Lodzik salezjański
2012-09-19 20:43:28
Też byłem kocony. Spoglądam na to z biegiem lat raczej z życzliwym sentymentem niż strachem, który mi wówczas towarzyszył. Sam również następnie brałem w tym udział i nie widzę w tym absolutnie nic złego, pod warunkiem, że się nie przegina. Ale ks. Kozyra przegiął. Przegiął pałę.

O ile sobie przypominam to wspomniane kocenia nigdy nie odbywały się w obecności nauczycieli, a wręcz przeciwnie. Odbywało się to raczej przed ich czujnym okiem. Widocznie w szkołach wyznaniowych to wygląda inaczej niż w publicznych.

Zlizywanie pianki do golenia czy bitej śmietany jakiegoś księdza budzi nie smak, ale chyba tylko mój, gdyż zarówno rodzice jak i sam ks. Kozyra nie widzą w tym problemu. Stają w jego obronie i może mają rację. To co wyprawia z nimi szanowny ksiądz to przecież jeszcze nie sex, a dorastająca młodzież, pozbawiona nauki o życiu seksualnym, jakoś musi sobie radzić. A kto jak kto, ale ksiądz coś o tym przecież wie!


Słyszy głos ministrant z rana,
Widzi księdza i kolana,
- Hej chłopczyku, wola Pana!
Podejdź, zliż piankę z kolana!
Chłopaki idzie, lecz przystaje,
Dziwna rzecz mu widzieć dana.
Ksiądz cały czas znaki daje,
Lecz na nodze jest śmietana.





poprzedninastępny komentarze