisław Komorowski złożył przysięgę prezydencką. Przypomnijmy jednak, że Komorowski już od blisko roku, jako marszałek sejmu pełnił obowiązki głowy państwa, które objął po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej.
W okolicznościowym opracowaniu Kancelaria Prezydenta podkreśla, że fundamentalną metodą prezydentury jest dialog i otwartość i że Komorowskiemu ufa ponad 2/3 Polaków.
A nam się coś przypomina, że Komorowski zapowiadał szereg głębokich reform państwa. Czego jak czego ale reform nie widać i także tu dominuje hasło "byle do wiosny"!
Nie przyłoży do tego ręki
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiada, że nie weźmie udziału w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jako przyczynę podano, że prezydent uważa, w obecnych czasach referenda straciły swój pierwotny cel i nie są już głosem obywateli, ale stały się partyjną wojną przeniesioną do samorządów. Chce zatem powściągnąć pokusę przenoszenia wojen partyjnych na poziom samorządowy.
Atakuje go oczywiście PiS, ale też SLD, które twierdzi, że "to partyjne podejście". Zbigniew Ziobro pisze do prezydenta list w tej sprawie i domaga się w nim przeprosin (?!).
Nam się jednak wydaje, że udział w referendum nie jest obowiązkowy, a gra idzie o to, czy liczba uczestników przekroczy wymagane minimum, czy nie, więc przeciwnicy odwołania "bufetowej", nie powinni uczestniczyć w tej imprezie!
Nowy sondaż: 11 proc. przewagi PiS
Jak wynika z sondażu Homo Homini, gdyby wybory odbyły się dziś, to PiS mógłby liczyć na 35 proc. poparcia, a na PO zagłosowałoby 24 proc. Badanych. PiS od ostatniego badania zyskał 3 punkty proc. a liczba popierających Platformę spadła o 2 proc.
Na trzecim miejscu uplasował się SLD, (15 proc.), a na czwartym – PSL (5 proc.). Poparcie dla nich nie zmieniło się ostatnio. Do Sejmu nie weszłyby Solidarna Polska i Ruch Palikota (jak poprzednio po 3 proc. głosów)
"Poland. Come and Complain" na Facebooku.
W Internecie pojawiły się spoty pod hasłem "Polska. Przyjedź ponarzekać", które mają pokazać, że Polacy nie doceniają swoich osiągnięć. Echa widać na Facebooku - pojawiają się na nim memy z hasłami typu: "Maria Skłodowska-Curie - dwie nagrody Nobla, odkryła dwa pierwiastki chemiczne. Tylko dwa?", "Tour de Pologne - jeden z największych wyścigów kolarskich w Europie. Niestety 70. edycja wystartowała we Włoszech" lub "Anja Rubik - najbardziej wpływowa polska modelka. Nie... za chuda".
Informacja, kto stoi za tą kampanią ma pojawić się pod koniec sierpnia, ale z przecieków wynika, że zleciła ją instytucja rządowa, reżyserem spotów jest team Natalia Jakubowska i Łukasz Gronowski, a produkcją spotów zajęło się studio Papaya Films.
Czy to partyjna kampania reklamowa PO za państwowe pieniądze?
Martwe dusze w PO?
Partyjna komisja wyborcza ostro walczy o podniesienie frekwencji, także lokalni działacze PO dzwonią do kolegów i naciskają, aby zagłosowali, bo odpuszczenie sobie głosowania może świadczyć o tym, że na listach Platformy funkcjonują "martwe dusze" mające wzmacniać rzekomą siłę organizacji.
Bez Łukaszenki ani rusz!
Łukaszenka się obraził i zapowiedział, że służby graniczne Białorusi przestają bronić polskiej granicy przed imigrantami ze wschodu! Skutki są widoczne - w tym roku białorusko-polską granicę przekroczyły już tysiące imigrantów z Kaukazu. Zmierzają na Zachód i w tym roku liczba złożonych wniosków o azyl w Niemczech przekroczyła już 10 tys. Jak pisze niemiecka prasa, na dworcu w Brześciu, po stronie białoruskiej, przebywają setki czeczeńskich rodzin, próbujących dostać się na teren Polski. To podobno w sumie ok. 20 tys. osób.
Według "Fronteksu" (Agencja d/s Granic Zewnętrznych UE) liczba uchodźców z Rosji jest już dwukrotnie wyższa od ubiegłorocznych statystyk, kiedy to w całym 2012 roku było ich ok. 5000. Imigranci z Rosji dostają się na terytorium Polski poprzez oficjalne punkty graniczne. 95 proc. proszących o azyl na granicy z Białorusią określa się jako Czeczeni, a my Czeczenów kochamy!
Złapać nie umieją – utrudnić życie mogą!
Na 2 września białostocki sąd wyznaczył termin pierwszej rozprawy Endy Gęsina-Torresa, dziennikarza, który dostał się do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców, udając uchodźcę. Nakręcił materiał, na podstawie którego powstał reportaż telewizyjny obnażający rzeczywistość za kratami. W styczniu tego roku dał się zatrzymać patrolowi drogówki za przechodzenie przez ulicę w niedozwolonym miejscu, a potem konsekwentnie udawał, że nie mówi po polsku, był na Białorusi, a granicę przekroczył nielegalnie. W efekcie na prawie trzy tygodnie zamienił się w osadzonego nr 3/13. Efektem nagrań dokonywanych potajemnie (kamerą umieszczoną w zegarku) był materiał wyemitowany w programie Tomasza Sekielskiego "Po prostu". Udokumentował on nastawienie strażników do cudzoziemców i niedogodności codziennego życia w zamknięciu: godzina spaceru dziennie, obowiązkowe sprzątanie toalet, zwracanie się do "osadzonych" po numerze, pobudka i wezwanie na posiłek - na gwizdek.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe oskarżyła go o podrobienie dokumentów (grozi za to aż 5 lat), składanie fałszywych zeznań i złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, którego nie było.
Prokuratura w Białymstoku? Skąd my ją znamy?
Cud św. Rydzyka
Uwaga poszukiwacze darmowych rozrywek w Warszawie! W środę 14 sierpnia odbędzie się proces przeciwko Jerzemu Urbanowi z oskarżenia naszego władcy Donalda Tuska. Oskarżyciel twierdzi, że uwłacza mu dowcip primaaprilisowy w "NIE", a oskarżony Urban utrudnia mu pełnienie funkcji Prezesa Rady Ministrów.
Żalów premiera wysłuchać można gratis z miejsc siedzących w sali 451 w sądzie przy alei Solidarności nr 127, 14 sierpnia o godz. 10.00 rano.Urban dawać będzie autografy i pozować do zdjęć. Czy premier także, to się zobaczy.
W ten sposób Tusk robi darmową reklamę Urbanowi za pieniądze podatników i wychodzi przy tym na regularnego wała (bez cudzysłowia). Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera! Oto pierwszy cud św. Rydzyka!
Gdzie kucharek sześć...
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że śledztwo ws. zabójstwa gen. Marka Papały nadzorowało kilkudziesięciu prokuratorów. A i tak akt oskarżenia został w sądzie "zdewastowany". - To jest chory system - przyznał w Poranku Radia TOK FM Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Prokuratora Jerzego Mierzewskiego, który prowadził sprawę zabójstwa, w pewnym momencie, nadzorowało aż 13 przełożonych.
- To nie jest tak, że nie dostrzegano błędów. W tej sprawie bano się jakiejkolwiek decyzji, ponieważ ona spotkałaby się natychmiast z politycznym atakiem - mówiła w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska. - W związku z tym prokuratorami nadzorującymi rządził strach. Podobnie jak rządził strach ministrami, którzy nie przenieśli na czas tego śledztwa.
Kolejna klęska Ziobry
Kolejną klęskę ponieśli ludzie Ziobry przed sądem we Wrocałwiu. Szef fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Andrzej Kratiuk i siedem innych osób oskarżonych w procesie o nieprawidłowości przy sprzedaży spółek ubezpieczeniowych zostali uniewinnieni.
Po jednym z przesłuchań prokurator powiedział: "Przecież pan ma wiedzę. Jak pan da coś na Kwaśniewskiego albo od biedy na Kaczmarka to będziemy kwita" – opowiadał Kratiuk„Gazecie Wyborczej”.
W procesie odbyło się 37 rozpraw na których przesłuchano dziesiątki osób. Specjalna grupa śledcza powołana przy współudziale ówczesnego ministra Zibry przez ponad dwa lata analizowała powiązania i majątki polityków lewicy – Oleksego, Kwaśniewskiego, Włodzimierza Cimoszewicza, Kaczmarka, Marka Belki. Sprawdzono prawie tysiąc osób.
W czwartek prowadząca sprawę sędzia Anna Orańska-Zdych, uniewinniając Andrzeja Kratiuka powiedziała: – Przestępstwa nie popełniono, brudnych pieniędzy tam po prostu nie było.
A my pytamy: Dlaczego skarb państwa ma płacić za nieudane imprezy polityczne pana Ziobry?
Diabli nadają rocka i filmy w TV!
"Gwiezdne wojny", "Indiana Jones", "Kto wrobił królika Rogera?", "Wojownicze Żółwie Ninja", czy muzyka Beatlesów, to pułapki w których szatan czeka na niewinne dusze Polaków! Autorem broszury "Zagrożenia duchowe. Podstawy chrześcijańskiej walki duchowej" jest ks. dr Przemysław Sawa, egzorcysta i dyrektor Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji w Bielsku-Białej. Broszura zawiera 60 pytań adresowanych do ludzi przygotowujących się do modlitwy i uzdrowienia wewnętrznego. W broszurze ks. Sowy pojawiają się m.in. pytania: "czy byłeś u wróżki", "czy wróżono Ci z kart Tarota", "czy praktykowałeś jogę lub medytację", "czy podpisałeś jakiś pakt krwi?". Treści duchowo szkodliwe zawierać miały także gry komputerowe, np. "Wiedźmin", "Pokemony", komiksy, seriale...
Ta lista jest potrzebna. - mówiła broniąc broszury na antenie TVN24 Marta Brzezińska z portalu fronda.pl , ale my dopisalibyśmy jeszcze pewne kościelne (jak najbardziej!) instytucje zajmujące się sianiem strachu i nienawiści!
Nie chcą wierzyć w głupoty
Niewiara, ateizm wymaga w Polsce podjęcia pewnego wysiłku i popłynięcia pod prąd.- wynika z badań dr Jarosława Tyrały, socjologa z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Z badań (7 tys. ochotników) wynika też, że konwersja na niewiarę dokonuje się na ogół przed ukończeniem 19. roku życia. 73 proc. niewierzących uczęszczało na lekcje religii przez co najmniej kilka lat, a 95 proc. zostało ochrzczonych. Wśród przyczyn niewiary wyliczali: aspekt intelektualny (naukowa interpretacja rzeczywistości). Kilka kobiet deklarowało, że katalizatorem były wypowiedzi osób duchownych o roli kobiet, które odebrały jako obraźliwe. Ateiści odczuwają też dyskomfort, kiedy chcąc-nie chcąc muszą uczestniczyć w mszach czy odwiedzinach biskupów (np. w szpitalu).
Katoliku odstaw gorzałę!
Episkopat wzywa do zachowania trzeźwości z pobudek patriotycznych, bo sierpień to czas imprez "maryjno-zielnych" w plenerze i rocznic patriotycznych z Powstaniem Warszawskim i Bitwą Warszawską na czele
Niestety jak dotąd nie widać efektów – przeciwnie, odnotowaliśmy światowy rekord pijaństwa! Oto pewien mieszkaniec ściśle radiomaryjnego Podkarpacia osiągnął ponad 13,74 promila alkoholu we krwi! Leżącego przy drodze mieszkańca sołectwa Alfredówka, w gminie Nowa Dęba, uratowali strażnicy miejscy. Mężczyznę przetransportowano do specjalistycznego szpitala w Rzeszowie. Przeżył.
"Streetworkerzy" z przeszłością
W związku z niżem demograficznym zauważyć się daje brak kandydatów na studia. Pada nawet politologia na Uniwersytecie Warszawskim. W tej sytuacji konkurencja szkoły Rydzyka pogrąża Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie w związku z tym zostaną uruchomione dwa kierunki studiów dla osób siedzących w kryminale. Będą to: praca socjalna ze specjalnością streetworking w Areszcie Śledczym w Lublinie, oraz informatyka w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim - informuje "Gazeta Wyborcza". Za studia zapłaci oczywiście budżet ministerstwa a jak się któryś "zek" zapisze, to jest pewność, że nie zrezygnuje przed końcem odsiadki.
Nam szczególnie podoba się magister "streetworkingu" ze specjalnością "kieszonkowiec".
Ucieknie – nie ucieknie?
Policjanci z CBŚ zatrzymali Janusza G. ps. "Graf", uchodzącego za jednego z najgroźniejszych gangsterów - ustalił Dziennik.pl. Oskarżyciel przekonywał sąd, że bandyta powinien trafić do aresztu ale, choć postawiono mu trzy zarzuty uprowadzeń dla okupu i napadu z bronią w ręku, sąd uznał, że "Graf" nie będzie mataczył i nie ucieknie z Polski..
Według śledczych "Graf" miał m.in. kierować porwaniem i zabójstwem maklera giełdowego Piotra Głowali. Zrobił to - jak wynika z aktu oskarżenia - działając na zlecenie rekina polskiej finansjery Janusza Lazarowicza, który dziś mieszka w Republice Południowej Afryki, poza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości.
"Graf" był już sądzony za skorumpowanie dyrektorów i urzędników w Ministerstwie Finansów, a aktualnie odpowiada przed innym sądem za porwanie syna biznesmena z Koszalina. i jest także oskarżony w procesie dotyczącym brutalnych porwań tureckich biznesmenów.
Wszystkie jego procesy toczą się latami, dostarcza zaświadczenia lekarskie i bezlitośnie ogrywa wymiar sprawiedliwości.
Z zagranicy
Niemiecka "psychuszka"
Gustl Mollath, który przed 10 laty próbował zdemaskować aferę bankową i był przetrzymywany od siedmiu lat w zamkniętym oddziale psychiatrycznym, wyjdzie na wolność. Jego zwolnienie nakazał Wyższy Sąd Krajowy w Norymberdze. Sąd niższej instancji w Regensburgu (Ratyzbonie), dwa tygodnie temu odrzucił wniosek o zwolnienie pacjenta przetrzymywanego wbrew swej woli w szpitalu w Bayreuth.
56-letni obecnie inżynier twierdzi, że jego była żona - zatrudniona w HypoVereinsbank - zamieszana była w nielegalne operacje finansowe, polegające między innymi na lokowaniu pieniędzy obywateli Niemiec na kontach w Szwajcarii. W 2004 roku para rozwiodła się. Zarzuty po latach okazały się częściowo prawdziwe. Nie wpłynęło to jednak na postawę sądu w Ratyzbonie. Sędziowie, siedem lat temu, całkowicie pominęli zarzuty Mollatha wobec banku, ograniczając się do rozpatrzenia konfliktu między nim a jego żoną. Zdaniem lidera opozycji w Bawarii Christiana Ude (SPD) wyrok przerwał "trwający od lat sądowy koszmar", który naruszył zaufanie obywateli do sądów.
Podobieństwo tej historii do losów opozycjonistów w ZSRR wydają się uderzające. Tyle że zamiast "Biura Politycznego KPZR" występują banki. Niewielka to widać różnica!
Nasze prawicowe zacietrzewienie
- List 148 ukraińskich parlamentarzystów: komunistów oraz członków rządzącej Partii Regionów do polskiego Sejmu, w którym proszą oni o uznanie rzezi wołyńskiej za ludobójstwo, nie był zdradą stanu - oceniła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, do której zwróciła się o to parlamentarzystka z ramienia nacjonalistycznej Swobody.
Zdaniem SBU, deputowani nie mieli zamiaru zaszkodzić suwerenności państwa, integralności terytorialnej, ani bezpieczeństwu Ukrainy, a list to tylko prezentacja ich poglądów na temat tragicznych wydarzeń.
Nie podoba się to naszym pieszczoszkom politycznym, bo niektórzy z podpisanych pod listem nie są dość "proeuropejscy " i "antyrosyjscy".
Zaprośmy ich do Krakowa
Papież powołał specjalny organ do walki z nadużyciami finansowymi. W dekrecie „Motu Proprio” Franciszek ustanowił Komitet Bezpieczeństwa Finansowego, który ma koordynować działania Watykanu zmierzające do przeciwdziałania "praniu brudnych pieniędzy, finansowaniu terroryzmu i rozprzestrzenianiu broni masowego rażenia". Franciszek rozszerzył również kompetencje powołanego przez Benedykta XVI Urzędu Informacji Finansowej przy banku watykańskim. "Motu Proprio" umacnia nadzór nad transakcjami finansowymi zgodnie z zaleceniami Komitetu Moneyval, który w zeszłym roku przeprowadził kontrolę w Watykanie.
Gdyby tak eksperci watykańscy zainteresowali się naszą Komisją Państwo-Kościół, to by mieli ciekawy materiał poglądowy!
Islamiści nie zarobią na turystach?
Działający na terytorium Pakistanu talibowie zabili trzech policjantów z ekipy, która prowadzi dochodzenie w sprawie czerwcowej masakry zagranicznych himalaistów - poinformowały pakistańskie władze. Samochodową kolumnę z policjantami ostrzelano w ubiegły poniedziałek wieczorem w niespokojnym okręgu Diamar na północy Pakistanu.
Cóż, faktem jest, że kraje islamskie przechodzą arcyciekawy proces przemian, a w "ciekawych czasach" lepiej trzymać się z daleka od terenów gdzie akurat coś się dzieje.
Łaskawcy - Nie posiedzi 136 lat – najwyżej 90
W procesie żołnierza USA Bradleya Manninga dotyczącym przekazywania poufnych informacji portalowi WikiLeaks trybunał wojskowy we wtorek zmniejszył maksymalny możliwy wymiar kary do 90 lat pozbawienia wolności. To wzruszający wyraz troski o człowieka, który ujawnił przed światową opinią publiczną (poprzez portal Wiki-Leaks) setki tysięcy depesz dyplomatycznych obrazujących rozmiary szwindli amerykańskich władz.
Fakt – rząd się zawsze wyżywi
Ponad 50 byłych i obecnych irańskich więźniów politycznych apeluje do Baracka Obamy, by zniósł sankcje nałożone na Iran za prace nad programem nuklearnym. Wśród sygnatariuszy jest m.in. reformatorski polityk, były wiceminister spraw zagranicznych Mohsen Aminzadeh oraz córka b. prezydenta Iranu Faezeh Haszemi Rafsandżani. USA podejrzewają, że Iran potajemnie pracuje nad bronią nuklearną, ale przypomnijmy, że o to samo podejrzewano, nisłusznie, Saddama Huseina, a skutki interwencji w Iraku są koszmarne!Teheran utrzymuje, że jego program atomowy ma charakter cywilny i służy jedynie energetyce i medycynie.
Restrykcje gospodarcze doprowadziły do spadku PKB Iranu, blisko 80-procentowej dewaluacji pieniądza wobec dolara, a rial (jak złotówka w PRL) jest praktycznie niewymienialny i służy jako waluta wewnętrzna.
Warto zwrócić uwagę na argumentację sygnatariuszy listu – oto piszą oni, że sankcje rujnują kraj i zwykłych Irańczyków i stanowią dogodny argument dla rządowej, antyamerykańskiej propagandy. Innymi słowy, jest to irańska wersja słynnego "szlagwortu" Jerzego Urbana, który wskazując na ograniczone skutki amerykańskich sankcji wobec Polski, które na lata zniszczyły nasze drobiarstwo i rynek mięsa, zauważył, że uderzają one w zwykłych obywateli, bo "rząd zawsze się wyżywi".
Czy „Fidesz” to „komuniści-populiści”?
Chęć utrzymania się przy władzy zmusza polityków wszelkiej maści do podejmowania socjalistycznych kroków, nawet jeśli twierdzą, że są "prawicą". Modelowy przykład to nasz PiS, który ma gębę pełną obietnic socjalnych, identycznie zachowuje się rząd Orbana na Węgrzech, który zapowiedział "rozwiązanie problemów obywateli zadłużonych we franckach szwakjcarskich". Problem dotyczy ponad 300 tys. rodzin. Orbán może więc liczyć na znaczące poparcie w wiosennych wyborach parlamentarnych.
Banki, na które rząd nakłada coraz nowsze obciążenia podnoszą opłaty, co pogłębia wściekłość zadłużonych. Już obrzucono kamieniami niektóre placówki bankowe. Orban chce też nałożyć na banki specjalny podatek kryzysowy, który wprowadzono w 2010 r., na trzy lata, a który dotąd obejmował energetykę, ftelekomunikację i hipermarkety. Planuje też 35-proc. VAT na towary luksusowe. Również "skrajnie prawicowy" Jobbik zapowiada masowe demonstracje pod hasłem anulowania długów we frankach.
Skąd my to znamy? Komuna - jako żywo! I bardzo dobrze.
JD
__________________________________________________
APEL
__________________________________________________
Drogie i Drodzy,
piszę do Was z prośbą o włącznie się w organizowaną przez nas inicjatywę Maratonu pisania uwag do projektu "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Krakowa". Jest to podstawowy gminny dokument planistyczny, który na kolejne 20 lat wyznaczy politykę przestrzenną Krakowa.
Do 19 sierpnia można zgłaszać uwagi do projektu Studium - to bardzo ważne! Nowe Studium zakłada m.in. zabudowę Bagrów, "Zielonego Dołu", Strzelnicy, terenów zalewowych, ogrodów działkowych, czy korytarzy powietrznych, a także wiele innych kontrowersyjnych zapisów. Jeśli one przejdą, na nic będą późniejsze protesty, bo to względem studium uchwalane są plany miejscowe.
Opracowaliśmy tekst porozumienia (załącznik "Manifest"), w którym prezentujemy naszą wizję rozwoju Krakowa w kontekście Studium. Bardzo zależy nam zarówno na Waszym poparciu Manifestu, jak i włączeniu się w organizację i przeprowadzenie Maratonu. Posiadamy również stale rozrastający się zestaw uwag szczegółowych tworzonych w świetle założeń Manifestu - prosimy Was o zapoznanie się z tymi uwagami i jeśli się z nimi zgadzacie, to złożenie ich w trakcie, któregoś z maratonów. Bardzo prosimy Was też o Wasze uwagi, które jeśli wpisują się w program manifestu, chętnie dołączymy do ogólnej puli (uwagi w załączniku "uwagi do studium").
Pierwszy maraton odbył się 10 sierpnia od godziny 14.00 podczas Wegan Piknik 2 w Kolektyw Dajwór (ul. Dajwór 16) https://www.facebook.com/events/453239934773905/?fref=ts Następny maraton będzie w Cafe Szafe (ul. Felicjanek 10) 14 (12-20), oraz 15 sierpnia (12-20). Szczegółowe informacje przesyłam w załączniku (Apel_Maraton).
Potrzebujemy pomocy w formie:
- deklaracji poparcia inicjatywy
- rozsyłania uwag w Waszych środowiskach
- możliwość wydruku w kolorze czarno-białym formularzy uwag
- Waszych uwag do studium, które możemy dołączyć do ogólnej puli
- osób pomagających mieszkańcom pisać własne uwagi w oparciu o zapisy Studium
- wolontariuszy do obstawienia maratonów
- drukarek do drukowania na bieżąco uwag mieszkańców
- promocji wydarzenia wśród mieszkańców
- dodatkowych lokali w dogodnych dla mieszkańców lokalizacjach
- osób do przygotowywania materiałów prasowych
W razie pytań proszę się ze mną kontaktować. Uwagi do Studium proszę wysyłać pod adres: mariusz.tnrop@wp.pl. W sprawie poparcia manifestu i/lub chęci włączenia się w organizację Maratonu: andrzej.fundacja@gmail.com bochenekmalgorzata@gmail.com
Pod tymi adresemami znajdują się wydarzenia na Facebooku:
- Kawiarnia Kolektyw Dajwór https://www.facebook.com/events/453239934773905/?fref=ts
- Kawiarnia Cafe Szafe: https://www.facebook.com/events/687875417893826/?ref=notif¬if_t=plan_edited
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Śledź
Fundacja "Dobra Wola"
2013-08-05 17:15:02
Kilka lat temu grupa naukowców pracująca pod kierownictwem prof. Mariusza Ratajczaka na Uniwersytecie Louisville w Kentucky w USA jako pierwsza na świecie wyizolowała ze szpiku kostnego myszy komórki macierzyste o cechach embrionalnych. Otrzymały one nazwę VSELs (od angielskiego very small embryonic-like stem cells). Gdy się okazało, że podobne można znaleźć w ludzkim organizmie, polscy lekarze w kwietniu 2009 r. utworzyli konsorcjum do ich zbadania. W jego skład weszło pięć placówek medycznych: Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie oraz Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego w Warszawie. Projekt nazwano „Innowacyjne metody wykorzystania komórek macierzystych w medycynie”.
Jednak, jak twierdzą eksperci z Stanfrod University, którzy próbowali powtórzyć te badania - „w najlepszym wypadku to pomyłka, w najgorszym to oszustwo”. Wyniki uzyskane przez cztery niezależne zespoły wskazują, iż tzw. VSEL nie posiadają przypisywanych im właściwości komórek macierzystych, cech takich nie udało się też odkryć zaangażowanemu w prace konsorcjum prof. Józefowi Dulakowi z UJ.
W 2009 r. Program badania VSELs został uznany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego za najlepszy polski program naukowy oparty na nowoczesnych technologiach i dostał dotację ponad 45 mln zł. Ma trwać do końca 2015 r. Teraz znalazł się w środku naukowej afery o międzynarodowym zasięgu.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" zaangażowany w prace konsorcjum prof. Leszek Kaczmarek z Instytutu Nenckiego uznaje problem za interesujący. Podkreśla, że wcześniej skuteczne uzyskiwanie tych komórek opisywał nie tylko zespół prof. Ratajczaka, a sam prof. Mariusz Ratajczak przypomina, że komórki VSELs odnajduje i ich cechy weryfikuje, co najmniej 20 laboratoriów na świecie. Są jednak tacy, którzy sądzą, że sam pomysł prof. Ratajczaka jest motywowany ideologicznie, bo otwierać ma drogę do badań nad komórkami macierzystymi bez wykorzystywania komórek płodów (a więc zgodnie z "nauką kościoła katolickiego"), inni twierdzą, że Amerykanie próbują utrącić rewelacyjny program, który jest realizowany poza USA.
Jak jest naprawdę przekonamy się zapewne wkrótce, bowiem w pięciu ośrodkach w kraju trwa już rekrutacja chętnych z różnymi schorzeniami do eksperymentalnego leczenia.
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Każdemu wolno poszaleć...
Agresja wobec osób wierzących, promowanie antykoncepcji, alkohol lejący się strumieniami, a także profanowanie krzyża to wszystko dzieje się w trakcie corocznej imprezy Jurka Owsiaka - biada "Gazeta Polska Codziennie" opisując Przystanek Woodstock.
Bo też rzeczywiście, padają tam niekiedy słowa prawdy: - Biblia nie jest księgą życia! - stwierdza na przykład publicznie Kuba Wojewódzki. - Tam jest tyle nienawiści, przemocy, seksu, brutalności, że nie mógłbym się nią kierować – mówił, co „Gazeta Polska Codziennie” cytuje tyleż wiernie co z masochistyczna przyjemnością.
A swoją drogą dziwne, że redaktorzy "GPC" tych wszechobecnych wątków w Biblii nie zauważają. To przecież z tych właśnie przyczyn, przez wieki ,obowiązywał katolików surowy zakaz czytania Starego Testamentu!.
Dostało się na Woodstocku także (dla odmiany) Grzegorzowi Miecugowowi, który prowadził na żywo "Szkło Kontaktowe". Podczas występu na scenę wskoczył jakiś dureń, który spoliczkował dziennikarza i pokazał kartkę z napisem "TVN kłamie". - Tak się trafia na Youtube - skomentował zaatakowany dziennikarz, a uczestnicy Przystanku, przez dobrą chwilę, skandowali na stojąco: "Przepraszamy".
Kaczor w rzepaku
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oskarżył PSL o wymuszanie na polskich, patriotycznych rolnikach, niskich cen rzepaku. Oświadczył, że "ktoś" zarabia na tym, że tańszy rzepak jest sprowadzany z Ukrainy. Tymczasem winni są nie tylko za wschodnią granicą, ale przede wszystkim w niebiesiech, bo cena rzepaku na giełdzie Mastiff w Paryżu spadła w tym roku z 520 euro do 375 euro za tonę, a winne są rekordowe zbiory i zmniejszone zapotrzebowanie na "ekologiczne" paliwo.
Świąteczny, „oczywisty” spisek
Kaczyński odkrył kolejny spisek! Zorganizowanie szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie 11 listopada, w Święto Niepodległości, to "oczywista prowokacja" bo rząd spodziewa się demonstracji alterglobalistów a winę za te awantury, chce przerzucić na "środowiska patriotyczne". PiS twierdzi, że teraz chodzi mu o uniknięcie sytuacji sprzed roku i sprzed dwóch lat, kiedy to dochodziło do starć łysoli z policją, a w 2011 roku spalony został wóz telewizji TVN i mundurowi musieli użyć armatek wodnych, choć ekologicznego szczytu nie było w Warszawie!
Celem ekologicznego szczytu ma być nowe porozumienie regulujące emisję dwutlenku węgla na świecie po 2020 roku. Koszt dwutygodniowej konferencji w Warszawie to około 100 mln zł. Pieniądze ma wyłożyć Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a przy okazji uda się na jakiś czas zagospodarować Stadion Narodowy.
Jeszcze inny spisek!
Niemieckie banki spermy kuszą Polaków wysoką rekompensatą - 3 tys. zł - za oddanie spermy. W Polsce dawcy co najwyżej mogą liczyć na kwotę trzykrotnie niższą. Co więcej obowiązują tu iście rasistowskie standardy – bierze się pod uwagę informacje na temat grupy krwi dawcy, koloru oczu, włosów, wzrost a nawet typ sylwetki. Dawcy muszą mieć od 21 do 35 lat, dodaje.
No proszę, plemniki masowo (w miliardach!) emigrują a nasze, katolickie dziewice usychają!
Co może "Solidarność" bez Rydzyka?
W poniedziałek zbierze się sztab protestacyjny trzech central związkowych: NSZZ Solidarność, OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych i ustalą szczegóły protestów, które mają potrwać od 11 do 14 września. Chodzi przede wszystkim o protest przeciwko wprowadzeniu ustawy o elastycznym czasie pracy, która wydłuża do roku okres rozliczeniowy ustawowego czasu pracy, i w praktyce likwiduje dodatkowe kwoty wypłacane za "nadgodziny" oraz zmusza ludzi do kilkunastogodzinnej harówki w upale!
Podobno protestów nie poprze tym razem "Radio Maryja" zawsze bardzo wyraziście obecne przy okazji wystąpień "Solidarności". Nie wiemy czy z powodu udziału "heretyckiego" OPZZ, czy z powodu miłości "katolickiej prawicy" do kapitalizmu!
Przy Gowinie Tusk to socjalista!
Trudno sobie wyobrazić, by ktoś jeszcze mógł wymyślić bardziej anty pracownicze prawo niż Tusk a jednak jego kontrkandydat na szefa PO, pan Gowin ma takie propozycje. Chce wprowadzenia jednolitego podatku 15 proc., prywatyzacji szpitali, i lansuje całą neoliberalną filozofię, którą również Tusk wyznaje ale realizować w pełni nie może, bo to czysty absurd!
Gowin, zamieścił na swojej stronie internetowej grę, która jasno pokazuje zmianę poglądów. Tuska i odejście od "neoliberalnych ideałów" z drugiej strony jednak uprawia zwykły populizm zapowiadając więcej pieniędzy na samorządy, większe ulgi na dzieci, bony wychowawcze i rodzinne. Jak podliczył szybko senator Borowski (niegdyś socjaldemokrata) ma to kosztować jakieś głupie 60 mld zł.
Postawę Gowina komplementuje Marek Jurek z "kanapkowej" Prawicy RP i już szykuje się do tworzenia z nim nowej prawicowej formacji w której byłoby miejsce dla wszystkich wyrzuconych z PiS.
Wkurzony Bartoszewski
Władysław Bartoszewski wkurzył się na "buczystów" bardzo aktywnych w czasie zeszłorocznych obchodów Powstania Warszawskiego - Przyjeżdża banda, wszystko jedno czym motywowana, obłędem, namiętnością, szowinizmem, łapówkami, ale zachowuje się tak, jakby była motłochem. Ja to uważam za motłoch. Każdego człowieka, który hańbi cmentarze uważam za motłoch, bez względu na to jakiego wyznania cmentarze hańbi - podkreślił Bartoszewski.
Gromko protestuje jednoosobowy rzecznik jednoosobowego "porozumienia organizacji kombatanckich", Bartoszewskiego krytykuje też Józef Oleksy i twierdzi, że się 'zagalopował". My akurat, w tej sprawie solidaryzujemy się z Bartoszewskim! Prawicowa dzicz to rzeczywiście "motłoch".
Cenzura wraca
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła karę w wysokości 100 tys. zł na TVN za program "Sędzia Anna Maria Wesołowska" z 2012 r. Według KRRiT w programie znalazły się odcinki, które pokazują świat dorosłych, w którym wszechobecna jest przemoc, kłamstwa i brak poprawnych ludzkich relacji.. Inkryminowane odcinki serialu nadawano przed godziną 20, a oznaczono je symbolem graficznym "od lat 12" zamiast "od lat 16".
Według KRRiT pokazywane sprawy są zbyt trudne dla widzów poniżej 16. roku życia , mogą też "wywoływać reakcje lękowe, spowodować utratę zaufania do członków rodziny, zachwiać poczuciem bezpieczeństwa oraz mieć negatywny wpływ na ich dalszy rozwój psychiczny, moralny i fizyczny".
Ziobro na deskach
Po 11 latach procesu, Sąd Okręgowy w Warszawie, wydał wyrok uniewinniający w procesie dotyczącym zabójstwa generała Marka Papały. Ryszard Bogucki i Andrzej Z. pseudonim "Słowik" zostali dziś uznani za niewinnych. Pośrednio uniewinniony został w ten sposób polonijny biznesmen Edward Mazur, który miał rzekomo zmówić to morderstwo. Wcześniej sąd amerykański odmówił ekstradycji mazura mimo osobistych błagań Ziobry, który wybrał się specjalnie w tym celu do USA. Ziobro wzbudził za oceanem rozbawienie – nie umiał wskazać żadnego realnego motywu zabójców, tylko straszył amerykański wymiar sprawiedliwości polskim "układem".
Wymodlony zaocznie?
Przez 650 dni Rafał Jaracz czekał w śląskiej klinice na przeszczep serca, podłączony do specjalnej pompy. Odpowiedniego serca ciągle nie było. Nie załamał się jednak - walczył i ćwiczył. Na stacjonarnym rowerze w szpitalu przejechał blisko 3,5 tysiąca kilometrów. Ostatecznie, nie doczekał się przeszczepu. Nie musiał. Okazało się, że jego serce samo wyzdrowiało. Co dziwniejsze, nie modlił się wcale do Jana Pawła II, ani do św. Krzysztofa, patrona transportowców i kolarzy. Chyba, że jednak jakaś panienka...
Kiepsko zarabiają w tym MSZ
Ministrowie przyznali w pierwszym półroczu ponad 20 mln złotych nagród podległym sobie urzędnikom. Najwięcej, bo 9 mln. miało przypaść zatrudnionym w resorcie dyplomacji. MSZ zatrudnia ponad 4 tysiące urzędników na całym świecie, a średnia na każdego z nich to nieco ponad 330 złotych.
Sierpień – miesiącem abstynencji?
Od wielu lat (o ile nie dziesięcioleci) kościół katolicki ogłasza w sierpniu antyalkoholowa krucjatę, nie licząc się z uczuciami wiernych, którzy wybierają się na wakacje i chcą poszaleć!
Biskupi ( z Głódziem włącznie) podkreślają w listach pasterskich, że abstynencja jest spełnieniem prośby bł. Jana Pawła II wołającego "o nową wyobraźnię miłosierdzia, która chroni nie tylko ciało i psychikę człowieka, ale zwłaszcza życie duchowe".
I nic, cholera! Jak grochem o ścianę.
__________________________________________
Z zagranicy:
__________________________________________
Będzie święty kolaborant
Papież Franciszek, taki mądry i słodki, chce kanonizować Piusa XII zwanego "papieżem Hitlera" - poinformowała katolicka agencja ACI Prensa. Miałoby to nastąpić bez procesu kanonicznego dotyczącego autentyczności cudu za jego wstawiennictwem, bo podobno tych cudów jest tak wiele, że nie sposób im zaprzeczyć.
Benedykt XVI początkowo wstrzymał proces beatyfikacyjny Piusa XII, jednak w 2009 r. zatwierdził ogłoszenie "heroiczności" jego cnót. Kościół nie chce zauważać że w czasie II wojny światowej Pius XII milczał w obliczu zagłady Żydów, na oficjalnej audiencji przyjął ustaszowskiego rzeźnika Ante Pavelicia i nigdy nie odważył się potępić hitleryzmu. Po wojnie wiele watykańskich urzędów i osobistości angażowało się bardzo aktywnie w pomoc uciekającym nazistom. Po beatyfikowaniu przez Jana Pawła II chorwackiego arcybiskupa Stepinacia aktywnie współpracującego z Ante Paweliciem i całym prohitlerowskim reżimem budzącym grozę nawet wśród Niemców i Włochów, nic nas dziwić nie powinno.
Beatyfikacja Piusa XII to kolejny krok w stronę oczekiwań "kościoła ludowego", który, bądźmy szczerzy, za Żydami nie przepada.
Po order, rzutem na taśmę
Jarosław Kaczyński wybrał się na chwilę do Gruzji by spotkać się z prezydentem Michaelem Saakaszwilim i odebrać od niego drugie co do wagi gruzińskie odznaczenie Order Zwycięstwa św. Jerzego. Najważniejszym - tytułem Narodowego Bohatera Gruzji, Saakaszwili odznaczył pośmiertnie w 2010 roku Lecha Kaczyńskiego.
Niestety Saakaszwili oddaje posadę prezydenta już w październiku, a sławetna "jagiellońska" polityka zagraniczna Kaczyńskich zaowocowała tym, że władzę w Gruzji przejęli sympatycy Rosji, były premier Gruzji Vano Merabiszwili siedzi za korupcję, a usunięty trzy lata temu pomnik Stalina w Gori ma stanąć ponownie przed rocznicą urodzin Józefa Wissarionowicza Dżugaszwili, która przypada 21 grudnia. Jedno dobre, że PiS nie konsultował tej wizyty z naszym MSZ
Zimny wychów dziecka?
Brytyjski sąd wymierzył kary dożywotniego więzienia matce 4-letniego Daniela P. i jej partnerowi, którzy głodzili, prześladowali, a w końcu zabili chłopca w marcu zeszłego roku w Coventry. Oboje będą musieli odsiedzieć co najmniej 30 lat. Sędzia Laura Cox mówiła w podsumowaniu o "niepojętej brutalności" matki i jej partnera wobec małego chłopca.
Teraz władze pracują nad raportem, aby dociec, jak doszło do tego, że jego los pozostawał niezauważony. Widać Brytyjczycy nie mają pojęcia co to jest prawdziwie "narodowe, katolickie wychowanie"!
Manning nie jest zdrajcą!
Współpracownik portalu WikiLeaks Bradley Manning, aresztowany w maju 2010 roku analityk wywiadu wojskowego USA, został skazany za większość kryminalnych zarzutów, ale uniewinniony od najpoważniejszego, zarzutu pomocy wrogom Stanów Zjednoczonych. Manning przekazał portalowi 700 tysięcy stron tajnych dokumentów dyplomatycznych i wojskowych, za co został jednak uznany winnym większości zarzutów natury kryminalnej więc kara i tak może wynieść nawet ponad 100 lat więzienia.
Edward Snowden ma azyl na rok
Ścigany przez władze USA inny były agent, Snowden, który ujawnił rozmiary posłuchów jakich dopuszczają się Amerykanie na całym świecie, opuścił moskiewskie lotnisko, gdzie tkwił niemal miesiąc. Jego losami emocjonował się cały świat, a kiedy opuścił lotnisko - żaden z dziennikarzy tego nie zauważył. Dostał pozwolenie na roczny pobyt w Rosji - z możliwością przedłużenia i ma podobno zarabiać przy ochronie prywatności uczestników rosyjskiego "Facebooka".
Dowody są w Biblii!
Dola Indidis, prawnik i były rzecznik prasowy kenijskiego resortu sprawiedliwości, chciałby osądzenia cesarza rzymskiego Tyberiusza, Poncjusza Piłata, niektórych faryzeuszy, króla Heroda, Republiki Włoch i państwa Izrael, za zabójstwo Jezusa z Nazaretu.
- Dowody są w Biblii – twierdzi -. A to przecież źródło niepodważalne. Wymienione przez niego osoby nie żyją od dwóch tysięcy lat, ale tak jak i u nas co do przestępstw "komunistycznych" nie wolno stosować przedawnienia!
Pozew złożony pierwotnie w Sądzie Najwyższym w Nairobi, został odrzucony, teraz składa go w Trybunale w Hadze!
Kto promuje "narkobiznes"
Czarnoskórzy stanowią około 12 procent amerykańskiego społeczeństwa, ale aż połowę odsiadujących wyroki za narkotyki – mówił w TOK FM Ethan Nadelmann, założyciel i prezes Drug Policy Alliance. - Gdyby większość skazanych za narkotyki miała biały kolor skóry, to wojna z narkotykami zostałaby zakończona dawno temu. Drug Policy Alliance to, największa amerykańska organizacja zabiegająca o reformę polityki narkotykowej. Jej zdaniem narkotykowa prohibicja tak jak prohibicja alkoholowa w latach 20. XX wieku, pompuje tylko nielegalny narkobiznes.
Przygwoździli Berlusconiego?
Sąd Kasacyjny w Rzymie potwierdził karę więzienia dla byłego premiera Włoch, 76-letniego Silvio Berlusconiego, skazanego za oszustwa podatkowe w jego telewizji Mediaset. Sąd rozpatrywał odwołanie od orzeczenia sądów dwóch poprzednich instancji. Mimo to Berlusconi nie trafi do kryminału ze względu na swój zaawansowany wiek, a na mocy amnestii z 2006 roku sprokurowanej przez jego rząd, pozostaje mu do odsiedzenia tylko rok, który może spędzić w areszcie domowym.
Mogli użyć zdjęć Guantanamo
Amerykańska firma z branży doradczej reklamowała swoje usługi, wykorzystując do tego zdjęcie... obozu koncentracyjnego w Brzezince. - Otrzymuję newsletter od amerykańskich stowarzyszeń prawniczych - mówi krakowski adwokat Wojciech Bergier, były konsul w Los Angeles. - Kilka dni temu zauważyłem baner reklamowy ze zdjęciem przedstawiającym druty kolczaste i wieżyczkę strażnika. Po wejściu na niego otwarła się strona internetowa firmy EconOne z wyraźnym zdjęciem obozu koncentracyjnego. Zaniemówiłem! - stwierdził mec. Bergier. EconOne to spora amerykańska firma konsultingowa, przygotowująca raporty ekonomiczne, ale też świadcząca usługi doradcze i pomoc prawną w sporach, a link do jej reklamy zawiera nazwę "wielka ucieczka".
JD
__________________________________________
KRAKÓW
__________________________________________
Zaginiony Kraków
Pozostałości pierwszej romańskiej świątyni odkryli archeologowie z UJ pod kościołem Dominikanów w Krakowie. Prace prowadzone od 2009 r. w dominikańskim kompleksie przy ul. Stolarskiej koncentrują się obecnie w obrębie III wirydarza i dziedzińca gospodarczego. Zespół kierowany przez dr Dariusza Niemca, odnalazł tu m.in. pierwszy w Krakowie fragment średniowiecznego naczynia krzemionkowego typu dreihausen zwanej też typem Falkego. Naczynie to, rodzaj krzemionkowego kufla do piwa czy wina, import z Niemiec, często jest spotykane na Pomorzu i Śląsku, ale bardzo rzadko na pozostałych terenach naszego kraju
Archeolodzy liczą na dalsze znaleziska związane z zabytkową studnią którą właśnie odkopują i wcześniej zlokalizowanym piecem do wypalania wapienia. Prace archeologiczne jak co roku prowadzone w miesiącach wakacyjnych, towarzyszą szeroko zakrojonym robotom remontowym i rewaloryzacyjnym w klasztorze i kościele oo. Dominikanów, i potrwają do końca sierpnia.
GA
__________________________________________
Dni Świeckości we wrześniu 2013 r.
Pod hasłem „Bogom co boskie, ludziom co ludzkie.” odbędą się w Krakowie w dniach 20-22 września 2013 r., kolejne Dni Świeckości organizowane przez Koalicję Postęp i Świeckość.
W tegorocznej drugiej edycji oprócz Marszu Świeckości, który odbędzie się w sobotę 21 września, będzie można wziąć udział w dyskusjach poruszających tematykę stanowiska Kościoła wobec przestępstw na tle seksualnym, zasad nie finansowania Kościoła z budżetu, stosunku Kościoła wobec kobiet, całości dopełni wystawa rysunków satyrycznych Jana Kozy, publikującego m.in. w Tygodniku "Polityka".
Geneza Dni Świeckości
Dni Świeckości swoje istnienie zawdzięczają Marszom Ateistów i Agnostyków, które w latach 2009-2011 w Krakowie organizowały Stowarzyszenie Wolnomyśliciele i Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Miały one za zadanie przypomnieć rządzącym, iż Polacy to nie tylko katolicy, a samo domniemanie katolicyzmu każdego obywatela RP sprzyja sytuacjom dyskryminującym szeroko rozumianych nie-katolików. Ponieważ uznaliśmy, że kwestia obecności ateistów w sferze publicznej stała się jasna i oczywista, natomiast narasta liczba osób, także wierzących, niezadowolonych z klerykalizacji państwa od 2012 roku Marsze Ateistów i Agnostyków zastąpiły Marsze Świeckości, które wpisano w międzynarodową Secular Europe Campaign.
KPiŚ
Na potrzebę nowej formuły jak i na konieczność budowania nici współpracy między różnymi organizacjami oraz środowiskami w listopadzie 2011 roku w Krakowie, powołano Koalicję Postęp i Świeckość. Oprócz dotychczasowych organizatorów Marszów Ateistów i Agnostyków, w KPiŚ-u znalazły się też inne organizacje i grupy takie jak Czarna Galicja, Krytyka Polityczna klub w Krakowie, Federacja Młodych Socjaldemokratów, Stowarzyszenie Ruch Kapitału Społecznego, Towarzystwo Kultury Świeckiej, Partia Kobiet, Racja Polskiej Lewicy, Zieloni, Jewish Community Center (Centrum Społeczności Żydowskiej). KPiŚ wspierają też dr Beata Kowalska, prof. Jan Hartman czy feministka Beata Zadumińska. Więcej informacji o KPiŚ znaleźć można na stronie http://kpis.pl/.
__________________________________________
KOMUNIKAT
__________________________________________
Przystanek Woodstock – wielki festiwal przeciwko rasizmowi!
komunikat Stowarzyszenia 'NIGDY WIĘCEJ'
4.08.2013
Reaktywacja kampanii 'Muzyka Przeciwko Rasizmowi', czołowi artyści festiwalu dołączają do akcji, antyrasistowski przekaz ze wszystkich scen! Ponadto czterodniowy turniej piłkarski 'Wykopmy Rasizm ze Stadionów', warsztaty antydyskryminacyjne i wielokulturowy punkt informacyjny – to najważniejsze działania Stowarzyszenia 'NIGDY WIĘCEJ' na tegorocznym 'Przystanku Woodstock', który w Kostrzynie nad Odrą zgromadził ok. pół miliona uczestników.
Motywem wiodącym obecności Stowarzyszenia na tegorocznym festiwalu była reaktywacja popularnej kampanii 'Muzyka Przeciwko Rasizmowi'. Wielu artystów aktywnie wsparło akcję, mówiąc o niej ze sceny w trakcie swoich koncertów. Wśród nich były między innymi zespoły Happysad, Enej, Raggafaya, Skowyt, Blade Loki, The Analogs oraz świętujący 25-lecie istnienia Big Cyc. Akcję poparła także niemiecka grupa Atari Teenage Riot.
Muzycy grupy Big Cyc deklarują na swojej stronie internetowej: 'Nie pozostajemy obojętni na wzrost aktywności faszystowskich ugrupowań, dlatego bierzemy udział w wielkiej reaktywacji kampanii MUZYKA PRZECIWKO RASIZMOWI. Zachęcamy Was do przyłączenia się do akcji. Pokażmy wszystkim, że mówimy NIE wszelkim formom dyskryminacji!'.
Muzycy wielu zespołów odwiedzili także punkt informacyjny Stowarzyszenia 'NIGDY WIĘCEJ', gdzie codziennie spotykali się z grupami swoich fanów, rozmawiając o problemie rasizmu w Polsce i zaangażowaniu w akcje przeciwdziałające nietolerancji. Symbol kampanii 'Muzyka Przeciwko Rasizmowi' oraz informacje o działaniach Stowarzyszenia 'NIGDY WIĘCEJ' pojawiały się też regularnie na gigantycznych ekranach umieszczonych po obu stronach głównej sceny największego festiwalu w Europie.
Stowarzyszenie 'NIGDY WIĘCEJ' (przy współpracy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji) zorganizowało także festiwalowy turniej piłkarski pod hasłem 'Wykopmy Rasizm ze Stadionów', od lat mający rangę Antyrasistowskich Mistrzostw Polski. Celem turnieju było propagowanie tolerancji i szacunku dla wielokulturowości na polskich arenach sportowych. Zwycięzcy otrzymali puchary i specjalne nagrody z rąk Jurka Owsiaka i przedstawicieli ‘NIGDY WIĘCEJ’ na głównej scenie w kulminacyjnym momencie ostatniego, nocnego koncertu festiwalu zaraz po występie brytyjskiej supergwiazdy Kaiser Chiefs przy aplauzie wielotysięcznej widowni.
Pod egidą kampanii 'Wykopmy Rasizm ze Stadionów' codziennie rozgrywano też mecze towarzyskie z udziałem m.in. reprezentacji Przystanku Jezus i Pokojowej Wioski Kryszny oraz muzyków występujących na festiwalu. Największą atrakcją piłkarską była zaproszona przez Stowarzyszenie 'NIGDY WIĘCEJ' drużyna Project Integration złożona z afrykańskich gwiazd występujących w polskich klubach. Poza rozegraniem meczu towarzyskiego z woodstockowiczami, afrykańscy zawodnicy opowiadali o swoich doświadczeniach podczas edukacyjnych warsztatów antydyskryminacyjnych.
Antyrasistowski punkt informacyjny 'NIGDY WIĘCEJ' rozbrzmiewał wieloma językami, przyciągając codziennie tysiące zainteresowanych. Uczestnicy festiwalu mogli także zapoznać się z petycją ws. walki z rasizmem w cyberprzestrzeni. Można ją podpisać na stronie: http://petycja.nigdywiecej.org .
Stowarzyszenie ‘NIGDY WIĘCEJ’ jest niezależną organizacją antyrasistowską powstałą w 1996 roku. Prowadzi kampanie ‘Muzyka Przeciwko Rasizmowi’ i ‘Wykopmy Rasizm ze Stadionów’, wydaje ‘Brunatną Księgę’ i antyfaszystowski magazyn ‘NIGDY WIĘCEJ’. Od 2009 roku prowadzi w Warszawie Centrum Monitorowania Rasizmu w Europie Wschodniej.
Więcej informacji:
tel. 507 166 196
www.nigdywiecej.org
www.facebook.com/respect.diversity
2013-07-29 12:14:27
Ale obnażyły też coś więcej: bezduszność, lękliwość i hipokryzję naszej, europejskiej demokracji. Na prośbę Snowdena o azyl polityczny stare i nowe państwa demokratyczne pokazały mu figę chowając się za procedury, paragrafy i żałosne argumenty biurokratyczne. Gdzie podziało się nasze przywiązanie do swobód obywatelskich i praw człowieka, na których stoją demokracje i o których tyle mówi nasza klasa polityczna. Przecież Snowden, bez względu na to, czy miał takie intencje, wystąpił w obronie zwykłych obywateli i obywatelek bezustannie śledzonych przez patologicznie rozrastający się system inwigilacji. To, że człowiek ten musi szukać pomocy u autokraty Putina jest hańbą dla demokracji. To, że jedyne rządy, które zgodziły się udzielić mu schronienia mają charakter dyktatorski jest wstydem dla państw demokratycznych. Nasze demokracje same siebie dyskredytują okazując obojętność i tchórzostwo polityczne wobec tej sprawy.
Oczekujemy od polskich władz przestrzegania polskiego prawa, które wymaga sprawdzenia, czy osoba ubiegająca się o azyl, z jakiegokolwiek kraju pochodzi, nie jest narażona na tortury i karę śmierci.
Oczekujemy od polskich przedstawicieli i przedstawicielek zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy postawienia sprawy Snowdena, docenienia jego czynu i otoczenia go ochroną europejskich instytucji demokratycznych, które powołane zostały dla obrony oraz szerzenia swobód obywatelskich i praw człowieka.
Barbara Labuda
Józef Pinior
Zbigniew Bujak
Władysław Frasyniuk
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Ateiści mają nową fuchę!
Krakowskie środowiska Ateistów i Wolnomyślicieli mają nową fuchę! Papa Franciszek wymyślił sobie Kraków na nowe miejsce organizowanego przez lata przez ZSRR, a teraz przez kościół katolicki (przechwyconego przez Wojtyłę), Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów. Trzeba będzie dać odpór klerykałom!
W trwającej obecnie imprezie w Brazylii uczestniczy z górą trzy miliony młodych ludzi, bo zabawa jest zawsze setna. W Krakowie Majchrowski już zaciera ręce na sute dotacje kościoła dla Krakowa, żeby miasto podołało problemowi... Ciekawe, czy nasze Głódzie z Dziwiszami potrząsną kiesą, czy będzie nas to baaaaardzo drogo kosztowało?
Nasi niemili sojusznicy
Fotoreporter Marcin Suder został w środę porwany w syryjskim mieście Sarakib na północnym zachodzie. W ubiegłym roku uprowadzono w Syrii 21 reporterów, większość z nich została później wypuszczona. Nie wiadomo, kto za tym stoi ale jest pewne, że Suder przebywał w biurze prasowym akredytowanym przy "rewolucjonistach" walczących z paskudnym reżimem Assada. A my zastanawiamy się ciągle jak by tu wesprzeć wrogów tego dyktatora...
Gowin w malinach
Jarosław Gowin nawet po wycofaniu się z wyborów Grzegorza Schetyny i przejęciu głosów wszystkich niezadowolonych dostanie najwyżej 15 proc. Sądzą analitycy (którzy wszelako mylili się wielokrotnie). Jednak, przynajmniej wśród posłów, poparcie ma Gowin jeszcze mniejsze. Gowin i jego stronnicy Jacek Żalek oraz John Godson wstrzymali się podczas głosowania w Sejmie nad wnioskiem SLD i Solidarnej Polski o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu noweli ustawy o finansach publicznych. Oczywiście wbrew stanowisku partii co teraz, albo później, spowoduje określone reperkusje. Na razie Tusk apeluje do swych zwolenników, żeby przynajmniej wo wyborów PO wstrzymali się z radykalnymi wnioskami do partyjnego sądu...
Pokochać Rostowskiego?
A nam się jakoś w to nie chce wierzyć! Może jednak pora pokochać Rostowskiego?
Czy to przypieczętowanie sojuszu ojca dyrektora ze współtwórcą SKOK i szarą eminencją prawicy Grzegorzem Biereckim?
Kto płaci na multipleksy?
Od końca października minionego roku do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych mogą należeć nie tylko osoby fizyczne, ale także organizacje pozarządowe, takie jak fundacje i stowarzyszenia. Natychmiast z tych zapisów skorzystała fundacja o. Rydzyka zarządzająca telewizją Trwam. Przystąpiła do SKOK Stefczyka — największej "spółdzielczej" kasy w Polsce, której szlachetne źródła wywodzą się z kas oporu Solidarności w końcówce PRL. Szybko, bo już pod koniec lutego 2013 r. kasa wystawiła fundacji Lux Veritatis kredytową promesę wartą 15 mln zł. Akuratr na potrzeby zabezpieczania "multipleksu". Wieloletnim prezesem "Kasy Stefczyka", a dziś szefem jej Rady Nadzorczej jest Grzegorz Bierecki, senator PiS.
Literackie, "pasożytnicze ścierwo".
Sędzia Alina Krejza-Aleksiejuk z Sądu Rejonowego w Białymstoku, która sądziła funkcjonariusza straży granicznej za antyczeczeńskie wpisy w Internecie, uznała m.in., że sformułowała "pasożytnicze ścierwo" pod ich adresem to "opinia" a nie żadna "inwektywa". Uniewinniła strażnika i uzasadniła, że słowo "ścierwo" używane jest w literaturze dla oceny jakiejś postaci.
Prof. Ewa Łętowska, (Komitet Nauk Prawnych PAN) zapytał w związku z tym: "A gdyby ktoś stwierdził, że sędziowie to ścierwa? I jak czułaby się, gdyby ją nazwano ścierwem, a inny sędzia uznał to za opinię czy pogląd?
W Polsce przybywa przestępstw powodowanych nienawiścią. Mimo to 40 proc. postępowań jest przez prokuratorów umarzanych.
Kto wreszcie poprawi prawo?
Przed warszawskim sądem kończy się proces Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. ps. "Słowik" oskarżonych o udział w zabójstwie byłego już wówczas, komendanta głównego policji Marka Papały. Został on 25 czerwca 1998 r. zastrzelony przed swoim domem, a zleceniodawcą miał być - według śledczych - polonijny biznesmen Edward Mazur uwolniony od tego zarzutu przez amerykański sąd orzekający w sprawie ekstradycji.
Bogucki oskarżony jest o "obserwowanie miejsca zabójstwa Papały" i nakłanianie wiosną 1998 r. gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowik" miał do tego samego namawiać płatnego kilera Artura Zirajewskiego ps. Iwan. To jego zeznania (z epoki pana ministra Ziobry) są jednym z dowodów prokuratury żądającej dla Boguckiego 15, a dla "Słowika" 8 lat więzienia.
Tymczasem prokuratura w Łodzi na podstawie innych zeznań świadka koronnego ogłosiła, że Papała zginął przez przypadek z rąk złodziei samochodowych, kierowanej przez Igora Ł. ps. "Patyk", choć brak tu wyrazistego motywu.
A nam się wydaje, że jak bandyci zobaczyli tak ważnego (choć odkreślmy, byłego!) policjanta na muszce, to nie mogli się powstrzymać
Zaufanie dla upartego?
Leszek Miller znalazł się na trzeci miejscy w rankingu zaufanie jakie mają Polacy do Polityków! Zaufanie do prezydenta w czerwcu zadeklarowało 71 proc. badanych. Na kolejnych miejscach znaleźli się: minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski (45 proc.), przewodniczący SLD Leszek Miller (35 proc.), Grzegorz Schetyna (34 proc.), premier Donald Tusk (32 proc.), prezes PiS Jarosław Kaczyński (32 proc.), lider SP Zbigniew Ziobro (31 proc.), marszałek Sejmu Ewa Kopacz (30 proc.) oraz Jarosław Gowin (29 proc.).Jak więc widać trzeba upierać się przy swoim, to wtedy ci uwierzą!
Tuskowi nie wierzą bardziej niż Kaczyńskiemu!
Politykiem, który budzi największą nieufność badanych, jest Janusz Palikot - nie ufa mu ponad połowa Polaków (58 proc.) 48 proc. respondentów wyraża brak zaufania do premiera Donalda Tuska. Jarosławowi Kaczyńskiemu nie ufa 45 proc., a Antoniemu Macierewiczowi - 44 proc. Po 36 proc. Polaków nie ufa marszałek Sejmu Ewie Kopacz i liderowi Solidarnej Polski Zbigniewowi Ziobrze. Leszkowi Millerowi nie ufa 31 proc. respondentów, a ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi - 30 proc.
Za "komuny" było łatwiej?
Film Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" zostanie pokazany poza konkursem na 70. festiwalu w Wenecji (28 sierpnia - 8 września). We wrześniu obejrzą go widzowie festiwali w Toronto i w Gdyni. Wałęsę gra Robert Więckiewicz, a jego żonę Danutę Agnieszka Grochowska. W tych trudnych okolicznościach Gazeta Wyborcza przypomina, że również "poza konkursem", w 1959 r. w Wenecji wyświetlono "Popiół i diament". Wystarczyło by władze PRL-u nie zgodziły się na inny pokaz, żeby rozpoczęło to światową karierę filmu i samego Wajdy! Do polskich kin "Wałęsa. Człowiek z nadziei" trafi 4 października, ale jakoś nie podejrzewamy, żeby dało się na tym wysiedzieć całe dwie godziny.
„Marycha” to pecha!
Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) donosi, że konopi indyjskich przynajmniej raz w życiu spróbował co czwarty polski uczeń w wieku 15–16 lat. W tej grupie wiekowej jesteśmy w czołówce, razem z Francją, Hiszpanią, Republiką Czeską.
Co gorsza, wedle krajowego Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii są jeszcze bardziej alarmujące: co trzeci nastolatek w wieku 17-18 przyznał się do zażycia marihuany lub haszyszu. Na narkowej mapie jesteśmy zieloną wyspą.
Donos na generała?
Kontrwywiad wojskowy złożył doniesienie do prokuratury przeciwko wiceszefowi MON, generałowi Waldemarowi Skrzypczakowi. Skrzypczak, jako wiceminister obrony odpowiada za zakupy sprzętu dla wojska.. Tymczasem Kontrwywiad Wojskowy (może ukształtowany przez Macierewicza, skoro pierwsza dowiedziała się o tym Rzeczpospolita) podejrzewa generała o lobbing na rzecz koncernów izraelskich, który chce sprzedać Polsce samoloty bezzałogowe.
I na innego generała
W lipcu 1975 roku pilot Aeroklubu Opolskiego, Dionizy Bielański, zameldował, że leci do Wrocławia a w rzeczywistości poleciał w stronę Austrii, chcąc uciec z Polski. Został zestrzelony nad Czechosłowacją. Zdaniem Instytutu Pamięci Narodowej, rozkaz zestrzelenia pilota wydał osobiście generał Wojciech Jaruzelski, ówczesny minister obrony narodowej. - Osobiście natknąłem się na dokument, w którym oficer dyżurny komendy milicji we Wrocławiu pisze, że to generał Jaruzelski wydał rozkaz - twierdzi prezes IPN Łukasz Kamiński. Nie wyjaśnia jednak dlaczego Polak wydawał rozkazy Czechom.
__________________________________________________
Z zagranicy:
Kłopoty ze Snowdenem
Póki co, Snowden mieszka w kapsułowym hotelu lotniska Szeremietiewo, podrzucony tam dyskretnie przez Chińczyków. Rozwiązanie miało nastąpić, kiedy na lotnisku zjawił się, by spotkać się ze swoim klientem, bliski Kremlowi adwokat Anatolij Kuczerena przydzielony Snowdenowi przez władze rosyjskie. Ostatecznie dziennikarze dowiedzieli się, że prawnik przekazał Snowdenowi "Zbrodnię i karę" Fiodora Dostojewskiego i parę innych pozycji literatury klasycznej, by "lepiej zapoznał się z mentalnością Rosjan". Nie zaproponowano Snowdenowi lektury "Krótkiego kursu historii WKPB więc zapewne kwestia udzielenia azylu Snowdenowi długo nie zostanie rozstrzygnięta"
Ale ryyyyba!
Rosyjska telewizja pokazała w piątek wieczorem, jak Putin, który w zeszłym tygodniu pojechał wędkować do Tuwy, (na południu Syberii) i wyciągał z jeziora Tokpak Hol szczupaka o wadze 21 kilo.
– Ostrożnie, może ugryźć - ostrzegł go ktoś ze świty, gdy prezydent długo i delikatnie wyjmował przynętę z pyska szczupaka.
- Sam ją mogę ugryźć - odgryzł się Putin.
Religijne granice celne
Hierarchowie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej ogłosili obchody przyjęcia chrześcijaństwa przez kijowskiego księcia Włodzimierza Wielkiego w 988 r. i początku odrodzenia życia religijnego na terenie ZSRR ćwierć wieku temu.
Obchody cerkiewnego milenium w 1988 r., na które władze radzieckie zezwoliły po dekadach gnębienia cerkwi, stały się symbolicznym "drugim chrztem narodu". Od tego czasu, otwarto w Rosji 25 tys. świątyń. "To trzy dziennie" - zapewnił autor filmu, w którym wystąpił m.in. Putin.
Prezydent opowiadał widzom, jak ważna w życiu człowieka i w życiu Rosji jest religia. Przyznał się też, że w dzieciństwie mama ochrzciła go "jakby w tajemnicy przed ojcem" i jak przystało na rosyjskiego cara, wystąpił jako protektor i obrońca prawosławia na całym świecie.
W piątek wieczorem patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl, przywódcy cerkwi zagranicznych i sprowadzona z Grecji relikwia - krzyż św. Andrzeja, specjalnym pociągiem pojechali na uroczystości do Kijowa. Za nimi poleciał też i Putin.
Ma przekonać prezydenta Wiktora Janukowycza, by zrezygnował z ambicji europejskich i zdecydował się na integrację ze związkiem celnym Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Jesienią Ukraina może podobno podpisać w Wilnie umowę stowarzyszeniową z UE. Tymczasem w Kijowie nacjonaliści (ci sami co sławią UPA i SS Galizien) protestowali przeciw "imperialistycznej wizycie" Putina. No i znowu mamy "mieszane uczucia"...
Wolimy króla niż I sekretarza?
Aż 63 proc. Brytyjczyków sądzi, że bez rodziny królewskiej kraj byłby stratny, a tylko 14 proc., że brak monarchii wyszedłby mu na dobre. 3/4 ankietowanych wierzy, że niedawno urodzony prawnuk Elżbiety II zasiądzie na tronie. 10 proc. zakłada, że do tego czasu kraj będzie republiką. Wątpliwości, czy potomek właśnie narodzony Kate i Williama - obecnie trzeci w sukcesji do tronu - zostanie królem, mają nawet monarchiści.
JD
__________________________________________________
EKONOMIA
__________________________________________________
Bankierzy mają jedwabne życie
Patrząc na dane opublikowane przez Komisję Nadzoru Finansowego po czterech i pięciu miesiącach 2013 r., można oczy przecierać ze zdumienia. Oto po kwietniu wynik netto sektora bankowego wyniósł 5,7 mld zł, o blisko 7 proc. więcej niż po czterech miesiącach zeszłego roku. Po maju jest niewiele gorzej. Bez mała 6,9 mld zł, to o ponad 300 mln zł, czyli o 4,6 proc. więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
GA
__________________________________________________
PUBLICYSTYKA
__________________________________________________
Bolszewickie poglądy kapitalistów
Łukasz Fołtyn, a więc człowiek nie podejrzewany o nadmierne lewicowe sympatię, ten sam, który w 1999 roku napisał komunikator "Gadu-Gadu" (dziś obecny na giełdzie) odniósł się na FB, do "awantury" wokół deficytu budżetowego. Złośliwie przypomniał, że deficyt można redukować nie tylko "cięciami", lecz również zwiększając dochody z podatków /od wysokich dochodów/
"Prawdziwi liberałowie" są przeciwko zwiększeniu deficytu? Nic prostszego- można m.in. zlikwidować podatek liniowy dla przedsiębiorców i przywrócić górną stawkę 40% co dałoby ok. 5 mld do budżetu. Dane za 2011 rok (za 2012 jeszcze nie ma) - zaniżyłem nawet - średni dochód osoby płacącej podatek liniowy wyniósł 196 692 zł (po odliczeniu ZUS) czyli 16 000 miesięcznie. Razem mieli dochodu 82 mld złotych, opodatkowane stawką 19% - gdyby to było 32%, budżet zyskałby nawet więcej niż 5 mld...
I głos Fołtyna nie jest w dzisiejszym świecie odosobniony - Prof. Robert Bernard Reich – amerykański polityk i ekonomista, były sekretarz pracy w administracji Billa Clintona, a obecnie wykładowca na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley - przypomniał też na FB, iż prezydent Obama oświadczył niedawno:
że odwrócenie rosnących nierówności między bogatymi i biednymi będzie od teraz jego priorytetem "ta rosnąca nierówność nie tylko moralnie zło, jest to czynnik fatalny z punktu widzenia gospodarki", powiedział Obama. Zdaniem prof. Reicha "On ma rację".
W Najjaśniejszej takie poglądy określa się jako "bolszewickie".
KK
2013-07-22 10:23:11
KK
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Będzie wojna o prawa pracownicze?
Związkowcy z trzech central - NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych - mają już scenariusz czterodniowego protestu w Warszawie, który ma sie rozpocząć 11 września. Każdego dnia protest będzie prowadzić inna branża. Związkowcy domagają się przede wszystkim, by rząd wycofał się ze zmian w prawie, które praktycznie likwidują wywalczony przed stu laty 8-godzinny dzień pracy! Pod koniec czerwca doszło do zaostrzenia sporu pomiędzy związkami a rządem Donalda Tuska. Rozpoczęło się od opuszczenia przez związkowców posiedzenia Komisji Trójstronnej z udziałem premiera, który chciał utajnić przebieg obrad.
Afgańska rewizyta
Straż graniczna zatrzymała w Bieszczadach nielegalnych imigrantów z Afganistanu. Matka i trójka dzieci, z których najmłodsze ma 1,5 roku trafili do szpitala, ojciec był w niezłym stanie tylko zmarznięty. Noc w górach była chłodna. Afgańczycy mieli pecha, bo trafili na grząskie torfowisko około 300 m od granicy i nie byli w stanie iść dalej.
Pytani dlaczego wybrali się do Polski, mieli podobno odpowiedzieć, że Polaków w Afganistanie też jest trochę, więc to tylko rewizyta...
Wolą nawet nie zarobić?
Mirosław Maliszewski, prezes związku sadowników, mówi, że mają oni w tym roku kłopot ze znalezieniem ludzi do zbioru owoców. - Polacy nie chcą pracować w sadach, dlatego ich właściciele zatrudniają pracowników przeważnie z Ukrainy. Ale w tym roku jest ich znacznie mniej. Jedni twierdzą, że to z powodu problemów z uzyskaniem polskiej wizy inni sądzą, że Ukraińcy obawiają się skutków rozpętywanej coraz bardziej ukrainofobii, która jest konsekwencją naszej „polityki historycznej”.
Jest coś na rzeczy, bo ostatnimi czasy więcej mówi się w mediach od 17 niż o 1 września a niektórzy historycy wręcz twierdzą, że II wojnę światową rozpoczął Stalin!
Polityka sado-maso
Niejaki Mirosław Majkowski, wybudował pod Radymnem niewielką wioskę, którą zaatakowali „żołnierze UPA” (Ukraińskiej Powstańczej Armii) „wymordowali” mieszkańców, zapewne „gwałcili” i „torturowali” a w końcu spalili wybudowane domki.
Inscenizacja miała na celu upamiętnienie rzezi wołyńskiej, ale nam się wydaje, że ten sado-masochistyczny pomysł po prostu uprzyjemniał weekend frustratom znajdującym sens życia w odgrywaniu takich scenek. Zainteresowanym podpowiadamy, że można jeszcze odegrać „rzeź Pragi” (interesującą z punktu widzenia lansowanej polityki historycznej bo wykonaną przez Rosjan) i galicyjską „rabację” w której rdzenni Polacy radzili sobie nie gorzej niż „rezuni” na Wołyniu.
Warto może przytoczyć wypowiedź prof. Andrzeja Paczkowskiego, dla którego inscenizacja ma „taki sam sens jak rekonstrukcja palenia ludzi w piecach krematoryjnych”.
Mają prawo pooglądać z bliska
A to inny kwiatek, z tej samej sado-masochistycznej łączki. Antoni Macierewicz zaapelował do prokuratora generalnego, aby umożliwił przedstawicielom rodzin ofiar udział w pobraniu oraz badaniu próbek z foteli wraku samolotu Tu-154M. Rodziny są zainteresowane - powiedział Macierewicz na konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodał, przedstawiciele rodzin ofiar i ich eksperci mają prawo obecności przy tak kluczowych badaniach.
Ile jeszcze małych grobów odwiedzi?
Grób Tobiaszka Jasińskiego w Polańczyku, który po ciężkiej chorobie zmarł w wieku trzech lat, odwiedził w sobotę rano Jarosław Kaczyński przy okazji swojej wizyty w Ustrzykach Dolnych. Potem spotkał się z grupą mieszkańców i historię walki rodziców o uratowanie dziecka wykorzystał do kolejnych ataków na "mroczne siły". - Mamy w Polsce przerażającą propagandę zła - zaczął. - Mamy ciągłe opowieści o matkach, które mordują swoje dzieci. Teraz jakaś młoda osoba topiła dzieci w bagnie! A wszystko przez to, że w Polsce dziś "próbuje się zniszczyć podstawową instytucję społeczną, rodzina wychowująca dzieci". No i kościół naturalnie.
Kto jest "prawicą"?
Do Strzyżowa, gdzie w czasie weekendu wybrał się też Jarosław Kaczyński, przyjechali działacze stowarzyszenia Prawica Podkarpacka i Kongresu Nowej Prawicy. Przed domem kultury ustawili się z transparentem: „Z budżetu do partii. PiS - kasa dla kolei. PO klub go go. Wybór należy do Ciebie.”
PP i KNP uważają, że obietnice Kaczyńskiego o stworzeniu 1,2 mln nowych miejsc pracy po objęciu władzy to demagogia. - Obietnice nic nie kosztują. To wulgarna, lewicowa propaganda - mówił Damian Małek z KNP.
W Strzyżowie PiS rozpoczął kampanię przed wyborami uzupełniającymi do Senatu. - Kandydatem naszym jest Zdzisław Pupa - podkreślał Kaczyński, niewątpliwie najwybitniejsza pupa w PiSie!
Ma się czym chwalić?
Kaczyński zadziwia! Na wystąpieniu w Dębicy wypomniał Jackowi Rostowskiemu, że tylko jemu obecny minister zawdzięcza obywatelstwo polskie. Rostowski urodził się Brytyjczykiem i do początku lat 90. nie miał naszego obywatelstwa. To Jarosław Kaczyński podpisał jego wniosek, jako minister stanu w kancelarii Lecha Wałęsy.
Przekonywanie przekonanych
W wypełnionej do ostatniego miejsca głównej sali Centrum Nauki Kopernik w Warszawie pojawili się: szef Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, wiceprzewodnicząca Komisji, a zarazem komisarz ds. sprawiedliwości, praw podstawowych Viviane Reding oraz europosłanka Róża Thun, a także były premier, a obecnie doradca prezydenta, Tadeusz Mazowiecki.
Dyskusja dotyczyła kryzysu ekonomicznego i choć recepty na kłopoty nie znaleziono, wszyscy wyszli z debaty ze sporą dozą optymizmu. „Debata w Polsce miała wyjątkowy smak”, przyznała po jej zakończeniu Viviane Reding. Trudno, by było inaczej, skoro na sali nie było chyba ani jednego eurosceptyka.
Pozowała za friko!
- Magazyn ESPN The Body Issue ukazuje piękno wysportowanego ciała najlepszych sportowców na świecie. Inni sfotografowani w tym roku sportowcy to np. amerykański futbolista Colin Kaepernick, 77-letnia legenda golfa Gary Player, złota medalistka Igrzysk Olimpijskich, siatkarka Kerri Walsh Jennings (która uczestniczyła w dwóch sesjach zdjęciowych - kiedy oczekiwała dziecka oraz już po porodzie). W przeszłości w tej samej inicjatywie uczestniczyły także moje koleżanki z kortu - Serena Williams, Daniela Hantuchowa oraz Wiera Zwonariewa. - odpowiada swoim krytykom Agnieszka Radwańska, po nagiej sesji zdjęciowej dla pisma. Najbardziej oburza się kościół, który usunął Radwańską z grona „ambasadorów Chrystusa”,
I bardzo dobrze!
Ziobro chce reklamy
Chciałbym, aby wszyscy zainteresowani, wszystkie media (...), cała opinia publiczna miała możliwość przyglądać się temu naszemu dyskursowi, debacie, temu starciu - mówił europoseł Zbigniew Ziobro stwierdzając, że nie stawi się przed sejmową Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej, póki nie będzie miał gwarancji, że posiedzenie będzie otwarte dla mediów.
Wygląda na to, że to dla niego jedna z ostatnich szans by raz jeszcze błysnąć przed kamerami TV, skoro jego Solidarna Polska robi bokami...
Co za poparcie noweli budżetowej?
Wygląda na to, że Leszek Miller targuje się z PO o poparcie dla nowelizacji budżetu., która zakłada, (zgodnie z rzeczywistością) że w skali roku dochodów będzie mniej o około 24 miliardy złotych, a rząd zwiększy deficyt o 16 miliardów złotych.
Na razie Miller stwierdził tylko, że „skala proponowanej nowelizacji to połowa planowego budżetu, co pokazuje fatalny stan finansów publicznych” i że „nie pamięta sytuacji, w której przy nowelizacji proponowano by zniesienie progów ostrożnościowych a także zasady inflacja +1 proc.” Szef SLD przypomniał też, że niegdysiejszy minister Bauc został w czasach rządów AWS zdymisjonowany za doprowadzenie do sytuacji podobnej do tej jaka panuje dziś.
Nam się wprawdzie wydaje, że Bauc został zdymisjonowany nie za tę „dziurę” w wysokości 50 mld zł, tylko za to, że powiedział o niej głośno, ale zastąpienie Rostowskiego przez Kołodkę nie byłoby wcale takie głupie! Na pewno byłoby zabawniej.
Chichot historii
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, zarzucił Piotrowi Dudzie, obecnie szefowi NSZZ „Solidarność" że w czasach stanu wojennego był po niewłaściwej stronie, ochraniając z dywizją powietrzno-desantową radio i telewizję. To delikatnie mówiąc nieprzyzwoitość, bo Duda był wówczas żołnierzem służby czynnej i nie miał nic do gadania kiedy i co będzie ochraniał. Inna rzecz, że także opowiadanie dziś „gdzie stało ZOMO” w czym specjalizuje się Jarosław Kaczyński ideologiczny guru Dudy i jego najbliższy sojusznik, to taki sam rodzaj nieprzyzwoitości.
Boje wokół uboju
„Izrael, oświadczając, że >jest rozczarowany decyzją polskiego parlamentu<, bezczelnie miesza się w wewnętrzne sprawy Polski” - napisała na blogu europosłanka Joanna Senyszyn z SLD. Chodzi oczywiście o odrzucenie przez Sejm przepisów umożliwiających stosowanie w Polsce metody uboju zwierząt, która może być przez Żydów i wyznawców Mahometa uznana za „ubój rytualny”.
Posłanka stosuje tu jednak metodę Kalego, bo gdy my krytykujemy Litwinów za zakaz stosowania w dokumentach polskiej pisowni polskich nazwisk, to jest w porządku ,a jak nas krytykują to już jest be?
Przy okazji zaskakującą wewnętrzną przemianę przeżył Roman Giertych, który z nagła, ze zrozumieniem, wypowiadał się w sprawie protestujących mniejszości. Nam zawsze wyglądał na endeka, a endecy to wiadomo...
__________________________________________________
Z zagranicy
Jak przestrzegać zasad religijnych?
Muzułmanie mieszkający na północ od koła podbiegunowego podczas ramadanu mają problem. Tegoroczny ramadan trwa od 9 lipca do 7 sierpnia a w tym czasie dzień na północy Szwecji trwa 23 godziny, a na północy Norwegii, słońce w czasie dnia polarnego nie zachodzi w ogóle.
Nie wiemy dla czego, ale jakoś nam się to kojarzy z trwającą w Polsce dyskusją o uboju rytualnym...
Z kręgów koronowanych
Ciągle czekamy na brytyjskie „Royal baby”, a tymczasem następca tronu Belgii książę Filip złożył przysięgę i został oficjalnie siódmym „królem Belgów”. Wcześniej akt abdykacji na rzecz syna podpisał wiekowy, król Albert II. Warto sobie przypomnieć, że tytuł „król Belgów” to tytuł zgoła rewolucyjny (jak „Cesarz Francuzów”) sygnalizujący „obywatelskie” źródła władzy tego monarchy. Stąd zresztą kłopoty, bo ciągle musi się użerać z zawsze skłóconymi Flamandami i Wallonami...
Islamskie rydzykoidy
Norweżka Marte Dalelv, bardzo się zdziwiła, kiedy w rezultacie zawiadomienia policji, że została zgwałcona sąd w Dubaju wpakował ją do kryminału. Teraz oczekuje na rezultat apelacji od wyroku skazującego ją na 16 miesięcy więzienia. Norweżka pracowała od dwóch lat w Katarze w firmie zajmującej się projektowaniem wnętrz. W marcu tego roku wyjechała w podróż służbową do Dubaju, gdzie została zgwałcona przez kolegę z pracy, który miał ją odprowadzić do jej pokoju w hotelu. Espen Barth Eide, minister spraw zagranicznych Norwegii, wezwał do siebie ambasadora Zjednoczonych Emiratów Arabskich i ostro zaprotestował przeciwko sposobowi, w jakim Dalelv została potraktowana.
Przyjrzyjmy się konkordatowi
- To już drugi akt tego rodzaju. Pierwszy, z roku 1925, działał aż do upadku Polski we wrześniu 1939 r., kiedy to Watykan faktycznie go zerwał, ustanawiając niemieckich biskupów na terenach wcielonych do Rzeszy. - pisał w sobotniej Gazecie Wyborczej prof. Jan Hartman. - Ów przedwojenny konkordat czynił z Kościoła państwo w państwie, lecz przynajmniej nie udawał, że tak nie było. Biskupi, jako bezwzględnie lojalni wobec bądź co bądź obcego państwa, i to takiego, z którym stosunki mieliśmy przez stulecia niełatwe, wzorem dawnych obyczajów przysięgali wierność Rzeczypospolitej. Dziś przysięgi takiej biskupi nie składają.
JD
2013-07-15 09:44:53
Snowden: Mamy obowiązki, które wykraczają poza narodowe zobowiązania
Cześć. Nazywam się Ed Snowden. Trochę ponad miesiąc temu miałem rodzinę, dom w raju i żyłem w naprawdę dobrych warunkach. Miałem również możliwość przeszukiwania, czytania i zbierania waszych wiadomości bez żadnych ograniczeń – wiadomości kogokolwiek, cały czas. Daje to władzę, która może zmienić losy ludzkości. To również poważne naruszenie prawa.
Czwarta i piąta poprawka do konstytucji mojego kraju, artykuł 12. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i niezliczone statuty i traktaty zabraniają tworzenia systemów wszechobecnego nadzoru. Tego typu programy są niezgodne z amerykańską konstytucją. Mimo to mój rząd stara się zalegitymizować ten skandal, utajniając sądowe orzeczenia – tak żeby świat nie mógł ich zobaczyć. Te orzeczenia niszczą najbardziej podstawowe pojęcie sprawiedliwości: zanim coś zostanie wprowadzone, powinno być podane do publicznej wiadomości. Niemoralne nie może stać się moralne za sprawą tajnego prawa.
Wierzę w zasadę ustanowioną w Norymberdze w roku 1945: „Jednostki mają międzynarodowe obowiązki, które przekraczają narodowe zobowiązania do posłuszeństwa. Dlatego obywatele mają obowiązek działać wbrew prawu krajowemu, jeżeli ma to prowadzić do zapobiegania zbrodniom przeciwko ludzkości i pokojowi”.
Zgodnie z powyższym zrobiłem to, co uznałem za słuszne, i podjąłem działania, których celem jest naprawa błędów. Nie starałem się wzbogacić. Nie zamierzałem sprzedawać tajemnic Stanów Zjednoczonych. Nie współpracowałem z żadnym zagranicznym rządem, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Zamiast tego wziąłem to, co wiedziałem i przekazałem do publicznej wiadomości – żeby dyskusja o tym, co ma wpływ na nas wszystkich, mogła być prowadzona jawnie przez nas wszystkich – i poprosiłem świat o sprawiedliwość.
Moralna decyzja, żeby powiedzieć publicznie o szpiegowaniu, które ma wpływ na nas wszystkich, była kosztowna, ale słuszna i jej nie żałuję. Od tego czasu rząd i służby wywiadowcze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej próbowały ukarać mnie dla przykładu, wysyłając ostrzeżenie do wszystkich, którzy przemówiliby tak jak ja.
Jestem bezpaństwowcem. Pozostaję ścigany za akt politycznej ekspresji. Rząd Stanów Zjednoczonych umieścił mnie na liście z zakazem lotów. Zmusił Hongkong do wydalenia mnie. W bezpośredni sposób zostało naruszone międzynarodowe prawo. Groził sankcjami krajom, które wstawiłyby się za chroniącymi mnie prawami
człowieka i systemem azylowym ONZ. Doprowadził nawet do uziemienia samolotu z latynoamerykańskim prezydentem na pokładzie. Po to, żeby sprawdzić, czy nie ma tam politycznego uchodźcy.
Ta niebezpieczna eskalacja jest zagrożeniem nie tylko dla godności Ameryki Południowej, ale przede wszystkim dla podstawowych, wspólnych praw przysługujących każdej z osób, każdemu narodowi – do korzystania z azylu i życia wolnego od prześladowań. Jednak w obliczu tej historycznie nieproporcjonalnej agresji kraje z całego świata zaproponowały wsparcie i zapowiedziały udzielenie azylu. Jestem wdzięczny tym krajom – Rosji, Wenezueli, Boliwii, Nikaragui i Ekwadorowi. Zdobyły mój szacunek za to, że były pierwszymi, które stanęły przeciwko łamaniu praw człowieka przez potężnych i silnych kosztem bezsilnych. Nawet zastraszane nie złamały swoich zasad, zdobyły w ten sposób szacunek świata.
Chciałbym odwiedzić każdy z tych krajów, żeby osobiście podziękować ich obywatelom i przywódcom. Ogłaszam dzisiaj moją formalną akceptację wszystkich propozycji azylu i wsparcia, które otrzymałem dotychczas, oraz tych wszystkich, które zostaną zaoferowane w przyszłości. Azyl udzielony przez prezydenta Wenezueli Maduro jest już oficjalny – posiadam formalny status azylanta i żadne państwo nie ma prawa do ograniczania i naruszania mojego prawa do korzystania z tego azylu.
Tym niemniej niektóre rządy krajów Europy Zachodniej i Ameryki Północnej zgłosiły gotowość do działania poza prawem; efekty tych działań widoczne są już dzisiaj.
Bezprawne groźby uniemożliwiają mi podróż do Ameryki Południowej i korzystanie z azylu zapewnionego tam na podstawie naszych wspólnych praw. Gotowość potężnych państw do działań ponad prawem jest zagrożeniem dla nas wszystkich i nie możemy pozwolić, żeby się rozwinęła. Proszę was o pomoc w zdobyciu wymaganych gwarancji potrzebnych do zapewnienia bezpiecznej podróży do Ameryki Południowej. A także w przypadku składania prośby o azyl w Rosji do czasu, aż moja podróż będzie możliwa. Dzisiaj złożę wniosek w tej sprawie i mam nadzieję, że zostanie przychylnie rozpatrzony.
Jeżeli macie pytania, odpowiem na tyle, ile mogę.
Dziękuję.
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Koniec z nadgodzinami
Sejm przyjął nowelizację Kodeksu pracy, która pozwala pracodawcy zmusić pracownika do pracy ponad osiem godzin. Ten nowy władca niewolników, nie musi już wypłacać nadgodzin pod warunkiem, że w ciągu roku firma "odda" pracownikowi te dodatkowe godziny skracając czas pracy w innym okresie.
Nowe przepisy mają na celu pozbawienie pracowników dodatkowych zarobków w okresie, gdy firma otrzymuje dużo zamówień, Wygląda na to, że rząd chce zniechęcić firmy do organizowania lokautów w okresie, gdy produkcja i sprzedaż są mniejsze. Ponadto nowe przepisy wprowadzają ruchomy czas pracy - co oznacza, że pracownik, po ustaleniach z pracodawcą, każdego dnia może zaczynać pracę o innej porze. To najprawdziwszy sukces świata pracy, któremu udało się obalić "niesłuszny" i "totalitarny" ustrój, więc teraz się może cieszyć! Jak cholera.
Byczo jest!
Ponad 800 tys. osób w Polsce zarabia jedynie tzw. pensję minimalną, czyli około 1186 zł na rękę (285 euro). Zarobki ok. 70% pracujących w Polsce znajdują się poniżej kwoty tzw. średniego wynagrodzenia ustalanego przez GUS (obecnie 3740 zł brutto, czyli ok. 2672 zł netto). Aż 56 % Polaków przyznaje, że nie jest w stanie oszczędzać w ogóle, bowiem całe swoje zarobki przeznacza na bieżące potrzeby życiowe. Wg szacunków GUS blisko 2,5 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie (brak środków gwarantujących egzystencję). Wg Eurostatu aż 27,8% polskiej populacji (ponad 10 mln osób) żyje na co dzień w warunkach wykluczenia społecznego spowodowanego niskimi dochodami.
Nie kochają już Platformy
PO wciąż przegrywa z Prawem i Sprawiedliwością. Z badania przeprowadzonego przez TNS Polska na początku lipca wynika, że największym, 30-procentowym poparciem cieszy się obecnie PiS i popiera go co trzeci ankietowany (!). Na PO zagłosowałoby w tej chwili 26 proc. obywateli, o 3 punkty procentowe więcej niż przed miesiącem. SLD może liczyć na 9 proc. poparcie (1 pkt proc. w dół), a Ruch Palikota - 5 proc. (w czerwcu 6 proc.). PSL jest poniżej progu wyborczego.
Najsmutniejsze, że zaledwie 39 proc. Polaków zamierza wziąć udział w wyborach i wie, na kogo oddałoby swój głos.
Gdy Platforma się sypie to okazuje się, że wyborcom PO najbliżej do SLD. Aż 27 proc. zwolenników partii rządzącej mogłoby zagłosować na partię Millera, a tylko 7 proc. na Ruch Palikota.
SLD dało PiSowi!
Jerzy Wilk (PiS) został zaprzysiężony na prezydenta Elbląga. Mimo braku formalnej koalicji, prawie jednogłośnie udało się wybrać przewodniczącego rady miasta, Janusza Nowaka lidera SLD.
Żeby Wilk mógł złożyć ślubowanie trzeba było najpierw wybrać przewodniczącego rady. Na sali było 22 (na wybranych 25) radnych, a kandydat na to stanowisko musiał otrzymać co najmniej 12 głosów. PiS ma tylko 10 radnych, a radni z pozostałych ugrupowań deklarowali, że nie poprą nikogo z tej partii.
Ostatecznie PiS przełamał pat proponując Janusza Nowaka, który kandydował na prezydenta Elbląga z SLD. To znany w mieście przedsiębiorca budowlany, obsmarowany zresztą przez Wilka w "taśmach prawdy". Był już przewodniczącym rady miasta i teraz też zgodził się nim zostać. Ciekawe, że w tajnym głosowaniu Nowak otrzymał aż 20 głosów, a więc w przełamaniu pata musiało pomagać co najmniej dwóch radnych z PO i wszyscy popierani przez PSL!
Sejm zarządza historią?
Orwell wymyślił a nasi realizują. Radosław Sikorski, szef MSZ, przekonywał z sejmowej mównicy, aby Sejm w uchwale upamiętniającej 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej, nie używał terminu ludobójstwo, bo "historycy się już w tej sprawie wypowiedzieli". Innego zdania był oczywiście PiS, którego "historycy" też się wypowiedzieli i twierdzą, że ludobójstwo było jak najbardziej. Wygląda na to, że nasze sejmowe bęcwały (za wyjątkiem Ruchu Palikota, który głosowania w sprawie historii ma za idiotyzm) uważają za Orwellem, że kto dzierży władzę, może dowolnie kształtować historię! Dziś uchwali, że Mieszko Pierwszy był wielki, pojutrze, że jeszcze większy!
Co najlepsze, pięć lat temu Sejm przyjął już uchwałę mówiącą o "zbrodni Wołyńskiej noszącej znamiona ludobójstwa". Czy za pięć lat uchwali jeszcze kolejną?
Tatuś się zapłacze
Agnieszka Radwańska, która zachęcała do odważnego wyznawania wiary chrześcijańskiej i w promocyjnym filmie układała z piłek tenisowych napis "Jezus", została wykluczona z grona ambasadorów akcji "Nie wstydzę się Jezusa". Powodem jest udział tenisistki w "rozbieranej" sesji zdjęciowej dla miesięcznika "ESPN". Zanany miłośnik PiS tatuś Radwański, chyba się zapłacze!
Episkopat do Iranu!
Rząd jednogłośnie przyjął konwencję Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Takie działanie skrytykowały organizacje katolickie, PiS, Solidarna Polska oraz Kościół. Warto też przypomnieć, że Watykan podpisał zaledwie dwie konwencje związane z prawami człowieka, a i tych, szczególnie dotyczących praw dzieci, nie przestrzega zbyt skrupulatnie ukrywając po kątach swoich pedofilów.
Tymczasem Komitet ONZ, który monitoruje wypełnianie przez państwa postanowień Konwencji o Prawach Dziecka, wystosował wniosek o informacje dotyczące wszystkich zgłoszonych Watykanowi przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich popełnionych przez przedstawicieli duchowieństwa. W liście zawarto też pytania jakie kroki podjęto, by żaden ksiądz oskarżony o pedofilię nie miał już więcej kontaktów z dziećmi oraz o wskazówki i zasady postępowania wobec przypadków nadużyć i współpracę Kościoła ze świeckim wymiarem sprawiedliwości.
Ziobro ma w nosie prawo
Zbigniew Ziobro nie stawił się na posiedzeniu komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, jego nieobecność jest nieusprawiedliwiona - poinformował szef komisji Andrzej Halicki (PO). Komisja miała rozpatrzyć wniosek wstępny o pociągnięcie b. ministra sprawiedliwości, b. prokuratora generalnego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu.
Ziobro przekazał Halickiemu pismo z prośbą o zmianę terminu przesłuchania. W liście argumentował, że dziś w Parlamencie Europejskim odbywa się posiedzenie komisji ds. przestępczości zorganizowanej, korupcji i prania pieniędzy, w którym jako europoseł zamierza wziąć udział. I sugerował, że chętnie spotka się z komisją po wakacjach!
Dziewica, rozjeżdża wszystkich!
"Mam taki potencjał, że rozjeżdżam wszystkich, w studiu musi być walka" oświadczyła nasza ulubiona posłanka Krystyna Pawłowicz profesor zawsze dziewica (teraz i zawsze!). - Badania pokazały, że to mnie telewidzowie oglądają chętniej niż prezesa Kaczyńskiego. Nawet do Lisa bym poszła i rozpierniczyła ten jego teatr. Ale ani Lisowi, ani Olejnik nie dam tej przyjemności - mówi o swoich medialnych występach i dodaje, że dziennikarze lubią ją zapraszać, bo im podnosi słupki oglądalności.
Śmieci sposób na bezrobocie?
Na koniec 2012 r. w administracji samorządowej pracowało ponad 252 tys. osób. To za mało, aby poradzić sobie z nowymi obowiązkami związanymi z ustawą śmieciową. Samorządy zatrudnią więc do kilkunastu tysięcy nowych pracowników. Katowice np. utworzyły osobną 19-osobową komórkę a jej koszt to ok. 50 tys. brutto miesięcznie. Niektóre samorządy decydują się wspólnie zarządzać systemem. Piła i 14 okolicznych gmin powołały Międzygminny Region Gospodarki Odpadami. Niewielkie gminy mające po 5 tys. mieszkańców zatrudniają 2-3 osoby do obsługi systemu zagospodarowania śmieci a zatrudnienie w samorządach jeszcze się zwiększy, gdy trzeba będzie te nowe, naliczone opłaty wyegzekwować!
Hoser bój się boga!
Po kilku dniach medialnych spekulacji ks. Wojciech Lemański, zwolniony z funkcji proboszcza parafii w Jasienicy koło Warszawy, opowiedział o szczegółach spotkania z ordynariuszem warszawsko-praskim abp. Henrykiem Hoserem. Do rozmowy doszło w 2010 r. Ks. Lemański określił ją jako "skandaliczną": - Nawiązując do mojej aktywności w dialogu katolicko-żydowskim, ksiądz arcybiskup wygłaszał opinie na temat Żydów w ogóle, mówił, że nie jest to środowisko, z którym warto mieć kontakty, wreszcie spytał otwarcie "czy ksiądz jest obrzezany"? W wywiadzie dla jednej ze stacji radiowych ks. Lemański dodał, że gdyby był Żydem, byłby z tego dumny. - Może ksiądz arcybiskup myśli, że się przesmyknął żydowski agent do seminarium duchownego i teraz będzie nam ten Kościół od środka burzył? - ironizował.
W odpowiedzi wszyscy księża-dziekani z diecezji warszawsko - praskiej napisali list otwarty z poparciem dla arcybiskupa Henryka Hosera. Są w nim wiernopoddańcze wyrazy solidarności zabrakło wszelako znanego skądinąd hasła "Syjoniści do Syjamu"!
Z zagranicy
Nie lubi pomników (własnych)
W ogrodach katedry w Buenos Aires stanął pomniczek papieża Franciszka dłuta Fernando Pugliese. Jak donosi "Gazette del Sud", papież od razu zadzwonił do władz świątyni i nakazał, by statuę "natychmiast usunąć".
PiS postawi chiński mur na rubieżach?
Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej jeszcze w maju wybrali się do Moskwy na spotkanie ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami. Sprawa oburzyła PiS tak bardzo, że zapowiedział (po wybranych wyborach naturalnie) zmiany w kodeksie wyborczym, zgodnie z którymi PKW mogłaby współdziałać tylko z organami wyborczymi państw UE lub NATO.
Niepokorna PKW nie zamierza jednak rezygnować z takich kontaktów i nie odwoła organizacji międzynarodowej konferencji, która odbędzie się we wrześniu w Warszawie, choć jedną z sesji ma poprowadzić wiceszef Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej Stanisław Wawiłow.
A może by tak ręcznie?
Po skandalach z przeciekiem tajnych depesz za sprawą WikiLeaks i ujawnieniem przez Edwarda Snowdena działań inwigilacyjnych amerykańskich służb rosyjska Federalna Służba Ochrony (FSO) zakupi 20 maszyn do pisania tajnych dokumentów. I słusznie, bo Edward Snowden ujawnił brytyjskiemu dziennikowi „Guardian”że Microsoft dopomógł amerykańskim służbom specjalnym obejść swoje własne zabezpieczenia, Korporacja Billa Gatesa ułatwiła również FBI dostęp do danych przechowywanych na wirtualnym dysku SkyDrive, z którego korzysta 250 mln użytkowników w świecie, i zapoznała FBI z różnymi aspektami zakładania kont mailowych i maskowania tożsamości ich użytkowników.
JD
2013-07-08 17:09:39
Główna zmiana jaką wprowadzono w kodeksie pracy to "elastyczny czas pracy". Po wejściu ustawy w życie okres rozliczeniowy czasu pracy wydłuży się z 4 do 12 miesięcy, "jeżeli jest to uzasadnione przyczynami obiektywnymi lub technicznymi, lub dotyczącymi organizacji pracy". W tym określeniu zmieści sie wszystko!
Nowe przepisy pozwolą też na stosowanie rozkładów czasu pracy "na indywidualny wniosek pracownika", niezależnie od ustaleń ze związkami lub reprezentacją pracowników. Łatwo sobie wyobrazić, że szefowi łatwo będzie uzyskać taki "indywidualny wniosek" i mało kto ośmieli się odmówć.Nowe przepisy umożliwiają także wprowadzenie różnych godzin rozpoczynania pracy albo przedziału czasu, w którym pracownik ma rozpocząć pracę.
Nowe zasady rozliczania i rozkładu czasu pracy mogą zostać wprowadzone w firmie w układzie zbiorowym lub w porozumieniu ze związkami zawodowymi albo przedstawicielami pracowników. Wprowadzenie tych rozwiązań musi być zgłoszone Państwowej Inspekcji Pracy. Pracodawca ma na to pięć dni.
"Ustawa, faktycznie umożliwiająca szefom nakazanie ci pracy po 13 godzin dziennie, ma wejść w życie już jesienią. Niewiarygodne? Pobudka! Oni zrobią wszystko by przypodobać się wielkiemu kapitałowi! Zniesienie 8-godzinnego dnia pracy cofa nas o przeszło sto lat: o te 8 godzin walczyli nasi pradziadowie jeszcze w 1905 r. " czytamy na stronie Federacji Anarchistycznej Kraków.
13 czerwca posłowie unieważnili jedno z największych osiągnięć świata pracy: 8-godz. dzień pracy. Doszło do wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy i zmiany definicji doby roboczej. W praktyce, na każde żądanie pracodawcy:
* będziemy zmuszeni spędzać w pracy po 13 godz. dziennie, 6 dni w tygodniu,
* nie będzie płatnych nadgodzin (i tak prawie nikt nie płacił, ale teraz będzie to legalne),
* za pracę poniżej 8 godzin otrzymamy niższą zapłatę.
W skrajnych przypadkach w szczycie sezonu będziemy pracować po 13 godzin, a w martwym sezonie - zero (i tyle dostaniemy wypłaty).
JD
__________________________________________________
Edward Abramowski, "Sprawa robotnicza" (fragment), rok 1892:
Interesem robotników jest mieć dzień roboczy krótszy.
Taki dzień roboczy, jaki dziś po fabrykach panuje, jest dla robotników zabójczy: wyniszcza ich siły, nadweręża zdrowie, odejmuje czas z koniecznego odpoczynku.
Najodpowiedniejszym dla robotników jest ośmiogodzinny dzień roboczy.
Gdyby robotnicy pracowali tylko 8 godzin na dobę, traciliby mniej sił fizycznych, i życie ich przez to stawałoby się dłuższe.
Cała masa chorób, jakie obecnie dręczą wielu robotników: suchoty, reumatyzmy, zapalenia oczu itd. zmniejszyłyby się ogromnie przy takim ograniczeniu pracy. Oprócz tego, robotnicy mieliby więcej czasu na odpoczynek, sen, zabawę, na zajmowanie się nauką i sprawami swoimi.
Nie dość tego.
Gdyby ośmiogodzinny dzień był po fabrykach zaprowadzony, robotnicy łatwiej dostawaliby zarobek, gdyż fabrykant potrzebowałby wtenczas więcej robotników. Tam, gdzie 100 ludzi pracuje po 12 godzin na dobę – przy 8 godzinach pracy musiałoby robić 150, żeby taką samą ilość towarów wyrobić fabrykantowi. Fabrykanci, będąc zmuszeni do zaprowadzenia 8-godzinnego dnia roboczego, nie chcieliby jednakże zmniejszyć swojej produkcji, gdyż to by zaszkodziło ich interesom, i dlatego musieliby przyjmować więcej, niż teraz robotników.
Następstwa tego miałyby ogromną doniosłość. Nie tylko że cała masa ludzi, będących w ostatniej nędzy, znalazłaby środki do życia, lecz także podniosłaby się płaca robocza.
Jedną z głównych przyczyn, że dzisiaj u nas są tak małe zarobki, jest to, że za dużo jest wszędzie ludzi nie mających pracy, którzy się o nią dobijają, zgadzając się robić za byle jakie wynagrodzenie. To utrudnia strajkowanie i fabrykantowi pozwala mniej dbać o robotników. Jeżeli jest dużo ludzi chcących wynająć się do roboty, to rzecz jasna, że cena ich pracy, czyli ich zarobek musi się stać niski.
Otóż gdyby został zaprowadzony 8-godzinny dzień roboczy, to ponieważ zmniejszyłaby się liczba robotników bez zajęcia, przeto płaca wszędzie by się podniosła.
Mamy przykład za granicą.
W Anglii na przykład dawniej robotnicy pracowali w fabrykach tkackich po 12 godzin dziennie i dostawali 16 szylingów (8 rs.) tygodniowo; kiedy zaś wywalczyli sobie 10-godzinny dzień roboczy, zaczęli pobierać w tychże fabrykach tkackich po 22 szylingi (11 rs.) na tydzień. Tak więc 8-godzinny dzień daje robotnikowi zdrowie, czas swobodny, dłuższe życie i większy zarobek, a nadto ocala od nędzy i głodu tych, którzy teraz porastają bez zajęcia.
__________________________________________________
Komentarz współczesny
Nasz ukochany rząd (z parlamentem na dodatek) robi wszystko, by wprowadzić tak zwany "elastyczny czas pracy" co pozwoliłoby wydłużyć dzień pracy nawet do 12 godzin. Tymczasem postęp informatyki i robotyki powoduje, że do wytworzenie tej samej ilości "dóbr doczesnych" potrzeba mniej ludzkiego wysiłku! Najwyższa pora, żeby zdali sobie z tego sprawę nie tylko pracownicy, ale i rządzący.
Proces unowocześniania procesu produkcji (w jej wszelkich formach) będzie się pogłębiał i miejsc pracy będzie coraz mniej, tymczasem, pod pozorem walki z kryzysem, podejmuje się kolejne kroki by ich liczbę jeszcze ograniczyć. W tym kontekście paranoiczny wydźwięk mają dokonania polskiego parlamentu, który chwali się wydłużeniem okresy zatrudnienia w oczekiwaniu na emeryturę. Opowiadanie, że wobec ograniczania liczby urodzin "nie będzie miał kto na te emerytury pracować" jest równie bezsensowne co cyniczne, bo wiemy doskonale wszyscy,że miejsc pracy, nawet po przełamaniu wszystkich kryzysowych zjawisk nie będzie przybywać zbyt wiele!
Jeśli młode rodziny ograniczają ilość dzieci to wynika to głównie z obawy o ich los na ciągle kurczącym się rynku pracy. W tej sytuacji prawdziwie prospołecznym krokiem rządzącym byłoby przyjęcie ustawodawstwa umożliwiającego nie wydłużanie czasu pracy, ale jego skracanie, co wymusiłoby powiększenie liczby zatrudnionych.
Najwyższa pora na takie kroki!
Dratewka
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Fundacja Helsińska za Snowdenem?
Helsińska Fundacja Praw Człowieka ocenia, że USA "nie wykazały, aby szkoda wynikająca z naruszenia tajemnicy państwowej była w tym wypadku większa niż interes publiczny wynikający z ujawnienia tej informacji". Tymczasem kolejne państwa odmawiają Snowdenowi azylu a nawet prawa przemieszczania się nad ich terytorium na pokładzie samolotu, motywując to "przyjaźnią dla USA"! Z drugiej strony obruszają się na "wielkiego brata", groźnie pokrzykują żądając od władz USA wyjaśnień i pokajania. Jest w tym, delikatnie mówiąc, intelektualna niespójność.... No i cynizm widoczny jak na dłoni!
Prawica maszeruje
"Bauman=Dutkiewicz", "Norymberga dla komuny i PO" - z takimi transparentami grupa 200 narodowców, kiboli Śląska Wrocław i zwolenników ruchu Solidarni 2010 przyszła w czwartek przed wrocławski ratusz. Bronili w ten sposób chuliganów, którzy przed trzema tygodniami zakłócili wykład prof. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Wtedy setka kiboli i narodowców obrzuciła wybitnego socjologa wyzwiskami "Wypierd...", "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę". Chuliganów przepędzili policjanci, a kilkunastu z nich przedstawiono zarzuty zakłócania porządku w miejscu publicznym. Filozof odniósł się do incydentu – filozoficznie.
Przeciw prawom związkowym
PO przypomina o swojej prawicowej tożsamości! W przyszłym tygodniu posłowie Platformy Obywatelskiej zaczną zbierać podpisy, pod projektem ustawy, która zakłada likwidację etatów związkowych w firmach i zbieranie składek przez służby finansowe pracodawcy, oraz zamierza pozbawić związki prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa. Pomysłodawcą jest Michał Jaros (PO), szef Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku, w którym powstał projekt. Ten pan cynicznie twierdzi, że projekt nie jest wymierzony w związki! Twierdzi, że projekt powstał bez formalnej zgody władz klubu PO, ale liczy na poparcie nawet dwóch trzecich klubu.
A my przewidujemy, że to spowoduje spadek poparcia dla PO – też o dwie trzecie!
Wskrzesiciel na stadionie
Katolicki ksiądz John Bashobora odprawił rekolekcje na Stadionie Narodowym. Bashobora jest znany m.in. z cudownych wskrzeszeń i uzdrowień. Na płytę jednak nie przyniesiono żadnego nieboszczyka, żeby katolicki czarownik mógł się wykazać swymi umiejętnościami, brak też oficjalnego stanowiska Konferencji Episkopatu Polski w tej sprawie.
Odezwał sie natomiast na antenie TVN24 poseł Platrformy Obywatelskiej John Godson - Zaskakuje mnie, ile jest w Europie wątpliwości i niewiary. W Afryce jest inaczej, mogę podrzucić kilka filmów ludzi, którzy są uzdrowieni. Widziałem jedno wskrzeszenie. Pastor powstał z martwych po trzech dniach w kostnicy. Mogę podesłać wideo - dodał polityk PO
Pomylili adres
Stowarzyszenie "Studenci dla Rzeczypospolitej" wysłało list do prezesa TVP Juliusza Brauna, z żądaniem by podjął kroki w celu załatwienia emisji serialu "Czas Honoru" w niemieckiej telewizji ZDF. - Umożliwi to dyskusję o interpretacjach przeszłości zwłaszcza w Niemczech - piszą.
Pomysł dobry, tylko chyba pomylili adresy – Braun (mimo nazwiska) to jednak prezes polskiej telewizji a nie niemieckiej!
Powstała z "in vitro" występuje z kościoła
Agnieszka Ziółkowska, która jako pierwsze polskie dziecko została poczęta metodą in vitro zdecydowała się wystąpić z kościoła katolickiego, po ogłoszeniu przez Episkopat dokumentu bioetycznego. Kościół określił w nim in vitro - powierzeniem "wyprodukowania dziecka" obcym! Nawet rzekomo liberalny bp Pieronek opowiadał przy tej okazji o "dzieciach Frankensteina".
Po raz kolejny zwracamy uwagę kościelnym urzędnikom, że walcząc bezpardonowo atakują swojego szefa, bo jak powszechnie wiadomo, nic sie na tym świecie nie dzieje bez woli bożej a już szczególnie wtedy, gdy ktoś zostaje przez "górę" obdarzony "duszą nieśmiertelną"!
Kto podsłuchał Kaczyńskich?
Jestem przekonany, że zapis ostatniej rozmowy Lecha Kaczyńskiego z Jarosławem Kaczyńskim z pokładu samolotu Tu-154 też gdzieś leży w jakimś archiwum i pewnie za jakiś czas go poznamy - powiedział Leszek Miller w TVP Info.
Jego zdaniem zapis tej rozmowy leży w archiwach przynajmniej kilku krajów. - Na pewno w służbach amerykańskich, bo na pokładzie znajdował się prezydent kraju NATO-wskiego, w archiwach rosyjskich no i może jeszcze gdzieś - stwierdził Miller.
Zaciekłość Kaczyńskiego w poszukiwaniu winnych wypadku sugeruje, że może nie mieć czystego sumienia...
Czego wstydzi się Jezus?
Jakiś klecha skrytykował Agnieszkę Radwańską za to, że zgodziła się na rozbieraną sesję fotograficzną dla magazynu ESPN "The Body Issue". Tymczasem Radwańska, pytana o to, dlaczego zdecydowała się na udział w sesji, odpowiedziała, że takie zaproszenie jest dla niej spore wyróżnienie. Jednocześnie nasza najlepsza tenisistka od kilku lat jest twarzą akcji "nie wstydzę się Jezusa". Teraz powstaje pytanie, czy Jezus się jej wstydzi? Ksiądz jakiś tam, straszy również, że jeśli Agnieszka Radwańska w przyszłości założy rodzinę i będzie wychowywać dzieci "zgodnie z Ewangelią", będzie chciała fakt udziału w tej sesji przed nimi ukryć.
A nam się coś wydaje, że w ewangelii nie ma niczego o rozbieranych sesjach zdjęciowych, brak też informacji czy którakolwiek z "osób boskich" nosiła gatki?
Rozochoceni weselnicy
Dla kilku gości przyjęcie weselne zorganizowane w hotelu w Baninie k. Gdańska zakończyło się zbyt szybko, bo nie tylko nie chcieli opuścić lokalu, ale w dodatku włamali się do hotelowej piwniczki z winami i poczynili w niej spore spustoszenia. Właściciel wycenił szkody na 60 tys. zł. Policja zatrzymała 10 panów w wieku od 23 do 36 lat.
Brutalne kłamczuszki?
PiS zarzuca premierowi Donaldowi Tuskowi, że popełnił serię błędów przy negocjacjach w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego, m.in. zgodził się na zły rok bazowy zapisany w pakiecie oraz powołanie komisarza ds. Klimatu. - Jarosław Kaczyński kolejny raz użył pod moim adresem słów kłamliwych i brutalnych. - odpowiada Tusk. - Autorem propozycji ws. pakietu klimatycznego jest Lech Kaczyński i taka jest prawda.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział ma to, na konferencji prasowej, że nie ulega wątpliwości, iż za przyjęcie pakietu energetyczno-klimatycznego odpowiada rząd Donalda Tuska, ponieważ "decyzja w tej sprawie została podjęta w 2008 roku".
Kibolska dzicz w akcji
W miejscowościach Trakiszki, Sejwy, Wojetkunia i w Puńsku na Podlasiu zdewastowano tablice z polsko- litewskimi nazwami miejscowości. Białą i czerwoną farbą zamalowano część z nazwami litewskimi ale odmalować trzeba będzie całość. Do identycznego incydentu doszło w 2011 roku. Zdaniem wojewody podlaskiego Macieja Żywno, incydent to "haniebny akt wandalizmu na tle narodowościowym". Wojewoda zdecydował też o zwołaniu posiedzenia zespołu ds. przeciwdziałania aktom rasizmu i ksenofobii.
Cóż... jak nie wiadomo co zrobić, zwołuje się posiedzenie!
Kłopot z Solidarnością?
Premier Tusk poinformował ludność że "przyspawanie Solidarności do PiS stało się ostatecznie faktem kilka dni temu". Nawiązał w ten sposób do obecności szefa "S" Piotra Dudy na sobotnim kongresie PiS. - Szef Solidarności od pewnego czasu - nie wiem dlaczego, bo nie dajmy żadnego powodu - stał się stricte politykiem, bardzo agresywnym i właściwie każdego dnia wygrażającym rządowi - powiedział Tusk pytany o medialne zapowiedzi szefa "S" o tym, że będzie "nękać rząd".
Nam się wydaje, że Tusk powodów dał aż nadto, przez swą atypracowniczą politykę, a informacja, że obecna "Solidarność" to odłam "ludu smoleńskiego" też nie jest żadnym odkryciem.
Gość w dom – Bóg w dom!
Blisko rok trzeba było czekać na akt oskarżenia w sprawie pobicia rosyjskich kibiców podczas mistrzostw Euro 2012. Prokuratura w Warszawie za koordynowanie ataków obwinia Wojciecha B. i Wojciecha W. Obaj panowie ściągali po to do Warszawy członków pseudokibicowskich gangów z całej Polski. Ustalono także, że udzielali porad, w jaki sposób atakować gości z Rosji i wskazywali miejsca ich pobytu w Warszawie.
Tusk cienko przędzie, a my z nim (niestety)
Pan premier Tusk poinformował, że w tym tygodniu powinien być gotowy komunikat w sprawie nowelizacji budżetu na 2013 r. Oszczędności, nie będą dotyczyły wydatków będących - jak mówił - "alokacją środków do ludzi". Ciekawe, że nie przewiduje sie cięć w wydatkach obronnych i znów nikt nie chce sprzedać na złom naszej "niezłomnej" korwety!
Deficyt w budżecie na koniec maja wyniósł 30 mld 951 mln 244 tys. zł, co stanowiło 87 proc. deficytu zaplanowanego na ten rok.
Urzędnicy odpowiedzą?
Resort finansów w specjalnym raporcie wylicza błędy swych urzędników w sprawie Amber Gold. Zaczęło się od tego, że III US w Gdańsku, w którym rozliczała się Grupa Inwestycyjna Ex - przemianowana potem na Amber Gold, wysłał wezwanie do złożenia deklaracji VAT-7 za marzec 2009 r. dopiero 27 maja. Kolejnych już nie wysyłał, choć spółka deklaracji nie złożyła.
Kontrole ujawniły też nieprawidłowości w I i III US w Gdańsku - m.in. rejestrację firm na podstawie niekompletnych danych i opieszałe prowadzenie różnych postępowań. Na łapówki brak dowodów, ale ministerstwo zapewnia, że winnym grozi dyscyplinarka a niektórymi z pracowników fiskusa zajmie się prokurator.
Uroki finansowych gier
81 proc. aktywnych klientów korzystających z internetowych platform transakcyjnych na rynku walutowym forex zrealizowało w ubiegłym roku stratę - poinformowała Komisja Nadzoru Finansowego. Ponadto, według stanu na 31 grudnia 2012 r., 93 proc. wszystkich forexowych kont klienckich, nie osiągnęło dodatniego wyniku. Inwestowanie z wykorzystaniem "dźwigni finansowej" wiąże się z wysokim ryzykiem, a strata może być wyższa niż początkowy depozyt.
Coś nam się wydaje, że Forex to sposób na mobilizowanie drobnych ciułaczy by pomogli wielkim rekinom zarabiać na osłabianiu ich własnej waluty!
Najważniejsze, dobrze dobrać biegłego
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód stwierdziła, że we wpisach na forum internetowym pod adresem pewnego biznesmena (m.in. "On gra nie fair, bo jest żydowskim ścierwem" ) doszło wprawdzie do znieważenia, ale nie z powodu przynależności etnicznej. Wpisami zajęła się "biegła językoznawczyni", zatrudniona na co dzień w jakiejś szkole rolniczej, Marzena Borowska. Według niej sformułowanie "typowi rasowi Żydzi" odnosi się do "stereotypowych cech Żydów" i jest tylko wyrazem negatywnej opinii autora o konkretnej osobie a nie o określonym narodzie. Wpis "Wciąż się dziwię, że Pan nie doznał jeszcze przypadkowej kontuzji górnej szczęki. A może biali ludzie w całej swojej dobroci nie chcą aby elity straciły swojego rabina?" biegła uznała za ironię i sarkazm, nie zauważając, by zaszło do jakiegoś podżegania. Prokurator umorzył sprawę.
A podobno MSW i Prokuratura chcą uniknąć takich wpadek, jak uznanie swastyki za symbol szczęścia i nie dają być wyznaczeni specjalni śledczy, którzy zajmą się walką z rasizmem. Jednego kandydata już mamy!
Z zagranicy
Samolot prezydenta Boliwii Evo Moralesa wracającego do kraju z Moskwy, został zatrzymany i przeszukany przez policję na lotnisku w Wiedniu, po tym jak Francja, Hiszpania i Portugalia niespodziewanie cofnęły pozwolenie na przelot nad ich terytorium. Podejrzewano, że na pokładzie maszyny jest Edward Snowden. Nie da się ukryć, że jest to jawne złamanie prawa międzynarodowego na zlecenie amerykańskie. Już sobie wyobrażamy ten wrzask, gdyby to był "Air Force One" z Obamą na pokładzie....
Polska prawica boi się Unii
Parlament Europejski większością 370 głosów przeciw 249 przy 82 wstrzymujących się od głosu przyjął rezolucję krytykującą politykę węgierskiego premiera Orbana. W dokumencie sformułowano około 40 zaleceń, wezwano do usunięcia z konstytucji tych zapisów, które zostały zakwestionowane przez sąd konstytucyjny tego kraju i do ograniczenia reform konstytucji. Eurodeputowani zaapelowali do władz w Budapeszcie o zagwarantowanie pełnej niezawisłości sądów, poszanowanie i zagwarantowanie wolności i pluralizmu mediów. Zagrozili, że wedle artykułu 7 traktatu UE, za poważne naruszenie zasad demokratycznych mogą grozić sankcje, łącznie z zawieszeniem prawa głosu kraju w Radzie Unii. Za raportem głosowali socjaldemokraci, liberałowie, Zieloni i Zjednoczona Lewica Europejska - Nordycka Zielona Lewica. Przeciwko byli chadecy. Przeciw była cała polska prawica, a raport poparło tylko SLD.
JD
__________________________________________________
POLSKA
__________________________________________________
Wilk w mateczniku PO
Wybory w Elblągu okazały się bardzo dotkliwą porażką PO. To oczywisty skutek antypracowniczej polityki Tuska. Chwilami wydaje się, że Platforma ma tendencje samobójcze, bo przegłosowania likwidowanie utrwalonych od ponad stu lat praw pracowniczych musi skutkować spadkiem popularności. Po odwołaniu poprzednich władz za które odpowiedzialność ponosiła PO wybory wygrał PiS wprowadzając do rady 11 osób (na 25 radnych) a zwycięstwo przypieczętował wygraną swego kandydata na prezydenta. Jerzy Wilk uzyskał 51,74 proc. głosów, pokonując kandydatkę PO Elżbietę Gelert. Frekwencja w elbląskich wyborach wyniosła 34,69 proc. - więcej niż w drugiej turze wyborów samorządowych w 2010 roku.
Nie wybrano najlepiej kandydata PO, bo dyrektor szpitala to dziś przedstawiciel kasty medycznej oskarżanej o różne niecne postępki, niewiele pomogło też wsparcie Tuska, którego ostatnie ruchy polityczne budzą co najmniej wątpliwości.
Trzeba zauważyć, że w piątek ogłoszono też zamknięcie listy kandydatów na przewodniczącego PO i w ten sposób Tusk, który staje w wyborach na przewodniczącego naprzeciw Gowina, zablokował możliwość pojawienia się po elbląskiej porażce, innego, lewicującego kandydata.
WK
__________________________________________________
Dylemat Jaruzelskiego
Gazeta Wyborcza zauważyła 90. rocznicę urodzin gen. Jaruzelskiego, wyważonym i nawet dość życzliwym tekstem prof. Andrzeja Romanowskiego i komentarzem Adami Michnika, w którym Jaruzelski porównywany jest do, bez wątpienia patrioty, margrabiego Wielopolskiego – postaci tragicznej. Margrabia chcąc uniknąć wybuchu powstania 1863 r. zarządził "brankę" przyspieszając tym samy wybuch.
Porównać trzeba Jaruzelskiego nie do Wielopolskiego bo, w przeciwieństwie do margrabiego, który miał dalekosiężne plany modernizacji gospodarki, nie był reformatorem, ale do Chłopickiego.
Chłopicki, jako dyktator, próbował parlamentować z Petersburgiem aby zachować dla Polski jakieś możliwe do przyjęcia warunki, ale z tamtej strony słyszał, że przede wszystkim musi "wyprowadzić armaty i uspokoić ulicę". Miał pełną świadomość, że Polska nie dostanie żadnego wsparcia z Zachodu i że przejściowe sukcesy militarne w starciu z o wiele potężniejszym przeciwnikiem, muszą się stać zaczynem tym większej klęski. Nie zdecydował się jednak na "wyprowadzenie armat", złożył dyktaturę i do końca żył sobie spokojnie w Krakowie pod opieką konsulów trzech mocarstw.
Jaruzelski "armaty wyprowadził" a gdy sytuacja się zmieniła dotrzymał ustaleń "okrągłego stołu" choć przecież to on miał w ręku siłę.
Podnoszony często argument, że Rosja zaangażowana w Afganistanie nie interweniowała by w Polsce jest bzdurny, bo po pierwsze, do tego celu zupełnie wystarczały wojska obecne w owym czasie w Europie (w tym oddziały już stacjonujące w Polsce) a Rosja, w przypadku gdyby ktoś chciał "zamiast liści" wieszać komunistów, bardzo chętnie wykorzystałaby pretekst by wykazać, że mimo azjatyckiej porażki, w Europie jest sprawnym żandarmem!
Dratewka
2013-07-01 21:43:13
Tusk na wybiegu
Bardzo dobrze sprawdził się Tusk na swoim partyjnym "wybiegu". Pokrytykował Kaczyńskiego (za to, że robi karierę na nieboszczykach) powarczał na malkontentów, że nie umieją grać zespołowo, a z racji pobytu na Śląsku bronił emerytur górniczych. Boimy się jednak, że bronił ich nie dla tego, żeby zgodnie z prawdą uważać, że górnictwo to cholernie ciężka i ryzykowana praca, ale po to, by dać odpór tym co twierdzą, że przed likwidacją OFE należy przede wszystkim rozprawić się z emerytalnymi "przywilejami"! Niestety dla nas tysiącosobowa konwencja PO uchwaliła (to po myśli premiera), że szefa partii będą mogli wybierać wszyscy jej członkowie (ciekawe jak zapewnią tajność wyborów?) a jedynym przeciwnikiem Tuska jest z góry określony jako "malkontent" Jarosław Gowin – zwolennik kursy na prawo. Schetyna ze startu zrezygnował – wie doskonale, że Tuskowi trudniej rozprawić się z jednym kandydatem niż z dwoma. Umie liczyć do trzech.
Bezpieczeństwa konwencji, odgrodzonej od dość licznie zebranej pisowskiej "publiczności" drucianym płotem, broniło kilkuset policjantów a nawet sam szef śląskiej policji gen. Krzysztof Jarosz.
Kto został szefem PiS? No kto?
W Sosnowcu obradował trzydniowy Kongres Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński dostał mandat prezesa na kolejną, tym razem trzyletnią, kadencję. Po raz kolejny Kaczyński zapewniał, że PiS jest gotowy i idzie po władzę.
Do delegatów przemawiał szef Solidarności Piotr Duda. Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi tchórzostwo za to, że nie spotkał się ze strajkującymi związkowcami ze Śląska. Podkreślił, że liberalizm się skończył i nadszedł czas Polski socjalnej.
Plany Jarosława Kaczyńskiego na rządzenie, to likwidacja paru ministerstw. Zamiast ministerstwa skarbu ma być ministerstwo energetyki, zamiast dwóch ministerstw spraw wewnętrznych oraz administracji i cyfryzacji, ma powstać jak dawniej, ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji". Ministerstwo gospodarki ma zostać zlikwidowane, w jego miejsce przewidziano dwa ministerstwa: budownictwa oraz gospodarki morskiej, a ponadto dość tajemnicze "ministerstwo rozwoju", którego szef obejmie funkcję wicepremiera. Słowem trele-morele!
W trakcie Kongresu nie zabrakło miejsca dla zapewnień o gwarancjach dla TV Trwam oraz dla rodzin smoleńskich i tych, "którzy chcą dojść do prawdy", ale o "wybuchach" i "zamachu" mówiło się dość cicho. Widać PiS zamierza ruszać do polityki serio.
Wiceprezes PiS Adam Lipiński liczy na przedterminowe wybory, sugerując, że za sprawą Dudy i jego związkowców dojdzie "niebawem" do przesilenia politycznego, Mariusz Błaszczak podkreślał, że PiS uważa Śląsk za "perłę w koronie" Rzeczypospolitej i w Polsce trzeba postawić na produkcję, gdyż jedno miejsce pracy w przemyśle generuje 10 miejsc pracy w usługach.
