Wacław Czerkawski: Chcą nas zagnać do narożnika
[2009-09-27 11:00:06]
Pojawia się coraz więcej doniesień, że przed piątkową tragedią w kopalni "Wujek-Śląsk" przekraczano tam normy metanu. Dlaczego związki zawodowe nie protestowały? Zapewniam, że do nas takie informacje nie docierały, chociaż systematycznie monitorujemy w poszczególnych kopalniach sprawy bezpieczeństwa. Ponadto dość dziwny wydaje się fakt, iż nagle pojawiają się osoby, które coś widziały, coś słyszały... Czyżby wcześniej panowała jakaś zmowa milczenia? Naprawdę trudno to określić. W listopadzie 2006 r. doszło do wybuchu metanu w "Halembie", zginęło wówczas 23 górników. Wkrótce okazało się, że w ogóle nie powinni tam pracować. Dlaczego nikt nie wyciągnął z tego żadnych wniosków? Dobre pytanie, ale nie do nas. Politycy już po tygodniu zapomnieli o "Halembie", podobnie było z mediami. My natomiast cały czas drążyliśmy temat, wprowadziliśmy go nawet na obrady Komisji Trójstronnej. Uspokajano nas, że powstał szczelny system zabezpieczeń, który praktycznie wyklucza powtórzenie podobnych tragedii. Tymczasem minęły niespełna trzy lata... Właśnie. Do realnej poprawy stanu bezpieczeństwa w górnictwie potrzebne są przede wszystkim pieniądze, trzeba bowiem inwestować w nowoczesny sprzęt. Niestety, w pewnym momencie pojawiło się słowo "kryzys", które miało tłumaczyć wszelkie zaniechania. Ale czy może posłużyć także do rozgrzeszenia? Pojawiają się opinie, iż związki zawodowe w górnictwie są rozbite, a więc słabsze i dyrekcje kopalń oraz holdingów nie bardzo się z wami liczą? Nieprawda. Akurat w naszej branży uzwiązkowienie sięga 100 proc. Natomiast rząd Donalda Tuska robi od dwóch lat wszystko, by nas osłabić i zagonić do narożnika. Trwa wręcz medialna nagonka, wyciągane są na przykład zarobki niektórych związkowych liderów. Nie chodzi bynajmniej o jakieś oszczędności, lecz zohydzenie tych ludzi w środowisku. Z kolei podczas kolejnych rozmów i negocjacji z politykami Platformy czujemy wyraźny dystans i lekceważące traktowanie. Mało tego, próbuje się nas obarczać winą za przeróżne błędy i zaniedbania. Podobnie jest po ostatnim wypadku. A gdyby nie związki, to do podobnych tragedii dochodziłoby co tydzień. Kto jest zatem głównym winowajcą? System ekonomiczny. W myśl jednego z dogmatów wszystkie kopalnie powinny na siebie zarabiać. To przecież nierealne. Wyciąga się od nas każdą złotówkę, ale o konieczne inwestycje nie możemy się doprosić. Wyższy Urząd Górniczy został przeniesiony ze struktur MSWiA do... Ministerstwa Środowiska. To też wymownie świadczy, jak jesteśmy traktowani. Niedawno nawiązaliśmy kontakt z niemieckimi kolegami, którzy mają bardzo ciekawe doświadczenia w walce z metanem. Niestety, znów barierą stają się pieniądze. Mamy w Polsce bezwzględny kapitalizm, który zupełnie zapomniał o człowieku i wartościach społecznych. Media informują o manipulowaniu czujnikami metanu oraz tuszowaniu przez ratowników rzeczywistych przyczyn tragedii. Czy to w ogóle możliwe? Jak już wspomniałem, zaskakująco dużo jest tych osób dobrze poinformowanych. Chyba nie przypadkiem większość występuje anonimowo, ale żadnego sygnału nie zlekceważymy. Zadba o to nasz przedstawiciel w specjalnej komisji państwowej. Pamiętajmy jednak, iż najpierw trzeba walczyć z przyczynami wypadków, a dopiero później szukać ewentualnie winnych wśród ludzi. Jeden z ekspertów prof. Kazimierz Lebecki wyraził zdziwienie, że w korytarzu na poziomie 1050 m było prawie czterdziestu górników. Jak to wytłumaczyć? Nie wiem. Koledzy z "Wujka-Śląska" są w tej chwili zajęci przede wszystkim organizowaniem pomocy dla rodzin ofiar i poszkodowanych. Zginęło trzech członków naszego związku, czterech przebywa w szpitalach. Później przyjdzie pora na wyjaśnienie wszystkich pytań i wątpliwości. Faktem jest, że na małej przestrzeni znalazło się w piątek o godz. 10.00 bardzo dużo osób, głównie młodych. Czy kierownictwo kopalni zawsze wie wcześniej o kontroli? To nie jest sklep, do którego może wejść każdy. Zjazd ludzi z zewnątrz na dół trzeba zorganizować z odpowiednim wyprzedzeniem. Dlatego te procedury mnie nie dziwią. Kiedy ostatni raz zjeżdżał Pan na dół? W ubiegłym roku. Taką mam teraz funkcję. Jednak przewodniczący związku w poszczególnych kopalniach obserwują różne stanowiska pracy przynajmniej raz w tygodniu. Górnicy przeprowadzają często demonstracje w obronie miejsc pracy. A może by tak upomnieć się głośno o własne życie i bezpieczeństwo? Myślimy już o tym. Dziękuję za rozmowę. Wywiad ukazał się w dzienniku "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?