Tymoteusz Kochan: Żyła sobie baba w cerkwi

[2011-12-16 22:27:26]

Film "Żyła sobie baba" wraz z festiwalem kina rosyjskiego "Sputnik" przeleciał nad Polską znajdując umiarkowane zainteresowanie. Tymczasem przegląd kina rosyjskiego to doskonała okazja do społeczno-kulturowej analizy, a szczególnie do zaobserwowania zmian jakie zaszły w kinematografii oraz rzeczywistości naszego wschodniego sąsiada od chwili upadku Związku Radzieckiego. Polski widz przywykł do dominacji amerykańskiego kina i wydaje się, że spychane w egzotykę kino rosyjskie [a także produkcje innych europejskich krajów] nadal funkcjonować będzie na zasadzie intelektualnego, odświętnego orientu, który dla uspokojenia sumienia przewija się od czasu do czasu w zrytualizowanej formie pojedynczego festiwalu filmowego.

Film Andrieja Smirnowa to kij w mrowisko politycznej tożsamości Rosji i dzieło dające niezwykłe świadectwo przemian jakie w niej zaszły. Rzecz dzieje się w latach 1909 – 1921, kiedy w Rosji dokonywały się historyczne przemiany - te kluczowe momenty poznajemy z perspektywy młodej kobiety, która wżeniona w rodzinę zamożnych chłopów z guberni tambowskiej przeżywa różnorodne, bolesne perypetie. Realia wiejskiego życia to w filmie zbiór surowych i bezlitosnych praw - bohaterka doznaje gwałtów, przemocy i licznych upokorzeń, rodzina jej męża to ludzie wulgarnie bezwzględni a wioskowa moralność dostarcza akceptacji dla tego stanu rzeczy. Po tym jak głowa rodziny umiera, przy okazji nieudanej próby gwałtu na głównej bohaterce, ona i jej mąż zostają wygnani i odizolowani od wspólnoty. Pierwszą część filmu kończą sceny wyruszających na I Wojnę Światową żołnierzy rosyjskich i scena głównej bohaterki żebrzącej wraz z dzieckiem o pożywienie na dworcu - ciężko o bardziej negatywny i sugestywny obraz carskiej Rosji.

Druga część opowiada o okresie bezpośrednio porewolucyjnym i o latach walk między Czerwonymi i Białymi oraz zahacza o osławione Powstanie Tambowskie. Podobnie jak w filmie "Cichy Don"[1], tak i tutaj obraz Rosji tych lat to kompletny chaos i zamęt, ciągłe wkraczanie i wycofywanie się wojsk jednej i drugiej strony, rozstrzeliwania, kradzieże, zrywy i bunty, to podziały wewnątrz rodzin i wspólnot oraz wielka dewastacja i ogólne zniszczenie. Poza tą ogólną charakterystyką Smirnow uplótł wizję bolszewizmu jako wizję siły zewnętrznej, która jest zupełnie wykorzeniona z tradycji, wiary czy nawet cech prawdziwego Rosjanina - wśród aktorów grających żołnierzy Czerwonych odnajdziemy wielu o mongolskich rysach twarzy. Prześladowania chłopów, ich nędza i głód służą w filmie za kartę przetargową - działają one na użytek szantażu moralnego, jakiego doznaje widz zmuszony do opowiedzenia się po stronie niewinnych, bezbronnych wieśniaków, których spotyka kara przedstawiana jako iście szatańska, o nieziemskiej i nierzeczywistej, pozaludzkiej genezie. Konfiskaty żywności, których dokonują bolszewicy reżyser stara się przedstawić jako kaprys sadysty, a krótkie wspomnienie przez jednego z Czerwonych o nędzy panującej w miastach ma wydźwięk ironiczny. Koniec końców powstanie zostaje stłumione, ukochany przez Babę mężczyzna zostaje rozstrzelany a w finale czeka na nas kiczowato-symboliczna scena powodzi zalewającej wioskę-Rosję i złośliwie wypływający ku powierzchni wody święty obrazek oraz cytat traktujący o antychryście (Putinie?) na tronie.

Podczas filmu reżyser nie ustaje w staraniach wytworzenia u widza więzi z bohaterami swojej historii. Obie części - obie rzeczywistości Rosji - to światy przemocy, głupoty i niszczycielstwa. Podobnie postacie w filmie są na tyle okrutne, pełne sprzeczności i egoizmu, że ciężko czuć troskę obserwując ich poczynania. Pomimo nachalnej, emocjonalnej narracji - akcja i jej bohaterowie to nader wszystko postacie dramatyczne, które nijak nie odzwierciedlają niewinności, przy pomocy, której reżyser stara się je sportretować. Papierowi aktorzy, papierowe role, papierowy bolszewizm, papierowy carat... konfrontuje się tutaj z autentycznym zrywem ludowym, za który uchodzi w filmie jedynie Powstanie, podczas którego chłopi 'zainspirowani' zostają przez samego boga.

Filmowa okrutna rzeczywistość posiada jedynie jeden, wyjątkowo wyeksponowany, jasny punkt - cerkiew, to ona jest spoiwem i symbolem zjednoczenia rosyjskiego. Cerkiew jest pozytywną siłą zarówno w okresie przedrewolucyjnym, kiedy to pop stara się łagodzić i pomagać błądzącym po meandrach prymitywizmu wieśniakom, jak i w okresie porewolucyjnym, kiedy to ten sam, oślepiony pop i jego męczeństwo (stylizowane na mord na narodzie) jest symbolem odwrócenia się Rosjan od cerkwi i praw naturalnych. Te poszukiwania mitu, określonej wzniosłości są bardzo charakterystyczne dla problemu spójności kulturowej, który istniał co prawda już wcześniej, lecz szczególnie nasilił się po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Jako lekarstwo na "zagubienie Rosjan"[2] Andriej Smirnow wskazuje na kościół i jego wiodącą rolę dla zjednoczenia i nawrócenia narodu na drogę sprawiedliwego ładu opartego o mistyczną, religijną wyższość i swoisty kult przodków. Zwrot w stronę religii to dla współczesnej Rosji swoista konieczność[3] - w tak zróżnicowanym etnicznie i kulturowo kraju, pozbawionym narracji klasowej, ludowej i opartej na silnym przywództwie siła cerkiewnej perswazji zdaje się być jedynym spoiwem narodowym. Film "Żyła sobie baba" jest swego rodzaju przestrogą przed porzucaniem religijności, droga ta prowadzić ma w efekcie do dewiacji, wypaczeń i zagubienia. Otwierające film sceny ze zrujnowaną, opuszczoną we mglę cerkwią to wielka przestroga i wizja apokalipsy. Lekarstwem i zbawczą alternatywą jest religijność, która toruje sobie drogę przez związek z macierzyństwem i matriarchatem, poprzez tytułową "Babę".

Na koniec należy zadać sobie pytanie, czy jest to model przekonujący? Wydaje się, że reżyser sam udziela sobie odpowiedzi w pierwszym akcie swego dzieła. Carska Rosja, za którą tęsknotę przejawia artysta, jest właśnie próbką owej dominacji religijnej, która (czego zdaje się nie dostrzegać twórca) zawsze koegzystowała i towarzyszyła opresyjnej, arystokratycznej i pańskiej władzy. Podkreślić należy również fakt, że sojusz tronu i kościoła w żaden sposób nigdy nie łagodził i nie transformował zapóźnionych i barbarzyńskich w obyczajach mas ludowych. Także macierzyństwo i pozycja kobiety w realiach feudalizmu nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem, samodzielnością czy wysoką pozycją w społeczeństwie. Wyraźne są nawiązania do 'czasów magicznych' i 'czasów szamańskich', których triumfalną realizacją ma być religijna droga poprzez wiejską mistykę i plemienną solidarność - jednakże ciężko oprzeć się wrażeniu, że 'plemienna tożsamość' mas ludowych w filmie jest traktowana przez twórcę z dużą pogardą. To kościół i niesprecyzowany duch narodu, a nie konkretny człowiek (którego film przedstawia jako obrzydliwego) ma w rękach władzę i zbawczy potencjał. Świat przedstawiony w filmie Andrieja Smirnowa to rzeczywistość, w której ludzka aktywność (czy to rewolucyjna, czy konserwatywna, prymitywna) z góry skazana jest na klęskę i prowadzi do tragicznych skutków - w opozycji stoi duch religijności. Ten 'duch' nie ma większych zalet, nie ma także prawdziwie wiernej mu instytucji, która przekładała by jego obecność na rzeczywistą praktykę - jego podstawową cechą jest pacyfikacja i wywoływanie lęku, strachu oraz idącej w ślad za nimi uległości.

Przypisy:
[1] http://www.filmweb.pl/film/Cichy+Don-1957-102990
[2] http://wyborcza.pl/1,76842,10695136,Andriej_Smirnow__Baba_i_ludojad.html
[3] Potrzebę integracji w oparciu o religijność widzą nawet rosyjscy komuniści, którzy (dość niecodziennie) posługują się religijnym językiem - http://www.1917.net.pl/?q=node/7168

„Żyła sobie baba”. Scenariusz i reżyseria: Andriej Smirnow. Premiera: 27 października 2011.

Tymoteusz Kochan


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku