Terroryści Leszka Millera
2014-12-16 13:18:27
Bardzo lubię Leszka Millera. Cenię jego charyzmę, doświadczenie, politycznego nosa, cięte riposty, jego intelekt oraz znaną wszystkim empatię od naszych braci mniejszych. Ale kompletnie nie mogę zrozumieć jego zamiłowania do tortur.

Przyznam szczerze, że osobiście mam z tą kwestią bardzo duży problem. O ile jestem w stanie tłumaczyć Millera i SLD z błędów i wypaczeń neoliberalizmu, to nijak nie potrafię zaakceptować wplątania nas w tę amerykańska hucpę w Iraku. Na obronę Sojuszu mogę powiedzieć tylko tyle, że to samo zrobiłaby każda inna partia. Każdy rząd III RP, niezależnie od proweniencji, robił laskę Amerykanom, co sam przyznał Radosław Sikorski.

Leszek Miller stał się obecnie ulubieńcem prawicowych ekstremistów, którzy od lat opowiadają się za, nie tylko torturami, ale również za karą śmierci, która niejako popiera były premier mówić, iż „dobry terrorysta, to martwy terrorysta”. Sam Leszek Miller, wielki entuzjasta integracji europejskiej stwierdził, iż przywrócenie kary śmierci, oznaczałoby wykluczenie Polski ze struktur UE, wątpię, aby chciał tego dokonać. Nie uważam oczywiście, iż w chwili zagrożenia, należy poprosić łaskawie o poddanie się faceta, który chce nas wysłać do nieba, ale gdy już jest bezbronny i nie wiadomo czy faktycznie jest terrorystą, czy tylko domniemanym terrorystą, należy mu się proces. Tak to wygląda w cywilizowanym świecie. W Guantanamo wielu „terrorystów” okazywało się nie mieć z tym nic wspólnego.

Nikt o zdrowych zmysłach nie ma chyba wątpliwości, że nazistowscy zbrodniarze wojenni, którzy zeznawali w Procesie Norymberskim, byli odpowiedzialni za wszystkie zbrodnie, które im się zarzucało. Jednak nie było tam tortur, podtapiania, rażeniem prądem w odbyt. Odbył się jawny proces, który charakteryzować powinien wolny i demokratyczny świat. Czym bowiem były zbrodnie architektów obozów koncentracyjnych od osób „podejrzewanych" o terroryzm? To co kiedyś było gwałtem na prawie, po 11 września zmieniło się w prawo gwałtu. Prawa człowieka są jak demokracja. Nie są dane raz na zawsze. Należy chuchać i dmuchać, aby nie zatracić tych wartości.

Czy więc w jakichś wyjątkowych sytuacjach można bądź należy naginać prawo i zezwalać na łamanie praw człowieka, na tortury? Absolutnie nie, co potwierdza Art. 2 Konwencji przeciw stosowaniu tortur i innych sposobów okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania i karania — „Nie ma żadnych wyjątkowych okoliczności, czy to będzie stan wojny, groźba jej wybuchu, destabilizacja wewnętrzna kraju czy jakiekolwiek inne zagrożenie bezpieczeństwa publicznego, które mogłoby usprawiedliwiać stosowanie tortur".

Tak to wygląda na zachodzie. Leszek Miller nie znajdzie tym samym uznania w Socjalistycznej Międzynarodówce oraz instytucjach europejskich. Panie premierze, nie tedy droga!




poprzedninastępny komentarze