Krzysztof Wasilewski: Rzeczpospolita mitomańska

[2011-03-01 07:50:14]

Na początku lutego Sejm ustanowił nowe święto państwowe. Decyzją posłów 1 marca będzie odtąd oficjalnie obchodzony Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Nie jest to pierwszy raz, kiedy wybrańcy narodu występują w roli historyków i sędziów zarazem.

Chociaż ustawa czeka jeszcze na akceptację Senatu i podpis prezydenta, wątpliwe jest, aby nie została przyjęta. Zdominowana przez prawicę druga izba parlamentu, podobnie jak Bronisław Komorowski wyznają wspólny pogląd na najnowsze dzieje Polski. Według nich lata powojenne to okres bohaterskiej walki podziemia z narzuconą władzą, której jedynym celem było wymordowanie elity narodu i zastąpienie jej moskiewskimi namiestnikami.

- Ustanowienie tego dnia jest wyrazem szacunku dla żołnierzy drugiej konspiracji za niezłomną postawę patriotyczną i niepodległościową oraz konsekwentne sprzeciwianie się narzucanemu Polsce i nieakceptowanemu przez społeczeństwo ustrojowi - stwierdził Krzysztof Łaszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

Wybór daty nie jest przypadkowy. 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu stracono ppłk. Łukasza Cieplińskiego, prezesa IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", oraz pięciu jego współpracowników. Pozostałych członków organizacji skazano na dożywocie lub wieloletnie więzienie. Od tego momentu można mówić o szybkiej dezintegracji podziemia.

Wciąż były aktywne pojedyncze oddziały, jednak ich działalność skutecznie wygaszano.Trudno zrozumieć, dlaczego na patrona nowego święta wybrano akurat Cieplińskiego. Bohater walki z niemieckim okupantem, nie radził sobie już tak dobrze po zakończeniu wojny. W 1947 r. dał się podejść agentom Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, którzy wykorzystując amnestię, przeniknęli do władz WiN i przejęli nad nim kontrolę. Wkrótce MBP całkowicie sterowało organizacją, dzięki czemu skompromitowano znaczną część podziemia i emigracji.

Podziemie niepodległościowe przedstawiane jest współcześnie jako bohaterski zryw narodu polskiego przeciwko komunistycznemu tyranowi. Przemilcza się natomiast jego ciemne strony. Tymczasem "rycerze z ryngrafami", jak nazywa się członków zbrojnego podziemia, wielokrotnie dopuszczali się pospolitych rabunków, a nawet morderstw.Jednym z przykładów brutalności "żołnierzy wyklętych" było zamordowanie Franciszka Kaweckiego, sekretarza wiejskiego koła PPR, przez oddział "Jaremy". Zanim ostatecznie rozprawiono się z Kaweckim, "Jarema" nakazał wydłubać mu oczy, uciąć język oraz połamać wszystkie kończyny - "ku przestrodze innym komunistom". Równie bestialskie morderstwa, łącznie z ćwiartowaniem ciał, zdarzały się na obszarze całego kraju1.

W latach 1945-1947, nazywanych przez jednych wojną domową, a przez drugich powstaniem narodowym, zginęło ponad 21 tys. ludzi. Zdecydowana większość ofiar - prawie 14 tys. - służyła nowej, "siłą narzuconej" władzy. Nie byli to tylko milicjanci i żołnierze Wojska Polskiego, rekrutowani często z miejscowej ludności. Wśród zabitych znaleźli się także cywile, urzędnicy, którzy jak Kawecki starali się odbudować zrujnowany wojną kraj. Nie każdy był ideowym komunistą. Każdy natomiast uważał, że jakakolwiek by ta nowa Polska była, patriotyzm nakazywał jej odbudowę, a nie dalsze niszczenie.

III RP wyprowadziła z błędu ludzi o tego rodzaju zapatrywaniach. Polacy nigdy nie szanowali tych, którzy wspierali ojczyznę uczciwą i ciężką pracą. Zamiast tego kolejne pokolenia czczą bohaterów powstań i zrywów, choćby najbardziej bezsensownych. W III RP zostało to dodatkowo usankcjonowane kolejnymi uchwałami sejmowymi.

Ustawa o Narodowym Dniu Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" nie jest pierwszą próbą pisania historii na nowo. Niedługo po zwycięskich dla prawicy wyborach parlamentarnych z września 1997 r. Senat podjął uchwałę o "ciągłości prawnej między II a III Rzecząpospolitą". Senatorowie uznali PRL za "niedemokratyczne państwo o totalitarnym systemie władzy, będące elementem światowego systemu komunistycznego, pozbawione suwerenności i nierealizujące zwierzchnictwa Narodu".

Uchwała nie ograniczała się do wymazania prawie półwiecza dziejów Polski. Anulowała także wszystkie "akty normatywne stanowione przez niesuwerennego prawodawcę w latach 1944-1989 (...), jeśli godziły w suwerenny byt państwa polskiego lub są sprzeczne z zasadami prawa uznawanymi przez narody cywilizowane (...)"2. Pomysłodawcy nie doprecyzowali jednak, czy dotyczyło to także decyzji o włączeniu do Polski ziem zachodnich i północnych, ustanowienia ślubów cywilnych (przed wojną były tylko śluby kościelne) czy też wprowadzenia bezpłatnego szkolnictwa wyższego.

Prawicowi posłowie pozazdrościli senatorom i sami zabrali się do pisania historii. W czerwcu 1998 r. Sejm podjął uchwałę "w sprawie potępienia totalitaryzmu komunistycznego". Od uchwały senackiej różniła się ona tym, że wśród głównych winowajców wymieniała obok ZSRR i Stalina także PZPR. Jedynie sprzeciw Unii Wolności uniemożliwił posłom AWS wpisanie do uchwały stwierdzenia o przestępczym charakterze PZPR.

Tworzenie mitów przez światłych przedstawicieli narodu nie jest jedynie domeną III RP. Także w okresie międzywojennym decyzje o tym, co i kogo należy czcić, należały do prerogatyw parlamentu. W 1938 r. posłowie przyjęli ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego. Dokument stwierdzał m.in., że pamięć o "Wskrzesicielu Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu" pozostawała będzie pod szczególną ochroną "po wsze czasy". Każdy, kto nie zastosował się do ustawy, podlegał karze więzienia do pięciu lat3.

Ustawa zaledwie sankcjonowała i tak już silny kult marszałka. Jeszcze przed zamachem majowym głośny stał się przypadek gen. Mariana Kukiela, szefa Biura Historycznego Sztabu Generalnego. Posiłkując się zachodnimi materiałami źródłowymi, Kukiel wytknął Piłsudskiemu wiele błędów w dowodzeniu podczas wojny polsko-bolszewickiej. Niedługo po opublikowaniu kontrowersyjnych tez został zwolniony z wojska, bez możliwości powrotu. Jest coś niepokojącego w tym, jak nad Wisłą historia lubi się powtarzać. Czy obecnie ktoś może sobie wyobrazić, aby na czele IPN stanęła osoba, która nie podzielałaby jedynego słusznego obrazu najnowszej historii Polski? Co prawda dziś już nikt nie karze więzieniem za niepochlebne słowa o "żołnierzach wyklętych", ale każda próba kwestionowania ich bohaterskiej postawy grozi anatemą ze strony wpływowego środowiska naukowego i mediów.

Mitologizacja dalszej i bliższej historii jest nieodłączną cechą wszystkich narodów. "Mit - pisze prof. Stefan Opara - objawia swoją siłę i dominuje nawet w warstwach inteligenckich"4. Problemem Polski jest to, że tworzeniem mitów nie zajmują się pisarze czy nawet historycy, lecz parlamentarzyści. Usankcjonowane mity stają się faktami.

Przypisy:
1. T. Kosowski, "Rycerze z ryngrafami", "Dziś. Przegląd Społeczny", 1999, nr 6 (105).
2. J. Karpiński, "Trzecia niepodległość", Warszawa 2001, s. 222.
3. Ustawa z dnia 7 kwietnia 1938 r. o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego, Pierwszego Marszałka Polski.
4. S. Opara, "Tyrania złudzeń. Studia z filozofii polityki", Warszawa 2009, s. 73.

Krzysztof Wasilewski


Autor jest doktorantem w Instytucie Historii Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Tekst ukazał się w tygodniku "Przegląd".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku