A tych którzy za kłamstwo uznali znaki nasze
dotknie kara za to że szerzyli zepsucie:
Koran, sura VI, 49
Grupa radnych wrocławskiego ratusza ostro zaprotestowała przeciwko planowanemu na czerwiec br. koncertowi znanej irlandzkiej wokalistki folkowo-rockowej Sinead O’Connor. Koncert ma się odbyć w ramach trzydniowej imprezy pod nazwą WrocLoveFest (okazją ku temu jest doroczne Święto Wrocławia). Przypomnieć warto, iż gród nad Odrą, stolica Dolnego Śląska to miasto mieniące się multi-kulturową metropolią tej części Europy, nazywane często z tego tytułu „miastem spotkań”, a przede wszystkim miasto które w 2016 roku ma stać się na 12 miesięcy Europejską Stolicą Kultury. Zgodnie z zasadami tego tytułu (przyznawanego przez Unię Europejską) owa Stolica ma promować różnorodność europejskiej kultury, jej komplementarność i zarazem mozaikę (to jest właśnie siła Europy), bogactwo, pokazywać czym Europa może przyciągać i kusi „Innego” spoza tego kontynentu.
Uważam, że zaproszenie tej artystki było błędem i nie wstydzę się
o tym mówić. Reprezentuję w Radzie także środowisko katolickie.
radna Maria ZAWARTKO
Warto też przypomnieć, że pomysłodawczynią tej idei była znana wszystkim wielka humanistka, celebrytka – w najlepszym tego słowa znaczeniu - znakomita aktorka, wokalistka i polityk grecki Melina Mercouri, która 13 maja 1985 r. podczas spotkania Rady Europy zaproponowała ideę zintegrowania Europejczyków za pomocą kultury, co doprowadziło właśnie do powstania inicjatywy pod dzisiejsza nazwą - Europejska Stolica Kultury.
Argumenty niektórych wrocławskich radnych w tej materii są graniczą z najzwyklejszym kołtuństwem, prymitywnym religianctwem i pospolitym obskurantyzmem. I najsmutniejsze jest to, iż ci wybrańcy wrocławian reprezentują podobno pro-europejską, otwartą, nowoczesną opcję Prezydenta Miasta Rafała Dutkiewcza. Wśród nich pojawiają się też nazwiska znane z okresu opozycji demokratycznej, tak silnej na Dolnym Śląsku w okresie lat 80. XX wieku. Ciekawe czy o taką wolność wypowiedzi, artystycznej ekspresji, pluralizm postaw i światopoglądów, o takie pojęcie demokracji i swobody interpretacji świata walczyli?
Czy ktoś chciał wywołać awanturę?
radny Szymon HOTAŁA
Ta kontrowersja – nader wątpliwej wartości (z punktu widzenia prowokacji artystycznej tak wszechobecnej we współczesnej sztuce i kulturze, jak i wolności, pluralizmu oraz podstawowych kanonów demokracji) – dotyczy demonstracyjnego zniszczenia na scenie (1992) zdjęcia Jana Pawła II w proteście przeciwko nieludzkiemu, niehumanitarnemu i niegodnemu współczesnej demokratycznej i wyemancypowanej z dogmatów rzeczywistości wolnego świata nauczaniu Watykanu w przedmiocie homoseksualizmu. Ten protest irlandzkiej wokalistki dotyczył też skandali pedofilskich toczących niczym rak od dziesięcioleci Kościół rzymsko-katolicki.
Źle ma się kraj gdy wykształcony muzykolog np. (radna M.Zawratko), czyli fachowiec, merytorycznie przygotowany i lepiej niźli inni znający niuanse muzyki, jej wartość, czystość głosu, skalę, piękno i humanistyczne wartości niesione przez sztukę S. O’Connor, na dodatek będąca reprezentantką ogółu mieszkańców Wrocławia staje na stanowisku tak ciasno partykularnym, religianckim, pospolicie zaściankowym. Może więc celnie pisał w swych Rozmyślaniach cesarz-filozof Marek Aureliusz: „Duszyczką jesteś dźwigająca trupa”?
Prywatne poglądy, preferencje muzyczne, kulturowe, a także (a może – przede wszystkim) religijna wiara owych radnych na prawdę nie mogą mieć jakiegokolwiek znaczenia. To rudymentarne zasady demokratycznego i nowoczesnego porządku administracyjno-prawnego.
Na koncert nie pójdę. Nie do końca rozumiem, dlaczego wybrano akurat tę artystkę.
radny Bogdan ANISZCZYK
Widać, że Karol Wojtyła nadal jest w naszym kraju traktowany jak przysłowiowy „złoty cielec”. Bezrefleksyjnie, przedmiotowo, jako przysłowiowy „Jezusek - frasobliwy” w ludowej pobożności, w przydrożnej kapliczce. Gdzie w figurce uosabia się uniżoność i całe poddaństwo prostego ludu. Przede wszystkim mentalne. No i bojaźń wyjścia poza utarte, politycznie poprawne, schematy. Czysty utylitaryzm, pozerstwo i intelektualne (religijne również) oszustwo.
Czy w codziennym życiu ci lokalni Katoni są też tacy porządni i kryształowo czyści? Czy znają (i stosują w swoim osobistym postępowaniu) nauki polskiego Papieża? Czy tylko grają wzorem molierowskiego Tarrtouffe’a określoną rolę?
Ten protest i żenujące miejscami wypowiedzi prominentnych reprezentantów elit wrocławskich, są smutną manifestacją ograniczonej percepcji wielu Polaków - zwłaszcza polityków rządzących Polską i publicznymi pieniędzmi – w przedmiocie tego co wokół nas w Europie się dzieje, jak zmienia się świat i na czym polega pojęcie autorytetu w XXI wieku (w dobie świadomego obywatela, wolnego, zdającego sobie sprawę z siły ludzkiego intelektu, godności osoby ludzkiej oraz posiadającego określone i niezbywalne prawa); na pewno nie w formie XIX–wiecznego dogmatyzmu. To kolejny przykład żałosnego spektaklu intelektualnej sklerozy, katolickiego fundamentalizmu oraz przaśnej, polskiej religijności. Tzw. elity dały nie raz w ostatnich latach temu jawny wyraz.
Każdy człowiek ma prawo do swobodnego uczestniczenia w życiu kulturalnym społeczeństwa, do korzystania ze sztuki, do uczestniczenia w postępie nauki i korzystania z jego dobrodziejstw.
Artykuł 27, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ (1948)
W takim razie i przy takiej mentalności do Wrocławia nigdy by nie zawitali topowi wykonawcy współczesnej sceny muzycznej - i nie zawitają - Bob Dylan (Żyd, kilkakrotny konwertyta różnych wyznań), Rolling Stones (wiadomo jak się „prowadzili” Jagger i Richards), Jim Morrison i the Doors (wiemy jak umarł i jak się zachowywał na scenie leader tej formacji), AC/DC (A.Young ściąga zawsze podczas koncertu spodenki, na majtkach ma flagę kraju gdzie ten zespół akurat występuje), Bob Marley (wiadomo „zioła”) etc. O heavy- i trash-metalowych grupach nie wspominając (wiadomo – 666, szatan, wszechogarniająca czerń, odwrócone krzyże itd.).
Jak można takiego kogoś zaprosić do katolickiego kraju? W dodatku do miasta którego honorowym obywatelem jest Jan Paweł II?
radny Wojciech BŁOŃSKI
Po takiej wypowiedzi można jedynie stwierdzić, że rzuty piłką do kosza lepiej panu W. Błońskiemu wychodziły niźli publiczne potyczki słowne na tematy sztuki. Znając poglądy i wizję kultury Meliny Mercouri (w świetle przytoczonej tu siły intelektu radnych), twórczyni idei Europejskiej Stolicy Kultury, na pewno wobec takiego dictum przewraca się ona w grobie.
Na zakończenie warto jeszcze przytoczyć wypowiedź austriackiego historyka sztuki, humanisty, intelektualisty, więzionego i prześladowanego przez nazistów – austriackich i niemieckich – Fridricha Heera (1916-1983). Miał on słusznie i celnie stwierdzić, że „…wykształcenie nie chroni absolutnie przed barbarzyństwem”. W tym wypadku – barbarzyństwem intelektualnym, na pewno.
APENDYKS:
Maria ZAWARTKO – klub Rafała Dutkiewicza, wrocławianka od urodzenia, wykształcenie wyższe, filologia rosyjska (Uniwersytet Wrocławski) i muzykologia (Wydział Wokalno-aktorski, Akademia Muzyczna).
Wojciech BŁOŃSKI – klub Rafała Dutkiewicza, w latach 1990-94 koszykarz WKS Śląsk Wrocław (był mistrzem Polski) – potem grał w kilku innych klubach ekstraklasy, działacz samorządowy dzielnicy W-w Psie Pole, prowadzi zajęcia ogólnorozwojowe z młodzieżą.
Szymon HOTAŁA – klub Rafała Dutkiewicza, 32 lata, wykształcenie wyższe techniczne (Politechnika Wrocławska), mieszkaniec Wielkiej Wyspy (osiedla; Sępolno, Biskupin, Zalesie i Zacisze), tu też działa w radzie osiedla.
Bogdan ANISZCZYK – klub Rafała Dutkiewicza, 58 lat, prof.dr hab. matematyki, akademik jednej z wrocławskich wyższych uczelni, działacz Stowarzyszenia Pomocy im. św. Brata Alberta, długoletni aktywista samorządowy.
Radosław S. Czarnecki