Ciekawe jak zamierza konkurować z Chińczykami? Chyba wokół Polski postawi Wielki Mur Chiński!
Ziobro narzeka jak zwykle
Po kongresie PiS swoją konwencje zwołał do Krakowa lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.
- Mamy świat nieustannych partyjnych intryg na najwyższych szczeblach władzy, gry o interesy partyjne, a politykom umyka z pola widzenia to, co najważniejsze, czyli codzienne bolączki, codzienne sprawy Polaków. Chcemy zmienić Polskę od podstaw, a do tego potrzebna jest zmiana konstytucji. - stwierdził m.in..
Solidarna Polska opowiada się m.in. za systemem prezydenckim, zmianą ordynacji wyborczej na mieszaną - proporcjonalną z okręgami jednomandatowymi, likwidacją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zawieszeniem finansowania partii z budżetu państwa, zmniejszeniem o połowę liczby posłów i likwidacją Senatu.
Te dwa ostatnie punkty są, owszem, bardzo słuszne, wszelako jak dowodzi praktyka – niewykonalne. Zmniejszeni liczby posłów czy likwidacja Senatu to także zmniejszenie liczby posad dla członków partii aktualnie rządzącej. Kto za takim rozwiązaniem zagłosuje? Przed laty SLD miało zlikwidować Senat i nawet przy pełnej świadomości, że po wpadce z Rywinem wiele w wyborach do Senatu nie ugra, nie udało się liderom partii przepchnąć takiego wniosku wśród swoich posłów (i senatorów). Każdy myślał, że akurat jego wyborcy kochają!
Terlikowski apeluje o koniec świata!
JD
__________________________________________________
URODZINY NOBLISTKI
- Wisława Szymborska nie obchodziła urodzin. Bywała wtedy zazwyczaj w Lubomierzu z przyjaciółmi. Ja czasami do niej dzwoniłem, mówiąc, że znam jej pesel. Myślę, że błędem byłoby w tej chwili traktować rzeczywistość tak, jakby pani Wisława ciągle z nami była. Takie rocznice są okazjami, żeby o niej przypomnieć - powiedział PAP prezes Fundacji Wisławy Szymborskiej Michał Rusinek. Choć Wisława Szymborska nie lubiła oficjalnych uroczystości my możemy sobie na nie pozwolić.
Świętowanie rozpoczęło się więc w sobotę w Wielkopolsce. W Zamku Kórnickim otwarta została wystawa jej wyklejanek oraz dokumentów i pamiątek, które pozostawiła Bibliotece Kórnickiej PAN. Po wernisażu goście razem z aktorami Teatru Legion przeszli na kórnicki Prowent (zespół zabudowań folwarcznych), w którym urodziła się poetka. Przy promenadzie im. Wisławy Szymborskiej odsłonięta została ławeczka poświęcona poetce z jej postacią odlaną z brązu. Zaprojektowali ją: Piotr Mastalerz i Dawid Szafrański.
W Krakowie, Fundacja Jej imienia zorganizowała konkurs na film
krótkometrażowy o poezji pt. Wolę kino. Pokaz wyróżnionych filmów zaplanowano w krakowskim Kinie Pod Baranami właśnie w dniu urodzin Noblistki - 2 lipca o godz. 17.00. Spośród ponad 50 zgłoszeń, jury obradujące w składzie: Michał Rusinek, Tadeusz Sobolewski i Maciej Starczewski, wybrało laureata oraz dziewięciu finalistów. Pełną listę uczestników oraz kadry z filmów można zobaczyć na facebookowym profilu Fundacji.
Wszystkich, którzy chcą przyjść na pokaz organizatorzy proszą o kontakt
telefoniczny pod numerem: 789-368-861.
KK
__________________________________________________
Z zagranicy:
__________________________________________________
Pogłębia się afera wokół Banco-Vaticano hołubionego w swoim czasie przez JP II. We włoskim pierdlu siedzi już paru gości i jeden biskup, płoną telefony komórkowe.
Chorwacja została 28. członkiem Unii Europejskiej. A nastroje w tym kraju, jak w PiSie - Chorwaci drżą przed masowym wykupieniem gospodarki przez majętnych cudzoziemców, a Bruksela martwi się, że będzie zmuszona zadbać o kolejny kraj pogrążony po uszy w kryzysie.
Po miastach niemieckich i Warszawie, w niedzielę dostało się Moskwie. Z nieba lały się hektolitry wody, a szerokie prospekty stolicy szybko zamieniły się w rzeki. Woda sięgała klamek samochodów i wiele z nich utknęło w nurcie, a przechodnie po kolana brodzili w brunatnej wodzie. Czy ktoś się wreszcie obudzi i zorganizuje referendum w sprawie odwołania Putina?
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa publicznie wyraził wsparcie dla byłego pracownika CIA, który ujawnił jej elektroniczno-szpiegowskie praktyki Edwarda Snowdena, ale nie jest w stanie zająć się jego wnioskiem o azyl bo Snowden nie może dotrzeć na terytorium tego kraju. Równocześnie Ekwador informuje, że zerwał dwustronną umowę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, która "stała się narzędziem szantażu", bo Amerykanie grozili, że ją zarwą jeśli Ekwador przyjmie Snowdena. Tymczasem azyl zaoferowała Snowdenowi Wenezuela.
Tymczasem były agent został w USA oficjalnie oskarżony o szpiegostwo, tylko nikt nie może wskazać kraju, na którego rzecz miałby on szpiegować...
JA
2013-06-24 23:29:00
Powtórka z historii czy żenująca farsa?
Setka łysoli z NOP i kiboli Śląska Wrocław wepchnęła się do auli Wydziału Prawa i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego gdzie miał się odbyć wykład prof. Zygmunta Baumana pod tytułem "Dylematy socjaldemokracji - od Lassalle'a do płynnej nowoczesności". Gdy na salę wszedł prof. Zygmunt Bauman z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, zaczęli wrzeszczeć: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" i "Norymberga dla komuny".
Sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa i na salę wkroczył oddział policji witany przez publiczność oklaskami. Niestety policjanci z prewencji nie zdołali opanować sytuacji i dopiero antyterroryści zmusili dzicz do opuszczenia sali. Akcją kiboli dowodził szef dolnośląskiego oddziału NOP Dawid Gaszyński. Ciekawe czy za to beknie?
Ostatecznie wykład rozpoczął się z około 20 minutowym opóźnieniem, a profesor nie omieszkał skorzystać z tego, że faszyści posłużyli za żywą ilustrację do kilku jego tez..
Źle się dzieje
Według badań CBOS 68 proc. Polaków uważa, że sytuacja w naszym kraju idzie w złym kierunku. Przeciwnego zdania jest co szósty badany (16 proc.), tyle samo nie wyraża opinii na ten temat.
Najgorzej aktualną sytuację oceniają rolnicy (84 proc.), osoby bez kwalifikacji (81 proc.), pracownicy usług (74 proc.) oraz bezrobotni (74 proc.).
Zadowolenie dominuje nad niezadowoleniem jedynie wśród zwolenników PO. Najbardziej krytyczni są wyborcy PiS (83 proc. opinii negatywnych) oraz osoby nie zamierzające brać udziału w wyborach.
Głodno ale coraz lepiej
Badanie przeprowadzone przez Millward Brown, na zlecenie Banków Żywności i jednej z firm, prowadzącej kampanię społeczną na rzecz dożywiania wykazało, że w klasach I-VI, 162 tysiące jest niedożywionych lub wymaga dożywiania. Stanowi to 7,4 proc. uczniów szkół podstawowych. Badanie prowadzone było po raz trzeci i okazuje się jednak, że jest dziś lepiej niż latach poprzednich. W roku 2009 niedożywionych było 228 tys. uczniów szkół podstawowych, a w 2011 - 219 tys.
Kto mu postawi pomnik?
Zmarł zdesperowany bezrobotny, który 12 czerwca podpalił się przed kancelarią premiera. Związkowcy, którzy w tym czasie pikietowali przed kancelarią, relacjonowali, że mężczyzna usiadł na ławce, wyjął z torby butelkę i oblał się łatwopalną cieczą, a następnie podpalił. Z rozległymi oparzeniami został przewieziony do szpitala na Szaserów.
To nie pierwsza tego typu sytuacja w ostatnich latach. W 2011 roku, w geście protestu przeciwko nieprawidłowościom w stołecznej skarbówce, w tym samym miejscu, podpalił się Andrzej Żydek - były inspektor urzędu skarbowego.
Polskie drogi płyną
Dwukilometrowy odcinek trasy Olkusz – Klucze, który był w maju remontowany, i gdzie położono nową nawierzchnię, rozpuściła się w upale przekraczającym 30 stopni C. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie winę składa na upały, a nam się wydaje, że to była po prostu chałtura wykonawcy!
Czym nas faszerują?
Reporterka programu "Uwaga!" TVN ujawniła, że niektórzy hodowcy zwierząt w Polsce, oraz pewna grupa lekarzy weterynarii, tworzą quasi mafijny system, który stoi za procederem faszerowania zwierząt nielegalnymi antybiotykami. Kupowane na czarnym rynku środki sprowadzane są między innymi z Chin. Częste są też przypadki podawania zwierzętom preparatów, jak np. rakotwórczy metronidazol, których stosowanie jest w hodowli wręcz zabronione.
Główny Lekarz Weterynarii rżnie głupa i stwierdza, że na nic nie ma wpływu, bo inspekcja jest zbyt szczupła. Tymczasem wystarczy przebadać dowolną próbkę mięsa w sklepie i walnąć solidną karę, by handlowcy nauczyli się sprawdzać z jakiego źródła pochodzi towar.
Zjeść ciastko i mieć ciastko
Donald Tusk rozwiązał tytułowy problem idealnie. Platforma lansuje zakaz finansowania partii z budżetu pewna, że w sejmie rzecz nie przejdzie, a więc zanotuje sukces propagandowy, nie tracąc budżetowych pieniędzy. Jednak ciasteczko to niewielkie, bo Polacy świetnie sobie zdają sprawę, że to medialny cyrk.
Tymczasem decyzja o ewentualnym zamrożeniu płacy minimalnej została odłożona do września. Jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, takim ustaleniem zakończyło się ostatnie spotkanie koalicyjne. To podobno ludowcy nie zgodzili się na propozycję ministra finansów, który chciał ogłosić zamrożenie pensji już w lipcu. No bo jak tu mrozić w upały?
Platforma chce mieć czyste rączki
Anna Okońska-Walkowicz – Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa ds. Edukacji i Spraw Społecznych, znana najszerzej z lansowania programu likwidacji szkół w mieście, zrezygnowała ze stanowiska. Pytana o przyczyny odpowiedziała: „Moja decyzja spowodowana jest inicjatywą Platformy Obywatelskiej podkreślającą niemożność współpracy ze mną". Ciekawe, że równocześnie PO zaprezentowała rzekomo nowy „pozytywny program dla krakowskiej edukacji”, identyczny z tym, który był wdrażamy od kilkunastu miesięcy i spotkał się z masowymi protestami.
Rybki duże i malutkie
Według firmy Sedlak & Sedlak w zeszłym roku najwięcej - bo 5 mln 866 tys. zł - zarobił w 2012 r. wiceprezes zarządu Banku Handlowego Misbah Ur-Rahman-Shah, natomiast najlepiej wynagradzanym prezesem był szef Pekao Luigi Lovaglio, którego wynagrodzenie wyniosło 4 mln 563 tys. zł. Jednocześnie:
W Polsce płaca minimalna wynosi 1600 zł brutto, czyli ok. 1181 zł, netto
Według badań Eurostatu 24,2% pracujących Polaków to tzw. biedni pracujący. Ich pensje nie przekraczają 2/3 średniej krajowej. Oznacza to, że prawie 4 mln osób otrzymują miesięcznie mniej niż 2,3 tys. zł brutto, czyli ok. 1700 zł netto.
Polaka tanio sprzedam
W Polsce mamy kapitalizm kompradorski, podstawą którego jest eksploatacja tubylców i ich zasobów przy pomocy skorumpowanych polityków.
W Polsce koszty pracy wciąż należą do najniższych w UE. W 2012 roku wyniosły one średnio 7,4 euro za godzinę, co czyni z nas piąty najtańszy pod tym względem kraj we wspólnocie. Polak pracuje 40,7 godzin tygodniowo, czyli o 10 godzin dłużej niż Holender i o 5 godzin więcej niż Niemiec – tak wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Polacy pracują długo, bo zmuszają ich do tego pracodawcy. Państwowa Inspekcja Pracy wykazała w zeszłym roku że połowa z 1400 skontrolowanych firm nie ewidencjonuje prawidłowo czasu pracy. W jednej trzeciej przypadków pracownicy nie mogli liczyć na dni wolne, które prawnie im przysługują.
Warszawa zamiast Ursynowa?
Limit podpisów potrzebnych do przeprowadzenia referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz został przekroczony - powiedział w RMF Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej. To nic zaskakującego, natomiast poważnym zaskoczeniem jest, że jak stwierdził: "jest możliwość pojawienia się wspólnego kandydata SLD i PiS w wyborach w Warszawie". - Przyglądam się temu życzliwie – dodał skromnie. Sądzi widać, że będzie w stanie namówić b. kolegów z SLD i obecnych sojuszników z PiS, do poparcia swej kandydatury.
Różnorodni równoprawni
Co najmniej dwa tysiące osób demonstrowało w tym roku pod hasłem "Różnorodni Równoprawni" w warszawskiej Paradzie Równości.
Kampania Przeciw Homofobii zaprezentowała "żelazną piątkę praw", bez których każdy projekt ustawy o związkach partnerskich jest nie do przyjęcia.
Na paradzie pojawili się m.in. Janusz Palikot , Ryszard Kalisz, Joanna Senyszyn, Robert Biedroń a uczestnicy parady przeszli obok tablicy upamiętniającej Izabelę Jarugę-Nowacką (na gmachu Ministerstwa Pracy), a także obok Sali Kongresowej, gdzie w tym czasie planowane jest zakończenie Kongresu Kobiet.
Kilkudziesięciu przeciwników Parady ze znakami Falangi zebrało na pl. Trzech Krzyży. Na jednym z transparentów trzymanym przez kobiety, mieli napisane - "Chcemy męszczyzn, a nie cioty" (pisownia oryginalna).
Za co im płacimy?
Jak podaje "Newsweek", PO wydała od 2010 r. 250 tys. złotych na garnitury luksusowych marek. Ubrania pomagali posłom i działaczom dobierać specjalnie opłacani styliści. Platforma Obywatelska z pieniędzy publicznych płaci także za sukienki Małgorzaty Tusk. Stroje dla pani premierowej (która podobno postawiła Tuskowi ultimatum grożąc rozwodem!) zamawiano m.in. w drogim atelier znanej projektantki Gosi Baczyńskiej, gdzie kupiono jej co najmniej trzy sukienki. Cena jednej waha się w granicach od 4000 do ponad 6000 złotych.
Łącznie "na obsługę wizerunkową, w tym koszty reprezentacji" partia przez trzy lata wydała na prawie 90 tys. złotych. Salon z winami i cygarami dostawał przelewy nawet kilka razy w miesiącu, na co poszło prawie 100 tys. złotych. Wśród nietypowych wydatków jest też rachunek pewnego klubu w Warszawie słynącego z ciekawych usług. Na reklamowym filmie, jak pisze tygodnik, "Widać tancerki pląsające topless w witrynie klubu i specjalny pokaz polegający na tym, że trzy roznegliżowane hostessy wiją się na barowej ladzie i zlizują z siebie bitą śmietanę. Atrakcją wieczoru była zaś naga kobieta, z której goście mogli jeść sushi"
PO w zeszłym roku dostała z budżetu państwa 18 milionów złotych, 17 milionów otrzymało Prawo i Sprawiedliwość, które z tej forsy opłacało m.in. honoraria mecenasa Rogalskiego w prywatnej sprawie sądowej Jarosława K.
Do Syrii na wycieczkę
Polscy falangiści, wraz ze skrajnymi nacjonalistami z Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii i Rosji, pojechali do Syrii wspierać Baszara al-Asada. Obecni byli m.in. z Polski Bartosz Bekier szef Falangi, Nick Griffin szef Brytyjskiej Partii Narodowej, która żąda segregacji rasowej, Holocaust uważa za "niezwykle dochodowe kłamstwo" a także prowadzi akcje anty imigranckie, skierowane m.in. przeciw Polakom na Wyspach, czy Roberto Fiore, szef skrajnie prawicowej włoskiej partii Forza Nuova,
Dyplomatycznie i zbrojnie wspiera Asada Rosja.której zależy na utrzymaniu bazy śródziemnomorskiej w porcie Tartus i wpływów na Bliskim Wschodzie.
Duch święty nie podpowiedział
Znana ze swych specjalnych relacji z Duchem Świętym pani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz,otwarła w niedzielę o 6 rano. po dziesięciu miesiącach remontu, tunel na Wisłostradzie. Po południu jednak lunęło i do tunelu popłynęły kaskady wody z niesprawnej kanalizacji burzowej. Jezdnie zatonęły! Po kilku godzinach ruch udało się przywrócić, ale wygląda na to, że mamy do czynienia z zemstą niebios! Wiadomo przecież nie od dziś, że w niedzielę należy pruć do kościołka a nie zatrudniać się otwieraniem tuneli!
Będzie strajk na jesieni?
W Gorzowie obradowała Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność". Jak można się było spodziewać Komisja zdecydowanie sprzeciwia się lansowanym przez rząd zmianom w Kodeksie pracy. Chodzi głównie o zmiany uelastyczniające czas pracy i 12-miesięczny okres rozliczeniowy. Nowelizacja ta, ich zdaniem, uderzy w już pracujących i zwiększy bezrobocie, bo przedsiębiorcy ograniczą nabór nowych ludzi, skoro mogą lepiej wykorzystać czas pracy juz zatrudnionych..
Wśród związkowców zapowiedzi strajku cieszą się dużym poparciem. W wymaganym przez prawo sondażu wzięło już udział 72 proc., związkowców ale głosowanie trwa jeszcze do końca czerwca. Jeśli związki zdecydują się na takie rozwiązanie, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, muszą przeprowadzić kolejne referendum, w którym wypowiedzą się wszyscy pracownicy przystępujących do strajku firm.
Urzędas zbyt ciekawski!
Joanna Duda zamierzała we Francji wziąć ślub z Anną Czerwińską. Potrzebuje do tego zaświadczenia o stanie cywilnym z polskiego urzędu. Gdański magistrat odmówił. bo Joanna Duda w rubryce, w której należało wpisać dane przyszłego współmałżonka, wpisała - Anna Czerwińska. Tymczasem, zgodnie z wyrokiem sądu administracyjnego z Gdańska z 6 sierpnia 2008 roku, urząd nie miał prawa żądać informacji o tym z kim i gdzie zamierza wziąć ślub osoba, która chce takiego zaświadczenia.
JD
__________________________________________
POLSKA
__________________________________________________
Zadyma w telewizji
Nie dość, że TVP przeżywa poważne kłopoty finansowe związane z drastycznym spadkiem wpływów z abonamenty, wywołanego w swoim czasie przez pamiętne wystąpienie Donalda Tuska, wówczas polityka opozycji, to jeszcze trwa zasadniczy spór między kierownictwem firmy a załogą. Chodzi przede wszystkim o wyprowadzanie z Telewizji do firm kooperujących pracowników merytorycznych. W efekcie TVP miałaby działać podobnie jak teatry impresaryjne, czy zgoła cyrki!
Protestują związki a kolejna odsłona tego sporu to cytowane poniżej pismo związkowców do zarządu TVP.
Stanowisko związkowców w TVP
W odpowiedzi na pismo Biura zarządzania Zasobami Ludzkimi z dnia 22 maja 2013 r. trzy reprezentatywne organizacje związkowe, działające w TVP s.A. tj. Komisja Zakładowa NSZZ Solidarność TVP SA, Rada Zakładowa TVP SA MZZ Pracowników Radia i Telewizji oraz zarząd ZZPT TVP SA Wizja wspólnie nie wyrażają zgody na przeprowadzenie zmian w regulaminie wynagradzania i przyznawania świadczeń związanych z pracą w TVP SA., zaproponowanych przez pracodawcę w tym wystąpieniu.
UZASADNIENIE:
Związki rozumieją potrzebę zmian dotyczących:
1. Nowych zasad wynagradzania na stanowisku korespondenta zagranicznego TVP S.A.,
2. Nowych zasad ustalania i obliczania nagród jubileuszowych,
3. Wydłużenia okresu wykorzystania urlopu dziennikarskiego w TVP,
4. Rozszerzenia zastosowania premii prowizyjnej,
jednak całkowicie nie aprobują wprowadzenia nowych stanowisk pracy, opisanych w punkcie IV pisma przewodniego tj. zmian:
- w załączniku nr 2 do regulaminu, w tabeli stanowisk i stawek wynagrodzenia zasadniczego w czasowo-premiowym systemie płac,
- w załączniku nr 4 do regulaminu, w tabeli stanowisk i stawek wynagrodzenia zasadniczego
w czasowo-honoraryjnym systemie płac.
Zmiany zaproponowane w piśmie z dnia 22 maja 20133 r. sankcjonują zamiar
wyprowadzenia dziennikarzy, montażystów, charakteryzatorów i grafików z TVP S.A. do
firmy zewnętrznej.
Pracodawca, wśród zmian korzystnych dla pracowników, próbuje przemycić wprowadzenie
nowych. fikcyjnych. wysokopłatnych stanowisk pracy. Zatem na takie działanie nie ma zgody trzech reprezentatywnych związków zawodowych i dlatego zaproponowane zmiany
odrzucamy w całości.
Wzywamy jednocześnie pracodawcę do podjęcia rozmów w każdej z kwestii, które są
korzystne dla pracowników, nie łącząc ich z zamiarem wprowadzenia nowych stanowisk
pracy, w żaden sposób niezwiązanych z działalnością spółki (mających jedynie usankcjonować wyprowadzenie pracowników z firmy).
Jednocześnie trzy reprezentatywne związki zawodowe deklarują podjęcie natychmiastowych rozmów w kwestiach płacy i zatrudnienia w ramach negocjacji zakładowego układy zbiorowego pracy.
KK
___________________________________
Po wyborach w Elblągu
PSL rozdaje karty
Przy niskiej frekwencji, wygrał elektorat kościółkowy! To groźne memento dla naszej demokracji. SLD było czwarte, po człowieku z PSL. W wyborach do Rady Miasta zwyciężyło PiS, które zdobyło 10 mandatów, przed PO (siedem), SLD (pięć) i KWW Witolda Wróblewskiego (trzy).
Także pierwszą turę wyborów na prezydenta Elbląga wygrał Jerzy Wilk z Prawa i Sprawiedliwości, zdobywając 11 282 głosy (31,79 proc.). Drugie miejsce zajęła Elżbieta Gelert dyrektorka miejscowego szpitala i posłanka z PO - 7 540 głosów (21,25 proc.), Te osoby spotkają się w drugiej turze za dwa tygodnie.
Trzeci wynik w niedzielnych wyborach na prezydenta Elbląga uzyskał startujący z własnego komitetu wyborczego Witold Wróblewski obecnie członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego, z ramienia PSL - 6 040 ważnych głosów (17,02 proc.) a na czwartym uplasował się kandydat SLD Janusz Nowak, na którego zagłosowało 3 827 osób (10,78 proc.). Kolejne wyniki uzyskali: Paweł Kowszyński od Zbigniewa Ziobro (5,58 proc.), Ewa Białkowska z Ruchu Palikota (4,84 proc.), i kandydaci egzotyczni - Cezary Balbuza (3,09 proc.), Lech Kraśniański – inicjator referendum i odwołania władz miasta (2,79 proc.), Edward Pukin (1,48 proc.) i Jacek Tomczak (1,38 proc.) co w sumie tego typu kandydatom daje 13 proc. Z kawałkiem. Frekwencja była marna i wyniosła 36,59 proc. co jest sygnałem bardzo niepokojącym.
Demokratyczne mechanizmy powodują, że "pakiet kontrolny" dzierży w Elblągu PSL, bo to ludzie z komitetu wyborczego Witolda Wróblewskiego dostali 3 mandaty. Jeśli pójdą z PiSem, stworzą 13 osobową koalicję, jeśli z PO i SLD (te dwie partie są na siebie skazane) koalicja będzie mocniejsza – 15 głosów. Za dwa tygodnie kandydat PiS przegra (najpewniej) drugą turę wyborów prezydenckich, co ułatwi powstanie koalicji PO-SLD-PSL, ale ukształtowanie koalicji konserwatywnej może wzmocnić szansę kandydata PiS. Ciekawe co na tym zdoła ugrać u Tuska Piechociński?
Wszystko to razem potwierdza, że ciągłe awantury w polityce krajowej nie pomaga demokracji, tylko najnormalniej ludzi irytuje, a "lud smoleński" czuje się w tych warunkach jak ryba w wodzie. Przez kilka dni niewielki, bo liczący zaledwie 130 tys. mieszkańców, Elbląg przeżywał prawdziwe polityczne szaleństwo. Na ulicach można było obejrzeć z bliska liderów wszystkich największych partii. Od Tuska przez Ziobrę, Millera i Palikota po wielce pracowitego Jarka Kaczyńskiego. Do funkcji prezydenta aspirowało aż dziesięć osób, do 25-osobowej rady miasta startowało 470 kandydatów.
Poprzedniego prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO mieszkańcy odwołali w kwietniu. Pomysł referendum rzuciła grupa "Wolny Elbląg", ale szczególnie aktywny przy zbieraniu podpisów i w akcji propagandowej był oczywiście PiS.
Ze wszystkich stron padały atrakcyjne obietnice: kandydat ziobrystów Paweł Kowszyński obiecywał, że obniży o połowę czynsze komunalne, skoro odwołana rada wprowadziła drastyczną podwyżkę z 4 do 8 zł za m kw., a nawet darmową komunikację! Janusz Nowak z SLD zapewniał ogólnikowo, że uporządkuje finanse miasta i odbuduje zaufanie mieszkańców do władzy, ludzie Palikota agitowali za tym, żeby do nowej rady nie weszli "starzy" radni PO, SLD i PiS i żeby do drugiej tury nie weszła kandydatka PO. Tymczasem ulotki z fotografiami pani dyrektor rozdawał na ulicach miasta sam Radek Sikorski i agitował za nią osobiście Tusk! Podziałało, weszła do drugiej tury, ale to marny efekt jak na taka artylerię.
Jerzy Wilk, kandydat PiS obiecywał, ni mniej ni więcej, tylko przekopanie Mierzei Wiślanej, by omijając rosyjskie wody terytorialne (wreszcie jakaś, drobna zemsta za Smoleńsk!) zbudować szlak dla pełnomorskich statków do portu w Elblągu, gwarantował też obniżkę czynszów i cen biletów w miejskiej komunikacji.
Populizm czystej wody, ale to widać działa. Bardzo niedojrzała jest ta nasza demokracja.
Dratewka
__________________________________________
Co, gdzie, kiedy czyli krakowski lewicowy rozkład jazdy
__________________________________________________
25 czerwca
17:00
Kto siedzi za narkotyki? Pokaz filmu "Dom, w którym mieszkam" Eugene'a Jareckiego
Massolit Books & CafeFelicjanek 4, 31-104 Kraków
Kto pierwszy wymyślił, że narkotyki powinny być nielegalne i dlaczego? Kto korzysta, a kto traci na „wojnie z narkotykami” i jakie są jej prawdziwe rezultaty? „Dom, w którym mieszkam” to film, który pokazuje nie tylko absurdy polityki narkotykowej USA, ale też analizuje historię prawodawstwa, które uczyniło z niej narzędzie selekcji i segregacji na tle rasowym i klasowym. Pomimo iż liczba osądzonych i skazanych na więzienie rośnie do absurdalnych rozmiarów, stan bezpieczeństwa publicznego, zaufania do policji i zdrowia obywatelek i obywateli USA nie poprawia się, a sama wojna z narkotykami kosztuje rokrocznie amerykańskich podatników co najmniej 51 miliardów dolarów. To dokładnie 168 dolarów przypadające na jedną kobietę, jednego mężczyznę lub jedno dziecko w USA (są to koszty wojny z narkotykami na szczeblu państwowym lub stanowym, nieuwzględniające kosztów lokalnych lub niepoliczalnych, jak bezrobocie lub niedostępność edukacji).
Po projekcji zapraszamy na dyskusję, którą poprowadzi Justyna Drath (redaktorka serwisu narkopolityka.pl)
18:00-20:00 Wszechnica Oświeceniowo-Racjonalistyczna nr 16
Wychowywanie w ateistycznym duchu czyli bajki dla NIEgrzeSZnych dzieci
Klub pod Jaszczurami (sala teatralna)
Czas najwyższy odczarować "ducha". Bo niby dlaczego niewierzący
nie mieliby swoich dzieci od początku uczyć reguł świata zgodnie
ze swoim światopoglądem? Filmik "Zuza Bystrzacha objaśnia świat" i
książeczka "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali i co z tego
wynikło" to "pierwsza pomoc dla wnerwionych rodziców", mówią
autorzy pomysłu na ateistyczną edukację, Michael Schmidt-Salomon (tekst) i Helge Nyncke (ilustracje).
Gośćmi Wszechnicy będą
Andrzej Dominiczak
Andrzej Lipiński - tłumacz książeczki a także innych pozycji Michaela Schmidta
Joanna Balsamska
Prowadzenie Elżbieta Binswanger-Stefańska
A od 28 czerwca mamy Festiwal Kultury Żydowskiej.
MB
2013-06-17 12:28:40
Zaprzepaszczona szansa PPS
(Od naszego specjalnego wysłannika)
W niedzielę w salach recepcyjnych Stadionu Narodowego zebrali się przedstawiciele ponad 90 różnych formacji lewicowych, nie był to jednak kongres 'jedności" ale raczej podziału. Dominacja SLD była wyraźna, tak w sferze wystąpień oficjalnych, jak i w rozmowach kuluarowych i reakcjach sali, jednak "piarowskie" pomysły wyraźnie lansowane przez młode gwiazdy w rodzaju Krzysztofa Gawkowskiego nie spotkały się z entuzjazmem zebranych. I "zdejmowanie marynarek i podwijanie rękawów – do roboty" i "Sto lat" na cześć Leszka Millera intonowane przez jakąś grupkę na głównej sali obrad budziły zdecydowanie więcej zażenowania niż entuzjazmu. Zaskoczeniem dla części zebranych było odśpiewanie, przy tej akurat okazji, "Międzynarodówki" gdy można było, choćby dla podkreślenia tradycji polskiej lewicy, zaproponować "Czerwony sztandar". Inna sprawa, że ogromna większość uczestników Kongresu na pewno lepiej znała słowa "Miedzynarodówki" choć widać było że też tylko słowa pierwszej zwrotki...
Obrady w części pierwszej prowadzili: Bogusław Górski przewodniczący Rady Naczelnej PPS (wystąpił też z krótkim przemówieniem, odwołującym się do historii partii), wiceprzewodnicząca SLD Paulina Piechna-Więckiewicz, Sylwia Różycka-Jaroń wiceprzewodnicząca ZG Ligi Kobiet Polskich i prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Gadanie ex cathedra
Rytualny charakter miały tak wystąpienia szefa "Rady Programowej Kongresu" Józefa Oleksego, jak i przewodniczącego Leszka Millera, ale niesposób odmówić byłemu premierowi słuszności, gdy tak opisywał otaczającą nas rzeczywistość
-Wręcz symboliczna staje się sytuacja - mówił m.in. - kiedy w czasie, gdy młodych Polaków, wynalazców i twórców łazika marsjańskiego przyjmują Amerykanie, prezydent Polski przyjmuje relikwie świętego Andrzeja Boboli. Zauważył też rzecz oczywistą, że lewica chce "Polski europejskiej, nie smoleńskiej" oraz "standardów europejskich": stosunków państwo-Kościół jak we Francji, tolerancji jak w Hiszpanii, gospodarki jak w Skandynawii i dostatku Niemców.
Sygnalizując zagrożenie rosnącym w silę nacjonalizmem, przewodniczący SLD co rusz wpadał w znane z dawnych czasów tony millerowskiego triumfalizmu – eksponował sukcesy gospodarcze swego rządu, omijając skrzętnie jego winy, jak choćby wypomniany przez innego mówcę, prof. Kazimierza Kika fakt, że to właśnie w czasach rządów SLD pojawiły się pierwsze znaczące objawy głębokiego rozwarstwienia społecznego.
Obecni i nieobecni
Jak można było się spodziewać, w próżnię trafiło zaproszenie na Kongres b. prezydentów. 90-letni i poważnie chory gen. Wojciech Jaruzelski, przysłał obszerny, siedmiostronicowy list z którego (za zgodą autora) odczytano pierwszą stronę, nie pojawił się Lech Wałęsa, tłumaczący się zagranicznym wyjazdem ale przypominający w nadesłanym liście, że zawsze był zwolennikiem istnienia w Polsce silnej lewicy i popiera każdą próbę dyskusji i integrowania się w "imię rozwoju kraju". Nie pojawił się też Aleksander Kwaśniewski, skutecznie zniechęcony występami medialnymi młodych akolitów Millera, przysłał natomiast list, apelujący o budowanie szerokiego frontu porozumienia na lewej stronie sceny politycznej.
Na Kongresie pojawili się nieoficjalnie ludzie związani z Europą Plus a nawet Ruchem Palikota, był prof. Jan Hartmann, byli posłowie Bartłomiej Bodio i Artur Bramora, którzy niedawno odeszli z Ruchu Palikota, ale do SLD się nie zapisują.
O coś tam jednak szło
Uczestnicy Kongresu obradowali w siedmiu panelach dotyczących m.in. gospodarki, przyszłości lewicy, zagrożeń dla demokracji czy pozycji kobiet w Polsce. W debatach wzięli udział znani eksperci: prof. Janusz Reykowski, b. wicepremier i minister finansów, prof. Grzegorz Kołodko, filozof prof. Jan Hartman, psycholog prof. Janusz Czapiński, socjolog prof. Jacek Raciborski oraz politolog prof. Kazimierz Kik. Dyskusje panelowe były, generalnie rzecz biorąc, interesujące, pojawiały się głosy zaproszonych do udziału przedstawicieli innych niż SLD środowisk, w tym Krytyki Politycznej i niezależnych środowisk naukowych, natomiast w głosach z sali raz po raz odżywały stare, "sekciarskie" tony SLD-owskiej wyłączności, choć w stosunku do obecnych na kongresie organizacji wypowiadano się z dużą rewerencją. Kongres był też, niewykorzystaną niestety, szansą silniejszego zaznaczenia pozycji PPS (choćby w głosach z sali w panelowych dyskusjach).
Uczestnicy Kongresu przyjęli rezolucję, w której opowiedzieli się m.in. za zwiększeniem roli państwa w życiu społeczno-gospodarczym; tworzeniem etatowych, należycie opłacanych miejsc pracy; budową systemu w pełni bezpłatnej, publicznej służby zdrowia; zapewnieniem powszechnej edukacji. Uczestnicy Kongresu opowiedzieli się za budową wyraziście progresywnego systemu podatkowego; wzmocnienia roli związków zawodowych, państwa rzeczywiście neutralnego światopoglądowo i respektowania praw wszelkich mniejszości.
W sumie rezolucja lepsza niż oficjalne części kongresu, gorsza niż obrady panelowe, no i to wiszące nad obradami poczucie nieobecności Kwaśniewskiego, które może jeszcze dać o sobie znać wielokrotnie...
Jan Karo
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Eldorado dla wyzyskiwaczy
Według Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, w naszym kraju działa blisko 370 „Centrów nowoczesnych usług” czyli centrów księgowania, obsługi informatycznej i tzw. „call centers” pracujących na okrągły zegar... Zatrudniają one ponad 130 tysięcy pracowników. Polska znalazła się na trzecim miejscu w rankingu najbardziej pożądanych lokalizacji dla centrów nowoczesnych usług. Wyprzedzają nas tylko Chiny i Indie, bo tam pracownikom można płacić jeszcze mniej!
PAIiIZ pracuje obecnie nad 156 projektami inwestycyjnymi, z czego połowa dotyczy tak zwanych biznesów intelektualnych, wysokie miejsce zajmują też projekty naukowo-badawcze.
Na początku tygodnia poinformowano, że kolejne centrum dostarczania usług w Polsce powstanie w sierpniu w Katowicach. Na początku znajdzie w nim pracę 400 osób, a do 2015 roku - w sumie 2000.
Polski obóz pracy!
Właściciele gospodarstwa rolnego pod Siedlcami zatrudniali na czarno ludzi z całej Polski. Płacili grosze. - Miałem zarobić 1,5 tys. z zakwaterowaniem - mówi reporterowi TVN24 jeden z oszukanych pracowników. Tymczasem, za 1,5 miesiąca pracy dostał 130 zł.
- Antypolacy, z niemieckiej telewizji. Pan jest Niemcem, niemieckim szpiegiem - to jedyny komentarz, jaki udało się uzyskać od właściciela gospodarstwa reporterowi stacji.
Zarabiamy coraz mniej
Narodowy Bank Polski opublikował raport, z którego wynika, że w 2012 roku realne dochody gospodarstw domowych były o 0,8 procent niższe niż w roku poprzednim. Nic więc dziwnego, że kupujemy mniej niż w latach ubiegłych. Tak zwane „tempo wzrostu spożycia indywidualnego” obniżało się począwszy od drugiego kwartału 2011 roku. Polacy oszczędzają już nie tylko na dobrach trwałych czy odzieży, ale także na żywności, a nawet na lekach.
Takim to dobrze, chyba że wpadną
Andrzej J., jeden z najbardziej wpływowych biznesmenów w branży górniczej poszedł na współpracę z katowicką prokuraturą i ujawnił, że międzynarodowy koncern Sandvik, światowego giganta zajmującego się produkcją kombajnów, wiertnic oraz systemów urabiających i transportujących dla górnictwa, miał fundusz na łapówki dla dyrektorów kopalń. Wymienił nazwiska ponad 40 osób z branży. Kwota łapówek, to ok. 10 mln zł. A wyliczana była procentowo od wartości każdej dostarczanej maszyny.
Andrzej J. był ostatnio prezesem Kopexu, producenta i dostawcy maszyn górniczych dla kopalni na całym świecie, a wcześniej kierował Voest-Alpine „Technika Górnicza i Tunelowa” z Tych. W nagrodę za ujawnienie korupcji skorzysta z bezkarności.
Co trzeci Polak za Kaczyńskim?
Na partię Jarosława Kaczyńskiego, jak wynika z sondażu Homo Homini dla wp.pl, chce głosować 32 proc. wyborców, a na PO tylko 26 proc. Jedyną reprezentację lewicy w Sejmie będzie stanowił Sojusz Lewicy Demokratycznej, na który głos odda 15 proc. wyborców - Ruch Palikota z 4-proc. poparciem nie przekroczy progu wyborczego, wypada też Polskie Stronnictwo Ludowe, z takim samym poparciem.
Z kolei o sukcesie może mówić Solidarna Polska, które w sondażu przekroczyła próg wyborczy i może znajdzie się w parlamencie.
Inne są jednak notowania wedle TNS Polska. Na PiS chce głosować 30 proc. respondentów, na PO 23 proc. a do Sejmu weszłyby jeszcze: SLD (10 proc.) i Ruch Palikota (6 proc.).
PiS przejmuje „Oburzonych”
PiS i Solidarność podejmują stałą współpracę. Podczas wspólnej konferencji prasowej Kaczyńskiego i Dudy, przedstawiono plan powołania specjalnej grupy roboczej, która będzie konsultować wspólne działania i projekty. - Chodzi o to, by zanim Sejm zajmie się projektem, Solidarność i PiS mogły prezentować wspólne spójne stanowisko – stwierdził Duda. Do niedawna Solidarność była kojarzona z tzw. Ruchem Oburzonych, który wydał się Kaczyńskiemu konkurencją i nawet nazwał go „rozcieńczaczem”, ale dziś zamierza, przy pomocy Solidarności, po prostu przejąć te aktywa. Kukizowi się to nie podoba, ale pewnie zmieniłby zdanie, gdyby dostał propozycje kandydowania do parlamenty z listy PiS, bo prawie każdy ze zwolenników okręgów jednomandatowych liczy na swoją popularność i siłę perswazji.
Ratunku – komornik mnie bije!
Jan Rokita (niedoszły „premier z Krakowa”) trzy lata temu przegrał proces z Konradem Kornatowskim, o którym zechciał kiedyś przed kamerami powiedzieć, że był to w stanie wojennym „wyjątkowo nikczemny prokurator”. Teraz Rokita musi ponieść koszt przeprosin i zadośćuczynienia – jak twierdzi niemal 350 tys. zł., lub ok. 100 tys. jak oblicza Kornatowski. - Komornik zabiera mi pensję, - żalił się Rokita w TVN 24 - więc nie mam środków na utrzymanie! Obawiam się, że za chwilę przyjdzie zabrać mój komputer i księgozbiór – powiedział. - Ten wyrok skazuje mnie na wykluczenie społeczne!
Alarm podziałał i już zgłosiła się cała kolejka polityków z Jarosławem Kaczyńskim i Leszkiem Millerem, deklarujących dobrowolne składki na nieszczęśnika, który, jak sam twierdzi, jako pierwszy Polak „płaci za stan wojenny”. Rokita, siedzi obecnie we Włoszech i grozi, że w tej sytuacji odmówi powrotu do kraju! Jesteśmy zrozpaczeni.
Czy talibowie byli w tych Klewkach?
Amnesty International opublikowało kolejny raport ws. tajnych więzień CIA w Polsce. Zdaniem AI polski rząd uczestniczył „w bezprawnym uprowadzeniu” islamskich terrorystów.
Dowodem są zeznania dwóch, zatrzymanych przez wojska USA w Afganistanie obcokrajowców, Abd al-Rahim al-Nashiri i Zayn al-Abidin Muhammed Husseina. Trzecią ofiarą przetrzymywaną w Polsce miał być, znajdujący się obecnie w Guantanamo - obywatel Jemenu Walid bin Attash.
Tymczasem prokuratorzy z Krakowa twierdzą, iż dotychczas znane fakty nie wskazują, by w Polsce, w latach 2002-2005, przetrzymywano więźniów CIA.
Prawica tęskni za PRL-em?
„Rzeczpospolita” podała najnowsze dane GUS dotyczące emigracji. Wynika z nich, że za granicą przebywają 2 miliony Polaków. 70 procent z nich to osoby przed 40 rokiem życia. Prawie ćwierć miliona to dzieci i młodzież przed 15 rokiem życia, a największą grupę (prawie 750 tys.) stanowią Polacy w wieku 25-34 lata.
- Tracąc ich ponosimy olbrzymią stratę – komentuje w „Rzeczpospolitej” prof. Irena Kotowska, demograf z SGH a Prof. Krystyna Iglicka, też demograf, rektor Uczelni Łazarskiego powiada, że te dane są zatrważające. - „Krwawimy ludźmi” - stwierdza obrazowo...
A nam w tym obrazie brakuje informacji, ile osób z tych „emigrantów” znalazło pracę w krajach Unii Europejskiej, niekiedy w miejscach położonych od naszych granic o „rzut beretem”. Amerykanie jeżdżą w poszukiwaniu pracy po całym kontynencie i nikt z tego powodu szat nie rozdziera. Pora zacząć myśleć o Europie jako o wspólnej ojczyźnie równych obywateli i porzucić zaściankowe strachy, bo jedynym sposobem na utrzymanie młodych w kraju jest zabranie obywatelom paszportów, które dostali już w końcówce istnienia PRL!
Przypominamy też, że w średniowieczu, czeladnik, który chciał zostać majstrem musiał odbyć siedmioletnią wędrówkę po miastach Europy. A drogi były wtedy znacznie gorsze i samolotów jeszcze nie wynaleziono!
Jaruzelski to nie idol – ale...
Z okazji przypadającej 6 lipca 90. rocznicy urodzin Jaruzelskiego, SLD, chce zorganizować konferencję w Sejmie i wręczyć jubilatowi, specjalną księgę pamiątkową.
Nie spodobało się to narodowcom. - Najpierw będziemy żądali od marszałek Sejmu, żeby nie dopuściła do takiego żenującego spektaklu. Jeśli to nie poskutkuje i komuniści nie wycofają się z tych planów, zablokujemy wszystkie wejścia do Sejmu RP i nie dopuścimy tam Jaruzelskiego - zapowiadają kręgi zbliżone do ONR.
W podobnym tonie wypowiada się były opozycjonista, Władysław Frasyniuk, który stwierdził, że sam chętnie by w tej blokadzie wziął udział. Były poseł stwierdził, że jedynym pozytywem w biografii generała jest Okrągły Stół. Widać nie pamiętał, że Jaruzelski spędził także parę latek na Syberii, walczył na pierwszej linii frontu z hitlerowcami, a potem także z UPA. Warto tez pamiętać, że „stan wojenny” wprowadzony był, pod wpływem „czynników zewnętrznych”, czego nie można powiedzieć o „zamachu majowym”, którego autora lokuje się dziś na pomnikach!
Gdzie dwóch się bije...
John Godson, jeden z grona konserwatywnych posłów Platformy Obywatelskiej, obecnie wiązany z nową inicjatywą polityczną byłego posła PiS Przemysława Wiplera, czasie specjalnie zwołanej w Sejmie konferencji prasowej zapowiedział, że rozważa walkę o stanowisko prezydenta Łodzi w przyszłorocznych wyborach samorządowych. Jak podkreślił, jego kandydatura byłaby niezależna, a to oznacza, że jego rywalką byłaby zapewne obecnie rządząca w mieście Hanna Zdanowska z PO.
Ciekawe kim będzie ten trzeci, który „skorzysta”?
Udajemy Greka
Grecja zawiesiła działalność państwowej telewizji i radia – „ERT” to przypadek wyjątkowego braku przejrzystości i nieprawdopodobnej wręcz ekstrawagancji. To się właśnie kończy - stwierdził rzecznik rządu Simos Kedikoglou. Rząd planuje wznowić działalność ERT po „restrukturyzacji” czyli, mówiąc po polsku, zwolnieniu ok. 2500 pracowników.
I można by się nie przejmować kłopotami Greków gdyby nie fakt, że i w Polsce państwowa TV i radio robią bokami. TV próbuje przerzucić pracowników do „prywatnych podmiotów” co oznacza dokładnie to samo – czyli redukcje, tyle, że bez zabezpieczeń i odszkodowań. Inna rzecz, że i u nas, jak w Grecji, należących do publicznego nadawcy kanałów radiowo-telewizyjnych, których słuchacze i widzowie unikają, też jest kilka....
PiS donosi? Niech płaci!
Zastępca komendanta głównego, Mirosław Schossler stał się kolejnym obiektem donosów ze strony PiS. Poseł Tomasz Kaczmarek (szerzej znany jako „agent Tomek”) oskarża wiceszefa policji o romans z podwładną i awansowanie jej na wysokie stanowisko. Inny PiSowski donos, to zawiadomienie do prokuratury ws. „możliwości sfałszowania kopii nagrań z czarnych skrzynek Tu-154M.” które zamierza złożyć Antoni Macierewicz. Znów prokuratura, zamiast zająć się przestępcami, będzie przez parę miesięcy sprawdzać pisowskie głupoty.
A może by tak, za fałszywe donosy zacząć pobierać opłaty?
PiS obślinia? Niech płaci!
- Zespół pana Laska to nawet nie jest zespół, który ma przekonywać polskie społeczeństwo. To jest zespół, który ma w moim przekonaniu realizować żądania z Moskwy - powiedział na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Zdecydowanie odmienne zdanie prezes PiS ma o zespole Antoniego Macierewicza. Kaczyński wyraził nadzieję, że za swoją pracę Macierewicz zostanie kiedyś odznaczony przez prezydenta „najwyższymi odznaczeniami”.
Gdybyśmy byli na miejscu pana Laska to pozwalibyśmy Kaczora do sądu. I wtedy składałby się na niego Rokita!
Cheops się kłania!
Cofamy się do XIX wieku! W Polsce już w roku 1919 Sejm Ustawodawczy uchwalił ustawę o czasie pracy w przemyśle i handlu, ustalając maksymalny czas pracy na 8 godzin dziennie i 46 godzin na tydzień.
SKANDAL! SEJM UCHWALIŁ NOWELIZACJĘ KODEKSU PRACY. NOWE PRZEPISY OZNACZAJĄ, ŻE POLACY BĘDĄ PRACOWAĆ DŁUŻEJ, CIĘŻEJ I ZA MNIEJSZE PIENIĄDZE. USTAWA DOPUSZCZA PRZEZ KILKA MIESIĘCY PRACĘ 6 RAZY W TYGODNIU PO 13 GODZIN!
Jak głosowali poszczególni posłowie ws. zmian w Kodeksie pracy? Za - było 227 posłów (196 z PO, 26 z PSL, 1 z RP oraz 4 niezrzeszonych - Bartłomiej Bodio, Artur Bramora, Ryszard Galla i Jarosław Jagiełło, przeciw - było 190 (123 z PiS, 27 z RP, 24 z SLD, 13 z SP i 3 niezrzeszonych - Ryszard Kalisz, Wanda Nowicka i Przemysław Wipler), a wstrzymało się 10 (1 z PO, 9 z RP). W głosowaniu nie wzięło udziału 33 posłów (9 z PO, 14 z PiS, 2 z RP, 3 z PSL, 1 z SLD, 4 z SP)
Jak tak dalej pójdzie to okaże się, że niewolnictwo to całkiem cywilizowany system!
Najważniejsze z zagranicy:
W piątek unijni ministrowie spraw zagranicznych UE przyjęli „mandat negocjacyjny” dla rozmów na temat Transatlantyckiego Partnerstwa dla Handlu i Inwestycji między Europą i USA. W efekcie ma powstać atlantycka strefa wolnego handlu, obejmująca produkty, usługi i inwestycje - gospodarczy gigant o wartości połowy światowego PKB. To odpowiedź na zastój w Światowej Organizacji Handlu (WTO) i próba stworzenia porozumienia, które nie tylko określi zasady handlu i inwestycji pomiędzy tymi dwoma obszarami, ale też może się stać modelem dla cywilizowania całego procesu globalizacji.
Chodzi m.in. o przyjęcie wspólnych norm i standardów, bo może się z czasem okazać, że i Europa i USA będą musiały przyjąć np. standardy chińskie. Rozmowy nie będą jednak łatwe. Sporna będzie kwestia dopłat do rolnictwa oraz GMO, przed którymi broni się Europa. Pojawi się też problem w sektorze zbrojeniowym - Europa nie chce amerykańskiej dominacji, a Amerykanie boją się niekontrolowanego przekazywania technologii wojskowych za granicę.
Ten paskudny Murdoch
NYT doniósł, że Rupert Murdoch chce rozwodu ze swoją 3 żoną. Decyzja Murdocha, który w marcu skończył 82 lata, musiała zmartwić, nawróconego na katolicyzm, byłego premiera Tony Blaira.
Trzecia żona Murdocha, Wendi Deng, trzy lata temu ujawniła miesięcznikowi „Vogue”, że Tony Blair wziął w marcu udział w chrzcie jej dwóch córek w Jordanie, w miejscu tradycyjnie uznawanym za miejsce chrztu Jezusa. Blair w białej szacie wystąpił jako ojciec chrzestny 8-letniej Grace Murdoch. Przyjęła ona sakrament razem ze swoja młodszą siostrą, Chloe, której matką chrzestną została aktorka Nicole Kidman.
Chicagowski felietonista Mike Royko wypowiedział kiedyś słynne zdanie „żaden szanująca się ryba nie pozwoli zawinąć się w gazetę należącą do Murdocha".
JD
__________________________________________________
Komentarz na odpowiedź czytelnika na notkę Co ma Krzysztof do Krakowa? opublikowaną w cyklu Mielony z buraczkami w Nr.23 Naprzodu z 10 czerwca 2013: I tak tych świętych cos za wielu.
__________________________________________________
POLSKA
__________________________________________________
Podpalił się pod kancelarią premiera
Tylko bulwarowy „Fakt” przyniósł szczegółowe informacje o próbie samobójstwa bezrobotnego, który w zeszłym tygodniu podpalił się pod kancelarią premiera Tuska. Media „mainstreamowe” ograniczyły się do krótkich notatek, brak też w prasie prób pokazania szerokiego kontekstu tego dramatu. „Poważne” gazety ograniczyły się do informacji, że „desperat nie zostawił żadnego listu i nieznane są przyczyny tego kroku”.
Andrzej Filipiak mieszka z żoną w Kielcach. Mają dwoje dorosłych już dzieci, ale nie chcą korzystać z ich pomocy, choć skazani są na pomoc z opieki społecznej i na dwie osoby musi im wystarczyć 579 zł miesięcznie. Andrzej Filipiak był pracownikiem budowlanym ale w efektem ciężkiej pracy cierpi na poważne schorzenie kręgosłupa, które wyeliminowało go z tego zawodu. Od 5 lat nie może więc znaleźć pracy.
Ze 120 złotych jakie małżeństwu zostały do kolejnej wypłaty zasiłku 10 lipca, pan Filipiak wziął 30 zł i pojechał do Warszawy. Przed Kancelarią Premiera. trwała pikieta związkowców, którzy od kilku dni protestują tam przeciw planowanym zmianom prawa pracy. - W pewnej chwili. - powiedział nam jeden ze związkowców, - ten człowiek oblał się benzyną i podpalił… Rzuciliśmy się na pomoc i ugasiliśmy płomienie kocem, ale widziałem, że poparzenia były bardzo poważne. Wezwaliśmy karetkę i człowiek trafił do szpitala. Podobno ma poparzone 60 proc. ciała.
„Mąż mówił, że to wszystko co się złego u nas w rodzinie dzieje to wina polskiego rządu, który tak rządzi, że ludzie nie mają pracy i środków do życia” – powiedziała gazecie „Fakt” Wiesława Filipiak.
Dratewka
__________________________________________________
KULTURA
__________________________________________________
Młodzi kompozytorzy – na start!
Tego jeszcze nie było! Kraków zaprasza młodych twórców muzyki filmowej do
udziału w międzynarodowym konkursie kompozytorskim. Spośród utworów
zgłoszonych na konkurs jury, obradujące pod przewodnictwem Roberta
Townsona - szefa Varèse Sarabande, najbardziej prestiżowej wytwórni płytowej
wydającej muzykę filmową, wybierze suitę, która zabrzmi podczas Wielkiej
Gali Muzyki Filmowej 28 września, w hali ocynowni ArcelorMittal Poland.
Laureat otrzyma także statuetkę FMF YOUNG TALENT AWARD.
Konkurs organizowany jest w ramach 6. festiwalu Muztyki Filmowej w Krakowie, przy współpracy z jedną z największych i najnowocześniejszych wytwórni filmowych w Europie – Alvernia Studios.
Zadanie konkursowe polega na skomponowaniu suity do czterominutowej etiudy
"Ciemna strona księżyca " Marka Gajowskiego, specjalisty w Alvernia Studios.
Zwycięski utwór zabrzmi podczas Wielkiej Gali Muzyki Filmowej. 10 kompozytorów na 10-lecie RMF Classic w wykonaniu Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i chóru Pro Musica Mundi, prowadzonych przez angielskiego dyrygenta i kompozytora Gavina Greenaway’a. Laureatom trzech pierwszych miejsc organizatorzy zapewniają pokrycie kosztów pobytu w Krakowie na czas festiwalu i warsztatów. Ich utwory będą tam analizowane i omawiane przez wybitne grono specjalistów i praktyków światowego kina oraz kompozycji.
Szczegółowy regulamin konkursu jest dostępny na stronie internetowej FMF:
www.fmf.fm.
KK
__________________________________________________
Państwo na wygnaniu __________________________________________________
Prezydencka karuzela
Cieszący się marginalnym poparciem emigracyjnych środowisk prezydent August Zaleski, tak przywiązał się do tej zaszczytnej, choć w zasadzie już mało znaczącej funkcji, że wykorzystując zawiłości konstytucyjne oraz specyfikę emigracji, za nic w świecie nie chciał zrzec się prezydentury.
W wyniku zawirowań politycznych powstałych z powodu nieudanych prób zjednoczenia polskich środowisk emigracyjnych, prezydent August Zaleski zdymisjonował rząd Romana Odzieżyńskiego, powołując w jego miejsce gabinet Mikołaja Dolanowskiego (właściwe nazwisko Jerzy Hryniewski) w przeszłości związanego z piłsudczykami. Roszada ta miała w zasadzie niewielkie znaczenie dla emigracyjnego świata polityki, gdyż rząd na uchodźstwie aprobowany był wyłącznie przez niewielkie grono zwolenników grupy zamkowej (obóz prezydenta).
Tymczasem odmiany oblicza skłóconej polskiej diaspory po raz kolejny podjął się generał Kazimierz Sosnkowski. Po konsultacjach z premierem Hryniewskim oraz prezydium Rady Politycznej reprezentowanej przez byłego premiera Tomasza Arciszewskiego ustalono warunki pogodzenia dwóch zwaśnionych stron i podpisania aktu zjednoczenia. Zakładał on utworzenie Rady Jedności Narodowej, jako emanacji parlamentu. Uściślono umowę paryską z listopada 1939 roku, która traktowała, iż wyboru zastępcy prezydenta oraz premiera dokonywać będzie urzędująca głowa państwa jednak po konsultacji z przywódcami stronnictw wchodzących w skald Rady Jedności Narodowej. Ponadto emigracyjne władze winny utrzymywać się wyłącznie z własnych źródeł finansowych pochodzących z narodowego skarbu, który jest zasilany ze składek polskich środowisk na całym świecie. Miało to ukrócić proceder korumpowania polskich ugrupowań politycznych, co miało miejsce podczas „ afery Bergu”. Rozważano również przeniesienie siedziby emigracyjnego państwa z Londynu do Stanów Zjednoczonych.
14 marca 1954 roku w londyńskim mieszkaniu generała Sosnkowskiego przy Chalk Farm zebrali się przedstawiciele najważniejszych ugrupowań reprezentujących emigracyjną scenę polityczną, by uzgodnić szczegóły aktu zjednoczenia. Następnego dnia zatwierdzony dokument przekazano prezydentowi Zaleskiemu w celu formalnego opublikowania go w dzienniku ustaw. Jednak włodarz- tak Zaleskiego nazywali jego współpracownicy, nie po raz pierwszy zakpił sobie ze swoich partnerów, gdyż ten z trudem wypracowany kompromis, którego owocem miała być zjednoczona emigracja zrzeszona we wspomnianej Radzie Jedności- Zaleski określił, jako niezgodny z konstytucją. Oczywiście prezydent powołując się na konstytucję z kwietnia 1935 roku, która dawała pełnię władzy prezydentowi, co tłumaczyła wymowna fraza, że- głowa państwa odpowiada wobec Boga i historii, mógł obalić każdy argument. Włodarz okazał się głuchy na tak oczywiste zarzuty jak wspomniana umowa paryska, ratyfikowana przez ówczesnego prezydenta Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego. Tak jak i faktu, że konstytucjonaliści II RP tworząc ten organ prawny nie przypuszczali, że będzie on miał kiedyś zastosowanie w warunkach emigracji. Reasumując, Zaleskiemu nie w smak było powoływanie niezależnego organu władzy, mało tego, włodarz, co wprawiło w osłupienie nawet jego najbliższych współpracowników, wycofał się ze swoich wcześniejszych deklaracji, że w czerwcu 1954 roku poda się do dymisji, wskazując na swego następcę generała Sosnkowskiego. Na tym tle doszło też do awantury po między Zaleskim a Sosnkowskim, co generał skwitował: „ nigdy nie paliłem się do tego zjedzonego przez mole płaszcza po Zaleskim i nigdy nie miałem do niego zaufania.”
Oburzona postawą prezydenta znaczna część środowisk emigracyjnych, na zorganizowanej w maju 1954 roku konferencji w londyńskiej St. Pancras Hall uchwaliła rezolucję zjednoczeniową i zaapelowała do prezydenta, aby zatwierdził Akt Zjednoczenia oraz mianował generała Sosnkowskiego swoim następcą. Jednak Zalewski nie zamierzał dzielić się władzą i rezygnować z prezydenckiego stolca, odpowiadając swym adwersarzom, że uchwalony przez nich akt jest niezgodny z konstytucją oraz że: „ stanowi wielkie zagrożenie dla uprawnień prezydenta RP, który będzie mógł je wykonywać jedynie na podstawie opinii partii politycznych, a nie według własnych decyzji.” W dalszej części Zaleski oświadczył, że wycofuje się z podjętej decyzji o swojej dymisji i pozostanie na swym urzędzie tak długo, jak to będzie uważał za stosowne. Zmienił też zdanie odnośnie swojego następcy, którym zamiast generała Sosnkowskiego miał zostać mieszkający w Kenii książę Eustachy Sapieha. Wszystko to podyktowane miało być rzekomą troską o dobro emigracyjnej Polski. Wystąpienie to wywołało burzę w środowiskach emigracji. Pewne oznaki niezadowolenia zdradzał również podległy prezydentowi rząd, skończyło się to dymisją premiera Jerzego Hryniewskiego.
Wkrótce Zaleski premierostwo powierzył emigracyjnemu literatowi o wybujałych ambicjach politycznych Stanisławowi Cat-Mackiewiczowi. Była to postać niezwykle barwna, przedwojenny konserwatysta i orędownik zbliżenia Polski z Hitlerem, popadł w konflikt z sanacyjną władzą, przez co zaliczył pobyt w Berezie Kartuskiej. Jako szef emigracyjnego rządu najwięcej energii poświęcał na dalsze skłócanie polskich środowisk. Skrzętnie wykorzystywał w tym celu zdemaskowaną właśnie „ aferę Bergu” oskarżając swoich przeciwników o korupcję na rzecz obcych wywiadów. Nie przeszkadzało mu to samemu nawiązać współpracę z peerelowskim wywiadem posługując się pseudonimem „Robert”. Mackiewicz zaczął pojmować, że emigracja polityczna nie ma większej przyszłości. W wydawanych później publikacjach pisał, że jest ona: „ bezpłodna duchowo i politycznie, a jej przywódcy, to zgraja głupców i łajdaków, winnych wojennej zgubie Państwa Polskiego.” Mackiewicz za informacje przekazywane o polskiej emigracji, również te o rozwiązłości seksualnej, czy homoseksualizmie wśród emigracyjnych polityków, otrzymywał pieniądze, a także przygotowywał sobie odpowiedni grunt do powrotu do Polski. Niegodziwą postawę premiera emigracyjnego rządu próbowali tłumaczyć jego bliscy m. in. siostrzeniec, również pisarz Kazimierz Orłoś, twierdząc, że Mackiewicz przystał na współpracę z wywiadem PRL, aby ocalić swoją córkę przebywającą w sowieckim łagrze - Barbarę Mackiewiczównę, która ostatecznie odzyskała wolność i wróciła do Polski.
W czerwcu 1955 roku Mackiewicz podał się do dymisji i ustąpił z funkcji premiera rządu, by już po roku wyjechać do Polski. Przed wyjazdem opublikował jeszcze w londyńskiej prasie oświadczenie: „Urodziłem się, jako Polak, szlachcic litewski i miłości Wilna nikt nie wyrwie z mego serca”. A po przylocie do kraju, jeszcze na warszawskim lotnisku rozpoczął bezpardonowy atak na swój dawny obóz polityczny, oświadczając, że: „rząd emigracyjny jest zupełnie bezwolny i ślepo wpatrzony w Amerykę, której stosunek do sprawy polskiej ogranicza się do dwóch rzeczy: do posiadania pewnych wpływów na jakiś ferment za żelazną kurtyną oraz do kwestii wywiadu wojskowego", nawiązując przy tym do „afery Bergu” i działalności Radia Wolna Europa. W kraju związał się Bolesławem Piaseckim szefującym stowarzyszeniu katolików świeckich PAX. Szybko też stał się motorem napędowym ichniejszego organu prasowego „Słowo Powszechne”, na łamach, którego nie zostawiał suchej nitki na sowich dawnych emigracyjnych partnerach nazywając londyńskie życie polityczne zalegalizowanym wariactwem. Kulisy działalności emigracyjnej poruszył szerzej również w swoich książkach „Londyniszcze” i „Zielone oczy”.
Tymczasem środowiska emigracyjne przeciwne obozowi prezydenta tym razem nie zamierzały cofać się z obranej drogi i 21 lipca 1954 roku zawiązały Tymczasową Radę Jedności Narodowej na czele z Tadeuszem Bieleckim, jako quasi-władzę ustawodawczą. Rada ta miała powoływać namiastkę rządu, którym była Egzekutywa Zjednoczenia Narodowego, przewodził jej były emigracyjny premier i dezerter z prezydenckiego obozu- Roman Odzieżyński . Natomiast funkcję prezydenta po zakwestionowaniu praw Zaleskiego sprawować miała kolegialnie powołana 8 sierpnia 1954 roku Rada Trzech w składzie: Tomasz Arciszewski, generał Władysław Anders i były ambasador przy brytyjskim rządzie Edward Raczyński.
W ten oto sposób podział emigracji politycznej na dwa przeciwstawne obozy, z których każdy uważał się za właściwego reprezentanta Polski stał się faktem. Wytworzyło to kuriozalną sytuację, znacznie obniżając i tak nadwątlony już prestiż polskiego życia politycznego na uchodźstwie. Wprowadziło też chaos w poczynania i tak nielicznego już polskiego korpusu dyplomatycznego oraz spowodowało paraliż w funkcjonowaniu Skarbu Narodowego, który podzielił się na zwolenników obu grup i w konsekwencji powstały dwie osobne instytucje finansowe.
Degrengoladę emigracyjnych środowisk politycznych starały się wykorzystać władze w Warszawie do zachęty mieszkających na obczyźnie Polaków do powrotu do kraju. W tym celu powstało Towarzystwo Łączności z Wychodźstwem „Polonia”, w prace, którego zaangażowało się wielu intelektualistów. Jeżeli na Wyspach Brytyjskich nie udało się nakłonić zbyt wielu emigrantów do powrotu, to zgoła inaczej sytuacja wyglądała wśród Polonii amerykańskiej. Tam umiejętnie prowadzona kapania zachęcająca polską diasporę do zacieśnienia związków z macierzą, często poprzez organizowanie wycieczek do Polski, odwiedzania m.in. Krakowa i Jasnej Góry przyniosła oczekiwane efekty. Wielu tamtejszych Polonusów zaczęło zgoła inaczej postrzegać PRL, co w najbliższych latach zaowocowało szeroką współpracą, również na szczeblu rządów obu krajów.
Paweł Petryka
pawel.pt@op.pl
2013-06-10 22:29:16
Dla wielu platformersów (nawet hipotetyczny, ewentualny, na określonych warunkach) sojusz z Sojuszem byłby żabą trudną do skonsumowania, nawet w panierce, a już zapowiadanie czegoś takiego, kiedy się nie ma noża na gardle i kiedy z pozoru nic nas do takiej deklaracji nie zmusza, wygląda na polityczną głupotę. Łatwym do przewidzenia efektem takiego wystąpienia są spekulacje: a to, że „Tusk przewiduje, że jego koalicjant – PSL nie przekroczy progu wyborczego” a to, że „PO razem z PSL” nie będzie miała wystarczającej większości... Słowem czysty defetyzm, który nie przystoi premierowi-prezesowi, który w dodatku ma się ubiegać, już za chwilę, o odnowienie przywództwa w partii.
A więc zapytajmy – co też mu do tego ryżego łba strzeliło?
Ano to realne zagrożenie nazywa się „Europa plus”. Tak, to nie czcze teoretyzowanie! Komentatorzy skupiając się na „filipińskiej chorobie” Kwaśniewskiego, Nazarbajewach i Bilderbergach, stracili z pola widzenia oczywisty fakt, że Palikot to niegdysiejszy lider lewego skrzydła Platformy. To właśnie odejście Palikota zachwiało równowagą w PO i rzuciło Tuska w objęcia Gowania i różnych Żalków. A że jest czego żałować dowiodły już wyniki poprzednich wyborów w których Palikot zdobył niemałe poparcie, odbierając Tuskowi głosy, które na SLD, ani pod przywództwem Napieralskiego, ani pod przywództwem Millera, zapewne by i tak nie padły.
Daleko mi od zachwycania się składem działaczy Europy Plus w której np. w miejsce Borowskiego pojawił się (niestety) pewien przekręciarz z Krakowa, Palikot ma poparcie wysoce niestabilne, jaki sam jest – każdy widzi, ale działa wsparcie zawsze popularnego Kwaśniewskiiego, a także... pokoleniowe przemiany jakie zachodzą w SLD. Tu w miejsce znanych twarzy w rodzaju Kalisza czy Siwca pojawiają się jacyś młodzi, równie ładnie poubierani co niedokształceni. Marginalizowany jest nawet Iwiński – tym razem zdezawuowany za decyzję (słuszną i w pełni uzasadnioną merytorycznie!), by nie głosować za rezolucją sejmową, która sugeruje, że należy potępić „zleceniodawców” zamordowania Przemyka, tak jakby to nie była zwykła zbrodnia policyjnych pałkarzy.
Teraz w miejsce doświadczonych (i po części wyranżerowanych) polityków pojawiają się w otoczeniu szefa SLD chłopcy spragnieni szybkiego sukcesu i parlamentarnych przywilejów a także posad w państwowym aparacie. Dlatego każda, najsłabsza nawet sugestia o takiej możliwości wzmacnia pozycję Millera i jego młodych przyjaciół.
Daje np. do myślenia los zaplanowanego na 15 czerwca „Kongresu Lewicy”. Planowany pierwotnie jako sposób na integrację lewej strony sceny politycznej, coraz wyraźniej staje się okazją do pogłębiana rowu między SLD a Kwaśniewskim i umacniania pozycji szefa SLD w SLD.
Pierwszym takim krokiem była kategoryczna odmowa zaproszenia Palikota, bo „głosował za wydłużeniem wieku emerytalnego”, tak jakby Miller nigdy nie propagował „podatku liniowego” co było pomysłem z tej samej bajki. Drugim posunięciem jest zaproszenie „trzech b. prezydentów” choć wiadomo, że Jaruzelski się nie pojawi z racji stanu zdrowia, a Wałęsa spotka się z umiarkowanym entuzjazmem zebranych. Wszystko po to, żeby osłabić „wejście Kwacha”. Wreszcie ostatnio mamy jawnie prowokacyjną konferencję prasową pana Gawkowskiego, który zażądał, żeby Kwaśniewski „przestał molestować SLD” co było zachowaniem równie gówniarskim co bezczelnym, obliczonym chyba na to, że Kwaśniewski się obrazi i na Kongres nie przyjdzie...
A co ma do tego Tusk? No właśnie, w strachu przed wzmocnieniem pozycji Europy Plus, albo co gorsza powstania z jej udziałem szerokiego frontu lewicy, co mogłoby PO odebrać wyborców, gotów jest zaświecić SLD w oczy perspektywą koalicji (ewentualnie, w określonych warunkach) by usztywnić postawę akolitów Millera, którzy nie będą musieli obawiać się utraty zdobytych już pozycji.
Dartewka
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Sami robimy się na szaro
Według badań dr. Friedricha Schneidera, ekonomisty z Uniwersytetu Jana Keplera w Linzu, udział szarej strefy w gospodarkach krajów UE powoli, choć nieustannie się zmniejsza. Od 2003 r. zmalał o blisko 3 proc. z 22,3 do 19,3 proc. Jednak w Polsce to blisko 25 proc. PKB z 2012 roku. Podobne badania dla Wielkiej Brytanii mówią o dziesięcioprocentowym udziale.
Im dalej na wschód Unii Europejskiej (badania obejmowały tylko jej państwa), tym większy udział szarej strefy w gospodarce i wbrew pozorom nie zależy to od wysokości podatku. Na Cyprze, gdzie stawka podatku CIT to 10 proc., udział szarej strefy jest wyższy niż w Holandii, gdzie ten sam podatek to 25 proc. dochodu firmy.
Gdzie w Częstochowie są konfitury?
Artur Bramora, przewodniczący sejmowej komisji edukacji dzieci i młodzieży, wystąpił z klubu Ruchu Palikota. Bramora jest posłem z okręgu częstochowskiego i twierdzi, że nie odpowiada mu antyklerykalny kierunek partii.. Po jego odejściu klub Ruchu Palikota liczy 39 posłów.
A Wipler kombinuje
- Jarosław Kaczyński jest niezbędny do naprawy Polski, ale samo PiS to za mało - mówił Przemysław Wipler w wywiadzie dla TVN24 po odejściu z PiS. Poseł ma zamiar stworzyć „ruch pokoleniowy” dla młodych ludzi rozczarowanych polityką. Jego priorytety? Gospodarka i wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jednak, póki co, w duchu Macierewicza.
Ekskomunikują Komorowskiego?
- Bronisław Komorowski głosi herezje i gorszy maluczkich – stwierdza poseł PiS Andrzej Jaworski, szef parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. 1 czerwca prezydent przyjechał na Lednicę, by wziąć udział w corocznych, organizowanych przez o. Jana Górę spotkaniach młodzieży, a po drodze wpadł do Gniezna, na spotkanie Instytutu Tertio Millenio w auli Kolegium Europejskiego. Gdy padło pytanie o jego stosunek do homilii kardynała Stanisława Dziwisza z procesji Bożego Ciała, w której kardynał stwierdził, że prawo Boże powinno być nad prawem stanowionym przez ludzi, Komorowski. przyznał, że trzeba pilnować zasady ścisłego rozdziału pomiędzy państwem a Kościołem. Byle był to rozdział przyjazny.
Dla ultrakatolików to nie do przyjęcia i Jaworski oczekuje kary ekskomuniki dla prezydenta. Kilku duchownych, m.in. zmarły właśnie kard. Stanisław Nagy i abp. Henryk Hoser o mówiło prezydentowi prawa do przyjmowania komunii.
Dobrze, że już nie ma stosów! Głupio by było, gdyby nam spalili prezydenta.
Jeszcze kilku kandydatów
Jeszcze kilku kandydatów na stos wskazał nam poseł PiS Andrzej Jaworski. Doniósł do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz, że wystawa „The Human Body” gdzie można zobaczyć ponad 200 eksponatów całych ciał i poszczególnych narządów, to bezczeszczenie zwłok! Modele są zakonserwowane metodą plastyfikacji, która polega na usunięciu wody i tłuszczów z autentycznych z tkanek organizmu i nasyceniu ich odpowiednimi polimerami.
Dratewka na taką wystawę by się nie wybrał (brrr!), ale przypomina, że kiedyś nawet za robienie sekcji zwłok palono na stosie.
SLD ostatnią deską ratunku
Ostanie wydanie „Polityki” przynosi obszerny wywiad z Donaldem Tuskiem. Szef rządu deklaruje m.in., że nie odda Schetynie Polski „bez walki” i zapowiada na jesień rekonstrukcję rządu. Nie wyklucza także, że po wyborach w 2015 r. powstanie koalicja Platformy z SLD. SLD pod szefostwem Millera wydaje mu się, partią umiarkowaną i obliczalną. Tymczasem i Gowin i Biernacki i Schetyna są przeciw!
Pospolitość skrzeczy!
700 km nowych ekspresówek do 2020 r. zapowiada Rada Ministrów, która przyjęła listę inwestycji drogowych przewidzianych do realizacji. Tymczasem realizacja zadań dotychczasowych to jeden wielki skandal, nawet pan minister transportu Sławomir Nowak nie jest np. zadowolony z postępu prac na budowie odcinka autostrady A1 między Czerniewicami i Kowalem (woj. kujawsko-pomorskie). Zapowiedział poważną rozmowę z włoską firmą Salini Polska, która jest liderem konsorcjum budującego ten odcinek po wykluczeniu z kontraktu irlandzkiego wykonawcy. Na dokończenie budowy wykonawcy mają niespełna 10 miesięcy.
Radosne Euro 2012
Utrzymanie Stadionu Narodowego kosztuje miesięcznie 3,5 mln zł, ma on specjalne przyciski do wind, olejowane parkiety z drewna egzotycznego i „artystyczne” krzesełka. Na stadion we Wrocławiu trzeba miesięcznie przeznaczyć 2 mln zł. I nie wygląda żeby wybudowane na Euro 212 obiekty zaczęły przynosić zyski. Do organizacji Euro zgłosiło się 12 polskich miast - wybrano Warszawę, Poznań, Wrocław i Gdańsk. Każdy samorząd chciał, żeby obiekt był najbardziej okazały, więc zrezygnowano z postawienia trzech stadionów według jednego, lekko zmodyfikowanego projektu. Każdy taki obiekt podczas imprezy zużywa tyle prądu, co małe miasteczko - doniosła „Polityka”. W efekcie wszystkie stadionu odnotowują straty. A może zgodnie z tradycją przerobić je na „Bazary Europa”?
Przyjmijmy je na stadionie!
Ponad tysiąc wpływowych kobiet z całego świata, w tym szefowa PepsiCo Indra Nooyi i prezydent Kosowa Atifete Jahjaga, zjechało na Międzynarodowy Szczyt Kobiet w Kuala Lumpur. Szczyt, nazywany kobiecym Davos, dotyczy głównie tematyki gospodarczej. Odbędzie się już po raz 23., jednak jeszcze nigdy delegacja Polek nie była tak liczna. Przewodniczy jej minister ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, a na liczącej niemal 30 osób liście jest szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska z PO, Małgorzata Szmajdzińska z SLD a nawet Beata Kempa z Solidarnej Polski. Jadą też prof. Magdalena Środa i Henryka Bochniarz z Konfederacji Lewiatan.
Przyszłoroczny szczyt odbędzie się Paryżu, a Polska będzie starać się o organizację imprezy w 2015 roku.
Co było, to było
4 czerwca 1989 r. Polacy pokazali, że chcą żyć w wolnym kraju, ale to pragnienie zderzyło się z twardą rzeczywistością. Krzysztof Szczerski (oczywiście PiS) wini „umowy Okrągłego Stołu”, bo ograniczały wolność wyboru. Inni „spóźnieni rewolucjoniści” idą dalej i uważają, że należało „wyrżnąć komuchów” zapominając, kto w tamtych czasach miał w rękach broń i w praktyce mógł zabrać się do „wyrzynania”.
Przez kilka ostatnich tygodni wiele mówiono o dokonanych realnie zmianach. W 1990 roku kobiety dożywały 75 lat, a mężczyźni 66. W 20 lat później (2010 rok) kobiety żyją przeciętnie 81 lat, a mężczyźni 72 lata. Nie wiadomo jednak ile w tym zmian systemowych a ile po prostu postępu światowej medycyny? Realnie zmieniła się struktura polskiej gospodarki. W 1990 roku polski PKB opierał się na przemyśle (50 proc.), rolnictwie (8 proc.) i usługach (42 proc.) W 2009 roku usługi to już 66 proc., rolnictwo 4 proc, a przemysł 30 proc., tyle, że do „usług” zaliczamy coraz liczniejszą armię biurokratów. Wiele mówi się o zmianie struktury wydatków rodziny. Znacznie mniej wydajemy na żywność ale w powodzi pochwalnych artykułów nie zauważyliśmy informacji jak wzrosły nasze wydatki na mieszkania, prąd, gaz, wodę i śmieci, które w PRL były groszowe. No i to bezrobocie, bezrobocie!
Łotwa szybsza od Polski
Od stycznia 2014 r. Łotwa może zostać 18. państwem strefy euro. Komisja Europejska wydała właśnie pozytywną rekomendację. – Łotwa pokazała, że jest w stanie przezwyciężyć nierównowagi makroekonomiczne i wyjść z kryzysu silniejsza. Jej determinacja opłaciła się, bo jest teraz najszybciej rozwijającym się państwem UE – powiedział Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych.
Ciekawe czego się bali?
MSZ opublikował depesze-szyfrogramy z 1989 r. wysyłane z ambasad PRL w Londynie, Paryżu, Rzymie i Kolonii do Warszawy. Depesze tworzą obraz znacznej ostrożności wobec zmian w naszym kraju. „Dobrze by było, żeby się w Polsce zmieniało, byle nie za szybko, byle to się nie wyłamało, nie zerwało z pęt, żeby się coś nie rozpętało” - taki jest ton wypowiedzi zachodnich polityków - komentuje prof. Andrzej Paczkowski. Odtajnione depesze to licząca 253 dokumentów korespondencja dotycząca Okrągłego Stołu i reakcji europejskich stolic na polską transformację. A to była epoka Gorbaczowa.
Czy odtajniono już dokumenty z epoki poprzedzającej „stan wojenny”? Ciekawe co twtedy mówili zachodni dyplomaci...
Księga dla Jaruzelskiego
Wojciechowi Jaruzelskiemu, jako postaci absolutnie nietuzinkowej (w końcu pierwszemu prezydentowi odrodzonej RP), należy się szacunek - takie będzie przesłanie księgi jubileuszowej, którą przygotowują niektóre środowiska lewicowe z inicjatywy SLD. Księga, w której są m.in. teksty członków krakowskiej „Kuźnicy”, ukaże się ona z okazji 90. urodzin generała, które przypadają 6 lipca.
Kino w sądzie
Ukradzionym z epoki początków kina rzutem tortu potraktował jakiś palant z prawicy sędzinę, która ogłosiła w środę o decyzję o zawieszeniu po raz kolejny procesu gen. Kiszczaka, odpowiadającego za to, że umyślnie sprowadził „powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi”, wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram w którym, zdaniem prokuratury bez podstawy prawnej przekazał dowódcom oddziałów MO uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni. Miało to być podstawą działań plutonu ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach „Manifest Lipcowy” i „Wujek”.
Na podstawie ekspertyzy psychiatrów, sąd stwierdził, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala by go obecnie sądzić. Przeciw tym decyzjom protestują zwolennicy dawno wyrzuconego na margines polityki Adama Słomki z KPN i nie wiadomo, czy w ostatnim akcie więcej jest oburzenia, chęci zemsty czy autoreklamy?
Trybunał zdecydował
Skargi byłych funkcjonariuszy SB na polskie przepisy odbierające im wysokie emerytury nie zostały dopuszczone do rozpatrzenia przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Decyzja podjęta przez izbę siedmiu sędziów, jest ostateczna. Dotyczy ona skarg Adama Cichopka i 1627 innych osób przeciwko Polsce, związanych z uchwaloną w 2009 r. tzw. ustawą dezubekizacyjną, która obniżyła emerytury ok. 41 tys. funkcjonariuszy służb specjalnych PRL i 9 członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zdaniem sędziów polskie władze „nie rozszerzyły zakresu tych środków poza to, co było konieczne, by osiągnąć uzasadniony cel, jakim było ukrócenie przywilejów emerytalnych, z których korzystali członkowie dawnej komunistycznej policji politycznej, aby zapewnić większą uczciwość systemu emerytalnego”.
Nauczyciele - na zieloną trawkę
MEN szacuje, że w tym roku pracę straci ok. 7 tys. nauczycieli. Dobija nas niż demograficzny i reforma szkół średnich a samorządy, zamiast tworzyć mniejsze klasy i przez to podnosić jakość nauczania, wolą zwalniać, bo przecież nie o to chodzi, żeby w szkole było lepiej, tylko żeby było taniej! W rzeczywistości kłopoty dotkną znacznie więcej nauczycieli - już dziś np. pedagodzy od nauczania początkowego obniżoną liczbę godzin, bo prowadzenie jednej klasy nie wymaga formalnie całego etatu, a zajęcia pozalekcyjne (np. wyrównawcze) często prowadzą za darmo.
Ministerstwo przeprowadziło niedawno badania ile w rzeczywistości godzin poświęcają na pracę nauczyciele - wyniki badań są już znane od marca, ale wciąż nie zostały przez rząd zaprezentowane, widać nie odpowiadają wyobrażeniom władzy, bo wedle badań Związku Nauczycielstwa Polskiego większość belfrów pracuje grubo ponad 40 godzin tygodniowo.
JD
__________________________________________________
Odpowiedź czytelnika na notkę Co ma Krzysztof do Krakowa? opublikowaną w cyklu Mielony z buraczkami w Nr.23 Naprzodu z 10 czerwca 2013.
Rzeźba św.Krzysztofa
Nagroda św. Krzysztofa nazywa się od miejsca w którym jest wręczana. Pałac Krzysztofory jest główną siedzibą Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Nazwa Pałacu pochodzi od imienia świętego którego rzeźba zdobiła ten budynek. O rzeźbie można przeczytać np. w artykule Wojciecha Marcinkowskiego na stronie: http://www.muzeum.krakow.pl/uploads/media/Sw_Krzysztof_z_palacu_pod_Krzysztofory.pdf
K
__________________________________________________
EUROPA
_________________________________________________
Unia zagląda banksterom do kieszeni
Od pierwszego stycznia 2014, banki w Unii będą wytrzymalsze. Parlament Europejski ograniczył bonusy, uzyskiwane przez bankierów za ryzykowne inwestycje, wprowadził wymagania kapitałowe, zabezpieczające banki przed kryzysem oraz zaostrzył nadzór. Jednolity zbiór przepisów dla 8 200 banków w UE, jest fundamentem, na którym powinna zostać zbudowana unia bankowa.
