Szymon Martys: Lewica rządzi

[2015-04-15 13:43:18]

„Ja mu wierzę, chcę wrócić” – tak słowa nowego premiera Grecji Aleksisa Tsiprasa, który po ogłoszeniu wyników wyborów stwierdził, że zwycięstwo Syrizy jest również dla emigrantów ekonomicznych, skomentował Grek, który z powodu polityki cięć i oszczędności musiał szukać szczęścia w Niemczech. Nastrój radości 25 stycznia udzielił się wielu Grekom. Tysiące ludzi wyszły na ulicę miast w całym kraju, aby świętować zwycięstwo pierwszego w historii Grecji rządu, w którym główną siłę stanowi partia radykalnej lewicy.

Zwycięska formacja przyciągnęła nie tylko tradycyjnych wyborców lewicy, młodzież, bezrobotnych, ale nawet wielu dotychczasowych wyborców Nowej Demokracji (ND). „Zawsze głosowałem na ND, nigdy nie ufałem lewicowcom, ale już wystarczy. Dawaliśmy im szansę, a oni ją zaprzepaścili. Przez nich nasze życie wygląda żałośnie. Może nareszcie inna partia coś zmieni”, mówi 47-letni Achilleas Mandrakis z zamieszkanej przez klasę średnią dzielnicy niedaleko centrum Aten.

Nadzieje związane ze zwycięstwem Syrizy są ogromne. „Musi być zmiana, wielka zmiana. Gospodarka się rozsypała. Ubóstwo nadal rośnie. Zwykli ludzie, tacy jak ty czy ja, muszą przeszukiwać śmietniki w poszukiwaniu jedzenia. Młodzi mogą znaleźć pracę tylko za granicą. Syriza to nadzieja dla Grecji”, powiedział brytyjskiemu dziennikowi „The Guardian” 54-letni elektryk.

Temperaturę podgrzewał sam Tsipras, najmłodszy (40 lat) dotychczas premier Grecji. „Decyzja ludzi oznacza, że trojka (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska) jest skończona”, mówił na wiecu. Obiecał także koniec „pięciu lat upokorzenia i bólu”, jak nazwał okres rządów poprzedników.

Trudna koalicja



Początkowo wyglądało na to, że Syriza zdobędzie ponad 150 mandatów i będzie mogła rządzić samodzielnie. Ostateczne wyniki okazały się gorsze, ale ugrupowanie ma aż 149 posłów. Radykalna lewica jeszcze przed wyborami odżegnywała się od jakichkolwiek porozumień z partiami, które wprowadzały politykę pod dyktando trojki, czyli ND i PASOK. Centrowa To Potami, która także domagała się zachowania politycznego status quo w sprawie oszczędności, za samo poparcie nowego chciała obsadzenia czterech ministerstw, w tym finansów, „niezależnymi ekspertami”. Komunistyczna Partia Grecji (KKE) konsekwentnie nie miała zamiaru prowadzić żadnych rozmów, uznając, że i tak „będzie to rząd zdrady i ustępstw wobec Unii Europejskiej”. Syriza stanęła przed wyborem: albo tworzyć rząd mniejszościowy, albo wejść w koalicję z jedynym ugrupowaniem, które wyrażało gotowość na nią, czyli z prawicowymi Niezależnymi Grekami (ANEL).

Oba ugrupowania zbliża sprzeciw wobec dotychczasowej polityki gospodarczej w Grecji, ale też sporo je dzieli. Niezależni Grecy są mocno konserwatywni w sprawach światopoglądowych (bronią prawosławia, sprzeciwiają się aborcji czy związkom homoseksualnym). Lider ANEL Panos Kammenos nie stronił od antysemickich komentarzy, sugerując, że żydowskie gminy wyznaniowe w Grecji są zwolnione z płacenia podatków. Nie kryje także kontaktów z amerykańskim konspiracjonistą Lyndonem LaRouche’em. Jest rodzinnie i biznesowo związany z armatorami okrętowymi.

Mimo że obie partie współpracowały już na forum parlamentu, m.in. w kwestii cypryjskiego kryzysu bankowego, a wielu komentatorów twierdzi, że Tsipras i Kammenos wcześniej porozumieli się co do koalicji, jej zawarcie wywołało kontrowersje zarówno w samej Syrizie, jak i w innych środowiskach lewicy w Grecji i na świecie. Najdalej w krytycyzmie poszła trockistowska Platforma Komunistyczna Syrizy, wzywając władze partii do zerwania koalicji i próby znalezienia poparcia w KKE. Inna grupa trockistowska – Internacjonalistyczna Lewica Robotnicza (DEA), zadeklarowała, że jej przedstawiciele nie znajdą się w rządzie. Platforma Lewicowa Syrizy, skupiająca większość grup z lewego skrzydła partii, mimo dystansu w sprawie porozumienia nie zdecydowała się na frontalną krytykę.

Nowy rząd



W błyskawicznie sformowanym gabinecie starannie podzielono funkcje między różne środowiska wewnątrz Syrizy. Wicepremierem odpowiedzialnym za sprawy gospodarcze został Giannis Dragasakis z prawego skrzydła, ale Ministerstwo Finansów objął z kolei zdeklarowany marksista Yanis Varoufakis. Cztery stanowiska, w tym jedno ministerialne (dla lidera tej frakcji Panagiotisa Lafazanisa) i trzy wiceministerialne, przypadły Platformie Lewicowej.

W rządzie znalazło się także dwóch bezpartyjnych – minister spraw zagranicznych Nikos Kotzias oraz minister sprawiedliwości Nikos Paraskevopoulos. Ten pierwszy był członkiem komitetu ideologicznego KKE, z której odszedł w 1989 r., a potem doradcą Jorgosa Papandreu, drugi, w latach 90. związany z PASOK, to profesor prawa i wielki zwolennik praw mniejszości. Lider ANEL został ministrem obrony narodowej, jego partii przypadło też kilka stanowisk zastępców szefów resortów.

Minister zdrowia Panagiotis Kouroumblis to pierwszy w historii kraju niewidomy na takim stanowisku, a minister edukacji Aristides Baltas to z kolei pierwszy ateista na czele ministerstwa, które zajmuje się również problematyką wyznaniową.

Wśród ministrów brakuje kobiet, ale objęły one wiele stanowisk wiceministerialnych (funkcja wiceministra w Grecji jest znacznie ważniejsza niż w Polsce, a ograniczona liczba ministerstw, które zredukowano do minimum, daje zastępcom dużo samodzielności w obszarach, którymi mają się zająć). Zoi Konstantopoulou, typowana wcześniej na ministra sprawiedliwości, została przewodniczącą parlamentu.

Istotnym novum było to, że premier, a także zdecydowana większość ministrów, oprócz dwóch (obaj z przeszłością w PASOK) oraz przedstawicieli Niezależnych Greków, złożyli ślubowanie świeckie, a nie religijne. Grecja wciąż nie jest państwem świeckim, a religią państwową jest tam prawosławie.

Innym symbolicznym gestem była wizyta Tsiprasa w miejscowości Kiesariani, gdzie premier złożył czerwone róże na grobie 200 działaczy politycznych, głównie komunistów, zabitych przez nazistowskich okupantów 1 maja 1944 r.

Już w czasie pierwszego posiedzenia rządu podjęto wiele ważnych inicjatyw, choć wymagają one jeszcze zatwierdzenia przez parlament. Nowe władze zamierzają m.in. przyznać obywatelstwo wszystkim dzieciom imigrantów urodzonym na terytorium Grecji, wstrzymać prywatyzację portu w Pireusie, przywrócić studentów wyrzuconych z uniwersytetów (głównie tych, którzy łączyli pracę z nauką) i nie zdążyli przystąpić do ostatnio wprowadzonych nowych egzaminów, a także ponownie zatrudnić wszystkie osoby z administracji (zwłaszcza w szkołach i na uniwersytetach), które straciły pracę w wyniku cięć wymuszonych przez trojkę.

Wśród przywróconych do pracy znajduje się także 595 sprzątaczek z Ministerstwa Finansów, które przez prawie 18 miesięcy protestowały przeciw decyzji poprzedniego rządu premiera Antonisa Samarasa o zastąpieniu ich pracownikami firm zewnętrznych. Władze wszelkimi metodami próbowały zakończyć protest. Zdjęcia bitych przez policję kobiet, z reguły starszych i niewykształconych, obiegły świat. Ich walka – nazwana rewolucją czerwonej rękawicy – stała się symbolem sprzeciwu wobec memorandum narzuconego Grecji.

40 postulatów



Zdaniem partii, potrzeba w tej chwili czterech filarów „narodowego planu rekonstrukcji”: walki z kryzysem humanitarnym, rozruszania gospodarki i zwiększenia zatrudnienia, promocji sprawiedliwości podatkowej oraz takiej zmiany systemu politycznego, by pogłębić demokrację.

W programie Syrizy dużo miejsca poświęcono kwestiom długu publicznego. Partia domaga się jego audytu, renegocjacji wielkości należnych odsetek, a także zawieszenia ich płatności aż do odrodzenia się gospodarki i powrotu zatrudnienia do rozsądnego poziomu. Chce też zwołania europejskiej konferencji poświęconej kwestii długu.

W sprawach gospodarczych radykalna lewica chce m.in.: stworzenia nowego modelu przedsiębiorstwa państwowego, zagwarantowania bezpieczeństwa sektorów strategicznych, np. energetyki, odejścia od prywatyzowania własności państwa, przyjęcia długoterminowej polityki fiskalnej, wprowadzenia progresywnego systemu podatkowego czy walki z rajami podatkowymi poprzez ustanowienie podatku od transakcji finansowych.

Rząd Tsiprasa zamierza przygotować pakiet rozwiązań dla najuboższych. Ma on obejmować darmowe lekarstwa dla biednych, przewlekle chorych oraz zarabiających pensję minimalną, dopłaty do rachunków i darmową elektryczność dla 300 tys. gospodarstw domowych, bezpłatną komunikację dla bezrobotnych czy wprowadzenie bezwarunkowego dochodu minimalnego. Wszyscy obywatele mają mieć dotowane podstawowe usługi, takie jak energia, woda, komunikacja i transport. Planuje się zlikwidowanie wszelkich opłat w publicznym systemie ochrony zdrowia.

Wielkie zmiany szykują się w polityce zagranicznej Aten. Syriza postuluje m.in. działanie na rzecz demilitaryzacji i denuklearyzacji na poziomie globalnym i regionalnym, chce promować pokój na Półwyspie Bałkańskim, mówi o uregulowaniu sporu z Turcją i Macedonią (tu na przeszkodzie może stanąć koalicjant), a także o wsparciu dla zjednoczenia Cypru. Greccy radykalni lewicowcy chcą niepodległej Palestyny w granicach z 1967 r. Wciąż w programie znajduje się postulat dotyczący wystąpienia Grecji z NATO – plan minimum to wycofanie greckich wojsk z misji zbrojnych i sprzeciw wobec dalszego rozszerzania Paktu Północnoatlantyckiego. Znacznej reformie w kierunku Europy socjalnej miałaby też podlegać UE.

Reakcje na świecie



Tak radykalny program spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem lewicy na świecie. Twórca hiszpańskiej partii Podemos Pablo Iglesias Turrión stwierdził, że wynik wyborów w Grecji szybko wpłynie na sytuację w Hiszpanii (w grudniu odbędą się tam wybory parlamentarne, których faworytem jest właśnie Podemos). Zwycięstwo Syrizy wzbudziło zainteresowanie także w Ameryce Łacińskiej, gdzie funkcjonuje wiele lewicowych rządów. Minister spraw zagranicznych Wenezueli Elías Jaua napisał na Twitterze: „Grecy, po długiej i historycznej bitwie przeciwko neoliberalizmowi, zwieńczyli dzieło fantastycznym zwycięstwem. Syriza to świeże powietrze dla Europy!”. Z kolei prezydent tego kraju Nicolás Maduro uznał wygraną radykalnej lewicy za „nową falę nadziei dla Europy” i powiedział, że tym samym wysłano międzynarodowej prawicy sygnał, by przestała „ze ślepym oddaniem czcić teorię prywatyzacji, oddania się globalnemu kapitałowi, likwidowania praw emerytów, domów klasy średniej i robotniczej oraz prawa do edukacji dla młodzieży”.

Europejska Partia Lewicy (EPL) nazwała wygraną Syrizy w wyborach historycznym dniem. Przypomniała także, że jej liderzy, przewodniczący Pierre Laurent oraz wiceprzewodniczące Maite Mola Sáinz i Marisa Matias, byli w ostatnich dniach w Atenach i mogli obserwować powstanie „rządu nadziei”. Niemiecka lewica uznała wygraną Syrizy za zwycięstwo Europy. Listy gratulacyjne przesłali także przewodniczący francuskiej Partii Lewicy (PG) Jean-Luc Mélenchon, brytyjscy politycy Ken Livingstone i George Galloway, Kongres Południowoafrykańskich Związków Zawodowych (COSATU), a nawet islamistyczny Hamas.

„To policzek dla bardzo prawicowej polityki ekonomicznej w Europie”, tak z kolei zmianę rządu w Grecji skomentował w dzienniku „Helsingin Sanomat” Erkki Tuomioja, minister spraw zagranicznych Finlandii. Prezydent Francji François Hollande wyraził zaś nadzieję na „bliską współpracę obu krajów w służbie wzrostu gospodarczego i stabilności strefy euro”, ale jednocześnie zaznaczył, że Grecja musi spłacić wszystkie długi.

Mimo że kręgi biznesowe od dłuższego czasu straszyły praktycznie końcem świata w wypadku zwycięstwa Koalicji Radykalnej Lewicy (tak brzmi pełna nazwa Syrizy), rynki nie zareagowały gwałtownie. Giełdy w takich krajach jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy USA nie odczuły większych spadków. Inaczej w samej Grecji – tam dzień zakończył się spadkiem o niemal 3,2%. Mocno zmalały zwłaszcza kursy akcji miejscowych banków. W dramatyczne tony uderzono także w Polsce. Komentując sytuację w Grecji na Twitterze, mBank Research uznał, że największym zagrożeniem dla strefy euro jest… system demokratyczny w krajach członkowskich.

Główny gracz Unii Europejskiej zareagował urzędowym optymizmem – kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że jej kraj będzie się trzymał przyjętych zobowiązań. Premier Wielkiej Brytanii, konserwatysta David Cameron, uznał, że nowa sytuacja na obrzeżach UE doprowadzi do wzrostu niepewności ekonomicznej na kontynencie. Szefowa MFW Christine Lagarde ograniczyła się do krótkiego stwierdzenia, że jej organizacja nadal chce pomagać Grecji i czeka na rozmowy z nowymi władzami.

A przed tymi stoi bardzo trudne zadanie. Rząd Tsiprasa ma zamiar przeprowadzić ambitne reformy odwracające skutki polityki zaciskania pasa. Chce przy tym, jak większość obywateli, pozostania w strefie euro. Jeśli jednak jego postulaty natrafią na mur obojętności Niemiec (i ich sojuszników z Holandii i Finlandii) stojących na straży neoliberalnej wersji Unii, w najbliższych miesiącach i latach kontynent może czekać bunt peryferii o konsekwencjach trudnych do przewidzenia.

Szymon Martys



Artykuł pochodzi z tygodnika "Przegląd".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku