Akcja filmu rozgrywa się w osiemnastowiecznej Francji. Główny bohater jest osobą obdarzoną wyjątkowo wrażliwym powonieniem, poznaje świat przez zapach. Naturalne jest więc, że zamierza zostać wytwórcą perfum. Grenouille pragnie wydestylować idealny zapach, zapach, który przywróciłby mu pamięć o utraconym obiekcie pożądania, pięknej dziewczynie handlującej mirabelkami, która spotkał kiedyś na ulicach Paryża i którą przypadkowo zabił, próbując ją posiąść. Jedyne co mu pozostało to zapach jej świeżo umarłego ciała. Zgodnie z regułami sztuki tworzenia perfum powinny się one składać z dwunastu „nut” i jednej, dodatkowej, specjalnej, dominującej. Grenouille destyluje te „nuty” z ciał kobiet, które morduje, sublimując w ten specyficzny sposób swoje pożądanie do nich. Zapach, który udaje mu się w końcu uzyskać daje mu absolutna władzę nad ludźmi, nad ich pożądaniem i miłością. Ale ta władza nie przynosi mu satysfakcji ani spełnienia, prowadzi bowiem do autodestrukcji.
„Pachnidło” jest doskonałym przykładem postmodernistycznej dwukodowości. Film jest inteligentną rozrywką, atrakcyjnym dla widza thrillerem w starannie odtworzonym historycznym kostiumie. Ale prowokuje przy tym do bardziej metaforycznych odczytań, odnoszących się do jak najbardziej współczesnych problemów. Bo czy historia Grenouilla nie jest doskonałym obrazem przemysłu kulturowego, produkującego miłość i pożądanie do gwiazd popkultury, które wynosi na postumenty? Gdy Grenouille, dzięki swoim perfumom zyskuje władzę nad tłumem przypomina tyleż gwiazdę rocka, co politycznego albo religijnego przywódcę porywającego tłumy. W społeczeństwie spektaklu religia, polityka, sztuka sprzedają się dokładnie za pomocą takich samych mechanizmów. Ojciec Rydzyk funkcjonuje wirtualnej w tej samej przestrzeni co gwiazdy Hollywood czy George Bush, ich cel jest ten sam- wzbudzić miłość tłumów, by osiągnąć przez nią swoje (polityczne, religijne, ekonomiczne) cele. „Pachnidło” doskonale pokazuje, jak przemysł kulturowy utylizuje pożądanie i uprzedmiotawia seksualność, zwłaszcza kobiecą, wszak idealny zapach destylowany jest tu tylko z kobiecych ciał.
„Pachnidło” jest także filmem o niemożliwości spełnienia pragnienia, które jak wiemy z Lacana jest zawsze tylko pragnieniem pragnienia. Niemożliwe do spełnienia pożądanie dziewczyny z mirabelkami jest siłą, która popycha Grenouilla do poszukiwania idealnego zapachu, ale i jego uzyskanie nie daje spełnienia. Tak jak wyzwolenie seksualne, którego na chwilę zażywa opanowany przez bohatera tłum, realizacja pożądania zawsze przynosi w „Pachnidle” rozczarowanie. Eros jest tu przy tym głęboko powiązany z Tanatosem, cień śmierci unosi się nad erotycznym pragnieniem. Śmierć jest dla bohaterów z jednej strony barierą uniemożliwiającą erotyczne zaspokojenie (jak w wypadku Grenouilla i sprzedawczyni), ale z drugiej ostatecznym sposobem, w jaki można posiąść drugą osobę.
Obok „Imprerium zmysłów” Mishimy ten film najlepiej ilustruje Bataillowskie rozumienie erotyki jako „umiłowania życia aż po śmierć”. Relacje Grenouilla ze wszystkimi kobietami są podszyte głęboką nekrofilią, rozumianą nie tyle jako popęd ku śmierci, ale szerzej jako chęć całkowitej władzy, kontroli, manipulacji obiektem pożądania. Zmieniając żywe kobiety w zapachy Grenouille dokonuje estetyzacji i defizjologizacji ich ciała, analogicznej do tej jaką John Berger dostrzegł w klasycznym europejskim malarstwie, a które dziś widać np. w przemyśle pornograficznym. W pożądaniu Grenouilla dominuje mroczna strona, gdyż osadzone jest ono w patriarchalnych relacjach władzy między mężczyzną i kobietą. W ukazaniu tej mrocznej, naznaczonej Tanatosem i nekrofilią strony męskiego, heteroseksualnego pożądania tkwi krytyczny potencjał tego arcyciekawego filmu.
"Pachnidło", reżyseria: Tom Tykwer, scenariusz: A. Birkin, B. Eichinger, T. Tykwer, grają: Ben Whishaw, Dustin Hoffmann, Alan Rickman, Rachel Hurd-Wood, John Hurt, produkcja: Francja, Niemcy, Hiszpania, 2006 r.
Jakub Majmurek