Jerzy Kochan: Dwa patriotyzmy

[2013-03-05 14:54:02]

Sprawa stosunków politycznych i wojny domowej po 1945 roku znowu jest przedmiotem dyskusji. Nowymi elementami jest to, że ustalono święto państwowe „żołnierzy wyklętych” oraz że pojawiają się w ten dzień manifestacje uliczne faszyzujących elementów środowisk katolickich i narodowych.

W telewizji TVN Monika Olejnik, za reakcyjną prasą, każe się wiekowemu Tadeuszowi Mazowieckiemu tłumaczyć, że w latach czterdziestych publikował krytyczne teksty o zbrojnym podziemiu. Olejnik oczywiście siedziała w lesie do roku 1989 i na żadne ustępstwa nigdy nie szła, za co jej bóg wynagrodził dobrze płatna posadą. W TOK FM prawicowy belfer redaktor Wróbel, miły i inteligentny, jak to wróble, ironicznie marginalizuje święto i pokazuje mu jego miejsce wśród eksponatów polskiego folkloru politycznego. Redaktor Łasiczka ze swoimi gośćmi w audycji w tejże stacji radiowej zbywa sprawę okazując jej kompletne lekceważenie.

A jednak skrajnie prawicową interpretację roli i znaczenia „żołnierzy wyklętych” sejm polski ustawił w honorowym centrum narodowej polityki historycznej. Także głosami „lewicy” parlamentarnej. Jej przedstawiciele głosili potem, o ile dobrze pamiętam – że „za” głosowali przez pomyłkę: omyłkowo źle zagłosował „pierwszy z przodu”, kierujący głosowaniem musiał iść się wysikać czy coś równie porywającego… Posły-osły, wiadomo!

Lewica pozaparlamentarna krytykuje sakralizację zbrojnego podziemia odwołując się głównie do zbrodni przez nie popełnianych, kooperowania z hitlerowcami i mordowaniem ludzi z antysemickich, antybiałoruskich, antyukraińskich pobudek, rzadziej krytykując za mordy z pobudek politycznych. Mordowanie za bycie członkiem Polskiej Partii Robotniczej nie budzi większych protestów, podobnie jak za branie ziemi z reformy rolnej – w dobie świętej powszechnej prywatyzacji to poniekąd zrozumiałe. Dobry komunista to martwy komunista. Już w filmie „Rewers” rozpuszczenie go w kwasie solnym to naturalny element tła kinowego gniota.

Ulicami kilku miast przeciągnęły więc manifestacje ludzi chcących nawiązać do chlubnych tradycji reprezentowanych głównie przez Narodowe Siły Zbrojne. „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”. Z braku, niestety, prawdziwych czerwonych w ich roli mogą wystąpić wskazani przez wodzów… Sądząc po okrzykach, najkrwawsi czerwoni to Donald Tusk, pedały i profesor Magdalena Środa. Zdezorientowany tłum, kształcony m. In. Przez Ministra Oświecenia Publicznego Giertycha, na wierszach Jana Pawła II, katechezie, komiksach i IPNie na to pójdzie…

Jakby kto otworzył szambo historii…

Gloryfikacji podlega polityka, która w końcu drugiej wojny zakładała, że patriotyzm polski wymaga odrzucenia decyzji koalicji antyhitlerowskiej, pobicia Ludowego Wojska Polskiego a następnie pobicia Armii Czerwonej i ustanowienia prawdziwie wolnej demokratycznej Polski spod znaku polskich nacjonalistów. Jako realiści, dopuszczali niemożność zwycięstwa w samotnej walce z Armią Czerwoną. Dlatego liczyli na pomoc mocarstw zachodnich, trzecia wojnę światową i użycie broni atomowej w celu zmuszenia Armii Czerwonej do posłuszeństwa. Był nawet odpowiedni wierszyk: ”Jedna bombka atomowa i wrócimy znów do Lwowa!”

Szczególnie czczeni są ci spośród nich, którzy prowadzili walkę po lasach aż do początku lat sześćdziesiątych. Nie jest to rekord świata. Pamiętam jak w latach siedemdziesiątych znaleziono na jednej z wysp Pacyfiku żołnierza japońskiego, który wciąż się ukrywał przed wojskiem amerykańskim, bo nikt mu nie powiedział, że wojna się skończyła trzydzieści lat wcześniej.

W społeczeństwie polskim taka patriotyczna polityka nie znalazła poparcia. Polska lewica wyprowadziła Polskę z wojny jako państwo zwycięskie, w nowych granicach i zabezpieczyła możliwość pokojowej egzystencji narodowi po katastrofie polityki II Rzeczpospolitej, która kosztowała nasze społeczeństwo miliony trupów. Na następną wojnę Polacy pojadą dopiero kilka lat po upadku Polski Ludowej do Iraku, za odbudowanego kapitalizmu, po kolonialne podboje…

Piszę o tym, bo zasadniczy spór, wokół którego kręci się cały spektakl nie dotyczy ofiar jakie padały z obu stron. Nie chodzi o współczucie i żal wobec indywidualnego wymiaru każdej tragedii. Mamy do czynienia z ideologiczną ofensywą, której celem jest wykreowanie świadomości politycznej dla antylewicowego i antyeuropejskiego ruchu społecznego o nacjonalistycznych, katolickich i militarystycznych podstawach. Ruchu nakierowanego na straceńczą nawet walkę wbrew wszystkim i wszystkiemu, na wykreowanie wartości, wzorów osobowych, postaw moralnych, które najlepiej kształcić się będą w zbiorowych marszach, najlepiej nocnych, przy pochodniach, we wspólnym maszerowaniu, coraz bardziej równym krokiem…

To nie Narodowe Siły Zbrojne były patriotyczne, lecz polska lewica i olbrzymia część nie lewicowego, ale realistycznie myślącego społeczeństwa, która nie zaakceptowała awanturnictwa i szykowanej katastrofy dla Polski, a może i dla całego świata. To było antynarodowe pieniactwo. Tak, jak w o wiele tragiczniejszym wymiarze, Adolf Hitler i NSDAP ze swoją Tysiącletnią Trzecią Rzeszą to antyniemiecka tragedia, która przyniosła Niemcom klęskę i hańbę, jaką w historii nie okrył się chyba żaden naród.

Krytyka Polski Ludowej i negowanie jej niepodległości – uznawanej przecież powszechnie w stosunkach międzynarodowych po drugiej wojnie światowej, sprowadzanie tego okresu do okupacji sowieckiej jest już logicznym szykowaniem przesłanek do nowych straceńczych i nieodpowiedzialnych pomysłów. Jeżeli prezydent lub premier, albo minister spraw zagranicznych obecnej Polski mówi, że jego kraj odzyskał niepodległość w roku 1989, to tym samym, uznając brak ciągłości państwowości polskiej i nielegalność Polski Ludowej, neguje wszystkie traktaty i ustalenia międzynarodowe od roku 1945. Sam też potwierdza słuszność stanowiska maszerującej dziś ulicami prawicy. W tej logice jest bowiem tak, że kto nie walczył z Polską Ludową jest przestępcą a patrioci i bohaterowie, to żołnierze wyklęci.

To są dwa patriotyzmy. Nasz, lewicowy, internacjonalistyczny, realistyczny, i ich prawicowy nacjonalistyczny, ksenofobiczny i awanturniczy. Nasz, z Socjalistycznymi Stanami Zjednoczonej Europy i ich z nacjonalistycznym awanturnictwem, z ludobójstwem, którego Europa padła już ofiarą w okresie dwóch wojen światowych.

Jerzy Kochan



Artykuł pochodzi ze strony Socjalizm Teraz.

Fot. Wikimedia Commons

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku