Khan dostał łącznie 1,31 mln głosów, uzyskując najsilniejszy mandat dla brytyjskiego polityka w historii. Dotychczasowy rekord należał do odchodzącego burmistrza Londynu, Borisa Johnsona, który w wyborach lokalnych w 2008 roku otrzymał 1,17 mln głosów.
Khan zdobył w wyborach pierwszej preferencji poparcie 44,2 proc. londyńczyków, wyprzedzając Zaca Goldsmitha (Partia Konserwatywna), który dostał 35 proc. głosów. Na trzecim miejscu uplasowała się kandydatka Partii Zielonych Sian Berry z 5,8 proc., czwarta była Caroline Pidgeon (Liberalni Demokraci) z 4,7 proc., a piąty Peter Whittle (UKiP) z 3,6 proc.
Popierany przez niewielką część polskiej społeczności Jan Żyliński, zajął przedostatnie, jedenaste, miejsce - m.in. za Lee Harrissem, kandydatem ruchu "Marihuana jest bezpieczniejsza niż alkohol" - zdobywając 0,5 proc. głosów.
W odbywającej się jednocześnie drugiej turze głosowania każdy wyborca wskazywał dwóch kandydatów, ustawiając ich w kolejności według preferencji - Khan pokonał Goldsmitha, zdobywając 56,8 proc. poparcia wobec 43,2 proc.
Podczas pierwszego przemówienia po oficjalnym ogłoszeniu wyników Khan, syn imigranta z Pakistanu, zaznaczył, że z pokorą przyjmuje nadzieję i zaufanie, które otrzymał od londyńczyków. Chcę, żeby każdy mieszkaniec Londynu miał możliwości, które były dane mi i mojej rodzinie - powiedział. Wychowałem się na osiedlu komunalnym, kilka kilometrów stąd. Nie mogłem wówczas marzyć o tym, że pewnego dnia będę wybrany na burmistrza Londynu - dodał.
Odwołując się do grającej na antymuzułmańskich sentymentach kampanii swojego głównego rywala, Zaca Goldsmitha, nowy burmistrz podkreślił, że polityka strachu nie jest w tym mieście mile widziana, (...) wybierając nadzieję a nie strach, jedność - a nie podziały. Podczs przemówienia jeden z jego nacjonalistycznych konkurentów, Paul Golding, odwrócił się plecami.
Swoje gratulacje dla Khana przekazali już m.in. lider Partii Pracy Jeremy Corbyn, francuski premier Manuel Valls i burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
Wyborom towarzyszyła nieprzyjemna atmosfera jawnej wrogości. Celowali w tym zwłaszcza konserwatyści, pomawiając Sadiqa Khana o kontakty z radykalnymi działaczami islamskimi i sympatię dla ich zdelegalizowanych ugrupowań.
45-letni Sadiq Khan jest od 2005 roku posłem Partii Pracy z południowolondyńskiej imigranckiej dzielnicy Tooting, w której Polacy stanowią trzecią pod względem wielkości grupę narodową. Urodzony w rodzinie pakistańskich imigrantów - ojciec był kierowcą autobusu, a matka krawcową - Khan podkreślał w kampanii, że wychował się na lokalnych osiedlach Londynu. W latach 1996-2005 był lokalnym radnym.
Burmistrz Londynu jest z wykształcenia prawnikiem. Zajmował się sprawami łamania praw człowieka. W latach 2008-10 był członkiem rządu Gordona Browna, najpierw odpowiadając za mniejszości narodowe, a następnie za transport. Po przegranych przez Partię Pracy wyborach w 2010 r., pełnił szereg pozycji w gabinecie cieni, zajmując się systemem sprawiedliwości, transportem i rozwojem Londynu. Khan w przeszłości popierał szereg liberalnych rozwiązań, m.in. legalizację małżeństw homoseksualnych, zwracając na siebie uwagę kontrowersyjnego imama w Bradford, który nałożył na niego fatwę.
Khan będzie pierwszym w historii burmistrzem stolicy państwa UE, który jest muzułmaninem. W toku kampanii zdobył szerokie poparcie wszystkich społeczności mieszkających w jednym z najbardziej różnorodnych etnicznie i religijnie miast Europy. Biali Brytyjczycy stanowią około 45 proc. populacji Londynu, a około 38 proc. rezydentów miasta urodziło się poza granicami Wielkiej Brytanii - w tym około 3 proc. (ok. 200 tys. osób) w Polsce. Muzułmanie stanowią zaledwie około 13 proc. mieszkańców wobec 49 proc. chrześcijan i 21 proc. ateistów.
Program Khana w gruncie rzeczy niewiele różnił się od deklaracji programowej Goldsmitha: więcej mieszkań, lepszy transport publiczny, bezpieczeństwo mieszkańców. Londyńczycy zaufali jednak bardziej socjaldemokracie, synowi kierowcy londyńskich autobusów niż konserwatywnemu synowi multimilionera.
Pozycja burmistrza Londynu jest wyjątkowo istotna w brytyjskiej polityce i sprawia, że osoba piastująca to stanowisko staje się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków w kraju. Mer Londynu zarządza m.in. budżetem miejskim w wysokości 16 miliardów funtów, mając wiele prerogatyw dotyczących transportu publicznego, policji, planu zagospodarowania i inwestycji na terenie miasta, kultury i ochrony środowiska.
Po objęciu stanowiska, nowy burmistrz Londynu będzie musiał złożyć mandat posła, powodując konieczność zorganizowania wyborów uzupełniających w londyńskiej dzielnicy Tooting. W ostatnich wyborach parlamentarnych w ubiegłym roku Khan miał blisko 3 tys. głosów przewagi nad rywalem z Partii Konserwatywnej.
Fot. National Archives