Nasi chłopcy narodowcy
2013-02-20 15:05:34
Nasi dzielni chłopcy narodowcy, dający upust swoim Środowym fobiom, zakłócili wykład pierwszej damy polskiego feminizmu. Uczynili to w sposób groteskowy i śmieszny. Ale nie niebezpieczny. Każdy ma takich narodowców, na jakich zasłużył.

Skojarzenia z latami 30-tymi XX wieku, nie są na miejscu. Inny kontekst, inne czasy, dużo większe zagrożenie. Zupełnie inna atmosfera. Wówczas to grupy narodowców, selekcjonowały akademicką młodzież na wykładach, tworząc dla studentów żydowskiego pochodzenia, getta ławkowe. Przypomina się od razu kadr z filmu „Zezowate szczęście”, gdzie Piszczyk, oberwał przez zbyt semicki nos. Pomyłki zdarzają się jednak najlepszym.

Nasza patriotyczna młodzież, znana z przywiązania do tradycji i miłości do bliźniego swego, zawsze złego, po raz kolejny udowodniła, że do pięt nie dorasta swoich ideowym spadkobiercom. Ówcześni narodowcy potrafili przynajmniej podejść do sprawy rzeczowo i skutecznie, a nie wdawać się w You can dance po polsku. Idę o zakład, że Eligiusz Niewiadomski w grobie się przewraca, gdy widzi tych pajaców w zasłoniętych maskach. Czyżby sezon na wypryski zaczął się wcześniej?

Wcale mnie to nie przeraża. I absolutnie nie ironizuję. Za takie akcje trzymam wręcz kciuki. Zima jest przecież po to, aby rzucać się śnieżkami, może i miejsce nie odpowiednie, ale lepsze to, niż tkwienie godzinami przed komputerem i oglądanie poronili i picie piwa. Nasza patriotyczna młodzież nie zapomni przynajmniej jak wygląda prawdziwy śnieg. Nadając tym samym swoim działaniom jakiś sens. Jest to co prawda bezdennie bezsensowne uganianie się grupy dorosłych facetów w krótkich gaciach za kawałkiem skóry po ziemi. Tej ziemi. Ideologia? Jaka ideologia, dajcie spokój! To nie jest żadna ideologia, to śmiech na wykładowej sali.

Chłopcy narodowcy walczą z komuną. Czy jest coś bardziej pięknego niż walka z ustrojem totalitarnym? Jako zwolennik praw człowieka i jednocześnie miłośnik zgnuśniałej demokracji, w pełni solidaryzuję się z chłopcami. To co, że ustrój padł ponad dwie dekady temu, ale mimo to nadal bohaterstwo walczą oni z komuną. Ta odwaga sprawia, że rośnie moja wiara w ten naród. Bohaterem stajesz się nie w momencie realnego zagrożenia, ale wówczas, gdy napięcie już dawno opadło. Tylko wtedy widać kto pozostał na polu chwały. Tak im dopomóż Bóg!

To nie jest żaden powód do wstydu! Bo czy my ich gdzieś eksportujemy? Niech sobie zagranica popatrzy na swoich mądrali, typu Berlusconi, który kocha małolaty, Bush, który nie wie, gdzie leży państwo, na które napadł, czy Hollande, który kpi z jedynego Niemca, który podbił nasze biało-czerwone serca. Nasz elektorat wcale nie jest gorszy od włoskiego, czy amerykańskiego. Ja uwielbiam ich, oni tu są i tańczą dla nas! Doceńmy to! Im więcej takich akcji, tym większa beka z nich samych. Mniej więc dobry panie Boże na uwadze moja dobre samopoczucie.

Choć swoją drogą zasada numerus nullus mogłaby zostać przywrócona. Zmieniłbym tylko kryteria. Kryterium wiedzy, zamiast kryterium narodowości. Najchętniej tę zasadę widziałbym w Sejmie. Wiem, że marzenia nie bolą. Otrząsnąwszy się ze smoleńskiego pyłu i otrzepany z trotylu wróciłem na ziemię. Mama Madzi ma się dobrze.


poprzedninastępny komentarze