2010-07-30 20:52:31
Rząd chce podnieść VAT. Jeśli do tego dojdzie Polska będzie miała najwyższy VAT w Europie. Zdrożeje... wszystko, a najbardziej po kieszeni dostaną biedni.
Tymczasem jedną z najważniejszych dyskusji na lewicy jest kłótnia o podatek dochodowy od osób fizycznych. Jeśli ktoś popiera podatek liniowy to jest "wstrętnym liberałem" a jak ktoś jest zwolennikiem progów podatkowych to jest "prawdziwym lewicowcem". Kiedyś sam w to wierzyłem, dzisiaj mówię: co za bzdura ! Wyższe podatki dla bogatych (zatrudnionych na etacie) mają znaczenie tylko symboliczne. Pora zejść na ziemie. W Polskich warunkach podatek progresywny nie zabiera bogatym, on co najwyżej niszczy klasę średnią. Bogaci w Polsce nie płacą podatków bo zwyczajnie otwierają firmy. W skali budżetu państwa wpływy z podatku PIT od osób fizycznych to jakieś grosze, prawdziwe WIELKIE podatki płacimy w VAT, akcyzach, winietach, pozwoleniach i koncesjach. Dyskusja o PIT od osób fizycznych to zwykłe mydlenie oczu. To realne obciążenie podatkowe jest jednym z przyczyn biedy w Polsce. Robotnik w Wielkiej Brytanii żyje godniej niż robotnik w Polsce i jednym z powodów tego stanu rzeczy jest NIŻSZE realne obciążenie podatkowe. Z każdym łykiem piwa, z każdą rozmową telefoniczną i z każdym kliknięciem w internecie płacimy UKRYTE podatki. W skali roku są to MILIARDY !
Bogaci też czasami muszę zapłacić VAT (kiedy akurat nie uda im się wziąć faktury za obiad w knajpie, lub piwo w barze), jednak procentowo są to wydatki niższe niż biedniejszych. Są jakieś limity wyznaczone przez rzeczywistość. Dochody mogą rosnąć liniowo ale konsumpcja NIE. Solorz nie zje i nie wypije za 100 innych Polaków mimo, że może 100 razy więcej od nich zarabiać. Można kupić sobie największy i najdroższy jacht ale co potem ? Drugi jacht ?
Tak się składa, że przez kilka lat należałem do "elity" jednego procenta polaków płacących najwyższe podatki z PITu chociaż też nie starczało mi do pierwszego. Nie stać mnie było na luksusy a nawet na kupno własnego mieszkania ale według standardów podatkowych byłem bogaty. Na początku starałem się poprawiać sobie nastrój myśląc, że płacenie podatków to wyraz patriotyzmu. Jednak kiedy liczba urzędników w Polsce (licząc z obroną cywilną) przekroczyła 600 tys osób patriotyczne uniesienia mi przeszły. Dotarło do mnie, że finansuję patologię. Wtedy obiecałem sobie, że nigdy nie zatrudnię się na etacie i od tej pory prowadzę własną działalność gospodarczą. Jednak nawet teraz płacę więcej pieniędzy w podatku VAT niż w podatku dochodowym ! Teraz to bardzo wyraźnie widzę bo sam robię przelewy.
TUSK - oprawca biednych
Podniesienie VAT znowu uderzy w biednych oraz niewielką polską klasę średnią. To oni zapłacą za podwyżkę rządu Tuska. Bogaci mają to gdzieś bo oni sobie VAT i tak odliczą. Szczególnie, że bogaci często są właścicielami nieruchomości i mogą prowadzić „działalność gospodarczą” tam gdzie mieszkają. Udowodnienie czegokolwiek jest bardzo trudne. Dam prosty przykład. Niedawno skończyły się upały. Montaż klimatyzacji jest obłożony VATem. Człowiek pracujący na etacie zapłaci całą kwotę, bogaty odliczy VAT czyli realnie zapłaci mniej. Właściciele firm usługowych (watowcy) prawie wcale nie płacą VATu, tak naprawdę na ich VAT składają się ich klienci, na końcu tego łańcuszka najczęściej jest zwykły człowiek, to on za ten cały cyrk płaci.
Tymczasem jedną z najważniejszych dyskusji na lewicy jest kłótnia o podatek dochodowy od osób fizycznych. Jeśli ktoś popiera podatek liniowy to jest "wstrętnym liberałem" a jak ktoś jest zwolennikiem progów podatkowych to jest "prawdziwym lewicowcem". Kiedyś sam w to wierzyłem, dzisiaj mówię: co za bzdura ! Wyższe podatki dla bogatych (zatrudnionych na etacie) mają znaczenie tylko symboliczne. Pora zejść na ziemie. W Polskich warunkach podatek progresywny nie zabiera bogatym, on co najwyżej niszczy klasę średnią. Bogaci w Polsce nie płacą podatków bo zwyczajnie otwierają firmy. W skali budżetu państwa wpływy z podatku PIT od osób fizycznych to jakieś grosze, prawdziwe WIELKIE podatki płacimy w VAT, akcyzach, winietach, pozwoleniach i koncesjach. Dyskusja o PIT od osób fizycznych to zwykłe mydlenie oczu. To realne obciążenie podatkowe jest jednym z przyczyn biedy w Polsce. Robotnik w Wielkiej Brytanii żyje godniej niż robotnik w Polsce i jednym z powodów tego stanu rzeczy jest NIŻSZE realne obciążenie podatkowe. Z każdym łykiem piwa, z każdą rozmową telefoniczną i z każdym kliknięciem w internecie płacimy UKRYTE podatki. W skali roku są to MILIARDY !
Bogaci też czasami muszę zapłacić VAT (kiedy akurat nie uda im się wziąć faktury za obiad w knajpie, lub piwo w barze), jednak procentowo są to wydatki niższe niż biedniejszych. Są jakieś limity wyznaczone przez rzeczywistość. Dochody mogą rosnąć liniowo ale konsumpcja NIE. Solorz nie zje i nie wypije za 100 innych Polaków mimo, że może 100 razy więcej od nich zarabiać. Można kupić sobie największy i najdroższy jacht ale co potem ? Drugi jacht ?
Tak się składa, że przez kilka lat należałem do "elity" jednego procenta polaków płacących najwyższe podatki z PITu chociaż też nie starczało mi do pierwszego. Nie stać mnie było na luksusy a nawet na kupno własnego mieszkania ale według standardów podatkowych byłem bogaty. Na początku starałem się poprawiać sobie nastrój myśląc, że płacenie podatków to wyraz patriotyzmu. Jednak kiedy liczba urzędników w Polsce (licząc z obroną cywilną) przekroczyła 600 tys osób patriotyczne uniesienia mi przeszły. Dotarło do mnie, że finansuję patologię. Wtedy obiecałem sobie, że nigdy nie zatrudnię się na etacie i od tej pory prowadzę własną działalność gospodarczą. Jednak nawet teraz płacę więcej pieniędzy w podatku VAT niż w podatku dochodowym ! Teraz to bardzo wyraźnie widzę bo sam robię przelewy.
TUSK - oprawca biednych
Podniesienie VAT znowu uderzy w biednych oraz niewielką polską klasę średnią. To oni zapłacą za podwyżkę rządu Tuska. Bogaci mają to gdzieś bo oni sobie VAT i tak odliczą. Szczególnie, że bogaci często są właścicielami nieruchomości i mogą prowadzić „działalność gospodarczą” tam gdzie mieszkają. Udowodnienie czegokolwiek jest bardzo trudne. Dam prosty przykład. Niedawno skończyły się upały. Montaż klimatyzacji jest obłożony VATem. Człowiek pracujący na etacie zapłaci całą kwotę, bogaty odliczy VAT czyli realnie zapłaci mniej. Właściciele firm usługowych (watowcy) prawie wcale nie płacą VATu, tak naprawdę na ich VAT składają się ich klienci, na końcu tego łańcuszka najczęściej jest zwykły człowiek, to on za ten cały cyrk płaci.