Roczny bonus nie może wynieść więcej niż 100 proc. rocznego wynagrodzenia, choć możliwe jest podwyższenie nawet do 200 proc. za zgodą 66 proc. akcjonariuszy banku, posiadających 50 połowę własności, lub przez 75 proc. wszystkich głosów oddanych za zwiększeniem bonusu, jeśli nie ma quorum na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. To poważna rewolucja, bo dotąd dyrektorzy i prezesi przydzielali sobie horrendalne sumy nie oglądając się na zdanie akcjonariuszy mniejszościowych których przy okazji ograbiano z dywidend.
Ten pakiet reform bankowych w UE, powinien też, ułatwiając bankom pożyczanie małym i średnim firmom, przyczynić się do wzrostu gospodarczego. Innymi słowy, to częściowa odpowiedź jak „zjeść ciastko i mieć ciastko”, co oznacza w tym przypadku pewne poluzowanie restrykcyjnej polityki monetarnej, ale dokonane za pośrednictwem banków, a nie rządowych decyzji.
Pogłębienie integracji gospodarczej UE musi odbywać się poprzez ujednolicenie mechanizmów przepływu pieniądza i warunków kredytowania tak dla firm, jak i dla osób prywatnych, nie naruszając przy tym zasad rynkowych. Nie można narzucić jednolitych stawek oprocentowania, czy identycznych wymogów dla pożyczkobiorców. - Niezbędne są jednak jasne i wspólne zasady działania dla banków w poważnych kłopotach (jak na Cyprze), oraz gwarancje dla depozytów – stwierdza Othmar Karas austriacki europoseł odpowiedzialny za reformę banków. - Jako ustawodawcy, nie regulujemy poziomu wynagrodzeń. Zasady dotyczące bonusów, wprowadzą sprawiedliwą i przejrzystą konstrukcję bankowych zarobków oraz przyczynią się do zmian w kulturze banków - powiedział .
Wydaje się więc, że Nowe zasady muszą zostać jeszcze formalnie zaakceptowane przez Radę Unii Europejskiej, aby mogły wejść w życie od pierwszego stycznia 2014 roku.
(DT)
__________________________________________________
Warto tam zajrzeć!
__________________________________________________
10 czerwca Klub pod Jaszczurami godz. 17:00
Wolność, Równość, Solidarność. Dzisiaj, jutro, pojutrze
Jak współcześnie definiować hasła wyniesione z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej? Jak różne organizacje lewicowe interpretują te pojęcia? Jak wspólnie wcielać lewicowe idee w życie przy tak dużej różnorodności lewicy w Polsce?
Debata Pierwsza 10 Czerwca (poniedziałek ) g. 17.00
Uczestnicy:
Piotr Paweł Marczyk Polska Partia Socjalistyczna
Dariusz Szczotkowski Federacja Młodych Socjaldemokratów w Małopolsce
Piotr Wójtowicz Stowarzyszenie Społeczeństwo Fair
Michał Wszołek Krytyka Polityczna - Klub w Krakowie
Prowadzenie Agata Czarnacka Lewica24
Debata druga 12 Czerwca (środa) g. 17.00
Uczestnicy:
Prof. Joanna Filek (UE Kraków)
Prof. Jan Hartman (UJ Kraków)
Prof. Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (UH-P Kielce)
Prowadzenie Adam Jaśkow - Centrum im. I. Daszyńskiego Kraków
https://www.facebook.com/events/493704987369289/
13 czerwca
Zapraszamy 13 czerwca o godz. 18.00, do księgarni-kawiarni Massolit przy ul. Felicjanek 4 na dyskusję wokół treści książki „Kobiety, rozwój, obywatelstwo w Haszymidzkim Królestwie Jordanii” autorstwa Beaty Kowalskiej. W dyskusji udział wezmą również prof. dr hab. Hieronim Kubiak oraz dr Katarzyna Jasikowska.
Fragmenty książki: http://www.wuj.pl/UserFiles/File/FRAGMENTY/Kowalska_fragment.pdf
KK
2013-06-03 19:52:01
Komentatorzy tygodnika twierdzą, i chyba słusznie, że przewaga Kaczyńskiego nie wynika z działań programowych PiS, ale z rozczarowania Platformą., daje też o sobie znać, od dawna oczekiwane przez ekspertów, zmęczenie ekipy rządzącej. Spadki przynosi także wojenka, którą (zdaniem mediów) toczą Donald Tusk i Grzegorz Schetyna.
Warto natomiast zauważyć kto zyskuje. Spektakularny sukces odnosi Korwin Mikke, którego popierają młodzi radykałowie z gatunku „prawicujących studentów” którzy wierzą w liberalne doktrynerstwo, daje się też zauważyć odbudowa elektoratu Palikota, który jest do tamtych nieco podobny, tyle , że liberalny kulturowo. Zyskuje też SLD i, jak się wydaje, to jedyna partia rzeczywiście wzmacniająca się dzięki głosom rozczarowanych wyborców Platformy. I to chyba te dwie partie, gdyby wybory odbywały się dziś, podzieliłyby się głosami niezdecydowanych (tak po dodatkowych 5 proc.) I PiS i Korwin i Palikot, każde z tych środowisk radykalnych po swojemu, już, jak się wydaje, wyczerpały swoje rezerwy.
Dla lewicy najlepszą sytuacją byłoby, przed wyborami, połączenie sił SLD i Palikota, bo w ten sposób można by grać na dwóch fortepianach i przyciągnąć do głosowania na wspólną listę dwie, nie przystające do siebie grupy elektoratu, a przy okazji odebrać dodatkowe punkty za „jedność i porozumienie”. Ten patent, przez swą enigmatyczność programową, wykorzystywała dotąd Platforma, ale dziś przyciśnięta do muru rozłazi się w szwach ledwie sfastrygowanych...
JD
__________________________________________________
Mielony z buraczkami, czyli: przegląd tygodnia
__________________________________________________
Michalik musi się wtrącać
Zupełnie ignorując konstytucyjny rozdział kościoła od państwa, arcybiskup Michalik, przewodniczący episkopatu, usiłuje „negocjować” z władzami kształt przepisów o „in vitro”. Powołując się na słuszny, jego zdaniem, „kompromis” w sprawie aborcji, arcybiskup powiedział, że dzisiaj mamy najgorszy stan prawny, bo „wszystko w tej dziedzinie wolno”. Jego zdaniem „in vitro” pociąga za sobą likwidację istnień ludzkich, tymczasem bez sztucznych zabiegów te „istnienia” nigdy by nie powstały. Ponad to jeśli pan B. dopuszcza powołanie tą drogą do życia nowej istoty, i „obdarza ją duszą nieśmiertelną” to nic jego urzędnikom do decyzji szefa!
Dyskretnie opchną publiczną TV?
Telewizja publiczna ma problemy finansowe nie od dziś. Dlatego propozycja jej częściowej prywatyzacji wraca niczym bumerang. W grę wchodzą firmy, które interesowały się w 2011 roku TVN. Oprócz Vivendi były to Time Warner (nadawca m.in. CNN i Cartoon Network) oraz RTL. Pojawiały się też spekulacje na temat News Corporation oraz Discovery Communications, ale ze wszystkich koncernów najbardziej zdeterminowany był Time Warner.
Na razie jednak częściowa prywatyzacja polega na wyprowadzeniu do „podmiotów zewnętrznych” części załogi – dziennikarzy i montażystów. Związki zawodowe protestują – póki co, bez skutku.
Komorowski podpisał
Prezydent podpisał ustawę o „środkach przymusu”. Ustala ona m.in., jakie konkretnie środki przysługują każdej z ponad 20 formacji które posługują się bronią, kajdankami, pałami, gazem etc., kiedy i na jakich zasadach mogą być „te środki” użyte lub wykorzystane oraz kroki, jakie należy podjąć przed i po sięgnięciu po środki przymusu lub broń. Przepisy pozostawiają obowiązek oddania strzału ostrzegawczego „w bezpiecznym kierunku”, a funkcjonariusz przed użyciem broni będzie musiał okrzykiem zidentyfikować formację, do której należy (np. „Policja!” lub „Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego” co musi potrwać!) i zawrzasnąć „Stój, bo strzelam!”.
Ustawa, co do zasady, zakazuje użycia broni palnej przez oddziały zwarte, jednak w efekcie wprowadzenia „stanu wyjątkowego”, oddziały policji lub wojska będą mogły strzelać. Dokładnie tak samo jak w II RP i za PRL.
Odruchy ratunkowe „bufetowej”
Trwają intensywne prace nad „Kartą Warszawiaka” która ma poprawić wizerunek pani prezydent Gronkiewicz-Waltz. Karta, będzie uprawniać mieszkańców do zakupu tańszych biletów 30- i 90-dniowych. Chodzi o to, by planowana na jesień trzecia już od 2011 roku podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej, wydała się Warszawiakom bardziej strawna. W dodatku pani prezydent powiada, że być może uda się wprowadzić jeszcze kolejną zniżkę na bilety długoterminowe, o ile przeprowadzane oczywiście lud stolicy zostawi ją na posadzie.
Nabrani na OFE
15 lat temu propagandziści OFE sugerowali w reklamach, że dzięki OFE emerytury tak wzrosną, że będzie można sobie pozwolić na wakacje pod palmami. Kłamano i świadomie ukrywano, że reforma oznacza obniżkę emerytur o blisko 30 proc! Przeciętna emerytura i renta wypłacana przez ZUS w styczniu wynosiła 1855,39 zł. ZUS, który przejściowo wypłaca „łączoną” emeryturę /ZUS + OFE/, nie podaje średniej wysokości dla tej grupy. Można szacunkowo przyjąć, że ta średnia „łączona” wynosi ok. 1400 zł.
Co ma Krzysztof do Krakowa?
W Krakowie wręczono Medal św. Krzysztofa przyznawany osobom i instytucjom, wspierającym działalność miejskiego Muzeum Historycznego. Na czele kapituły Medalu św. Krzysztofa stoi Prezydent Krakowa. Laureatom gratulujemy, ale coś nas tu dziwi – po pierwsze prezydent - profesor Majchrowski ma na imię Jacek a nie Krzysztof, a pod drugie, jeśli już medal ma nosić imię św. Krzysztofa, to powinien go otrzymywać „zasłużony dla Muzeum Miejskiej Komunikacji”.
Tusk się sypie
W prowadzonym przez CBOS sondażu zaufania do polityków Jarosław Kaczyński dogonił w maju Donalda Tuska. Dotąd atutem Tuska była stabilność i przewidywalność - wchodził w takie konflikty, w których był pewien wygranej. Teraz próbował potwierdzić swoje przywództwo poprzez pognębienie oponentów, a nie łagodzenie konfliktów. Uderza też oświadczenie, że po wewnętrznych wyborach nie będzie już miejsca na krytykę przywództwa, czyżby próbował przetwarzać PO w coś na kształt zdyscyplinowanego „ludu smoleńskiego”?
PiS kupuje za posady
Prawo i Sprawiedliwość przejmuje władzę na Podkarpaciu. Odwołanego marszałka Mirosława Karapytę z PSL zastąpi Władysław Ortyl z PiS. Zdecydowały głosy Lucjana Kuźniar a z PSL i Jana Burka z PO, którzy za zdradę mają zostać wicemarszałkami. To potwierdza starą prawdę, że twardą antypisowską postawę prezentują tylko ludzie lewicy.
Gowin odejdzie?
Kochamy Gowina od lat, ale, jak widać, bez wzajemności - tak list otwarty Jarosława Gowina do członków Platformy skomentował w „Gazecie Wyborczej” szef małopolskiej PO Ireneusz Raś. W podobnym tonie wypowiedział się też sam Tusk. Gowin w swoim liście skrytykował rząd i zaapelował o zmiany, po latach odkrył też, że PO „zaczyna cechować buta, partyjniactwo i budzące wątpliwości moralne korzystanie z przywilejów władzy”. W sejmowych kuluarach mówi się, że Gowin rozważa założenie własnego ugrupowania, do którego weszłyby sieroty po PO-PiSie. Do tego ugrupowania mieliby przystąpić m.in. Przemysław Wipler z PiS, ludzie z Solidarnej Polski, a także John Godson i Jacek Żalek z PO.
W którą stronę skręca Platforma
Od czasu odejścia z PO Palikota i jego grupki, wbrew temu co opowiadają różne Gowiny, PO skręciła w prawo, a nie w lewo i co gorsza próbuje przegonić w tym PiS. Dowodzi tego wprowadzana pod obrady sejmu nowa ustawa „dekomunizacyjna”, która nakaże samorządom zmianę różnych „niesłusznych” nazw ulic. I pytanie czy teraz powstanie szczegółowa lista „komunistycznych” nazw, czy znowu będzie to zależało od miejscowego klechy i kółka „Radia Maryja”? Znowu będziemy mieli kolejne likwidacje „Bitwy pod Lenino?” w której, wedle obecnych historyków nie ginęli Polacy, tylko żołnierze „polskojęzyczni”.
Skąd w sądach zatory?
Latem ub.r., pewien mężczyzna w namiocie rozbitym tuż obok urzędu miasta w Gdańsku, przez półtora miesiąca protestował przeciwko eksmisji z mieszkania, w którym dług z czynszu przekroczył już 40 tysięcy. Pikietującego odwiedził sam Jarosław Kaczyński wraz z TV Trwam Tadeusza Rydzyka. W czasie programu padło zdanie, że w wyniku antyspołecznej polityki miasta sześć osób popełniło samobójstwo a uzyskane w ten sposób lokale trafiają do „prokuratorów, sędziów, osób na stanowiskach”. Prezydent Gdańska Adamowicz domagał się sprostowania tych bzdur – bez skutku, więc skierował sprawę do sądu, który właśnie nakazał TV Trwam wygłosić na antenie sprostowanie. Teraz z kolei Rydzyk odwołał się do Sądu Apelacyjnego. Kołomyjka Trwa(m).
Pan komendant „pod kapeluszem”
Komendant policji z Opola gen. Leszek Marzec, który stał się ofiarą wykonanego przez samego siebie nagrania prywatnej rozmowy z kochanką na służbowe (także) tematy, poszedł do cywila z generalską emeryturą. Gorsza jest sytuacja jego kochanki (i podwładnej) której teraz zawistni koledzy obcięli apanaże i wytoczyli postępowanie dyscyplinarne.
Jak widać nawet generałów trzeba szkolić w obsłudze urządzeń elektronicznych - wbił kod “1111#” i tym samym uruchomił urządzenie do przeprowadzania telekonferencji. I poooooszło!
Mają to gdzieś, a szkoda!
W ostatnich latach 22 proc. osób do 30 lat, nie brało udziału w żadnych wyborach politycznych w Polscena poziomie lokalnym, regionalnym czy krajowym. – wynika z najnowszego badania Eurobarometr przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej. Taka jest zresztą unijna średnia. Niestety młodzi Polacy rzadko udzielają się w organizacjach pozarządowych. W tej sferze średnia unijna wynosi 44 proc. u nas tylko 19 proc.
„Politykę wschodnią” mamy z głowy?
Usilnie lansowana i reklamowana przez różne prawicowe ugrupowania, „polityka wschodnia” Unii Europejskiej, w której Polska usiłowała grać pierwsze skrzypce, padła. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz spotkał się w Soczi z Władimirem Putinem i choć o wynikach rozmów nie informowano, eksperci uważają, że Janukowycz zapewnił prezydenta Rosji, iż Ukraina jest gotowa do powołania wspólnego z Rosją konsorcjum ds. transportu gazu, oraz przyłączenia się – na razie na prawach obserwatora - do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Efektem ma być obniżka cen gazu dla Kijowa.
Nie będzie więc zapewne planowanego na listopad podpisania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE, no i Julia Timoszenko posiedzi co najmniej do przyszłych wyborów prezydenckich na Ukrainie.
Wciągną nas do wojny?
Pocisk odpalony z południowego Libanu spadł na Izrael. Okolice Mardż Ujun skąd wystartowała rakieta, są od lat pod kontrolą Hezbollahu, radykalnej religijnej bojówki która dopiero co oficjalnie oświadczyła, że przystąpiła do syryjskiej wojny domowej po stronie Baszara el-Asada. Kilka godzin wcześniej w Libanie przeprowadzono inny atak rakietowy, którego celem była południowa dzielnica Bejrutu, uznawana za bastion Hezbollahu. Tymczasem armia syryjska przejęła kontrolę nad lotniskiem w Ad-Dabie,i teraz siły rządowe kontrolują wszystkie drogi wiodące do miasta Al-Kusajr, które ma strategiczne znaczenie zarówno dla reżimu, jak i powstańców.
Rada Praw Człowieka ONZ przyjęła w środę w Genewie rezolucję w sprawie konfliktu w Syrii, w której domaga się śledztwa ws. udziału zagranicznych bojowników w wojnie domowej i „potępia interwencję zagranicznych bojowników, którzy walczą w Al-Kusajr po stronie syryjskiego reżimu”. Także Waszyngton zażądał od Hezbollahu „natychmiastowego wycofania bojowników z Syrii”.
Czyżby chodziło o dodatkowe argumenty, które mają spowodować interwencję NATO i kolejną wojenkę o dostęp do ropy?
„Turcy” zamiast „Żydów”?
Setki greckich neonazistów przeszło z pochodniami ulicami Aten w 560 rocznicę upadku Konstantynopola, wykrzykując głównie antyislamskie hasła. Członkowie ultra nacjonalistycznej organizacji Złoty Świt po kilku przemówieniach, w których atakowano Turków i komunistów, przemaszerowali pod budynek parlamentu, w którym od stycznia partia ta ma 18 przedstawicieli.
Nie wsadzą do kryminału za skręta
Na Słowacji osoby nakryte na paleniu marihuany nie muszą się już obawiać, że skończą w więzieniu, o ile miały przy sobie „towar” na mniej niż dziesięć skrętów.
W minionym tygodniu słowacki parlament zaakceptował nowelizację ustawy i nowe prawo zacznie obowiązywać jeszcze przed wakacjami. Dopiero wyraźne zwycięstwo lewicy w przedterminowych wyborach dwa lata temu spowodowało, że lewica słowacka, jak i inne lewicowe ugrupowania w Europie, zaczyna dostrzegać zmiany stylu życia młodych ludzi.
Serbowie z Kosowa chcą do Serbii
Lokalni samorządowcy serbscy ogłoszą niezależność zamieszkanych przez nich obszarów od władz w Prisztinie, a potem proklamują autonomię, „by przyłączyć się do Serbii”. Mniejszość serbska stanowiąca obecnie ok. 15 proc. mieszkańców Kosowa poddawana jest szykanom, niszczone są jej zabytki i cerkwie. W efekcie znaczna większość z nich nie zamierza przyjmować kosowskiego obywatelstwa ani kosowskich dokumentów. Praktyczne uznanie Prisztiny przez Belgrad, które nastąpiło w kwietniu, było warunkiem rozpoczęcia rozmów o stowarzyszeniu Serbii z Unią Europejską. Właściwie nie wiadomo dlaczego kilku pogranicznych gmin nie można przyłączyć do Serbii, skoro można było całą prowincję od Serbii odłączyć przemocą argumentując, że obywatele mają prawo do samostanowienia?
Kto zatrzymał czołgi
Zaaranżowana przez Lecha Kaczyńskiego wizyta przywódców Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii w Tbilisi podczas wojny z Rosją była ogromnie ważna, ale rosyjskie czołgi już wtedy stały w miejscu, co Gruzini zawdzięczają ostremu wystąpieniu ówczesnego prezydenta USA Busha - powiedział Matthew Bryza, który w 2008 r. odpowiadał w Białym Domu za sprawy Kaukazu. To koniec pewnej legendy i jak tak dalej pójdzie, to może okazać się, że to nie Jarosław Kaczyński a jednak Wałęsa kierował strajkiem w Stoczni Gdańskiej i nie Jan Paweł II, a Gorbaczow wprowadził w ZSRR „pieriestrojkę”!
Seremet idzie w zaparte
Prokurator generalny Andrzej Seremet w w odpowiedzi na wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz stwierdził, że okoliczności śmierci Blidy badano rzetelnie, wszechstronnie, wielowątkowo i wielokierunkowo, a ocena śledztw nie doprowadziła do zakwestionowania wydanych w nich decyzji. Zapowiedział też wydanie w tej sprawie "białej księgi".
Pomysł dobry, tylko trzeba w niej ujawnić wszystko, nie tylko wyniki prac prokuratury, także to co się działo na miejscu, kwestię różnych funkcjonariuszy pojawiających się po śmierci posłanki, a także okoliczności przekazania sprawy do prokuratury łódzkiej. W sprawie śmierci Barbary Blidy wciąż zbyt wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych – jak choćby sprawa roli, jaką odegrała w niej funkcjonariuszka, która miała towarzyszyć Blidzie w łazience, oraz tajemnica jej kurtki, na której nie znaleziono śladów prochu, które musiałyby się tam znaleźć gdyby, jak zeznaje, próbowała reanimować posłankę.
Skończyć z roamingiem!
Skończmy z opłatami za roaming w Unii Europejskiej! - apeluje Neelie Kroes, komisarz UE ds. agendy cyfrowej. Obiecuje nowe przepisy o wspólnym rynku telekomów na wiosnę 2014 r. - Go, Neelie, go! - dopingował ją duński liberał Jens Rohde na posiedzeniu odpowiadającej za rynek komunikacji podkomisji Parlamenty Europejskiego.
Sam fakt istnienia opłat roamingowych jest jawnym skandalem w sytuacji, gdy właścicielami sieci komórkowych w krajach Europy są ponadnarodowe korporacje jak np. Deutsche Telekom czy Orange.
PiS przeciw Unii
Tymczasem nasza ulubiona posłanka Pawłowicz (Zawsze dziewica – teraz i zawsze!) przyznała, że jest „z gruntu przeciwna Unii Europejskiej”. - Czekam i modlę się, żeby to się po prostu samo rozwaliło - mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Posłanka PiS jest zdecydowanie przeciw naszemu członkostwu w UE, a ten pogląd podziela sam prezes Kaczyński, który to stanowisko zaaprobował.
(drat)
__________________________________________________
Państwo na wygnaniu (24)
__________________________________________________
Radio Wolna Europa
RWE to obok berlińskiego muru jeden z największych symboli zimnowojennego podziału Świata. Zważywszy na okoliczności w jakim przyszło działać tej instytucji oraz, że radio to, działało w oparciu o amerykański wywiad CIA, jego działalności do dziś towarzyszy wiele sekretów i spekulacji. Podobnie jak zagadkową zdaje się być postać szefa sekcji polskiej RWE- Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Pod koniec lat 40 ubiegłego stulecia podział sił emigracyjnych ustabilizował się na poziomie trzech niezależnych ośrodków politycznych- obozu zamkowego związanego z prezydentem Augustem Zaleskim, Rady Politycznej na czele z byłym premierem Tomaszem Arciszewskim oraz Polskim Narodowym Komitetem Demokratycznym założonym przez zrejterowanego z Polski Stanisława Mikołajczyka.
W sierpniu 1950 roku zmarł premier emigracyjnego rządu Tadeusz Tomaszewski. Przed prezydentem stanęło znowu trudne zadanie wyboru jego następcy, aby w jakimś stopniu był do zaakceptowani przez i tak poróżnioną emigrację. Wybór padał na generała Romana Odzierzyńskiego, który w poprzednim gabinecie piastował urząd ministra spraw wewnętrznych. Jednak decydującym był fakt, że był to zaufany człowiek jednej z najbardziej wpływowych postaci emigracji polskiej- generała Władysława Andersa.
Wpływ czynników wojskowych na poczynania emigracyjnego rządu nie był przypadkowy. W czerwcu 1950 roku wybuchła wojna koreańska, a Świat znalazł się na krawędzi kolejnego wielkiego konfliktu spotęgowanego tym, że de facto stanęły naprzeciw siebie dwa mocarstwa posiadające broń nuklearną. Polskie środowiska emigracyjne powitały ten światowy dramat z nieskrywaną radością, gdyż odżyły nadzieje na wytęskniony konflikt zbrojny państw zachodnich z ZSRR. Polskim Londyńczykom zamarzyło się odtworzeniowe polskiej armii i wspólna u boku Anglosasów walka na półwyspie koreańskim oczywiście pod warunkiem oficjalnego uznania emigracyjnego rządu W tym celu próbowano poruszyć wszelkie nieliczne już atuty. Poważnym sojusznikiem zdawała się być rządzona przez faszystowskiego dyktatora Francisco Franco Hiszpania prowadząca w tym czasie rokowania z USA, zakończone podpisaniem w 1953 roku Paktu Madryckiego, który w pewnym sensie zrywał z izolacją Madrytu, a Amerykanie za zgodę na umieszczenie tam swoich baz wojskowych obiecali pomoc gospodarczą. Jeszcze wcześniej na tzw. zjeździe madryckim w 1951 roku, polski ambasador w Madrycie Józef Potocki oraz jego kolega przy Stolicy Apostolskiej Kazimierz Papee, wyrazili gotowość przystąpienia emigracyjnej Polski do wspólnej koalicji państw anglosaskich.
W podobnym celu jesienią 1950 roku udał się no Stanów Zjednoczonych generał Władysław Anders uważany za duchowego zwierzchnika nieistniejącej już polskiej armii na Zachodzie. Anders zamierzał przestawić amerykańskim przywódcom koncepcję przeprowadzenia wojny prewencyjnej z ZSRR, co miało zahamować ekspansję Sowietów, a nawet doprowadzić do wycofania się ZSRR z niektórych państw. Problem w tym, że z Andersem nie chciał już rozmawiać prezydent Harry Truman, ani inni znaczący amerykańscy przywódcy. Również przyjęcie ze strony tamtejszej Polonii było niejednoznaczne. Oczywiście dla wielu Polonusów Anders- jako niezłomny dowódca, który wyprowadził tysiące żołnierzy z rosyjskich łagrów, a przede wszystkim bohater spod Monte Casino był postrzegany jako gwarant polskiej niezłomności i tradycji narodowej. Jednak wielu sympatyków Rady Politycznej Tomasza Arciszewskiego oraz Komitetu Mikołajczyka obwiniała go o prowokowanie wewnętrznych konfliktów oraz nieuchronienie Polskich Sił Zbrojnych przed rozwiązaniem. Trudno dywagować czy te zarzuty były słuszne, nie mniej należy pamiętać, że uważająca się za emigracyjną awangardę amerykańska Polonia często inaczej postrzegała rzeczywistość, będąc w swych opiniach i poglądach zwykle odmienna od Polaków ze starego kontynentu.
Wojna na półwyspie koreańskim nie okazała się na tyle wielkim konfliktem aby naruszyć powojenny ład na świecie i zachwiać którymś z supermocarstw, nie mniej powiększyła między nimi wzajemną wrogość, a zimna wojna rozgorzała na dobre. Do swojej polityki Biały Dom postanowił zaprząc mieszkającą w USA emigrację z krajów bloku wschodniego. Przy aprobacie amerykańskich władz zaczęły powstawać różne komitety narodowe między in.: czeski, węgierski, czy rumuński, finansowane były one z budżetu amerykańskiego wywiadu (CIA) i koordynowane przez powstały w czerwcu 1949 roku Waszyngtonie Komitet do Spraw Wolnej Europy. Na jego czele stanęli politycy niepośledniej rangi jak gen. Dwight Eisenhower (głównodowodzący wojskami amerykańskimi w Europie w czasie II wojny światowej i przyszły prezydent USA), Allen Dulles (późniejszy dyrektor CIA), sekretarz stanu- John Foster Dulles, czy Arthur Bliss Lane (były ambasador amerykański w Warszawie). Choć w ten scenariusz doskonale wpisywały się polskie środowiska emigracyjne, to jednak nie powstał żaden polski komitet narodowy z prozaicznego bowiem powodu, iż skłócone polskie ośrodki polityczne nie były w stanie wyłonić wspólnych reprezentantów.
Można by przypuszczać, że ta cała polityczno propagandowa działalność Amerykanów przeszła by bez echa, gdyby nie pomysł stworzenia radia, na falach którego emitowano specjalnie aranżowane audycje skierowane do państw za żelazną kurtyną. Tak zrodziła się idea powstania Radia Wolna Europa, które stało się jednym z zimnowojennych symboli podziału świata.
Pierwsza audycja RWE została wyemitowana w lipcu 1950 roku i wysłana do Czechosłowacji. Programy powstawały w Nowym Jorku, a następnie nagrane taśmy przewożono do RFN, gdzie za pomocą tamtejszych radiostacji emitowano je na Wschód. Oczywiście w tym gronie nie mogło zabraknąć przedstawicieli Polski, jako największego kraju pod dominacją sowiecką. Jednak Amerykanie obawiali się przeniesienia na teren RWE wewnątrz polskich sporów, z drugiej też strony, ewidentne faworyzowanie przez Waszyngton Niemców (siedzibę KWE przeniesiono do Monachium), również w sporze o polską granicę zachodnią, budziły polskie obawy i nieufność wobec potężnego partnera.
Pomimo tych trudności miesiąc później udało się stworzyć sekcję polską RWE na czele której stanął Lesław Bodeński, były kierownik Referatu Prasy Polskiej w MSZ w latach 1935-1939. A 1951 roku jego miejsce zajął Stanisław Strzetelski, poprzednio kierownik Biura Studiów Komitetu Wolnej Europy. Kiedy centrum RWE przeniesiono do Monachium, tam szefem oddziału polskiego został Jana Nowak-Jeziorańskiego. Zważywszy, że obaj politycy nie umieli ze sobą współpracować, powstał problem dwuwładzy, nieustających konfliktów i rywalizacji.
4 sierpnia 1950 r. nadano pierwszą audycję radiową skierowaną do Polski - „Głos Wolnej Polski”. Później już z monachijskiego studia przez kilkanaście godzin dziennie, aż do 30 lipca 1994 roku, stale emitowano do kraju rozmaite programy i audycje, z czego najpopularniejszymi były: „Fakty, wydarzenia, opinie", „Panorama dnia", „Wędrujący reporter", "Na czerwonym indeksie" ( program poświęcony książkom objętym cenzurą w kraju), "List do komunisty" (skierowany do członków PZPR), czy audycja satyryczna -"Podwieczorek przy mikrofonie".
Jan Nowak-Jeziorański przez następnych wiele lat twardą ręką szefował polskiej rozgłośni RWE. W prawdzie audycje płynące zza żelaznej kurtyny stanowiły jakąś alternatywę dla nierzadko siermiężnych i bezbarwnych mediów PRL. Jednak sama wizja programowa nadawanych z Monachium wiadomości była dosyć infantylna i schematyczna, kręciła się bowiem wokół założenia, że wszystko co złe dzieje się w krajach pod kuratelą ZSRR, zaś wszystko co uczciwe i dobre ma miejsce na Zachodzie. Pojawiały się też zarzuty, iż RWE było czymś w rodzaju „ pralni brudnych sumień”, gdyż wiele osób uprzednio zaangażowanych i często odpowiedzialnych za najcięższe zbrodnie komunistycznego systemu, po ucieczce na Zachód swoje nowe życie rozpoczynało od „szczerych spowiedzi” na antenie RWE, czego jaskrawym przykładem był podpułkownik SB Józef Światło.
Radiowa kariera Jeziorańskiego zwanego też kurierem z warszawy zakończyła się w wyniku skandalu. Otóż na początku lat 70 z rożnych źródeł zaczęły napływać informacje jakoby Jan Jeziorański wraz z bratem Henrykiem Jeziorańskim, w latach 1940-1942 byli zatrudnieni jako nadkomisarze w Komisarycznym Zarządzie Zabezpieczonych Nieruchomości w Generalnym Gubernatorstwie Warszawie. Instytucja ta założona przez marszałka Rzeszy Hermanna Göringa zawiadowała nieruchomościami zabranymi prawowitym właścicielom, głównie Żydom.
Rewelacje te Jeziorański nazywał ubeckimi fałszywkami mającymi skompromitować szefa tak nielubianego w PRL Radia Wolna Europa. Jednak sprawa nabrała innego wymiaru kiedy 20 września 1974 r. wydawany w Kolonii tygodnik „Rheinischer Merkur" opublikował artykuł pióra Joachima . Gorlickiego- „Zastanawiające wpadki w Radiu Wolna Europa”. W tekście tym autor zarzucił Jeziorańskiemu że był nazistowskim Treuhänderem (administratorem-zarządcą - przyp. PP.). Wiarygodność informacji mieli potwierdzić świadkowie m.in. Johann Kassner, również pracownik Komisarycznego Zarządu, który przed sądem pod przysięgą potwierdził wspomniane oskarżenia.
Sprawa zaczęła roztaczać coraz szersze kręgi, w odpowiedzi Jeziorański wytoczył przeciwko kolońskiej gazecie i autorowi tekstu proces sądowy domagając się odwołania zarzutów i wypłacenia odszkodowania w kwocie 20 tys. marek. Jednak sąd w Koloni w dniu 2 lipca 1975 roku oddalił pozew Jeziorańskiego pisząc w uzasadnieniu: „ W notarialnym oświadczeniu wymienionego pana Kassnera, na które powołuje się autor książki, jest mowa, że powód w latach 1940-1942 był zatrudniony w Komisarycznym Zarządzie Zabezpieczonych Nieruchomości w Warszawie jako oficjalny i urzędowo zatwierdzony nadkomisarz. Ponadto stwierdza się tamże, że Komisaryczny Zarząd Zabezpieczonych Nieruchomości zarządzał jako oficjalny urząd władzy okupacyjnej nieruchomościami, z których zostali wywłaszczeni ich żydowscy właściciele. Opis funkcji i czynności powoda w Komisarycznym Zarządzie pozwala nieuprzedzonemu czytelnikowi na taką interpretację i takie wyciągnięcie wniosku, jakie jest zawarte w kwestionowanym artykule, mianowicie, że autor książki określa i oskarża powoda jako nazistowskiego Treuhändera. Zatem więc powód pracował wówczas - czemu też nie przeczy - w Komisarycznym Zarządzie Zabezpieczonych Nieruchomości jako urzędzie nazistowskiej władzy okupacyjnej, czyli w urzędzie, który zajmował się administracją nieruchomości, które należały względnie należały były do żydowskich właścicieli i które zostały przez władze okupacyjne co najmniej zarekwirowane.”
Kolejną próbą obrony Jeziorańskiego było stwierdzenie, że objął tą wysoką funkcję w aparacie hitlerowskiej administracji na polecenie dowództwa Związku Walki Zbrojnej (poprzednik Armii Krajowej), jednak jak pisał w swoich wspomnieniach kontakty z polskim podziemia nawiązał dopiero w czerwcu 1941 roku.
Po tym skandalu senat USA wymógł na Komitecie do Spraw Wolnej Europy dymisję Jeziorańskiego, jego następcą został w 1976 roku Zygmunt Michałowski.
Paweł Petryka
pawel.pt@op.pl
2013-05-27 09:45:45
Państwowa Inspekcja Pracy referuje w Sejmie:
Umowy zlecenia i o dzieło zamiast etatu; zatrudnianie na czarno, coraz więcej skarg na nieprzestrzegani czasu pracy i zaległości z wypłatą - to obraz sytuacji pracowników w Polsce wedle danych Państwowej Inspekcji Pracy przedstawionych na posiedzeniu Rady Ochrony Pracy działającej przy Sejmie RP.
W trakcie 72 tys. kontroli legalności zatrudnienia przeprowadzonych w latach 2010-2012 różnego rodzaju nieprawidłowości ujawniono w połowie kontrolowanych firm i instytucji (w 2012 r. - w 52 proc.; w 2011 r. - w 50 proc., w 2010 r. - w 47 proc. podmiotów).
Coraz częstsze jest omijanie przepisów poprzez zawieranie umów cywilnoprawnych gdy powinna zostać zawarta umowa o pracę (w 2012 r. zakwestionowano 16 proc. takich umów, podczas gdy w 2011 r. - 13 proc., a w 2010 r. - 10 proc.). Stwierdzono też znaczący wzrost pracodawców, którzy zalegają, lub w ogóle nie płacą składek na Fundusz Pracy. Łączna kwota nieopłaconych składek wzrosła z 9,8 mln zł w 2011 r. do 15,7 mln zł w 2012 r.
W 2012 r. inspektorzy PIP skontrolowali czas pracy u 1,6 tys. pracodawców, zatrudniających łącznie ponad 167 tys. pracowników. Nagminne wykroczenia (dotyczy około połowy kontrolowanych) - to niewywiązywanie się z obowiązku podania do wiadomości pracownikom w układzie zbiorowym pracy, regulaminie pracy lub obwieszczeniu, systemów czasu pracy, rozkładów czasu pracy i okresów rozliczeniowych. PIP jest zaniepokojony ogromnym rozmiarem „nieprawidłowości w zakresie prowadzenia ewidencji czasu pracy, ponieważ przekłada się to na prawidłowość ustalania wynagrodzenia pracownika i innych przysługujących mu świadczeń związanych z pracą”.
Nakładane przez Inspekcję kary są symboliczne, więc nie widać też żadnej poprawy jeśli chodzi o wypłatę wynagrodzeń. 38 proc. problemów zgłaszanych w skargach do PIP dotyczy niewypłacania lub drastycznego opóźniania wypłat czy innych świadczeń należnych pracownikowi.
Według PIP wzrost skali nieprawidłowości to, przede wszystkim, efekt kryzysu ekonomicznego, a nam się wydaje, że to po prostu dowód nieskuteczności działań Inspekcji. Kary są symboliczne a kontrole nie tylko pojawiają się zbyt rzadko, ale od czasu przeforsowania przez Platformę nowych przepisów, muszą odbywać się w obecności szefa czy właściciela firmy co powoduje, że ich skuteczność jest co najmniej wątpliwa!
(drat)
__________________________________________________
Przegląd tygodnia, czyli: Mielony z buraczkami
__________________________________________________
Kościół uratuje Szumilaskę?
Ministerka (ministra?) oświaty pani Szumilas, jest dość powszechnie uważana za najsłabsze ogniwo w rządzie Tuska. Tymczasem z nieoczekiwanym sukursem przyszedł jej.... kościół katolicki! Trwające już jakiś czas naciski episkopatu, by stworzyć możliwość zdawania religii na maturze, spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ministerstwa, i teraz odwołanie Szumilas z funkcji mogłoby być interpretowane jako element flirtu Tuska z klerem!
Sprzeciw wobec pomysłu episkopatu jest powszechny, sceptyczny jest nawet pieszczoszek krakowskiej kurii Jarosław Gowin, który w jednym z wywiadów podkreślał, że on chodził na katechezę w czasach, gdy odbywała się w kościele i bardzo sobie to do dziś chwali...
W obronie nie-do-narodzonych
Jakiś poseł PiS w zapale atakowania „in vitro” w czasie debaty parlamentarnej zwrócił się do obecnej na galerii dziatwy szkolnej, wołając, że „braciszek z in vitro w waszej rodzinie, to byłaby śmierć kilkorga innych braciszków i siostrzyczek”... Biedny p-osiołek nie zauważył, że „in vitro” stosuje się wtedy, kiedy innych „braciszków czy siostrzyczek” urodzić się nie da!
Prawica straszy dzieci
To nie jedyny przypadek, gdy prawica straszy dzieci. W ubiegłym tygodniu w Gimnazjum nr 1 w Pińczowie nauczycielka pokazała trzecioklasistom film „Niemy krzyk”. To amerykański film para-dokumentalny z 1984 roku, w którym lekarz pokazuje m.in. krok po kroku, w jaki sposób dokonuje się zabiegu przerwania ciąży. Film jest tak drastyczny, że nawet osoby popierające walkę z aborcją ostrzegają, że nie powinny go oglądać dzieci.
Widać w Pińczowie ciągle nie „dnieje”.
W złym kierunku
Niemal trzy czwarte Polaków (74 proc.) uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. O tym, że kierunek ten jest dobry przekonanych jest 16 proc. badanych, a 10 proc. nie miało na ten temat zdania - wynika z majowego sondażu TNS Polska.
Większość (72 proc.) źle ocenia też polską gospodarkę. Na szczęście mamy wiosnę, bo w porównaniu z kwietniowym sondażem opinie na temat stanu gospodarki nieco się poprawiły. O 3 punkty procentowe wzrósł odsetek optymistów, a odsetek pesymistów spadł aż o 5 punktów procentowych.
Zwolnią „bufetową”?
Ruszyły przygotowania do referendum, które ma na celu odwołanie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz ps. „bufetowa”. Aby doszło ono do skutku Warszawska Wspólnota Samorządowa musi w ciągu 60 dni zebrać ok. 135 tys. podpisów z poparciem inicjatywy. Za WWS stoi głównie Piotr Guział, burmistrz Ursynowa, ale wygląda na to, że wspierają go też różne środowiska lewicowe.
Trzeba się ratować i...
Platforma wraca do postulatu likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu. - Cały czas mówiliśmy, że trzeba znieść finansowanie partii z budżetu, ale nie znajdowaliśmy zrozumienia w innych ugrupowaniach. - mówi jednej z gazet wiceprzewodnicząca klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Projekt zostanie złożony jeszcze w tej kadencji i partie przestałyby dostawać publiczne pieniądze od 2015 r., czyli od nowej kadencji Sejmu. Obecnie Platforma dostaje z budżetu 17,2 mln zł rocznie, PiS - 14,6 mln, Ruch Palikota - 7,2 mln, SLD - 6,3 mln, PSL - 4 mln. Czy to oznacza, że PO straciła już nadzieję na wejście do parlamentu w nowym rozdaniu?
Nowe PO-PiSy
Za sprawą niegdysiejszego odejścia Palikota z PO, osłabienia Tuska i wzmocnienia piątej kolumny Gowina, znowu wracają pomysły PO-PiSu, na razie w postaci wspólnych imprez. Oto w Lublinie urzędnicy z ratusza promowali w publicznych szkołach katolicki Marsz Życia, w który włączył się ONR. Hasła? Rodzina, całkowity zakaz aborcji i in vitro. Patronat nad demonstracją objął też marszałek, wojewoda i kurator oświaty. Niektóre szkoły czuły się w tej sytuacji zmuszone wysłać na marsz oficjalne delegacje uczniów. W trakcie imprezy zbierano podpisy pod zakazem badań i samego in vitro na terenie całej UE i pod apelem o przepisy ograniczające aborcję i zmuszające kobiety do rodzenia w przypadkach ciężkiego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej, śmiertelnej choroby.
Tylko tak dalej platformersi! Tylko tak dalej!
Kościółkowe za państwowe
Szkole we wsi Lubczyna (zachodniopomorskie), groziła likwidacja, dlatego została przejęta przez Fundację Świętej Siostry Faustyny, jednak szkoła jest prowadzona za pieniądze państwowe. Zrobiło się o niej głośno, gdy kilkoro rodziców poskarżyło się, że dyrektorka (także szefowa Fundacji) zagląda dzieciom w piątki do kanapek, czy nie ma w nich mięsa, a na przerwach każe się modlić.
Dyrektorka szkoły Joanna Strzelecka przekonuje, że to nagonka byłych nauczycielek które nie tylko odzyskałyby pracę, ale też w gminnej placówce zarabiały dwa razy więcej, niż ona jest w stanie zapłacić. - Szkoła jest publiczna i świecka, tylko podczas pierwszej przerwy spotykam się z dziećmi. Rozmawiam z nimi o tym jak żyć, jak postępować w sposób moralny i na koniec wspólnie się modlimy do Ducha Świętego - mówi dyrektorka. Teraz Kuratorium sprawdzi, czy w szkole przestrzegane są zasady dotyczące szkół publicznych, ale pewnie wszystko rozejdzie się po kościach...
Dziewica o gaciach
Nasza ulubiona posłanka z PiS Krystyna Pawłowicz (zawsze dziewica) przedstawiła w środę na antenie TVN24 swoje wyjątkowe chamstwo prezentując opinię na temat „Marszu Szmat”, który przeszedł w ub. sobotę ulicami Warszawy. Jego uczestniczki sprzeciwiały się stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej, podkreślając, że sprawcy przemocy nie usprawiedliwia ubiór, czy zachowanie ofiary.
- Wychodzenie na golasa, bez gaci, bez stanika, jest formą przyczynienia się (do gwałtu). Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty - powiedziała Pawłowicz. - I co tam w ogóle robił facet przebrany za babę? Czy jego też ktoś zgwałcił? - krzyczała parlamentarzystka.
Biedny i chory na śmietnik!
Specjaliści obawiają się, że już za moment przyzwoite warunki w szpitalu i najnowsze terapie będą dostępne tylko dla bogatych. Pan Arłukowicz zapowiedział, że pracuje nad wprowadzeniem dodatkowych ubezpieczeń i wtedy trzeba będzie określić wreszcie zapowiadany od dziesięcioleci „koszyk świadczeń gwarantowanych”. Za resztę, w tym droższe, nowoczesne terapie pacjenci mieliby opłacić z dodatkowych ubezpieczeń, czyli z własnych kieszeni.
Chodzić może m.in. o cesarskie cięcie poza wskazaniem medycznym, operacje prostaty przy udziale robota chirurgicznego, laparoskopową operację przepukliny, operację żylaków po porodzie, operację hemoroidów, usunięcie zaćmy za pomocą ultradźwięków, badanie endoskopowe, czy usunięcie kamienia nazębnego u dorosłych.
Arłukowicza list miłosny
Niejako w odpowiedzi na tę sytuację pan minister opublikował list „Do przyjaciół lekarzy”. „Prawdziwego lekarza nic tak nie boli jak krzywda pacjenta, jak śmierć, której można było uniknąć” - pisze. „Oczywiście najłatwiej i najwygodniej tłumaczyć te sytuacje wadami systemu. Ale to nie system podejmuje decyzje o przyjęciu lub odesłaniu pacjenta. Ani o sposobie jego leczenia. Te decyzje podejmujemy my - lekarze, ordynatorzy i dyrektorzy szpitali”. Powołał więc „komisję bioetyczną” przy resorcie, która ma „podjąć debatę”, jak budować wartości etyczne i moralne w zawodzie lekarza.
No proszę, proszę! Jaki to mądry minister! A tytuł „Do przyjaciół Moskali” sam się jakoś kojarzy...
Zegarkowej afery cd.
Stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo „w sprawie” podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra Sławomira Nowaka, który nie wpisał tam zegarka wartego 10 tys. zł i leasingowanego samochodu. Zawiadomienie złożył poseł Solidarnej Polski z Krakowa, Andrzej Romanek, wstrząśnięty artykułem znalezionym w tygodniku „Wprost”. Idzie widać w ślady swego mentora Zbigniewa Ziobry, który też miał zwyczaj zawiadamiać wszystkich świętych o tym co wyczytał w gazecie.
Zemsta PO?
Poseł PO Cezary Tomczyk skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego! Wyczytał oto, że mecenas Rogalski brał od klubu PiS 300 tys. zł za reprezentowanie w sprawie smoleńskiej Kaczyńskiego. Kolejne 100 tys. zł PiS miało przekazać innej kancelarii prawnej, która reprezentowała Kaczyńskiego w sprawach o naruszenie dóbr osobistych z Januszem Kaczmarkiem, Romanem Giertychem i Januszem Palikotem. Skoro Kaczyński, na „osobiste dobra” nie musiał tej forsy wykładać z własnej kieszeni, to najwyraźniej klub PiS „dokonał na rzecz swego prezesa darowizny”. Kaczyński tego nie ujawnił w swoim oświadczeniu majątkowym (i w PIT pewnie też nie), podatku od darowizny nie zapłacił, podpada więc pod paragraf!
Co tam setki tysięcy, gdy idzie o miliony?
Władysław Serafin, prezes Związku Kółek i Organizacji Rolniczych i polityk PSL, w ciągu czterech lat miał przelać sobie 3 mln zł z dotacji Ministerstwa Rolnictwa dla związku. Serafin twierdzi, że w ten sposób zwraca sobie pożyczkę, której w 2008 r. udzielił związkowi, a pieniądze miał, bo dostał 3,5 mln zł za sprzedanie Janowi Wejchertowi części swojej ziemi na pole golfowe, co potwierdza rzeczniczka ITI. Śladu po pożyczce nie ma jednak ani w oświadczeniach majątkowych Serafina, ani w dokumentacji związku.
Kto daje łupnia – łupkom?
Premier się zżyma na ministra środowiska i pokrzykuje na niego z Brukseli, więc w trybie pilnym miał zostać opracowany ostateczny kształt przepisów dotyczących eksploatacji gazu łupkowego. Miała być, we wtorek, zwołana specjalna konferencja prasowa, ale została odwołana. Za to szczegóły opodatkowania wydobycia ujawnił minister finansów Jacek Rostowski.
Przy takiej dbałości o biznesowych partnerów nie można się dziwić, że Polskę już opuściły trzy amerykańskie koncerny, a kolejne to rozważają. Można by się cieszyć, że „obcy” nie utuczą się na naszym gazie, tyle, że koszty poszukiwana, analizy próbek i przygotowania wydobycia dla jednej „koncesji” wynoszą ok. 20 mld zł. Orlen ma takich „koncesji” 9, PGNiG – 16, a obie te firmy razem są warte na giełdzie tylko 57 mld zł. Pytanie więc kto wyłoży pieniądze?
Lepiej późno niż wcale
Zapewnienie przez samorządy mieszkań zastępczych eksmitowanym lokatorom i uzależnienie wysokości opłat w mieszkaniach komunalnych od dochodu na jednego członka rodziny - zakłada projekt ustawy autorstwa SLD. I dobrze, że Sojusz wreszcie się na to zdobył, bo obecnie ponad 90 proc. wyroków eksmisyjnych wydaje się za niepłacenie czynszu. Ludzie nie mają pracy i nie stać ich na czynsz. A jeszcze prezydent(ka) Hanna Zdanowska w Łodzi podwyższyła ten czynsz o 40 procent!
Nasza droga policja...
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, którego szefem od niedawna jest Bartłomiej Sienkiewicz zostało zaprezentowane nowe logo policji. Rozumiemy – nowy szef, to i nowe logo, ale dlaczego budżet przedsięwzięcia to aż miliard złotych? Czy nie lepiej było wydać tę forsę na poprawę warunków pracy policjantów, bo w niektórych komisariatach wieje grozą! (O swojskich zapachach nie wspominamy).
JD
__________________________________________________
ŚWIAT
__________________________________________________
Zamknijmy Guantanamo!
Trwa 100-dniowy strajk głodowy podjęty przez większość (103) więźniów Guantanamo i Obama został zmuszony do publicznego zajęcia stanowiska w tej sprawie. Być może wreszcie, jak zapowiadał przed laty, uwolni przynajmniej 86 więźniów oczyszczonych z zarzutów i opracuje nowy plan zamknięcia tego obozu. Na razie tylko, w przemówieniu wygłoszonym w Akademii Obrony Narodowej poinformował o ostrożnych posunięciach mających na celu zmniejszenie liczby więźniów, zniósł m.in. zakaz ich transferu do Jemenu.
A fakty przemawiają same za siebie: obecnie jest tam przetrzymywanych 166 więźniów (w sumie dwie kompanie „wrogów”, w tym jeden pluton nieletnich). Spośród nich tylko 6 postawiono konkretne zarzuty, 86 przyznano prawo do zwolnienia, a mimo to są w obozie przetrzymywani. W ciągu 11 lat istnienia obozu, pod okiem strażników zginęło 9 osób. Za administracji Busha wypuszczono z Guantanamo ponad 500 więźniów, za Obamy tylko 72. Koszt utrzymania obozu to 150 milionów dolarów rocznie.
Przez lata, Obama obwiniał Kongres za brak decyzji w sprawie zamknięcia Guantanamo. Teraz jednak Kongres przyznał Departamentowi Obrony prawo, które pozwala na zwolnienie więźniów oczyszczonych z zarzutów i choć do ostatecznego zamknięcia placówki niezbędna będzie współpraca z Kongresem, to jeśli Prezydent poważnie podchodzi do tych planów, winien wyznaczyć specjalny zespół reprezentujący Biały Dom, który ten plan wprowadzi w życie.
Wezwij Obamę do ogłoszenia programu zamknięcia Guantanamo, potem pomóż nam nagłośnić tę sprawę – wspólnie zbudujmy wielką petycję. Podpisz teraz -
http://www.avaaz.org/pl/obama_shut_down_gitmo_4/?blqfqbb&v=25097
GA
Na kłopoty – islam!
__________________________________________________
DRATEWKA
__________________________________________________
Władze Arabii Saudyjskiej wykonały wyrok śmierci na sześciu, pochodzących z Jemenu, członkach gangu, skazanych za rabunki i morderstwo. Pięciu Jemeńczykom ścięto głowy, a następnie ich ciała "ukrzyżowano" w mieście Jizan - alarmuje Amnesty International. Ciała wisiały wprawdzie nie na krzyżach, ale na poprzecznej belce umocowanej na dwóch dźwigach. Szósty skazaniec został zabity w mieście Abha.
Ciała wisiały niedaleko uniwersytetu, a obok w workach ich odcięte głowy. Wystawianie na widok publiczny zwłok skazańców jest praktykowane w Arabii Saudyjskiej jako przestroga dla przestępców przed popełnianiem kolejnych zbrodni i jak się wydaje ważny element wyższego wykształcenia.
Jesli takie obyczje panują w kraju uważanym za "najbliższego sojusznika Wolnego Świata", to nic dziwnego, że islamski fundamentalizm święci triumfy!
Po obaleniu Kaddafiego Libia ciągle pogrążona jest w chaosie, a rozpoczęta przed ponad rokiem w Mali ofensywa dżihadystów rozlewa się na sąsiednie kraje. Wyparci z Mali, atakują w sąsiednich krajach: w Nigerii i Nigrze gdzie niedawno dżihadyści, sprzymierzeni z saharyjską Al-Kaidą, dokonali dwóch zamachów.
Może warto więc zastanowić sie poważnie nad sytuacją w Syrii, gdzie ostatnio, dzięki pośrednictwu Rosji, która chyba ma dość bezwarunkowego wspierania Assada, zaczyna się mówić o jakiejś "Konferencji pokojowej".
Jak sie okazuje, sytuacja w poszczególnych krajach rozwija sie wedle tego samego schematu. Reżimy, które swój początek miały w epoce "zimnej wojny" padają jeden po drugim pod naciskiem "sił demokratycznych" po czym na osłabione państwo rzucają sie islamscy ekstremiści. I po swojemu realizują marzenie prostych ludzi o "Prawie i sprawiedliwości".
Czy nie wyglądało to podobnie (toutes proportions gardées ) i u nas? Z naszymi ajatollachami też ciągle mamy klopoty!
Dratewka
_____________________________________
KRAKÓW
_____________________________________
Od Sierpnia do „Okrągłego Stołu”
- To był niezwykły czas i wyjątkowe dokonanie – mówił, otwierając doroczne sympozjum organizowane już tradycyjnie przez „Kuźnicę”, prezes stowarzyszenia doc. Andrzej Kurz, a miał na myśli wydarzenia „Okrągłego Stołu” przedsięwzięcia nieporównywalnego z żadnym innym w naszych dziejach.
Na konferencji, udało się zgromadzić wyjątkowe grono prelegentów – uczestników tamtych wydarzeń, ale też uczonych nie obawiających się wypowiadania własnych refleksji, różnych od obowiązujących trendów w historii najnowszej przeżartej politycznymi resentymentami. Tytuł spotkania „Ku historycznemu kompromisowi. Porozumienia sierpniowe. Stan wojenny. Okrągły Stół” pozwolił uczestnikom na prowadzenie dyskursu ukazującego szerokie tło ówczesnych wydarzeń w których główną rolę odegrało polskie dążenie do wolności konfrontowane z realiami epoki.
Jak bardzo różnie oceniane są dziś postawy głównych aktorów tamtych wydarzeń a przecież, ostatecznie, w tych sporach zwyciężyło głębokie poczucie odpowiedzialności za losy współobywateli i narodu jako całości. Od lat dyskutowane jest pytanie, czy stanu wojennego można było uniknąć? Czy już jesienią, lub zimą 1981 roku, była szansa na pokojowe przekazanie władzy środowiskom dziesięciomilionowej „Solidarności”? Czy wolno było zlekceważyć padające bezustannie zza wszystkich naszych granic, obietnice „bratniej pomocy” dla „obrońców socjalizmu”? Istotnie, ZSRR nie chciał okupować Polski i wolałby sytuację wojny domowej, która byłaby ostrzeżeniem dla sąsiadów i pretekstem do interwencji, akceptowalnej dla „Zachodu”.
Nie brakowało zresztą nieoficjalnych sugestii z tamtej strony. Można za taką uznać np. artykuł Aleksandra Heiga w lipcowym numerze Newsweeka z 1981r., czy drukowane w tym piśmie schematy rozmieszczenia wojsk „Układu Warszawskiego” wokół naszych granic, ale udało się uniknąć najgorszego i, koniec-końców, bez stanu wojennego nie zebrałby się jednak „Okrągły stół” co nastąpiło już w epoce Gorbaczowa u schyłku ZSRR. Do tego stołu zasiadły dwie siły, które czuły się osłabłe: „Solidarność”, oraz władze PRL. Niemożliwym byłoby bowiem porozumienie silnego ze słabeuszem. Zmiana ustroju dokonałaby się inaczej, a model polski nie stanowiłby łagodzącego przykładu przemian dla całej Europy Wschodniej. W konferencji swe argumenty przedstawiali pełniący wówczas ministerialne funkcje Stanisław Ciosek i Jerzy Urban, gruntowną analizę zjawisk społeczno-politycznych przedstawił prof. Janusz Reykowski, głos zabrali też, wówczas będący w głębokiej opozycji, prof. Jan Widacki i z zupełnie przeciwnej strony ppłk SB Wojciech Garstka. Wystąpienia zza stołu w sali Fontany Muzeum Historycznego m. Krakowa, wsparte zostały frapującymi głosami dyskutantów – o swoich doświadczeniach tamtej epoki mówili m.in. profesorowie Hieronim Kubiak i Marian Stępień, a materiały z konferencji znajdą się w jesiennym numerze „Zdania”.
KK
_____________________________________
„Za mądrość obywatelską”
Wybitny pisarz Wiesław Myśliwski został laureatem medalu „Za Mądrość Obywatelską” przyznawanego przez redakcję miesięcznika społeczno-kulturalnego
„Kraków”. Ranga jego pisarstwa wynika z podniesienia prozy nurtu chłopskiego na poziom dialogu o uniwersaliach ludzkiej egzystencji.
Myśliwski urodził się w 1932 r. w Dwikozach pod Sandomierzem. Debiutował w roku 1967 powieścią „Nagi sad”, która zaskoczyła krytyków dojrzałością, zawartością, a także wyjątkowym - nie tylko na tle polskiej, lecz i europejskiej literatury - przepełnionym miłością portretem ojca sporządzanym przez
syna. W kolejnych latach wydał dramat „Klucznik” oraz powieści „Pałac” i powieść
„Kamień na kamieniu”. Ostatnia powieść Myśliwskiego, „Widnokrąg”, uhonorowana
została w 1998 r. nagrodą Nike. Myśliwski wyróżniony też został już przed laty nagrodą „Kowadła” przyznawaną przez stowarzyszenie „Kuźnica”.
Medal „Za Mądrość Obywatelską” został ustanowiony w 2006 r. i przyznawany jest za szczególne zasługi i odwagę w obronie zasad demokracji oraz społeczeństwa obywatelskiego i przestrzeganie zasad przyzwoitości w życiu publicznym. Pierwszym laureatem nagrody był prof. Andrzej Zoll, kolejni to: Leszek Balcerowicz, Karol Modzelewski, Kazimierz Kutz, Jerzy Stępień, Daniel Rotfeld, Andrzej Romanowski.
WK
__________________________________________________
Państwo na wygnaniu (23)
__________________________________________________
Afera Bergu
Pozbawione finansów oraz politycznych wpływów polskie środowiska emigracyjne posuwały się do różnych procederów w celu zachowania politycznego bytu. Jednym z nich było prowadzenie działalności szpiegowskiej w Polsce na rzecz zachodnich wywiadów.
Kontrowersyjna decyzja prezydenta Władysława Raczkiewicza o mianowaniu swoim następcą byłego ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego i ogłoszona na krótko przed śmiercią Raczkiewicza, wywołała spore reperkusje w polskim środowisku emigracyjnym. Nowo mianowany prezydent szybko zdymisjonował swojego największego rywala- lidera socjalistów, premiera Tomasza Arciszewskiego, któremu, co dodatkowo zaogniało całą sytuację, były prezydent Raczkiewicz również, tyle że nieco wcześniej, obiecał swój urząd. Prezesem rady ministrów w tej nowej konstelacji został były Komendant Główny AK generał Tadeusz Bór-Komorowski. Premierowi nie mającemu dotąd zbytniego doświadczenia politycznego, nie udało się przebić przez mur zwaśnionych i podzielonych środowisk emigracji. Dlatego nie mogąc stworzyć szerszego zaplecza politycznego, zewsząd atakowany Komorowski w lutym 1949 roku podał się do dymisji.
Znalezienie odpowiedniego kandydata na premiera zajęło Zalewskiemu prawie dwa miesiące i 28 marca 1949 roku desygnował na to stanowisko Tadeusza Tomaszewskiego. Kolejny premier pełnił dotychczas funkcję prezesa NIK, politycznie związany był z PPS, jednak został z tej partii wyrzucony za poparcie właśnie Zalewskiego. Rząd, który sformował Tomaszewski był już jednak marginalny, czy wręcz groteskowy, gdyż prócz premiera liczył raptem trzy niezbyt znane w świecie polityki osoby: Zygmunta Rusinka- polonijnego działacza w Niemczech,ekonomistę Mieczysława Sokołowskiego i generała Romana Odzieżyńskiego.
Kolejną inicjatywą prezydenta było powołanie nowej Rady Narodowej złożonej z przedstawicieli raczej mało znanych przeciętnemu Polakowi organizacji polonijnych takich jak: Liga Niepodległości Polski, Stronnictwo Ludowe „Wolność”, Komitet Zagraniczny Stronnictwa Pracy, czy Niezależna Grupa Społeczna. Przewodniczącym tej 29-osobowej namiastki parlamentu został Tytus Filipowicz, aby podnieść jej rangę Prezydent Zalewski zwiększył kompetencję Rady, ale tylko względem kontroli prac rządu, naturalnie chroniąc niezależność swojej funkcji. Z ciekawszych inicjatyw RN można wymienić utworzenie Skarbu Narodowego, w celu jak głosił dekret: „ zapewnienia władzom Rzeczypospolitej niezbędnych środków materialnych na prowadzenie niezbędnej akcji, zmierzającej do odzyskania niepodległości Państwa Polskiego”. 14 października prezydent Zalewski powołał do życia instytucję Skarbu Narodowego na czele której stanął gen. Anders. Skarb emigracyjnego państwa zasilany był pływami z dobrowolnych składek i darowizn pochodzących od polskiej diaspory rozsianej po całym świecie, a w ciągu kilku najbliższych lat udało się pozyskać ok stu tysięcy funtów. Środki te były przeznaczane na działalność statutową emigracyjnego rządu, jednak pewną część udało się pozyskać dla polonijnej kultury oraz na cele społeczne.
Polska opcja emigracyjna związana z prezydentem, nazywana też grupą zamkową, posiadała również swoje własne sądownictwo utworzone dekretem premiera Tomaszewskiego. Polskie Sądy Obywatelskie na Obczyźnie orzekały wyłącznie w kwestiach społecznych i moralnych, niezgodnych z obowiązująca w Polskim Londynie racją stanu, gdyż wszelki przestępstwa natury kryminalnej podlegały bezwzględnie brytyjskiemu prawodawstwu i o żadnych immunitetach nie mogło być mowy. A najwyższą karą jaką mógł usłyszeć podsądny było „ wykluczenie go ze społeczności polskiej”, co między in. doświadczył jeszcze niedawny lider polskiej emigracji- Stanisław Mikołajczyk.
Tymczasem środowiska wierne odsuniętemu od władzy eks premierowi Tomaszowi Arciszewskiemu nie pozostawały bierne. 4 grudnia 1949 roku zawiązały w Londynie Radę Polityczną w skład której weszły stronnictwa nadające uprzednio ton emigracyjnej polityce: PPS, Stronnictwo Narodowe oraz część opozycyjnego wobec Mikołajczyka Stronnictwa Ludowego. Przewodniczącym rady został oczywiście Tomasz Arciszewski. Organizacja deklarowała, że stoi na gruncie ciągłości państwa i konstytucji kwietniowej, a swoje nieposłuszeństwo wobec prezydenta Zaleskiego tłumaczyła umową paryską z 30 września 1939 roku, która ograniczała uprawnienia prezydenta na rzecz rządu. Rada, kreując się na poważny podmiot polityczny nawiązała kontakty z przedstawicielami amerykańskiego i brytyjskiego rządu oraz z Radiem Wolna Europa, licząc na pozyskanie tą drogą finansowego wsparcia. Szczególnie aktywni na tym polu działania byli endecy, przywódca SN Tadeusz Bielecki wielokrotnie informował CIA, że narodowcy dysponują wieloma „nieoficjalnymi kanałami”, którymi można penetrować wiele środowisk w Polsce. Amerykanie skwapliwie przystali na tą ofertę, obiecali spore subwencje, oczywiście licząc na rozbudowę swojej agentury za żelazną kurtyną. Zważywszy na fakt, że Rada Polityczna działała w Londynie, procederu nie dało się ukryć przed wywiadem brytyjskim, który również włączył się do całej akcji.
Na początku 1950 roku szef Działu Krajowego Rady Politycznej, oczywiście związany z endecją- Edward Sojka udał się do Polski w celu stworzenia sieci placówek wywiadowczych. Agentów werbowano wśród członków poakowskiej organizacji Wolność i Niezawisłość tworząc w tym celu ok. stu punktów informacyjno kontaktowych, w tym jeden z ważniejszych na terenie krakowskiej kurii. Dalej informacje poprzez kurierów, których z reguły pozyskiwano spośród przemytników, były przekazywane do specjalnie w tym celu stworzonych baz w Niemczech - bazy Północ w Oerlinghausen, oraz bazy Południe, początkowo w Monachium, a następnie w miejscowości Berg w Bawarii. Obie bazy zorganizowały w sumie 47 wypraw do kraju (w tym cztery drogą morską). Kurierzy za swą pracę otrzymywali 180 dolarów od kursu, ubezpieczenie w razie wpadki na 10 tys. dolarów oraz, co było dla nich głównym profitem- prawo do bezcłowego wjazdu na teren Wielkiej Brytanii lub USA, czyli poufną zgodę na szmugiel.
Za ten szpiegowski proceder na przestrzeni dwóch lat CIA przekazało Radzie Politycznej około miliona USD. Wkrótce jednak, co samo w sobie było kuriozum, współpraca RP z amerykańskim i brytyjskim wywiadem stała się w polskim Londynie tajemnicą poliszynela. Na emigracji zawrzało. W polskim dwutygodniku "Głos" można było przeczytać, że polskie uchodźstwo trawią dwa gatunki agentur - "wrogie i przyjacielskie". Jeszcze dobitniej wyraził to przedwojenny senator Tadeusz Katelbach w liście do gen. Kazimierza Sosnkowskiego: "Na utrzymaniu amerykańskim znajduje się już cały legion osób z naszego życia politycznego. Gdyby Amerykanie cofnęli temu legionowi i różnym imprezom pieniądze, byłoby to równoznaczne z zupełną katastrofą".
Oczywiście tak rozdmuchany proceder nie mógł umknąć polskiemu kontrwywiadowi, któremu udało się rozpracować sieć kurierów, a przede wszystkim przeniknąć wewnątrz struktury WiN, skąd wywodziło się najwięcej agentów. Bezpieka nie zamierzała jednak kończyć tej szpiegowskiej „zabawy” aplikując Amerykanom przygotowane przez siebie, odpowiednio spreparowane informacje. Jednak w grudniu 1952 władze PRL zdecydowały o zakończeniu tej maskarady i postanowiły wykorzystać ten proceder politycznie.
31 grudnia 1952 roku do konsulatu PRL w Berlinie Wschodnim zgłosił się dwoje agentów- Wanda Macińska i Jan Ostaszewski z amerykańskiej bazy w Bergu, wcześniej zdemaskowanych i pozyskani do współpracy przez polski kontrwywiad. Osoby te, grając rolę skruszonych szpiegów przekazały polskim władzom obszerne informacje na temat całego procederu szpiegowskiego w Polsce. Wtedy wybuchła burza, władze PRL nadały wielki rozgłos tej sprawie oskarżając emigracyjne środowiska, że są agenturą obcych wywiadów. Rząd PRL wystosował również oficjalny protest do władz USA zarzucając Waszyngtonowi wrogą ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski.
Kompromitacja twórców „afery Bergu” (tak ją oficjalnie nazwano) jeszcze bardziej skróciła i tak już poróżnione środowiska polskiej emigracji. Były szef bazy Północ Kazimierz Tychota wszedł w konflikt z Edwardem Sojką i zaczął publicznie zdradzać szczegóły procederu zarzucając swojemu niedawnemu przełożonemu... „działanie na szkodę interesu narodowego". Suchej nitki na swych przeciwnikach nie zostawiła grupa zamkowa, prezydent Zaleski oskarżył Radę Polityczną o prowadzenie działalności agenturalnej z niskich pobudek, a ówczesny premier Stanisław Cat Mackiewicz oskarżył ich o "handel śmiercią".
Tymczasem w Polsce demaskacja afery zbierała brutalne żniwo. Na przełomie stycznia i lutego 1953 r. aresztowano przeszło 200 ludzi, zapadały surowe wyroki, łącznie z karą śmierci. Opinię publiczną najbardziej elektryzował proces kurii krakowskiej, gdzie głównymi oskarżonymi byli: ks. Józef Lelito oraz ks. Franciszek Szymonek, których w ramach „afery Bergu” oskarżono o działalność dywersyjno -szpiegowską na rzecz wywiadu USA i Watykanu ( podczas rewizji na terenie kurii zabezpieczono spore ilości dolarów oraz złota). Wojskowy Sąd Rejonowy pierwotnie skazał oskarżonych na karę śmierci, jednak wszystkie orzeczenia wkrótce złagodzono. Co ciekawe skazanych duchownych potępił również Episkopat Polski z prymasem Stefanem Wyszyńskim na czele, który wystosował do wiernych list pasterski: „ Episkopat stwierdza, że udział katolików, a tym bardziej duchowieństwa w akcji podziemnej i dywersji gospodarczej jest nie tylko sprzeczny z dobrem Narodu, ale również szkodliwy dla działalności Krzk. w Polsce(...) Episkopat zastrzega się również przeciwko tendencjom obcej propagandy, usiłującej uczynić Kościół w Polsce terenem i narzędziem politycznej działalności antypaństwowej.”
pawel.pt@op.pl
2013-05-20 09:31:02
Dzicz w natarciu
Petardami, kamieniami i świecami dymnymi zaatakowali bandyci-narodowcy „Paradę Równośći” jaka przeszła w sobotę przez Kraków. Atakowało około 70 chuliganów – policja, mimo imponującej mobilizacji (kilkadziesiąt pojazdów parkowało wokół Plant, użyto też śmigłowca), zatrzymała - trzech „narodowców”.
Na ten sam dzień zgłoszono w Krakowie aż 5 kontrdemonstracji przeciw „Paradzie” ale doszło tylko do przemarszu kibolopodobnych nacjonalistów. Tej „wycieczki” nikt kamieniami ani petradami nie atakował.
Święte bloki
Tajemniczy „deweloper” chce zbudować dwa dwunastopiętrowe bloki z podziemnymi garażami na liczącym niespełna 2 ha skwerku im. św. Wincentrego a Paulo (dawniej im. Adama Polewki). Władze miasta w osobie wiceprezydent Elżbiety Koterby zarzekają się, że do tego nie dopuszczą, ale w niedalekiej przyszlości może prezedentem Krakowa zostać jakiś Gowin i wtedy księża misjonarze, właściciele terenu postawią na swouim. Bloki postawią na swoim.
Komu - ile?
Najwyższa płaca minimalna w Unii Europejskiej to kwota 1874 euro, ale tak płacą tylko w Luksemburgu. Przodują także Belgia i Holandia. Najgorzej, bo zaledwie 157 euro, płaci Rumunia, podobnie wypadają Łotwa i Bułgaria. Polska sytuuje się na 12. miejscu - 377 euro. Wygląda na to, że przyjeliśmy do Unii Rumunie i Bułgarię, żeby poprawić polską średnią.
Ze skargą na Głódzia
Wykładowcą filozofii za Uniwersytetu kardynała Wyszyńskiego w Warszawie, ksiądz Adam Świeżyński poszedł do nuncjusza apostolskiego w Warszawie ze skargą na arcybiskupa gdańskiego Sławoja L. Głódzia. Podobno rozmowa z nuncjuszem abp. Celestino Migliore była rzeczowa a ks. Świeżyński „przedstawił tylko i potwierdził znane fakty”.
Ks. Świeżyński w zeszłym roku habilitował się na podstawie pracy „Filozofia cudu. W poszukiwaniu adekwatnej koncepcji zdarzenia cudownego” i zaiste cudownym zdarzeniem byłoby, gdyby z tej wizyty coś wynikło!
Graś i sondaże straszą PiSem
Wedle ostatnich badań CBOS, PiS popiera 26 proc. Polaków, a PO ma 23 proc. poparcia. - Powrót PiS do władzy jest bardzo realny – komentuje rzecznik rządu Paweł Graś – a wraz z Kaczyńskim wrócą takie upiory, jak wykorzystywanie służb do rozgrywek politycznych, kłótnie i obrażanie się na naszych sąsiadów, podejrzliwość, zaściankowość i narodowe kompleksy.
- Kiedy władza olewa naród, to naród oleje władzę - komentuje prof. Radosław Markowski z ISP PAN i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Z kolei z cyklicznie prowadzonych badań prof. Janusza Czapińskiego „Diagnoza społeczna” można wywnioskować, że wyborcy Platformy, mogą w 2015 roku zostać w domu. Frekwencja może być niższa niż 40 proc., a jeśli spadnie jeszcze bardziej, to PiS, którego elektorat chodzi na wybory prosto z kościółka, może zdobyć większość i nawet rządzić samodzielnie!
„Usługi” i „wkład wspólnika”
PO, czy PiS, to różnica niewielka! Dowodzi tego metamorfoza jakiej podlega platformerski projekt ustawy o „związkach partnerskich”. W wyniku nacisków partyjnej prawicy z projektu znika pojęcie „związek” a zostaje tylko „partnerstwo” definiowane wedle przepisów dotyczących... spółki cywilnej - zawiązywanej w celach biznesowych, a nie wspólnego pożycia i wspierania się. Projekt wprost powołuje się na przepisy kodeksu cywilnego, które stanowią że: „Wkład wspólnika może polegać na wniesieniu do spółki własności lub innych praw albo na świadczeniu usług”.
- Co za „usługi”, jakie „usługi”? To poniżające - stwierdzają działacze LGBT.
Może się nie martwić o posadę
Miłościwie nam panujący premier Donald Tusk, jak stwierdził szef frakcji chrześcijańsko-ludowej w PE Joseph Daul, jest jednym z silniejszych kandydatów na przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Chadecy zapewne znów obsadzą stanowisko szefa KE, jeśli wygrają eurowybory w 2014 roku.
Wiele zależy to od tego, czy CDU/CSU utrzyma władzę w Niemczech, czy też wygrają socjaliści i jak te partie wypadną w wyborach europejskich.
Podobno Tusk może liczyć na kanclerz Niemiec Angelę Merkel – w końcu oboje mieli dziadków – Polaków z wermachtu.
Kłamczuszki z senatu
Nie udało się w sejmie, to zdominowany przez PO senat podjął jednogłośnie uchwałę oddającą hołd Przemykowi, młodemu człowiekowi pobitemu na komisariacie w czasie stanu wojennego. W wyniku pobicia chłopak zmarł dwa dni później w szpitalu. Uchwała stwierdza, że to „zabójstwo na polecenie partii” a tymczasem prawda jest banalna i akurat w tej sprawie żadnego polecenia być nie mogło! Przemyk nie obalał ustroju, tylko wygłupiał się po pijaku na Placu Zamkowym. Z opozycją związana była jego matka, o czym nie mieli pojęcia głupi zomowcy, kiedy chłopaka lali. Gdyby wiedzieli, to by go placem nie tknęli, bo by się bali, że wyniknie afera. I wynikła, a durny Kiszczak bronił nieudolnie swoich „organów”.
Nadmorskie konfitury
Paweł Adamowicz (PO), prezydent Gdańska zarobił w ub.r. z racji stanowiska, ponad 117 tys. zł netto i prawie drugie tyle, w radach nadzorczych Portu Gdańsk i Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Prezydentów miast obowiązują „ograniczenia w życiu gospodarczym” ale podobno, formalnie wszystko jest w porządku, bo do rad nadzorczych Adamowicza „skierowała” gmina, która jest udziałowcem w tych spółkach. Ciekawe do jakich spółek rząd skierował Komorowskiego (też prezydenta)?
Piecha ekskomunikuje Angelinę
Angelina Jolie (aktorka) postanowiła poddać się zabiegowi usunięcia gruczołów mlecznych w piersiach, gdy okazało się, że z powodu mutacji genu ma ogromną szansę zachorować na raka . Zastanawia się też nad usunięciem zagrożonych rakiem jajników. Takie prewencyjne operacje wykonuje się od wielu lat, także w Polsce.
Wpieniło to jednak pana lekarza senatora Piechę (PiS) i innych czarnych, bo oto jakaś kobitka ośmieliła się zrezygnować z (ewentualnego) macierzyństwa (na co przecież sam Pan Bóg ją skazuje) i woli pożyć jeszcze trochę!
Kto na prezydenta
TNS OBOP przeprowadził sondaż jak wyglądają szanse wybranych polityków na sukces w wyborach prezydenckich. Bronisław Komorowski dostaje 45 proc. poparcia, drugi jest Kaczyński, na którego chce głosować 18 proc. Na Ryszarda Kalisza oddałoby głos 10 proc., a na Palikota 8 proc. ankietowanych.
Kolejne miejsca zajmują Zbigniew Ziobro (7 proc.), Jarosław Gowin (6 proc.), Leszek Miller (3 proc.) i Janusz Piechociński (2 proc.).
A to ciekawe... Kalisz i Palikot to razem 18 proc. a gdyby dodać Millera to 21!
O taki Afganistan?
Afgański parlament zablokował w sobotę ustawę mającą na celu wzmocnienie praw kobiet, bo zdaniem konserwatywnych deputowanych niektóre jej punkty naruszają zasady islamu lub zachęcają do cudzołóstwa - pisze agencja AP.
Ustawa o eliminacji przemocy wobec kobiet obowiązuje od 2009 roku, ale tylko jako dekret prezydencki, obrończyni praw kobiet, deputowana Fawzia Kofi chciała umocnić ją za pomocą głosowania parlamentarnego, by tym samym uniknąć ewentualnego odwołania dekretu przez przyszłego prezydenta.
Ustawa kryminalizuje m.in. poślubianie zbyt młodych dziewcząt i wymuszone małżeństwa, a także delegalizuje tzw. baad, czyli zwyczaj wymieniania dziewcząt i kobiet w celu rozstrzygania sporów. Ponadto zapisano w niej, iż za przemoc domową grozi kara do trzech lat więzienia, a ofiar gwałtów nie należy oskarżać o cudzołóstwo.
No i rodzi się pytanie – czy o taki Afganistan walczą tam od lat nasi żołnierze?
Nasz drogi prezes
Newsweek rozpisuje się o milionowych wydatkach, jakie PiS ponosi na "obsługę" swego prezesa (ochrona, prawnicy, etc.). Nie rozumiem pretensji! Przecież mamy wolny rynek a to jego prywatna partia! Niech się PiSuary cieszą, że nie kazał się sklonować!
JD
__________________________________________________
Wieści z kruchty
__________________________________________________
Franciszek Chryzostom
Papież Franciszek skrytykował w czwartek polityków i finansistów, którzy lekceważą etykę dążąc do władzy i zysków. W przemówieniu do ambasadorów z Kirgistanu, Antiguy, Luksemburga i Botswany zapewnił, że kocha biednych i bogatych ale dodał, że „pieniądz ma służyć, a nie rządzić” światem, co szczególnie uradowało tych z Botswany. - Ideologie (jakie, chyba nie socjalistyczna?) promują absolutną autonomię rynków i spekulacji finansowej – stwierdził.
Franciszek mówił też o niewidzialnej, niekiedy wirtualnej tyranii, która narzuca jednostronnie prawa i reguły rynku. Wygląda na to, że najbardziej niepokoi go owa „niewidzialność” stanowiąca, póki co, jedyny rzeczywiście zauważalny atrybut katolickiego boga!
Trzeba walczyć, by żyć i to niekiedy choćby w niegodny sposób - dodał Franciszek. Jego zdaniem jedną z podstawowych przyczyn tego stanu rzeczy jest stosunek człowieka do pieniędzy, akceptowanie tego, że dominują one nad ludźmi i całymi społeczeństwami. - Stworzyliśmy nowe bożki. Adoracja złotego cielca znalazła nowy i bezlitosny wyraz w fetyszyzmie pieniądza i dyktaturze ekonomii bez oblicza i celu naprawdę ludzkiego - oświadczył nowy biskup Rzymu. Wyraził też opinię, że obecny kryzys finansów i gospodarki uwypuklił ich „wypaczenia oraz przede wszystkim poważny brak perspektywy antropologicznej, który sprowadza potrzeby człowieka tylko do konsumpcji”.
Jeszcze większy niepokój zdaniem papieża budzi to, że sam człowiek jest uważany za „dobro konsumpcyjne, które można wykorzystać, a potem wyrzucić”.
W efekcie, gesty solidarności wobec biednych uważa się często za sprzeczne z logiką finansową i ekonomiczną, a więc szkodliwe społecznie.
Wśród patologii wymienił „wszechogarniającą korupcję i egoistyczne oszustwa podatkowe o światowym zasięgu”, a także odrzucanie etyki, która niektórym przeszkadza i jest traktowana niekiedy jako zagrożenie, choć „prowadzi do Boga”, przypomniał też słowa św. Jana Złotoustego, czwartkowego patrona: Nie dzielić się z biednymi swoimi dobrami to znaczy ich okradać i odbierać im życie.
- Papież kocha wszystkich, bogatych i biednych, ale ma obowiązek, w imieniu Chrystusa, przypominać bogatemu, że musi pomagać biednemu, szanować go, popierać - podkreślił Franciszek.
- Jeśli papież dalej będzie głosił takie tezy, to chyba będę musiał się nawróć i zacznę truć d.. księdzu proboszczowi, żeby przygarnął mnie do owczarni – skomentował nasz współpracownik (JA), który podrzucił nam informacje o tym przemówieniu, ale aby go uspokoić zauważę, że przytoczone słowa były skierowane do ambasadorów protestanckiego Luksemburga, islamskiego Kirginstanu oraz Botswany i Antiquy które są położone tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Nie ma więc obawy, żeby przejęli się nimi banksterzy!
(Drat)
_____________________________________
Z listów do Józka
_____________________________________
Drogi przyjacielu. Tu u nas w Stanach nie jest źle, choć najlepiej oczywiście tym co mają sporo szmalu. Gorzej, albo całkiem kiepsko tym, co go nie mają.
Było ostatnimi czasy sporo hałasu ale... Zobacz sam co trzeba było zmienić, żeby na Wall Street wszystko zostało po staremu:
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/podwyzka-bonusow-na-wall-street-wieksza-niz-rok-temu/
Firma konsultingowa Johnson Associates, która zajmuje się uposażeniami w korporacjach i sektorze finansowym, wyliczyła, że wartość bonusów na Wall Street będzie w tym roku o 15 proc. wyższa niż w 2012
U nas się mówi, że wynagrodzenia polskich bankowców - w porównaniu do amerykańskich - są skromniutkie. Ale i w Polsce występuje podobny trend -zarobki top-menadżerów szybują w górę.
Statystyczny szef spółki z WIG20 zarabia miesięcznie 180 tys. zł, czyli 2,14 mln rocznie. Włoski szef PKO SA Luigi Lovaglio, który jeszcze jako wiceprezes, miał więcej od swojego rzekomego szefa-paprotki Jana Krzysztofa Bieleckiego, w ubiegłym roku zarobił 4,56 mln zł. Niewiele mniej od Lovaglio, bo 4.3 mln zł w ubiegłym roku zarobił prezes BRE Banku Cezary Stypułkowski. tj ok 65 proc więcej, niż przed rokiem.
O zarobkach polskich bankowców tutaj
http://metromsn.gazeta.pl/Portfel/56,126512,13794227,Cezary_Stypulkowski___4_3_mln_zl,,2.html
oraz http://wyborcza.biz/biznes/1,100969,13790494,Portfele_prezesow_puchna__Milionowe_podwyzki_plac.html#BoxBizTxt
(JA)
___________________________________
Państwo na wygnaniu (22)
__________________________________________________
Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia
W sierpniu 1946 roku przestały istnieć Polskie Siły Zbrojne za Zachodzie, a dla polskich weteranów, którzy nie zdecydowali się na powrót do kraju, rozpoczął się trudny okres adaptacji na obcej ziemi.
5 lipca 1945 roku rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii nawiązały oficjalnie stosunki dyplomatyczne z utworzonym w wyniku rozmów moskiewskich Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej mającym w swym założeniu łączyć Polaków z rożnych politycznych środowisk z kraju i emigracji. Równocześnie też, USA i Wielka Brytania cofnęły uznanie dla emigracyjnego rządu w Londynie na czele z premierem Tomaszem Arciszewskim-kontynuatora działających przez całą wojnę na emigracji gabinetów-Stanisława Mikołajczyka i generała Władysława Sikorskiego. Kolejnym bolesnym ciosem dla emigracyjnego ośrodka władzy było pozbawienie go przez władze brytyjskie znacznego źródła dochodów, jakim były rezerwy złota pochodzące ze skarbca II RP ( historia polskiego złota opisana była szerzej we wcześniejszych odcinkach) oraz opłaty dzierżawczej z wyczarterowania Anglikom polskiej floty handlowej ewakuowanej z Polski w sierpniu 1939 roku. Duży wpływ na takie stanowisko Anglików miały naciski Warszawy, a zwłaszcza mającego doskonałe rozeznanie w meandrach brytyjskiej polityki-wicepremiera w Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej S. Mikołajczyka.
Rząd emigracyjny na uchodźstwie pomimo utraty podmiotowości w stosunku do najważniejszych państw świta, był jeszcze honorowany przez kilkanaście krajów, między innymi Australię, Liban, Hiszpanię, Irlandię, czy Watykan. Jednak po lipcu 1945 roku, w jego przypadku nie można już mówić o realnym ośrodku sprawowania władzy, lecz raczej o depozytariuszu pewnych tradycji i wartości dawnej Polski.
Kiedy Anglicy rozwiązali problem polskiej dwuwładzy, kosztem bądź co bądź, swojego sojusznika, to koleją przeszkodą w kwestii polskiej, z którą musiał zmierzyć się Londyn była obecność 230 tysięcy żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Już 3 sierpnia stało się to, czego polskie środowiska bardzo się obawiały -władze brytyjskie odebrały prezydentowi Władysławowi Raczkiewiczowi zwierzchnictwo nad polskim wojskiem. Kiedy było już jasne, że w najbliższych latach nie dojdzie do konfliktu państw zachodnich ze Związkiem Radzieckim, wojsko polskie, które przez lata wojny wiernie wykonywało rozkazy alianckiego dowództwa, stało się niebezpiecznym balastem mogącym znacznie pogorszyć stosunki angloamerykanów z Moskwą. Dlatego też polscy żołnierze, którzy nie zdecydowali się na powrót do kraju zostali zdemobilizowani musieli sposobić się do niełatwego życia na obczyźnie. W całą sprawę włączyło się również warszawskie MSZ, oskarżając Brytyjczyków o utrudnianie polskim żołnierzom powrotu do ojczyzny oraz niewypłacenie im żołdu. W odpowiedzi Foreign Office (brytyjskie MSZ) stwierdziło, że kwestia PSZ należy wyłącznie do władz brytyjskich.
15 marca 1946 roku doszło do rozmów brytyjskich władz z dowództwem polskiej armii, których założeniem była likwidacja PSZ. Rozmowy odbywały się na najwyższym szczeblu, stronę brytyjską reprezentowali: premier Clement Attlee, szef MSZ Ernest Bevin oraz marszałek Alan Brooke. A ze strony polskiej w tych negocjacjach nazwanych przez Andersa „ marcowymi idami” uczestniczyli między in. generałowie: Stanisław Kopański, Stanisław Maczek, Klemens Rudnicki i oczywiście Władysław Anders. Początkowo Brytyjczycy, co było najwygodniejsze z ich punktu widzenia, zachęcali żołnierzy do powrotu do Polski, w celu rzekomego wspomożenia czynników demokratycznych. Jednak polscy oficerowie uzasadniali, że po powrocie do kraju żołnierzy- głównie z II Korpusu gen. Andersa-mogą spotkać szykany ze strony tamtejszych władz, a odpowiedzialność za sytuację PSZ ponoszą sygnatariusze układów jałtańskich, których naród polski nigdy nie uznał, a decyzję o demobilizacji rząd brytyjski podjął jednostronnie, tym samym biorąc na siebie odpowiedzialność za los żołnierzy. Ostatecznie uchwalono, że brytyjskie władze powołają specjalną organizację, która zajmie się polskimi żołnierzami zdecydowanymi pozostać na Wyspach Brytyjskich, zaś Polacy, którzy postanowili wróć do kraju, będą informowaniu o panującej w Polsce sytuacji politycznej i grożących im z tego tytułu konsekwencjach. Ostatecznie 24 czerwca dekretem króla Jerzego VI powołano Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia, który miał być pomostem między wojskiem a życiem cywilnym.
Kolejnym istotnym zadaniem był wybór dowódcy PKPR. Dla polskich środowisk naturalnym kandydatem był cieszący się niezwykłą estymą wśród żołnierzy-generał Anders. Jednak wielka niechęć, jaką rząd w Warszawie żywił wobec tego żołnierza-polityka sprawiła, iż Anglicy postawili na mniej kontrowersyjnego generała Kopańskiego. Warto też wspomnieć, że TRJN specjalnym dekretem z 27 września 1946 roku, pod zarzutem niepodporządkowaniu się najwyższemu dowództwu Ludowego Wojska Polskiego oraz utrudnianiu polskim żołnierzom powrotu do kraju i nakłaniania ich do służby w obcych formacjach zbrojnych, pozbawił Andersa oraz innych wyższych oficerów PSZ polskiego obywatelstwa. Pod tym kontrowersyjnym dokumentem widniał między innymi podpis byłego premiera emigracyjnego rządu Stanisława Mikołajczyka.
19 sierpnia 1946 roku generał Kopański objął stanowisko Inspektora Generalnego PKPiR, co było równoznaczne z likwidacją Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W kolejnych miesiącach do Wielkiej Brytanii ściągały polskie jednostki dotychczas stacjonujące w pokonanych Niemczech, czy we Włoszech. Następnie rozpoczął się trudny proces demobilizacji i przygotowywania do normalnego życia na obczyźnie. W prawdzie ok. stu tysięcy żołnierzy zdecydowało się wrócić do Polski, jednak przynajmniej drugie tyle wybrało emigrację. Brytyjczycy, choć początkowo zapewnili polskim weteranom godziwe warunki bytowe, to jednak ich rynek pracy nie był wstanie wchłonąć tylu nowych pracowników, zwłaszcza, że na Wyspach przebywało według rożnych źródeł kilkaset tysięcy Polaków, których wojenne losy przywiodły do Zjednoczonego Królestwa. Problem z zatrudnieniem dotykał głównie wykształconych Polaków, którzy nie mogli liczyć na pracę w swoim zawodzie, gdyż oferty dotyczyły zwykle zajęć fizycznych. Z pomocą przyszła Belgia, Holandia oraz Francja, których rządy oferowały przyjęcie znacznej liczby Polaków oferując im pracę w odradzającym się po wojennych zniszczeniach przemyśle, głównie ciężkim. Dużym zainteresowaniem cieszyły się Stany Zjednoczone oraz Argentyna, gdzie wyjechało kilkadziesiąt tysięcy Polaków, mogąc wymiernie liczyć na wsparcie tamtejszej Polonii.
6 czerwca 1947 roku zmarł emigracyjny prezydent Władysław Raczkiewicz. Uroczysty pogrzeb odbył się na cmentarzu Lotników Polskich w Newark. W uroczystości udział wziął między in. angielski król Jerzy VI, który siedem lat wcześniej witał polskiego prezydenta przybyłego do Wielkiej Brytanii po klęsce Francji w 1940 roku. Śmierć tego zasłużonego dla polskiej emigracji polityka okazała się brzemienna w skutkach i bynajmniej nie tylko z powodu utarty samego prezydenta. Raczkiewicz bowiem, wkrótce przed śmiercią mianował swoim następcą byłego ministra spraw zagranicznych II RP i w rządzie Sikorskiego- Augusta Zalewskiego. Nominacja ta wywołała burzę w środowisku polskiej emigracji. Zwolennicy Zalewskiego powoływali się na artykuł 16 konstytucji kwietniowej w myśl której ustępujący prezydent wskazuje swojego następcę, a jego wyboru dokonuje Zgromadzenie Elektorów ( marszałkowie sejmu i senatu oraz 75 najbardziej zasłużonych posłów). Zważywszy, że w 1947 roku w polskim Londynie nie istniała instytucja Elektorów, wyboru mógł dokonać sam prezydent. Tej bardzo nieprecyzyjnej i raczej naciąganej interpretacji przepisów konstytucji sprzeciwiał się obóz premiera Arciszewskiego, gdyż to właśnie lider socjalistów miał wcześniej do Raczkiewicza przyrzeczone objęcie urzędu prezydenta. Ponadto obóz rządowy powoływał się na umowę paryską z 30 września 1939 roku ( Sikorski- Raczkiewicz), która nakładała na prezydenta obowiązek konsultacji z rządem przy podejmowaniu najistotniejszych decyzji.
Kontrowersyjna decyzja Raczkiewicza w wymierny sposób przyczyniała się do wywołania jednego z największych skandali, jaki dotknął polską emigrację Jeszcze przed pogrzebem starego prezydenta, 9 czerwca 1947 roku odbyło się zaprzysiężenie Zalewskiego na urząd prezydenta emigracyjnego państwa. A jedną z pierwszych decyzji Zalewskiego było zdymisjonowanie dotychczasowego premiera- Tomasza Arciszewskiego. Decyzji tej, co zrozumiałe, nie podporządkowała się rodzima partia premiera -PPS oraz Stronnictwo Narodowe, które z Zalewskim miało stare porachunki. Nie zrażony tym Zalewski misję tworzenia nowego rządu powierzył byłemu Komendantowi Głównemu AK Tadeuszowi „Borowi” Komorowskiemu. Nowy premier nie posiadający szerszego zaplecza politycznego, zdając sobie sprawę z zawiłości sytuacji, wiedział, że aby utrzymać się u władzy musi szybko pozyskać wpływowych koalicjantów. Znalazł takowych za oceanem w postaci Komitetu Narodowego Amerykanów Polskiego Pochodzenia. Przez tej polonijnej organizacji-Henryk Kogut wystosował do Arciszewskiego pismo, w którym oskarżył PPS o prowokowanie największej od czasów Jałty politycznej katastrofy Polaków i dawani pożywki rządowi w Warszawie. W takiej to konstelacji polsko polska wojenka polityczna rozgorzała na dobre.
Paweł Petryka
pawel.pt@op.pl
2013-05-13 10:39:24
- Niestety wśród parafian są ludzie, którzy są członkami organizacji charytatywnych, ale nie płacą swoim pracownikom należnej im płacy, albo zmuszają do pracy na czarno. (…) Wiemy, że udają katolików, ale zachowują się nieprzyzwoicie i nie odczuwają skruchy z tego powodu. (…) Podobne przypadki hipokryzji mają miejsce u wielu ludzi, którzy znaleźli schronienie w Kościele – mówił Bergoglio - a nie żyją zgodnie ze sprawiedliwością głoszoną przez Boga. Nie okazują skruchy. To właśnie powszechnie nazywamy prowadzeniem podwójnego życia.
Po wyborze na Stolicę Piotrową kard. Bergoglio ma podobno jeszcze wyraźniejszą świadomość tego niebezpieczeństwa. Z tego względu chce pozostać z tyłu, a rozdawanie komunii św. pozostawia asystującym kapłanom i diakonom. Dobrze byłoby jednak, żeby 'zostając z tyłu” nie tracił z pola widzenie innych „czarnych owieczek”, które „znalazły schronienie w kościele”. Jak dowodzi nasze polskie doświadczenie, także ( a może nawet szczególnie) w szeregach kleru jest ich niemało! Niemało!
KK
__________________________________________________
Przegląd tygodnia, czyli: Mielony z buraczkami
__________________________________________________
Matura jak dla dewotek
Bezrobocie, kariera, posiadanie, zamożność, rodzina, takie tematy maturalne z polskiego proponował w Tok FM Dariusz Chętkowski, polonista z XXI LO w Łodzi, nazywając równocześnie działania Centralnej Komisji Egzaminacyjnej przy tegorocznych maturach "blamażem na całej linii", bo tematy przez nią opracowane skierowane były "do omszałych starców i starych dewotek, a nie dla młodzieży".
Tematy maturalne zdają się pokazywać młodzieży, że literatura polska w ogóle się nie rozwija, że zatrzymała się na walce powstańców o ojczyznę, na strzelaniu i poświęcaniu życia, a dalej nie ma nic. A to nieprawda. Moglibyśmy pokazywać tematy świeże, wzięte z życia społecznego, z życia miejskiego, jak choćby praca, bezrobocie, kariera, posiadanie, zamożność, rodzina, a nie wiejskie rytuały z "Chłopów". Być może okazałoby się, że uczniowie potrafią o tym pisać.
No i że pisać im się chce!
Kochamy naszych prezesów
Sejm zdemolował pomysł likwidacji znacznej ilości sądów rejonowych, zadekretowany przez byłego już ministra Gowina. Posloqwie opozycji i PSL a nawet niektórzy panowie (i panie) z Platformy kochają swoich powiatowych notabli. Tusk odgraża się, że sprawę załatwi senat, gdzie PO ma bezwzględną większość...
Nowe sensacje od Macierewicza
- Otrzymaliśmy spoza Polski, materiał dokumentacyjny prokuratorów rosyjskich opatrzony wszystkimi możliwymi potwierdzeniami i pieczęciami, który opisuje miejsce zdarzenia w dniu 10 i 11 kwietnia (2010 r.) - powiedział Macierewicz posiedzeniu swojego zespołu. Materiał przedstawia opis tzw. sektora 13. leżącego między miejscem, w którym samolot uderzył w ziemię, a szosą. - To jest ten obszar, gdzie samolot był jeszcze w powietrzu – dodał. „Ekspert” tego zespołu prof. Marek Dąbrowski zaznaczył, że materiał pokazuje "przemilczane w oficjalnych raportach" szczątki samolotu znajdujące się w strefie, w której samolot był jeszcze nad ziemią, a inny sopec, dr Grzegorz Szuladziński uważa, że katastrofę spowodował "cały szereg wybuchów" i że z samolotu na ziemię "w ostatnich sekundach lotu spadał grad szczątków".
Ciekawe, kto podrzuca Macierewiczowi takie materiały, by ten mógł ciągle na nowo i ciągle inaczej judzić i prezentować Polskę jako kraj oszołomów i idiotów?
Kasa Misiu! Kasa!
Mieszkaniec Chorzowa podpisał z kilkoma szpitalami umowę na wywóz i utylizację pooperacyjnych odpadów – czyli resztek ciał ludzkich jakie po operacji zostały. Powinien był załatwić ich kremację, ale żal mu było pieniędzy więc najpierw przechowywał je na swojej posesji w kilku zakupionych na ten cel starych furgonetkach, a potem mielił w urządzeniu do sztekowania drewna i nawoził nimi ogródek! Prokuratura skierowała go na badania psychiatryczne, ale nam się wydaje, że był wyjątkowo zdrowy na umyśle! Umie bydlak liczyć – aż za dobrze!
30 mln za pożyczane zegarki
W kwietniu w artykule "Nowak – złote dziecko Tuska" tygodnik „Wprost” informował, że minister infrastruktury utrzymuje koleżeńskie relacje z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami. Milionowe rządowe zlecenia zdobywa m.in. reklamowa firma Cam Media należąca do kolegi ministra. Tygodnik napisał także, że minister Nowak nie uwzględnił w oświadczeniu majątkowym drogich zegarków, z którymi pokazuje się publicznie. O tych zegarkach Nowak opowiadał zresztą rzeczy dziwne... Niektóre były podobno „pożyczone”?
Teraz Sławomir Nowak żąda przeprosin, których koszt wyliczył na 30 mln zł! Reprezentujący ministra mecenas Roman Giertych chce także sądowego zakazu sprzedaży pisma, bo wydawca może chcieć się go pozbyć, a wówczas proces może ciągnąć się latami.
Hartman przywalił – i bardzo dobrze!
Pojęcia, z jakimi wypuszcza się naszą młodzież w świat, mają się tak do współczesnego stanu ducha jak siedemnastowieczne postscholastyczne gimnazja jezuickie do życia umysłowego w kręgach Galileusza i Kartezjusza. Tego się nie da zreformować. To trzeba po prostu zamknąć stwierdził prof. Jan Hartman na łamach „Wyborczej”. Coś nam się wydaje, że ma rację!
Przywłaszczył papieski tytuł?
Mocno zdziwili się turyści, gdy nagle, pod Rzymskim Colloseum, obok facetów przebranych za legionistów, zobaczyli Jana Pawła II. W bialej sutannie i piusce jak się patrzy! Jacyś „anonimowi turyści” głowę dajemy, że spod znaku o. Rydczyka, natychmiast polecieli na policję, by donieść o znieważeniu obiektu czci religijnej, choć mogli przecież uradować się, że oto mamy Karola Wojtyłę znowu wśród nas!
Niestety okazało się, że mimo łudzącego podobieństwa, jest to tylko uliczny mim pochodzący ze Słowacji. Policja przejęła się sprawą, skonfiskowała mu sutannę razem z piuską i grozi mu teraz kara kara grzywny w wysokości od 154 do 929 euro: uwaga, uwaga! „Za przywłaszczenie ttytułu”! To się chyba w żadnym sądzie nie utrzyma!
No to zdrówko!
Jeśli mamy represyjny system, w którym za ujawnienie błędu lub za przyznanie się do niego będą konsekwencje, to na pewno ludzie zrobią wszystko, żeby te błędy nie wyszły na jaw. Dlatego Rada Europy w 2006 roku wydała rekomendację w sprawie bezpieczeństwa pacjentów, zobowiązującą rządy państw członkowskich do wprowadzenia takich mechanizmów, które będą sprzyjały ujawnianiu różnego rodzaju błędów w taki sposób, żeby zachęcać do tego personel medyczny - stwierdził w rozmowie z „GW” Marek Balicki, niegdyś minister zdrowia, teraz dyrektor szpitala.
Tymczasem mamy skrajną ekonomizację tego co dawniej nazywało się „służbą zdrowia” a teraz rynkiem ochrony zdrowia. Nie liczy się pacjent, tylko wykonanie kontraktu z NFZ. Poza tym lekarze uciekli za granicę i mamy ich za mało, przeciętnie w Europie jest ich, procentowo, o połowę więcej!
No i mamy ten nasz ukochany kapitalizm...
JD
_________________________
Krakowski rozkład jazdy czyli:
Majowe wydarzenia lewicowo-racjonalistyczne
_________________________
13 maja
Krakowski klub Krytyki Politycznej i Zieloni zapraszają na dyskusję pt. "Koniec publicznej służby zdrowia?" i pokaz filmu "Białe miasteczko".
Według Konstytucji RP każdy obywatel i każda obywatelka ma prawo równego dostępu do świadczeń medycznych w ramach publicznej służby zdrowia. Urynkowienie i komercjalizacja usług medycznych powoduje, że coraz więcej chorych faktycznie wykluczana jest z systemu opieki zdrowotnej. Do tego dochodzi fatalne traktowanie personelu medycznego przez pracodawców i rząd. Patrząc na obecny kształt publicznego systemu ochrony zdrowia należy zadać sobie pytanie: czy nie jesteśmy świadkami jego końca? Czy jesteśmy zdani tylko na siebie w kwestii zdrowia publicznego?
Goście:
Iwona Borchulska (Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych)
Adam Ostolski (Zieloni)
Marcin Rodzinka (ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego, Instytut Podkarpacki)
Prowadzenie: Michał Wszołek (Krytyka Polityczna - Klub w Krakowie)
https://www.facebook.com/events/162325103934001/
15 maja
Godz. 17.00 – zapraszamy na spotkanie z prof. Jerzym Hausnerem, który będzie mówił nt. Samorządność terytorialna w Polsce. https://www.facebook.com/events/574491922585693/
18 maja
Ku historycznemu kompromisowi. Porozumienia sierpniowe. Stan wojenny. Okrągły Stół."
Od godz. 10.30 do 15.30 Muzeum Historyczne m.Krakowa, Sala Fontany - zapraszamy do udziału w corocznej sesji majowej „Kuźnicy”, która tym razem poświęcona będzie tematowi: Ku historycznemu kompromisowi. Porozumienia sierpniowe.Stan wojenny. Okrągły Stół. Udział zapowiedzieli m.in.: prof. J.Reykowski, prof. B.Łagowski, prof. J.Wiatr, prof. J.Widacki, J.Urban, S.Ciosek, W.Garstka.
Szczegóły:
http://www.kuznica.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=290%3Amajowa-sesja-kunicy&catid=1%3Alatest-news&Itemid=50
MARSZ RÓWNOŚCI / EQUALITY MARCH: WSZYSCY JESTEŚMY HOMO / EVERYONE IS HOMO
Placu Wolnica godz. 13:00.
Marsz Równości jest coroczną manifestacją polityczną, podczas której geje, lesbijki, osoby biseksualne, transpłciowe, queer, ich rodziny, przyjaciele i przyjaciółki przechodzą ulicami Krakowa, by wyrazić swój sprzeciw wobec dyskryminacji i wykluczenia przede wszystkim ze względu na nienormatywną seksualność i płciowość, ale także ze względu na pochodzenie etniczne, wiek, niepełnosprawności, wyznanie lub bezwyznaniowość czy status materialny. Podczas Marszu zwracamy uwagę na m.in. konieczność wprowadzenia polityki równościowej i prawa antydyskryminacyjnego, potrzebę swobodnej ekspresji własnej tożsamości, jak i szeroko rozumianej solidarności społecznej. Do udziału w tym wydarzeniu zapraszamy wszystkie zwolenniczki i wszystkich zwolenników równego statusu społecznego i prawnego osób LGBTQ!
W tym roku spotykamy się na Placu Wolnica w sobotę, 18 maja o godz. 13. Zaczniemy od zabaw, tańców i gier. Zapraszamy także na lody: https://www.facebook.com/events/447969325272623/ Następnie przemaszerujemy ulicami Krakowa, by wykrzyczeć nasze postulaty i wyrazić sprzeciw wobec jakiejkolwiek formy dyskryminacji i wykluczenia. Maszerując zamierzamy się także świetnie bawić. Chodźcie z nami! WASZA OBECNOŚĆ JEST WAŻNA.
Marszowi Równości rokrocznie towarzyszy Festiwal Queerowy Maj. Gorąco zapraszamy!
Do zobaczenia,
Komitet Marszu Równości w Krakowie
https://www.facebook.com/events/160417310793091/
22 maja
Dyskusji wokół raportu "Szkoła i nierówności społeczne"
17:30-20:00 Instytut Socjologii UJ, ul. Grodzka 52 (s. 79, II p.)
Skąd bierze się podział na szkoły elitarne i masowe? Czy potrzebne są nam publiczne przedszkola i stołówki szkolne? Czemu mniej zamożne dzieci otrzymują gorsze wykształcenie? W kogo uderza "polityka cięć" w samorządowej oświacie? Między innymi na te pytania postaramy się odpowiedzieć podczas dyskusji wokół raportu "Szkoła i nierówności społeczne" pod redakcją Przemysława Sadury.
Goście:
Anna Kantorek (dyrektorka zlikwidowanego w 2012 roku Gimnazjum nr 3)
Maria Krzyworzeka (Związek Nauczycielstwa Polskiego)
Przemysław Sadura (Instytut Socjologii UW)
Prowadzenie spotkania:
Tomasz Leśniak (Krytyka Polityczna - Klub w Krakowie)
Raport "Szkoła i nierówności społeczne" w wersji PDF: http://www.feswar.org.pl/fes2009/pdf_doc/raport-3.pdf
Organizatorzy:
Fundacja im. Friedricha Eberta
Krytyka Polityczna - Klub w Krakowie
https://www.facebook.com/events/317844075012102/
MB
__________________________________________
Państwo na wygnaniu(20)
__________________________________________________
Koniec wojny
Zakończenie II wojny światowej społeczeństwa państw koalicji antyhitlerowskiej powitały z nieskrywaną radością. Jednak środowiska polskiej emigracji w Londynie, niczym przegrany uczestnik tej wojny, zaistniały fakt przyjęły z poczuciem rozgoryczenia alarmując świat o kolejnym rozbiorze Polski.
Postanowienia konferencji jałtańskiej były pierwotnie utajnione, jednak stopniowo zaczęły wyciekać poza ścisłe kręgi dyplomacji brytyjskiej. Polacy spodziewając się hiobowych wieści, nie przypuszczali jednak, że sprawy przyjmą aż tak negatywny obrót. Wieczorem 12 lutego 1945 roku do Foreign Office (siedziba brytyjskiego MSZ) został wezwany polski ambasador Edward Raczyński, któremu wręczono teksy postanowień jałtańskich. Rząd polski po zapoznaniu się z dokumentem oficjalnie odrzucił traktat zwracając uwagę, iż jest to dyktat siły nad sprawiedliwością i wydając oświadczenie stwierdzał, że ustalenia wielkiej Trójki nie zobowiązuje ani rządu RP, ani narodu polskiego, a zabranie Polsce połowy jej terytorium określono jako kolejny rozbiór dokonany tym razem przez jej sojuszników. Jednak ten rozpaczliwy apel kierowany był raczej już tylko do historii, gdyż rząd brytyjski przestał już uważać gabinet Tomasza Arciszewskiego za politycznego partnera, a z Downing Street płynęły coraz wyraźniejsze sugestią, aby Polacy gromadzili środki na przyszłą działalność polityczną, co było jednoznacznym sygnałem, iż niebawem polski rząd może utracić swą polityczną podmiotowość.
W polskich środowiskach emigracyjnych na wieść o postanowieniach jałtańskich zapanował wielki smutek i rozgoryczenie oraz pretensje do angloamerykańskich sojuszników za ich wiarołomstwo. Przezorni Brytyjczycy, by uprzedzić niekontrolowane protesty sparaliżowali zdolność bojową polskich jednostek wojskowych, które zostały na krótko internowane, a okręty wojenne wezwano do portów na rzekome remonty. Na tym tle doszło również do ostrej wymiany zdań między zwierzchnikiem polskiej armii na Zachodzie generałem Władysławem Andersem, a brytyjskim premierem Winstonem Churchillem. Anders oburzony ustaleniami w Jałcie zagroził wycofaniem polskich jednostek z frontu, na co Churchill butnie odparł, że dziś Anglia ma już tyle wojska, że polskie dywizje nie są mu potrzebne i Anders może je sobie zabrać. Jednak polscy żołnierze, wśród których było wielu kresowiaków, oficjalnie potwierdzoną utratę polskich Kresów Wschodnich przyjęli z wielkim żalem, jak i godnością, do końca wojny ofiarnie walcząc na wielu frontach. Duża była w tym zasługa wspomnianego Andersa, który żelazną ręką dowodził polską armią. A był to okres zaciętych i decydujących walk, będąca pod dowództwem aliantów zachodnich dywizja pancerna generała Stanisława Maczka sforsowała Ren i wkroczyła na teren Rzeszy, zaś II Korpus generała Andersa przełamując obronę Niemców wyzwolił Weronę i Bolonię. Nawet jednak poprawność polityczna Brytyjczyków względem Stalina nie tłumaczy ich podłości, jaką było zabronienie polskim wojskom udziału w defiladzie zwycięzców w Londynie z okazji końca wojny. Na szczęście jednak, polskim dowódcom nie zabrakło przytomności umysłu, aby sprzeciwić się dotychczasowym sojusznikom, którzy planowali wysłać polskie jednostki na Daleki Wschód na wojnę z Japonią.
Uchwały krymskie spore reperkusje wywołały również za oceanem. Tam najprężniej działająca organizacja polonijna- Komitet Narodowy Amerykanów Polskiego Pochodzenia zorganizowała wielką manifestację na Manhattanie z poparciem dla rządu Arciszewskiego oraz przeciwko hegemoni ZSRR w Europie Wschodniej. Polonusi wystosowali również depesze protestacyjne do 96 ich zdaniem najbardziej wpływowych senatorów zwracając uwagę na pogwałcenie w Jałcie ratyfikowanej wcześniej przez Wielką Brytanię i USA- Karty Atlantyckiej, która zakazywała wszelkich zmian terytorialnych podczas trwania wojny. Nie doczekano się jednak wyjaśnień, zwłaszcza od najbardziej odpowiedzialnego za całą sytuację Amerykanina - prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina D. Roosevelta, którego stan zdrowia po powrocie z Krymu znacznie się pogorszył (zmarł w kwietniu 1945 roku). Polacy doprawdy nie mieli zbytnich powodów aby go opłakiwać. A określanie go w niektórych publikacjach jako - „wielkiego przyjaciela Polski” oraz honorowaniem jego imieniem ulic w polskich miastach, należy, nawet przy największej amerykofilii, delikatnie mówiąc uznać za przesadę. Jednak społeczeństwo amerykańskie nie do końca podzielało poglądy Polaków. W badaniu opinii publicznej, przeprowadzonej w Stanach Zjednoczonych krótko po konferencji jałtańskiej, większość respondentów uznała, że w sprawach polskich osiągnięto rozwiązanie najlepsze z możliwych, jednocześnie przyznając, że nie było to w prawdzie fair wobec Polski, jednakże wobec zaistniałej sytuacji geopolitycznej nie było innego wyjścia.
Tymczasem sytuacja polityczna Polski ulegała dalszym komplikacjom- prócz rządu emigracyjnego w Londynie i Rządu Tymczasowego działającego w wyzwolonej Polsce z początkiem 1945 roku wyłonił się kolejny obóz polityczny byłego premiera Stanisława Mikołajczyka. On to, przez swoich emisariuszy w Polsce prowadził wichrzycielską politykę wobec rządu Arciszewskiego, buntując przeciw niemu środowiska ludowców. Natomiast w Wielkiej Brytanii prowadził żywą działalność publicystyczną na łamach swojego tygodnika „Jutro Polski” oraz angielskiego lewicowego pisma „ Daily Worker” udowadniając, że jedynym ratunkiem dla Polski jest realne porozumienie z ZSRR. Ta inicjatywa spotkała się z przylaskiem Churchilla, który wciąż wierzył, że Mikołajczyk zdoła utworzyć rząd jednoczący Polaków i zarazem pozwoli odzyskać twarz aliantom zachodnim.
Równocześnie też, w Moskwie pracowała powołana w Jałcie specjalnie do spraw Polski- komisja wielkiej Trójki, złożona z ministra spraw zagranicznych ZSRR- Wiaczesława Mołotowa oraz Archibalda Clarka-Kerra i Averella Harrimana – brytyjskiego i amerykańskiego ambasadora w Moskwie. Przygotowywali oni odpowiedni grunt pod spotkanie tzw. demokratycznych polityków z obozu londyńskiego z przedstawicielami krajowego Rządu Tymczasowego w celu powołania wspólnego ośrodka władzy. Anglosaskim przywódcom zależało na w miarę szybkim uregulowaniu tej kwestii, gdyż wielkimi krokami zbliżał się zainicjowany przez USA kongres założycielski ONZ i chciano uniknąć dyplomatycznych zgrzytów w związku z obsadą przedstawicielstwa Polski, bądź co bądź kraju, który jako pierwszy powiedział veto Hitlerowi. Jednak Stalin zażądał, aby do rozmów byli dopuszczeni tylko ci Polacy, którzy uznają postanowienia jałtańskie oraz granicę wschodnią wytyczoną linią Curzona. Naturalnym kandydatem komisji, który winien grać pierwsze skrzypce w nowym polskim rządzie był Mikołajczyk. Przedstawiciel ludowców bezproblemowo zaakceptował warunki Kremla, co szybko zostało wyemitowane przez BBC jako przykład i zachęta dla innych Polaków.
Tymczasem Stalin wykorzystując pozycję hegemona, konsekwentnie realizował swoją politykę, która w znacznym stopniu utrudniała kompromis w rokowaniach. W ramach likwidacji poakowskiego podziemia NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych) poprzez swych agentów zwabiło do Pruszkowa przywódców konspiracji na rzekome rozmowy z dowództwem radzieckim. W domu przy ul Pęcickiej 3 zjawiło się szesnastu przywódców państwa podziemnego - między innymi były szef AK i obecnie pełniący funkcję komendanta organizacji „NIE” gen. Leopold Okulicki oraz delegat rządu londyńskiego Jan Jankowski. Wszyscy po uroczystym obiedzie zostali przewiezieni na Okęcie i pod pretekstem dalszych rozmówców odlecieli do Moskwy, gdzie zostali aresztowani. Wydarzenie to spotkało się ze sporym odzewem nie tylko w obozie londyńskim. Swego oburzenia nie krył wicepremier Rz.T. Władysław Gomułka, który w rozmowie ze Stalinem stwierdził, iż takie poczynania, zwłaszcza, kiedy front oddalił się o setki kilometrów, są sprzeczne z poszanowaniem suwerenności Polski. Ostatecznie radziecki dyktator odwołał z Polski odpowiedzialnego za cała akcję generała Iwana Seriowa. Jednak los zatrzymanych się nie zmienił. Po trzech miesiącach w Moskwie byli już sądzeni, oskarżono ich głównie o działalność terrorystyczno -dywersyjną i szpiegowską poprzez kierowanie oddziałami zbrojnymi na tyłach Armii Czerwonej . Wyroki, jak na sowieckie realia, zapadły nadspodziewanie niskie- Okulickiego skazano na 10 lat (zmarł, rzekomo na atak serca w sowieckim więzieniu), Jankowskiego na 8 lat, resztę podsądnych relatywnie- od 5 do 4 miesięcy więzienia, a trzech z nich w ogóle uniewinniono. Zachodni alianci nie kiwnęli palcem, by wstawić się za swymi byłymi sojusznikami, (choć jedna z wersji mówi, że tak niskie wyroki, to wynik pewnych nacisków Churchilla).
25 kwietnia 1945 roku w San Francisco odbył się Kongres Założycielski ONZ. Zdaniem rządu emigracyjnego Polskę mieli reprezentować ministrowie – Adam Tarnowski, Adam Pragier oraz ambasador Edward Raczyński. Jednak Moskwa sprzeciwiła się temu, twierdząc, że Polskę winien reprezentować działający w wyzwolonym kraju Rząd Tymczasowy, na co jednak nie było zgody Anglosasów. Ostatecznie polska delegacja nie wzięła udziału w tym prestiżowym wydarzeniu, a ukłonem organizatorów, wobec naszego kraju, który bądź co bądź, jako pierwszy przystąpił do wojny III Rzeszą, było pozostawienie dla Polski honorowego, jednakże pustego miejsca.
W takiej atmosferze ludzkość doczekała się końca największej w dziejach świata wojny, w prawdzie trwał jeszcze konflikt na Dalekim Wschodzie, ale główny agresor-hitlerowskie Niemcy- był już pokonany. Jednak polskie środowiska emigracyjne były dalekie od entuzjazmu, a przedstawicie rządu obsypywali światowych przywódców depeszami, zwracając uwagę na faktyczną klęskę Polski w tej wojnie- utratę połowy terytorium oraz niezawisłości politycznej, niczym kraju pokonanego, a nie członka zwycięskiej koalicji.
Paweł Petryka
pawel.pt@op.pl
2013-05-10 10:08:46
Słowa premiera, definiującego na nowo patriotyzm, poruszyły mnie do głębi. Jako człowiek ciągle śledzący dyskusję o tym, czym powinien być patriotyzm lub czy w ogóle ma rację bytu, w krótkiej mowie premiera uzyskałem obraz, który nawet mógłbym kupić. To co prawda żadne arcydzieło, raczej landszafcik z ryneczku, ale co tam. Przynajmniej tanio. Żeby być patriotą, nie trzeba bić dzieci, powiedział pan premier i to właściwie podoba mi się. Jak zapewne i milionom innych słuchaczy i oglądaczy. No i trzeba się troszczyć o najsłabszych, dodał jeszcze pan Tusk.
Problem tylko taki, że tego samego dnia rodzice piszą do premiera list, w którym stwierdzają, że Polska to pseudo-państwo i oni nie chcą być dłużej jej obywatelami. Na czele zaś pseudo-państwa może stać tylko pseudo-premier, jak dyktowałaby logika. Jak państwo zamyka szkoły, do których chodzą dzieci ludzi płacących w tym kraju podatki, to można poczuć się właśnie tak. To jest prawdziwa historia zdradzonych o świcie. Wstają rano, a tu nie ma szkoły.
Wracając do mowy premiera. Nie ulega wątpliwości, że bicie dzieci odeszło do lamusa nieużywanych już środków wychowawczych. I słusznie. Problemy wychowawcze, spowodowane niewypełnieniem powstałej pustki pozostawmy pedagogom, a skupmy się na czymś innym, co wynika właśnie ze słów premiera.
Donald Tusk ma bowiem rację. Nie trzeba już wcale bić dzieci w dzisiejszych czasach. Wystarczy zamknąć im szkoły, zabrać połączenia autobusowe do większych ośrodków, zlikwidować szkolne i gminne biblioteki czy choćby sprywatyzować stołówki. Nie trzeba podnosić ręki uzbrojonej w pas, to takie niemodne dziś zresztą. Dziś głównym narzędziem opresji jest nacisk ekonomiczny, dużo mniej widoczny. Nie znaczy to jednak, że skutek jest słabszy. Wręcz przeciwnie. Widać go zresztą nie tylko w edukacji, ale pozostańmy przy niej. Wbrew bowiem szumnym i głośnym krzykom rządowych mediów o statystykach wykształcenia Polek i Polaków, mamy do czynienia z wycofywaniem się państwa z tej materii. Podobno się nie opłaca. Dziwne, że w innych krajach się opłaca, ale my tu mamy widocznie jakiś inny model ekonomiczny. I nam się nie opłaca, a jak ktoś chce być wykształcony, to powinien za to zapłacić. Coraz więcej urzędników państwowych i samorządowych mówi o tym wprost, na czele z panią minister szkolnictwa wyższego.
W efekcie nie bijemy dzieci. Jako nowocześni patrioci skazujemy je na życie w państwie, z którym łączyć będzie ich tylko niechęć do płacenia podatków, z których i tak nie mają pożytku. Pieniądze wydaje się na wygodne życie władzy i kiepskie imprezy w stolicy. Jeśli taki jest plan premiera, to chyba i dla mnie przychodzi czas na wypisanie się z takiego państwa.
KM
Konstytucja „misiu” - konstytucja!
Jak doniosła właśnie prasa, już za rok bezrobotny, który odmówi przyjęcia pierwszej oferty zaproponowanej przez urząd pracy, zostanie wykreślony z rejestru na dziewięć miesięcy i straci dostęp do bezpłatnej służby zdrowia.
Obecnie za pierwszą odmowę traci się status bezrobotnego na cztery miesiące, za drugą - na sześć miesięcy, a dopiero za trzecią i kolejną - na dziewięć miesięcy.
Uzasadnieniem ma być rzekomo powszechny proces wyłudzania świadczeń zdrowotnych. Anonimowi „dyrektorzy urzędów pracy” których cytowała „Gazeta Wyborcza” twierdzą, że aż jedna trzecia osób rejestrujących się w urzędzie wcale pracy nie szuka a zależy im tylko na ubezpieczeniu. „Nie mamy możliwości kontrolowania, kto naprawdę jest bezrobotny, a kto tylko udaje i dorabia na czarno” - twierdzą.
Jednak wszelkie opowiadania tak zwanych ekspertów opłacanych przez rząd, że wielu bezrobotnych wcale nie szuka pracy tylko zatrudnia się „na czarno” i wykorzystuje bezpodstawnie zasiłek i ubezpieczenie społeczne, nie wytrzymują krytyki w zestawieniu z bezwzględna statystyką. Bezrobocie w marcu wynosiło 14,3 proc. i mimo że nadeszła już wiosna, wcale nie zamierza spadać!
Zasiłek i ubezpieczenie zdrowotne zdaniem rządu stanowią wyłącznie narzędzia mające chronić bezrobotnego w okresie, w którym on sam nie znajdzie zatrudnienia lub też nie zaproponuje mu go urząd pracy.
Obecnie „wyłudzaniem zasiłku” trudno szermować, bo bezrobotny traci go po nieprzyzoicie krótkim czasie, więc nasz „miś” pan minister Kosiniak Kamysz wymyslił inne uzasadnienie.
Tymczasem istnieje podobno coś takiego, jak Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej, która zawiera artykuł 68, a jego dwa pierwsze paragrafy głoszą:
1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.
W tej sytuacji jest oczywiste, że wszelkie „Ewusie” i inne pstrusie mające slużyć utrudnieniu dostepu do ochrony zdrowia są niezgodne z konstytucją, co więcej wielu powaznych ekonomistów jest zdania, że tabuny urzedników, kosztowne systemy i caly proces eliminowania „nieupoważnionych” są znacznie droższe, niż przyznanie wszystkim obywatelom uprawnień do leczenia! Zresztą coraz wyraźniej widać, że nie chodzi tu bynajmniej o chronienie kasy Narodowego Funduszu Zdrowia tylko, że pomysł ministerstwa jest sposobem na poprawienie dramatycznie złych statystyk bezrobocia! Przyszła wiosna a mimo to bezrobocie zaczyna niepokojąco zbliżać się do 15 proc. czy o te statystyki chodzi Panu Ministrowi, który przespał zimę i zamierza przespać całe lato poprawiając statystyki bezrobocia zamiast zabrać się do rzeczywistej walki z tym zjawiskiem?
Dratewk
Kalendarium
6 maja
1499 – W Krakowie została zawarta Unia krakowsko-wileńska.
7 maja
1794 - Tadeusz Kościuszko wydał uniwersał połaniecki znoszący poddaństwo osobiste chłopów, zakazujący ich rugowania z gruntu oraz zmniejszający wymiar pańszczyzny.
1872 – Otwarto Akademię Umiejętności w Krakowie.
8 maja
1947 – Rotmistrz Witold Pilecki został aresztowany przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego.
1945 - Dowództwo niemieckie podpisało w Berlinie bezwarunkową kapitulację wobec aliantów zachodnich i ZSRR (9 maja wg czasu moskiewskiego).
9 maja
1977 – Utworzono Biuro Interwencyjne Komitetu Samoobrony Społecznej "KOR".
10 maja
1893 – W Krakowie założono pierwszy w kraju klub szachowy.
1920 – Rozpoczął się strajk powszechny na Górnym Śląsku w proteście przeciwko niemieckiemu terrorowi.
11 maja
1919 – Zjazd spółdzielni robotniczych w Warszawie powołał Związek Robotniczych Stowarzyszeń Spółdzielczych.
12 maja
1926 – Marszałek Józef Piłsudski rozpoczął przewrót majowy.
1981 – Zarejestrowano Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych "Solidarność".