2008-12-24 11:04:43
Tradycyjnie jak co roku, wszystkiego najlepszego, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia, itp, itd, muszę przyznać, iż kolejne święta stają się dla mnie nudne i bardzo banalne, nie ma w nich tej magii co przed lat, gdy wierzyło się w Mikołaja, o małym narodzonym Jezusku nie wspominając.
W telewizji głos kościoła-żeby wierni nie zamienili świąt w kolejną rodzinną ucztę, że ani prezenty ani choinka nie są najważniejsze, lecz Jezus narodzony!
Uważam, że z roku na rok Polacy będą odchodzić od tych tradycyjnych świąt, i staną się one pożywką dla reklam i bzdurnych zakupów, a dzieci w wieku lat pięciu będa miały coraz bardziej wygórowane życzenia- nie wystarczy ładny sweterk z koszykiem słodyczy, jak to było u mnie w domu, teraz dla dziecka komórka czy komputer w wieku lat 5-6 to standart, lecz nie każdy rodzic może sobie na taki wydatek pozwolić, kłuje mnie w oczy jak bogaci rodzice bezsensownie zaspokajają pragnienia młodych ludzi, niedostrzegając potrzeb "tych braci mniejszych" , ale to przeciez katolicka poprawność.
Najbardziej interesują mnie Ci potrzebujący, którzy albo rodziny nie maja albo rodzina się ich wyrzekła lub pozbyła, tu jest miejsce dla lewicy! Przyznam szczerze, że więcej zainwestowałem w tych ludzi na ulicach niż we własną rodzinę, gdyż moi bliscy mają chyba wszystko, i niczego im nie brakuje, a frajda jest ogromna! Świetne przeżycie! Polecam!
W telewizji głos kościoła-żeby wierni nie zamienili świąt w kolejną rodzinną ucztę, że ani prezenty ani choinka nie są najważniejsze, lecz Jezus narodzony!
Uważam, że z roku na rok Polacy będą odchodzić od tych tradycyjnych świąt, i staną się one pożywką dla reklam i bzdurnych zakupów, a dzieci w wieku lat pięciu będa miały coraz bardziej wygórowane życzenia- nie wystarczy ładny sweterk z koszykiem słodyczy, jak to było u mnie w domu, teraz dla dziecka komórka czy komputer w wieku lat 5-6 to standart, lecz nie każdy rodzic może sobie na taki wydatek pozwolić, kłuje mnie w oczy jak bogaci rodzice bezsensownie zaspokajają pragnienia młodych ludzi, niedostrzegając potrzeb "tych braci mniejszych" , ale to przeciez katolicka poprawność.
Najbardziej interesują mnie Ci potrzebujący, którzy albo rodziny nie maja albo rodzina się ich wyrzekła lub pozbyła, tu jest miejsce dla lewicy! Przyznam szczerze, że więcej zainwestowałem w tych ludzi na ulicach niż we własną rodzinę, gdyż moi bliscy mają chyba wszystko, i niczego im nie brakuje, a frajda jest ogromna! Świetne przeżycie! Polecam!