2010-02-03 21:34:26
Pięcioosobowa Komisja Johna Chilcota, która już od wielu miesięcy bada okoliczności udziału wojsk brytyjskich w wojnie w Iraku pod koniec stycznia wezwała najważniejszego świadka- premiera, który zdecydował o wysłaniu brytyjskich wojsk do Iraku.
I choć komisja nie ma żadnej mocy prawnej- nie może oskarżyć bądź skazać polityka- ma ogromna rolę symboliczną, ma być swoistym straszakiem na innych wielbicieli wojen.
Komisja powstała w dużej mierze poprzez presję rodzin poległych żołnierzy oraz społeczeństwo, które widziało w Blairze głównego winowajcę „Irackiej hańby”, tego , który notorycznie wprowadzał Brytyjczyków w błąd.
Wyraźnie spięty premier bronił się tymi samymi argumentami co wówczas, kiedy decydował się na wysłanie wojsk- Saddam to potwór, dyktator, z pewnością mógł zdobyć broń masowego rażenia- tłumaczył przed komisją. I właśnie oskarżenie go o to, że poparł wojnę, nie mając pewności, że Saddam Husajn nie posiada broni masowego rażenia było dla premiera kłopotliwe- Blair oświadczył, że nie ma żadnych wyrzutów sumienia i jest dumny ze swoich osiągnięć, a żałuje jedynie śmierci jaką niesie ze sobą każda wojna.
Broniąc się Tony Blair przyjął starą sprawdzoną strategię- Saddam Husajn to psychopata, człowiek głęboko niegodziwy”, dodając, że „świat jest lepszy bez niego”- rozumując w ten sposób można zadać sobie pytanie dlaczego Tony Blair wraz z Bushem nie zdecydowali się na wojnę w Korei Płn? Wszak Kim Dzong Il rządzi tam bardziej krwawo, dłużej mordując swoich rodaków. Ale czy warto atakować Koreę , która żadnych bogactw typu ropa czy gaz nie posiada?
Pytania o legalność tej wojny były dla premiera najcięższe- w marcu 2003 roku okazało się, że przedstawione przez amerykańskie i brytyjskie służby informacje o arsenałach Saddama były nieprawdziwe. I o to maja Brytyjczycy największe pretensję. Zaprzeczył jakoby decyzja o wysłaniu wojsk padła podczas spotkania z Bushem na jego ranczu w kwietniu 2002 roku- „Obiecałem tam tylko jedno: że musimy stawić czoła Saddamowi”- tłumaczył.
Z kolei zeznający wcześniej przed komisją były ambasador w Wielkiej Brytanii Christopher Meyer zeznał, że podczas spotkania Blair- Bush w kwietniu 2002 roku „ zawarli pakt krwi w sprawie inwazji na Irak.
Rodziny ofiar- które były obecne na Sali- nie kryły swojego zażenowania wystąpieniem byłego szefa rządu- „ Chciałabym, aby spojrzał mi w oczy i powiedział przepraszam, ale nie ma dość odwagi- mówiła jedna z matek, której syn zginął podczas wojny.
W Polsce zarówno Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller jak i Superszmaja(to jakiś kiepski żart chyba) z pewnością nigdy nie odpowiedzą za zbrodnie w Iraku, ale przecież to naturalne, że kandydatem lewicy na urząd prezydenta jest minister wojny…Politycy Partii Pracy przyznali się do błędu- chociaż tyle- a Jerzy Szmajdziński? Cóż jako minister ON nie mógł przecież wiedzieć, że wojna jest krwawa…zawsze!