Lewico gdzie jesteś ? - replika
2015-12-31 15:55:52
Zastanawiam się, czy ludzie wiedzą co robią
i czy robią to, co wiedzą?

Lemmy (leader Motörhead, 24.12.1945-26.12.2015)

Kolega z Portalu – JJC – zadał trzy zasadnicze zdałoby się pytania. Pytania stanowiące esencję tego co dotyka kondycji, a może i obecności w przestrzeni publicznej lewicy nad Wisłą, Odrą i Bugiem. Ja osobiście podzielam zasadność tych pytań, choć jestem zdecydowanym (a tak odbieram genezę zadawanych pytań przez Kolegę JJC – [w]: http://lewica.pl/blog/cyganski/) przeciwnikiem zawężania terminu lewicowości do znaczenia pojmowanego partyjnie, formacji zadekretowanej i zarejestrowanej formalnie (np. jako siła polityczna). Partia jest bowiem moim zdaniem, winna być, dopiero emanacją ruchu społecznego, obywatelskiego, wielopłaszczyznowego (tak było od zawsze na lewicy) i intelektualnego fermentu przebiegającego w tych właśnie płaszczyznach. Tak osobiście rozumiem lewicowość.
Stąd, z takiej płaszczyzny dyskusji Drogi JJC, wypływać mogą dopiero próby odpowiedzi na zasadne dylematy jakie postawiłeś w swym wpisie z dn. 26.12.2015.
Trzeba sobie postawić najpierw pytanie czy obecnie, na aktualnym stopniu społeczno-kulturowego rozwoju, politycznej edukacji i świadomości lewica w Polsce jest potrzebna, a jeśli tak – to kogo ma reprezentować i w jaki sposób pogodzić to z dotychczasowymi paradygmatami uznawanymi za lewicowość ? Czy dziś w Polsce komukolwiek, poza ludźmi takimi jak my deklarującymi otwarcie lewicowość, jest ona niezbędna i czy ten termin politycznie umocowany egzemplifikuje w jakimś stopniu to co pod tym pojęciem tzw. „lud” rozumie i czego potrzebuje ? I nie oszukujmy się – w całej Europie lewicowość przeżywa (w różnym stopniu, ale to bezsporny fakt) uwiąd (przede wszystkim ideowo-intelektualny). Bez zmian szerszych, globalnych, poza-polskich prochu tu nad Wisłą, Odrą i Bugiem nie wymyślimy. Przypominam – celem uświadomienia skali i zakresu problemu – jedynie to co rozumie się pod heglowskim terminem Zeitgeist …… I jak to działało i działa.
Ideowo, intelektualnie w materii społeczno-politycznej nasze społeczeństwo nigdy nie wydało twórczych, uniwersalnych i poza-lokalnych prądów myślowych, doktryn, idei etc: nowatorsko-heretyckich de facto – a to herezja zawsze świadczy o niezgodzie na panujące stosunki czy interpretacje, burzy układ i sposób myślenia, przeczy dogmatom i niszczy dotychczasowe konstrukcje (nie oznacza to a priori postępu – zapowiada tylko zmiany).
Czy w społeczeństwie które (jak mówi słusznie prof. Andrzej Leder) w niektórych przestrzeniach życia społecznego (i takiej narracji tudzież myślenia) dopiero w latach 60-tych XX wieku wyszło z folwarku (mentalnego), wyzbyło się z grubsza pozostałości średniowieczno-pańszczyźnianego niewolnictwa – rozumianego szerzej niźli tylko formalne poddaństwo chłopstwa w I RP i powszechność nędzy na wsi w II RP – może istnieć świadome i ideowo-światopoglądowe zapotrzebowanie na lewicę ? Czy z tak rozumianą lewicowością może iść pod rękę klerykalizm (nie, nie wiara religijna, a właśnie klerykalizm – a to dwie różne sprawy), umiłowanie paternalizmu, powszechna admiracja dla ksenofobii i nacjonalizmu (czy raczej – XIX-wiecznego patriotyzmu zahaczającego niekiedy już nawet nie o nacjonalizm a o szowinizm), jawny i ukryty antysemityzm ? Bo byt – rację miał brodacz z Trewiru – kształtuje świadomość, ale byt nie ogranicza się tylko do „papu”; choć w takim społeczeństwie, znad Wisły, Odry i Bugu (jakim ja je widzę) chyba inaczej być nie może. I boleję nad tym faktem.
Edukacja, edukacja – głupcy. Ta parafraza clintonowej maksymy o gospodarce wiszącej (ponoć) w owalnym gabinecie „frywolnego Billa” podczas jego prezydentury, winna przyświecać polskiej lewicy. I może za 2 – 3 dekady zdobędzie ona wtedy autentyczny, wypływający z przekonania, posłuch społeczny pozwalający jej decydować o rządzie w tym kraju. Tylko proszę Drodzy oponenci – i Ty Kolego z Blogu Szanowny JJC – nie pisać o pesymizmie: pesymista to były optymista, który przejrzał „na oczy”. Proszę raczej rozpatrywać te aspekty w kategoriach: realizm i „chciejstwo” (za Wańkowiczem), racjonalizm vs irracjonalizm, pozytywizm kontra romantyzm itd.
Zbyt dużo w naszym kraju – w czym i lewica miały spory udział (okazała się niekiedy nieodrodnym dzieckiem tzw. „polskości” i wszystkiego co z tym się wiąże, także w wielu aspektach szkodliwych, anty-modernistycznych, przaśnych i lokalno-konserwatywnych) – było do tej pory w dziejach realizowane na zasadzie wspomnianego „chciejstwa”, a zbyt mało było realizmu. M.in. przez te błędy poprzednich ekip rządzą dziś zwykli troglodyci, intelektualne karły egzemplifikujące to co w tzw. „polskości” najgorsze. I mimo, że wiele elementów programu PiS jest lewicowe sui generis i osobiście pasuje do mego lewicowego oglądu rzeczywistości, ale przez ową przaśność, przez ów nacjo-kato-talibski konserwatyzm i tradycjonalizm (o estetyce – że tak powiem – nie mówiąc, a to wiąże się bezpośrednio z realizmem i racjonalizmem immanentnym lewicy oświeceniowej), przez siermiężność myślenia i prostactwo działania, poprzeć ich w jakiejkolwiek formie nie mogę !!!!
KOD-u zresztą też. Bo gdy w pierwszych szeregach idą politycy bezpośrednio – abstrahuję już od słuszności obywatelskich protestów wobec praktyk i myślenia obecnej ekipy rządzącej Polską (ale przypominam – w wyniku demokratycznych wyborów sprawują oni władzę) – odpowiedzialni za wydźwignięcie wspomnianych troglodytów do władzy to również nie mogę ………
Życzę wszystkim Blogerom z www.lewica.pl oraz sympatykom wszystkiego najlepszego w Nowym, 2016 Roku. Moim oponentom i krytykom też.




















poprzedninastępny komentarze