Ilkowski: Maraton, w którym możemy wygrać

[2008-08-21 09:02:50]

Z Filipem Ilkowskim z Inicjatywy "Stop Wojnie" rozmawia Przemysław Prekiel.

Panie doktorze, umowa w sprawie tarczy parafowana. Jak Pan ocenia porozumienie z Amerykanami?

Oczywiście, negatywnie. Inicjatywa "Stop Wojnie" od początku aktywnie występowała przeciw programowi Obrony Przeciwrakietowej (MD) i instalacji jego elementów w Polsce. Rządzący, wykorzystując wojnę gruzińsko-rosyjską, w ekspresowym, tempie wysmażyli nam umowę, której skutki - jeśli wejdzie w życie - będziemy odczuwać przez dziesięciolecia.

W przekazie medialnym dominuje pogląd, że dzięki twardej postawie rządu uzyskaliśmy więcej, dostaliśmy dodatkowe gwarancje bezpieczeństwa. Jak należy to interpretować?

Taktyka rządu Tuska w tej sprawie polegała właśnie na tym, by pokazać społeczeństwu, jak "twardo" rząd negocjuje ze stroną amerykańską, a następnie z radością ogłosić, że USA poszły na takie ustępstwa, iż możemy podpisać z nimi umowę. Wszystko po to, by przedstawić niechętnemu społeczeństwu budowę amerykańskich wyrzutni rakietowych jako sukces. Niewątpliwie rząd okazał się w tym względzie bardziej wyrafinowanym graczem niż prezydent, który nie przejmował się tego typu niuansami i gotów był podpisać umowę już wcześniej. Jednak jeśli spojrzymy na sprawę bardziej wnikliwie, różnice między "twardymi" negocjacjami rządu PO-PSL a "miękkimi" rządu PiS z przybudówkami, są tylko powierzchowne. Oba obozy chciały rakiet USA w Polsce i oba się teraz cieszą. Rzekomy sukces negocjacyjne rządu Tuska - bateria rakiet Patriot stacjonujaca w Polsce - brzmi raczej jak żart dla ludzi związanych z ruchem antywojennym. W zamian za jedną amerykańską instalację wojskową dostaniemy drugą amerykańską instalację wojskową i dodatkowych żołnierzy z USA stacjonujących w Polsce! Co więcej, w ramach umowy, Polska będzie mogła kupić "po niższej cenie" kolejne baterie "patriotów". Z wojskowego punktu widzenia jedna bateria to bardzo niewiele, więc będziemy musieli się przygotować na kolejne wydatki - oczywiście, "po niższej cenie" - związane z kupnem kolejnych rakiet (wydawać by się mogło, że to w Polsce największa potrzeba to systemy antyrakietowe). A za wszystko powinniśmy dziękować jakże skutecznym rządowym negocjatorom.

Ruch antywojenny przegrywa po raz kolejny. Jest to tym bardziej zastanawiające, że sondaże wskazują jasno - zarówno wojny w Iraku jak i Afganistanie nasze społeczeństwo nie chciało, tak jest i teraz w sprawie tarczy. Czy Polacy są za mało aktywni?

Myślę, że to za mocne słowa twierdzić, iż ruch antywojenny przegrywa. Patrząc na to, jakie problemy mają rządzący z prowadzeniem wojen w Iraku i Afganistanie można być optymistą co do przyszłości ruchu antywojennego. Oczywiście, nie byliśmy jak dotąd w stanie ani zakończyć tych wojen ani niedopuścić do podpisania umowy o "tarczy". W tym sensie, w krótkiej perspektywie, można powiedzieć, że przegrywamy. Byłoby jednak naiwnością myśleć, że kilka demonstracji - nawet najbardziej udanych - może powstrzymać rządzących przed próbą realizacji ich planów. Chyba niewielu w ruchu antywojennym sądziło, że władze dadzą się przekonać lub choćby nie będą próbować ignorować protestów społecznych. Aby natychmiast pokrzyżować ich plany musielibyśmy zbudować ruch dużo, dużo większy i opierający się nie tylko na demonstracjach, ale także na strajkach uderzających rządzących po kieszeni. Jednak w dłuższej perspektywie nawet protesty na mniejszą skalę mogą zmieniać rzeczywistość. Dzięki temu, że istnieje ruch antywojenny bez wątpienia USA trudniej jest np. zaatakować Iran. W Czechach dzięki ruchowi antytarczowemu - słowami premiera Czech - niemożliwe byłoby umieszczenie rakiet obok radaru. Także w Polsce fakt, że PO przybrała podczas ostatnich wyborów szaty antywojenne, a SLD przybiera dziś szaty wrogów "tarczy" nie miałby miejsca bez ruchu antywojennego. Generalnie, to nie bieg na sto metrów, tylko maraton, w którym możemy wygrać. A dystans do przebiegnięcia może się czasem niespodziewanie skrócić.

Jak teraz powinni się zachowywać przeciwnicy tarczy? Czy można coś jeszcze zrobić, czy jest już za późno?

Nie jest za późno! Teraz właśnie należy protestować. Baza jeszcze nie stoi. Umowa nie jest nawet ratyfikowana.

Czy Inicjatywa "Stop Wojnie" złoży broń w tej sprawie? Może należy zintegrować wszystkich przeciwników tarczy, wszak jest ich większość, i pokazać rządzącym odmienne racje, pytanie tylko czy jest to możliwe...

Nie złoży broni i jak najbardziej będzie działać na rzecz integracji wszystkich przeciwników "tarczy" (poza ewidentnymi wyjątkami ze skrajnej prawicy).

Czy nie odnosi Pan wrażenia, że w naszych mediach pomijają przeciwników tarczy? Dlaczego tak się dzieje?

W mediach od kilku dni mamy prawdziwą orgię z udziałem polityków, dziennikarzy i amerykańskich rakiet. Propaganda protarczowa jest ogromna. Dyskusja nad tym, czym w istocie jest program Obrony Przeciwrakietowej, jakie są jego korzenie i cele strategiczne praktycznie nie istnieje. Przeciwnikom przebić się jest bardzo trudno, gdyż polscy rządzący są w tej sprawie prawie jednomyślni.

Trwa kampania wyborcza w USA. Kandydat Republikanów będzie de facto kontynuował politykę Busha, co sam przyznaje, ale z kolei Demokrata Obama i jego partia do tarczy nie odnoszą się już z takim entuzjazmem. Czy zmiana w Białym Domu będzie miała jakiś wpływ na budowę tarczy?

Niestety, nie miałbym iluzji w ewentualnym zwycięstwie Obamy z przynajmniej dwóch powodów. Po pierwsze, cały program MD na nowo pod koniec lat 90-tych rozpoczął Demokrata Bill Clinton, gdyż to za jego prezydentury, w 1999 roku, podpisano Ustawę o Narodowym Systemie Obrony Przeciwrakietowej. Po drugie, Demokraci mieli okazję skasować wydatki na ten projekt posiadając obecnie większość w Kongresie, ale obcięli je bardzo nieznacznie, w żaden sposób nie rekompensując nawet ogromnego wzrostu wydatków na "tarczę" w czasie prezydentury George'a W. Busha.

Dlaczego w ogóle ISW jest przeciwna tarczy? Przecież w Europie zachodniej są amerykańskie rakiety, broń czy nawet wojska. Czemu nie w Polsce?

Jesteśmy przeciw "tarczy" zarówno z powodów globalnych, jak i specyficznych zagrożeń, które niesie dla mieszkańców Polski. Korzenie tego programu tkwią głęboko w Zimnej Wojnie, bowiem już od 1946 r. w USA zaczęły się prace nad systemem umożliwiającym strącanie atakujących rakiet przeciwnika. Warto podkreślić, ze prace te prowadziły oba bloki (pierwszy udany test przeprowadził w 1961 r. ZSRR), a ich celem było zapewnienie sobie możliwości uderzenia nuklearnego bez możliwości odpowiedzi. Cel był więc tylko pozornie "obronny". Dzis także aspekt globalnej rywalizacji miedzy USA, Rosją a Chinami jest jednym z głównych aspektów budowy systemu. Jego pełna realizacja - która zakłada dużo więcej niż tylko bazy w Polsce i Czechami plus kilka baz już istniejących - narusza równowagę militarną między USA a Rosją w ostatnim elemencie, w którym ona jeszcze istnieje, w potencjale zniszczenia jądrowego. Oznacza to, słowami oficjalnego dokumentu Sekretariatuy Obrony USA z 2000 r. pod tytułem "Vision 2020" dominację pełenego spektrum - na ziemi, w powietrzu i w kosmosie, i tym samym większą możliwość sięgnięcia w przyszłości po broń atomową przez USA Oznacza też większą łatwość podejmowaniu przez ten kraj kolejnych wojen z mniejszymi krajami, np. z Iranem. Dla mieszkańców Polski "tarcza" przynosi ponadto nie tylko zagrozenienie atakami terrorystycznymi czy odwetowymi ze strony zaatakowanych przez USA krajów, ale przede wszystkim trwałe związanie na dziesięciolecia polskiej polityki zagranicznej i wojskowej z planami Pentagonu.

Jak przyznają sami Amerykanie (co nie jest powszechnie znane) tarcza nie jest bronią obronną tylko ofensywną. W kogo więc są skierowane rakiety?

Jak już pisałem, "tarcza" jest tarczą tylko w cudzysłowie. Program ten pokazuje, że pojęcie systemów obronnych i ofensywnych często jest wykorzystywane czysto propagandowo. Ważne, byśmy nie dali się na to nabrać.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku