Policja rozbiła wczoraj protest przeciwko brutalności funkcjonariuszy w mieście Ferguson na przedmieściach St. Louis.
Protesty rozpoczęły się po tym, gdy policjanci zastrzelili czarnego nastolatka twierdząc, że zostali zaatakowani. Jak się okazało zabity nie był uzbrojony. Lokalna społeczność twierdzi, że jest dyskryminowana, a mieszkańcy bez względu na zachowanie traktowani jak przestępcy.
Wczoraj na ulicach miasta pojawiła się zmilitaryzowana policja z bronią automatyczną oraz kilka samochodów pancernych. Świadkowie mówią, że policyjny snajper mierzył do zebranego tłumu.
Po tym, gdy w kilku miejscach miasta wybuchły utarczki z protestującymi przedstawiciele policji stwierdzili, że "dalszy protest nie jest już legalny". Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, gumowych pocisków i granatów hukowych do rozpędzenia mieszkańców. Ranny został między innymi relacjonujący wydarzenia dziennikarz. Wcześniej policja zatrzymała też kilka osób dokumentujących wydarzenia za pomocą kamer i aparatów.
Policja użyła też urządzeń LRAD emitujących obezwładniające fale dźwiękowe.
fot. revolution-news.com
lewica.pl w telefonie
Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida: