20 sierpnia około 60 osób więło udział w pikiecie przeciwko tarczy antyrakietowej, która odbyła się w Warszawie.
Zebrani pod ambasadą USA rozwinęli transparenty "Wojna jest jedyną zabawą bogatych, w której biorą udział biedni" (Lewicowa Alternatywa) oraz "Nie chcemy być niczyją żywą tarczą (Inicjatywa "Stop Wojnie"). Mieli również tabliczki z hasłami "Była już Moskwa, nie chcemy Waszyngtonu".
Gdy po przeciwnej stronie ulicy pojawił się minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski pod jego adresem padły okrzyki "Hańba!".
Wstydzę się tego, że Polska popiera bierze udział w mordowaniu ludzi w Iraku i Afganistanie. Tarcza jest kolejnyme elementem militaryzacji świata, procesuu na którym zyskują bogaci, a który wcale nie zwiększa bezpieczeństwa - powiedział Andrzej Smosarski z LA.
Maciej Wieczorkowski z ISW stwierdził że wciąż aktualne jest hasło o tym, że wojna jest jedyną zabawą bogatych, w której udział biorą biedni, ponieważ Polska dzięki tarczy została wplątana w rozgrywkę, która jest dla niej bardzo niebezpieczna.
Dariusz Szwed z Zielonych 2004 mówił o tym, iż liczy że kolejny demokratyczny porezydent USA powstrzyma budowę tarczy. Stwierdził również, że to USA są dziś jednym z najwiekszych zagrożeń dla pokoju na świecie.
Piotr Ciszewski z LA mówił o zasadzie eksterytorialności baz, w których miałyby zostać umieszczone pociski antyrakietowe, czyli de facto zrezczeniu się przez Polskę części terytorium na rzecz USA.
Adrian Zandberg z Młodych Socjalistów przypomniał, że decyzja o umieszczeniu w Polsce tarczy antyrakietowej została przyjęta bez przeprowadzenia w tej sprawie referendum.
Zebrani nie rozeszli się od razu, obawiając się zatrzymania przez policję działaczy Nowej Lewicy, którzy spalili flagę USA. Zostali oni jednak tylko spisani i protest zakończył się bez dalszych incydentów.
Michał Warecki
lewica.pl w telefonie
Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida: