2013-12-15 22:09:19
Żyletka jest jednym z symboli kibiców Legii Warszawa, bo „żyleta” to nazwa jednej z trybun stadionu przy Łazienkowskiej. Z tego powodu czapki i koszulki wielu mężczyzn chodzących obecnie ulicami Warszawy zdobi właśnie żyletka. Biała lub w barwach klubowych Legii.
Żyletką pewien członek KOR-u wycinał z pewnego numeru pewnego opozycyjnego czasopisma pewne zdanie. Był koniec lat 70., a on wycinał, bo koledzy z opozycji powiedzieli mu, że z tego zdania czytelnicy wyciągną wniosek, jakoby opozycję w Polsce zasilali przede wszystkim Żydzi. Powiedzieli mu to już po wydrukowaniu, więc siedział z żyletką nad całym nakładem. To zdanie uprzednio napisał sam. We wstępie do numeru, bo był tego czasopisma redaktorem naczelnym. Jednak ważniejszym okazał się fakt, że w polskiej świadomości zbiorowej - bez przeszkód łączącej władzę i opozycję - funkcjonował jako Żyd, więc pewnych zdań pisać nie powinien.
Żyletki ukryte w kaszkietach to znak rozpoznawczy rodziny Shelby, o której traktuje brytyjski serial „Peaky Blinders”. Jest rok 1919, tytułowa mafia współrządzi Birmingham. Prędko pnie się na szczyt hierarchii istotnych w mieście graczy. Żyletki w czapkach jej członków służą do oślepiania przeciwników, a następnie wycinania im uśmiechów. Dwa machnięcia nakryciem głowy i gotowe.
Po spotkaniu z żyletką człowiek rozpoznany jako wróg już wie, że ma nie widzieć tego co widzi i zapewniać o swojej bezwarunkowej zgodzie na wszystko czego nie widzi że jest mu czynione, przyklejonym do twarzy uśmiechem. W Polsce rolę tę wypełniają osoby o publicznej tożsamości żydowskiej, które publicznie zapewniają, że antysemityzm był w istocie niegrożny, jest problemem marginalnym oraz odchodzi w wieczny niebyt, a jego miejsce zastępuje życzliwa ciekawość, szacunek i zrozumienie. Dzięki serialowi "Peaky Blinders" wiemy, na czym polega sytuacja, w którym jedna ze stron trzyma żyletki przy twarzy drugiej. W Polsce taką sytuację nazywamy dialogiem.
Wystawa warsztatu szklarskiego przy ul.Miedzianej w Warszawie