2016-05-07 19:55:41
Kolejna rocznica zakończenia II Wojny Światowej powinna stać się w pierwszym rzędzie podziękowaniem weteranom za ich męstwo, poświęcenie i przelaną krew. Z drugiej strony ostrzeżeniem, że pokój nie jest dany raz na zawsze. U nas z pewnością polityka zastąpi prawdę historyczną.
Usłyszymy zapewne, że II WŚ dla Polski skończyła się w 1989 roku, a Armia Czerwona, która wyzwoliła Polskę, to przeklęty wróg, który niby wyzwolił a jednak zniewolił. Zapomina się o udziale rodzimych wojsk, które wraz z ZSRR wyzwalała kraj spod nazistowskiej okupacji. Nie usłyszymy nic o 1. Armii Wojska Polskiego, która zdobywała Berlin i łopoczącej nad stolicą III Rzeszy biało-czerwoną flagą. Niektórym widocznie flaga państwowa przeszkadza i odczuwają lęk przez jej propagowaniem. To powinien być powód do dumy!
To radzieccy i polscy żołnierze wyzwolili kraj spod trwającej prawie sześć lat okupacji. Czy to się komuś podoba, czy nie. Realia kończącej się wojny były bezlitosne. Polska mogła być tylko taka, jaka powstała. Uznana przez ONZ i cały cywilizowany świat. Po wojnie mogły powstać nowe fabryki, utworzono nowe uczelnie, umożliwiono młodzieży wiejskiej, na masową skalę, dostęp do edukacji i kultury. Mówiono po polsku, śpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Awans cywilizacyjny proletariatu to nie banał, ale fakt. Zlikwidowano analfabetyzm, który był plagą patriotycznej II RP. Ludzie chcieli pracować i żyć, cieszyć się, że to już koniec.
Na defiladzie zwycięstwa w Moskwie nie zabrakło Wojska Polskiego, które przyczyniło się do rozgromienia nazistowskich Niemiec. Był to jednocześnie ukłon ze strony ZSRR dla powstawałego z ruin państwa. Godne to i sprawiedliwe. A co zrobili nasi zachodni sojusznicy? Parada w Londynie była jednym wielkim policzkiem dla Polski. Zabrakło podczas wspomnianej defilady reprezentacji Wojska Polskiego. Tego samego, które walczyło w Bitwie o Anglię walnie przyczyniając się do sukcesu. O nich Winston Churchill natychmiast zapomniał . Polacy stali się wrzodem i jednocześnie wyrzutem sumienia. Na londyńskiej paradzie nie zabrakło np. reprezentacji wojsk z Fidżi. To prawdziwy wymiar dziejowej sprawiedliwości.
Dziękuję jednocześnie prof. Szewachowi Weissowi, który stwierdził- „To Armia Czerwona wyzwoliła moją rodzinę, bez ZSRR nie byłoby wolności”. Dziś takie słowa są synonimem odwagi a wiem, że takich jak były ambasador Izraela w Polsce, jest więcej.
Sponiewieranym przez prawicową politykę historyczną żołnierzom, dziękuję i składam głębokie uznanie.
Usłyszymy zapewne, że II WŚ dla Polski skończyła się w 1989 roku, a Armia Czerwona, która wyzwoliła Polskę, to przeklęty wróg, który niby wyzwolił a jednak zniewolił. Zapomina się o udziale rodzimych wojsk, które wraz z ZSRR wyzwalała kraj spod nazistowskiej okupacji. Nie usłyszymy nic o 1. Armii Wojska Polskiego, która zdobywała Berlin i łopoczącej nad stolicą III Rzeszy biało-czerwoną flagą. Niektórym widocznie flaga państwowa przeszkadza i odczuwają lęk przez jej propagowaniem. To powinien być powód do dumy!
To radzieccy i polscy żołnierze wyzwolili kraj spod trwającej prawie sześć lat okupacji. Czy to się komuś podoba, czy nie. Realia kończącej się wojny były bezlitosne. Polska mogła być tylko taka, jaka powstała. Uznana przez ONZ i cały cywilizowany świat. Po wojnie mogły powstać nowe fabryki, utworzono nowe uczelnie, umożliwiono młodzieży wiejskiej, na masową skalę, dostęp do edukacji i kultury. Mówiono po polsku, śpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Awans cywilizacyjny proletariatu to nie banał, ale fakt. Zlikwidowano analfabetyzm, który był plagą patriotycznej II RP. Ludzie chcieli pracować i żyć, cieszyć się, że to już koniec.
Na defiladzie zwycięstwa w Moskwie nie zabrakło Wojska Polskiego, które przyczyniło się do rozgromienia nazistowskich Niemiec. Był to jednocześnie ukłon ze strony ZSRR dla powstawałego z ruin państwa. Godne to i sprawiedliwe. A co zrobili nasi zachodni sojusznicy? Parada w Londynie była jednym wielkim policzkiem dla Polski. Zabrakło podczas wspomnianej defilady reprezentacji Wojska Polskiego. Tego samego, które walczyło w Bitwie o Anglię walnie przyczyniając się do sukcesu. O nich Winston Churchill natychmiast zapomniał . Polacy stali się wrzodem i jednocześnie wyrzutem sumienia. Na londyńskiej paradzie nie zabrakło np. reprezentacji wojsk z Fidżi. To prawdziwy wymiar dziejowej sprawiedliwości.
Dziękuję jednocześnie prof. Szewachowi Weissowi, który stwierdził- „To Armia Czerwona wyzwoliła moją rodzinę, bez ZSRR nie byłoby wolności”. Dziś takie słowa są synonimem odwagi a wiem, że takich jak były ambasador Izraela w Polsce, jest więcej.
Sponiewieranym przez prawicową politykę historyczną żołnierzom, dziękuję i składam głębokie uznanie.